Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
|
temat Nini, Gosi... |
Autor |
Wiadomość |
helenast [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-01-01, 07:48
|
|
|
Dabo napisał/a: | powiedzenie czekac nieczekajac, bylo i jest ciezkie. |
może dlatego bo :
Dabo napisał/a: | Ja musialem dzialac, kombinwac, knowac. |
Dabo napisał/a: | Mnie osobiscie nie podpasowalo trwac, modlic i tylko czekac. |
tak jest gdy nie uznałeś swojej bezsilności i nie oddałeś wszystkiego Bogu |
|
|
|
|
|
Bety [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-01-01, 09:19
|
|
|
"powiedzenie czekac nieczekajac, bylo i jest cieżkie."
ja nie lubię tego powiedzenia
nie mogę powiedzieć, że jakos tak szczególnie siedzę i czekam
po prostu żyję
z pewnym niedostatkiem, ale staram się spełniać, na ile to możliwe
oczywiście brakuje mi męża i pełnej, szczęślwiej rodziny
ale obiecałam sobie, że ten kryzys "przekuję" w zysk dla siebie, że znajdę tę dźwignię, która zadziała, i ja uruchomię
i choć na początku sama nie wierzyłam, że tak się stanie, moje pragnienie się realizuje
zawdzięczam to w większej części ludziom na tym forum, i tezom tutaj głoszonym, no i tez 12 krokom |
|
|
|
|
|
hubcia576 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-01-01, 09:28
|
|
|
Beatko - a Panu Bogu??? To On jest DROGĄ PRAWDĄ i ŻYCIEM. Ludzie, tezy głoszone, forum i kroki o tyle, o ile w nich Jezus Chrystus - żywy i prawdziwy.
Takiej pokory szukamy i to jest dźwignia, która przekuwa kryzys w zysk. Dla mnie to pewne. |
|
|
|
|
Bety [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-01-01, 09:33
|
|
|
właśnie dokładnie tak Małgosiu
dziękuję za podsumowanie |
|
|
|
|
Bety [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-01-01, 09:35
|
|
|
Dabo,
działałeś i się zadziało miałeś piękne święta w rodziną
Nini tez działa i zyskuje dużo |
|
|
|
|
Bety [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-01-01, 09:38
|
|
|
"U mnie nie działa i nigdy nie działało i co gorsza z perspektywy czasu
mam wrażenie że kupę go straciłem-i tyle."
SAP 123, czy możemy Ci jakoś pomóc?
gdyby mierzyć miarą, czy współmałżonek/ka wróci, czy nie- to u mnie też nie zadziałało do tej pory, bo jesteśmy osobno |
|
|
|
|
hubcia576 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-01-01, 09:50
|
|
|
Dabo piszesz :" Kiedys slyszalem ze Pan Bog pomaga tym co sami sobie pomagaja."
Pan Bóg udziela swoich łask i współpracuje z tymi, którzy chcą być z Nim.
Dabo - czy Ty spotkałeś Jezusa? Czy masz odczucie Jego obecności, czy Jego chcesz słuchać i wypełniać Jego wolę?
Bo Pan Bóg tak właśnie pomaga. Tylko trzeba Jemu uwierzyć, że kocha i to jak On kieruje jest najlepszym dla mnie rozwiązaniem i zaprzestać ulegać złudzeniu, że to moje dzieła, ja rządzę........
Ja tylko współpracuję z Panem Bogiem.
Potem wystarczy być z Nim, w gotowości oddawać Mu siebie, a dzieją się prawdziwe cuda na naszych oczach. Dzięki Jego mądrości i miłosierdziu w człowieku.
Bogu zaufać i oddać siebie, bo ...." odtąd nie ja żyję ale żyje we mnie Chrystus...." |
|
|
|
|
SAP123 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-01-01, 12:08
|
|
|
Bety napisał/a: | SAP 123, czy możemy Ci jakoś pomóc? |
Nie ma takiej możliwości.!!!
Tak- czuje niesmak tego że straciłem czas,
co gorsza powstało wrażenie wewnętrzne faceta palanta.
Nie chcę wewnątrz znienawidzić żony, nie chcę bym wciąż ją pamiętał jako tą co ma wszystko gdzieś.
Wiem że jest matką moich dzieci-i choćby dlatego muszę nauczyć się szacunku do niej.
Dlatego :
choć zabrzmi na tym forum to co napiszę żle, odwracam się plecami od Boga-idę w inna stronę.
I niech tak zostanie tak będzie lepiej.
Bo to jak na początku naszego kryzysu było coćby ukazywane.
On jest taki zły i on doprowadzał do wszystkiego-a Ja nieszczęśliwa byłam
i dlatego zdecydowałam się że go już nie chcę.
Zatem jak widać na załączonym obrazku -nie pasowałem i nie pasuję do obranej rzeczywistości
Bo ja zwyczajnie nie maiłem się zmienić, nie miałem stać się inny, nie miałem posiadać wartości, nie miałem stać się innym człowiekiem
miałem być taki jak mnie wykreowano!.
Zrobiłem to wbrew
i co z tego że to wszyscy inni to dojrzeli???
co z tego że dostrzegły to nasze dzieci??
skoro widząc jak jest potrafią wyrazić swoją opinię negująca do mamy, określić prawdę jaka widzą.
A winny tego wszystkiego znów jestem ja
-bo mieszam w głowach, bo powoduje przeciwstawianie się matce , bo naruszamy jej wolność
bo ona nie chce-już nie chce.
dlatego
Lepiej zostać już złym ,przynajmniej nie będzie miała wyrzutów.
Dzięki Bety za pomocna dłoń
ale już za pózno |
|
|
|
|
hubcia576 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-01-01, 12:22
|
|
|
SAP123 - możesz się odwrócić do Pana Boga plecami - możesz Go odrzucić, dobrze wiesz, że możesz, tylko z czym zostaniesz?
Moim błędem i błędem mojego męża było właśnie odwrócenie się do Boga plecami. Uważaliśmy, że sami sobie wystarczymy i dziś jest jasne, że w tamtym myśleniu i postawach przegraliśmy po ludzku nasze małżeństwo.
W KK i w Sycharze - jednak Bóg - stawia mi inną perspektywę, jeśli przylgnę do Niego - to każde małżeństwo może zmartwychwstać - bo dla Boga to jest możliwe. |
|
|
|
|
zenia1780 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-01-01, 12:35
|
|
|
SAP123 napisał/a: | choć zabrzmi na tym forum to co napiszę żle, odwracam się plecami od Boga-idę w inna stronę.
I niech tak zostanie tak będzie lepiej. |
Ufam, że jest to decyzja głęboko przemyślana.
To, ze brakuje Ci sił i nadziei na ten moment nie jest przecież odwracaniem się od Niego. Każdy z nas jest tylko człowiekiem i takim stanom się poddaje. Nie ważne przecież ile razy się upada, ale ile razy się powstaje. Głęboko wierzę, ze i tym razem powstaniesz, niezależnie od tego jak potoczą się losy małżeństwa. Wiem, że Bóg ciągle na Ciebie czeka i czekał będzie, choć teraz może tego tak nie czujesz i nie widzisz.
Otaczam modlitwa |
|
|
|
|
SAP123 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-01-01, 14:38
|
|
|
Żeniu odpowiedzieć potrafię tym:
-------------------------------------
Pamiętam, lata temu
Ktoś powiedział mi , że powinienem być
Ostrożny, kiedy chodzi o miłość
Tak zrobiłem, tak zrobiłem
Byłaś silna, a ja nie
Moje złudzenie, moja pomyłka
Byłem nieostrożny, zapomniałem
Tak zrobiłem
Teraz kiedy wszystko skończone
Nie ma nic do powiedzenia
Odeszłaś i to tak bez trudu
Odniosłaś zwycięstwo
Możesz śmiało im powiedzieć
Powiedz wszystkim, że już wiem
Wykrzycz to ze szczytu dachu
Napisz to na niebie
Wszystko, co mieliśmy, przepadło
Powiedz im, że byłem szczęśliwy,
I że mam złamane serce,
Wszystkie moje blizny są otwarte
Powiedz im co, miałem nadzieję, byłoby
Niemożliwe, niemożliwe
Niemożliwe, niemożliwe
Upadek miłości jest ciężki
Zerwanie przez zdradę jest jeszcze gorsze
Przerwane zaufanie i złamane serca
Znam to, znam to
Myślenie, że wszystko czego potrzebujesz jest tam
Budowanie wiary w miłość jest najgorsze
Przyniosą puste obietnice
Wiem to (wiem to)
Teraz, kiedy wszystko skończone
Nie ma nic do powiedzenia
I kiedy skończysz wprawiać mnie w zakłopotanie
Możesz śmiało im powiedzieć
Powiedz wszystkim, że już wiem
Wykrzycz to ze szczytu dachu
Napisz to na niebie
Wszystko, co mieliśmy, przepadło
Powiedz im, że byłem szczęśliwy,
I że mam złamane serce,
Wszystkie moje blizny są otwarte
Powiedz im co, miałem nadzieję, byłoby
Niemożliwe, niemożliwe
Niemożliwe, niemożliwe
Pamiętam, rok temu
Ktoś powiedział mi , że powinienem być
Ostrożny, jeśli chodzi o miłość
Tak zrobiłem
Powiedz wszystkim, że już wiem
Wykrzycz to ze szczytu dachu
Napisz to na niebie
Wszystko, co mieliśmy, przepadło
Powiedz im, że byłem szczęśliwy,
I że mam złamane serce,
Wszystkie moje blizny są otwarte
Powiedz im co, miałem nadzieję, byłoby
Niemożliwe, niemożliwe
Niemożliwe, niemożliwe
teksty.muzyka.org James Arthur
http://youtu.be/lJqbaGloVxg
ważne tylko by zostać człowiekiem
i być wolnym od nienawiści,reszta zostanie we mnie |
|
|
|
|
|
Bety [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-01-01, 15:29
|
|
|
"i co z tego że to wszyscy inni to dojrzeli???
co z tego że dostrzegły to nasze dzieci??
skoro widząc jak jest potrafią wyrazić swoją opinię negująca do mamy, określić prawdę jaka widzą.
A winny tego wszystkiego znów jestem ja
-bo mieszam w głowach, bo powoduje przeciwstawianie się matce , bo naruszamy jej wolność
bo ona nie chce-już nie chce.
lepiej zostać tym zły, przynajmniej nie będzie miała wyrzutów
dlatego"
czyli SAP123 żyjesz pod dyktando żony
nie dostałeś potwierdzenia od żony, że jesteś "cacy"- to "zostawiasz zabawki" i koniec zabawy
dziecinada |
|
|
|
|
SAP123 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-01-02, 10:27
|
|
|
Bety napisał/a: | czyli SAP123 żyjesz pod dyktando żony
nie dostałeś potwierdzenia od żony, że jesteś "cacy"- to "zostawiasz zabawki" i koniec zabawy
dziecinada |
Możesz to nazywać dziecinadą-jak chcesz.
Ale dla mnie po 7 latach zabiegania przynajmniej o minimalną chęć (naprawdę minimalną) lub inaczej o ten drobny przejaw chęci naprawy naszych relacji-
już mnie zniesmaczyło i wypaliło.
I dla mnie nie jest to bynajmniej zabawa i nigdy nie była.
Z pustego nie nalejesz Bety-i takie są fakty.
Dlatego nie chce tracić reszty życia gdzieś tam w środku czekając.
Jestem realistą i realnie pochodzę do życia i mam świadomość tego że jeżeli ktoś przez te siedem lat nie był w stanie pojąć czegokolwiek, nie był w stanie realnie podejść do naszej sprawy, nie był w stanie dojrzeć jak można cos zreperować-to jest już w stadium patologicznym.
A taką patologię nie da się nawet uleczyć i cudem.
Mam żyć mrzonkami???
nie bronie nikomu nimi żyć(jak chce) ale ja nie chce żyć już mrzonkami lub jak kto woli nadzieją.
Bety przychodzi czas gdy trzeba wszystko realnie ocenić i mam wrażenie że wiara to zagłusza.
Zagłusza rzeczywiste spojrzenie na sytuację.
Uczymy się kochać współmałżonka , tłumaczyć sobie jego zachowania, czy też doszukiwać się jego zapaści wiary.
A prawda jest taka -że ten współmałżonek robi to co robi w pełnej świadomości. |
|
|
|
|
|
grzegorz_ [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-01-02, 11:09
|
|
|
SAP=Norbert?
Jeśli tak to witamy marnotrawnego syna tego forum:) |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy
W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.
UZASADNIENIE
Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.
Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).
Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.
Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.
Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.
Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.
Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.
Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.
List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny
Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>
Wszechświat na miarę człowieka
Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)
Musicie zawsze powstawać!
Możecie rozerwać swoje fotografie i zniszczyć prezenty. Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia i próbować dzielić to, co było dla dwojga. Możecie przeklinać Kościół i Boga.
Ale Jego potęga nie może nic uczynić przeciw waszej wolności. Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go, by zobowiązał się z wami... On nie może was "rozwieść".
To zbyt trudne? A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym. Miłość się staje Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.
Nie jest umeblowana mieszkaniem, ale domem do zbudowania i utrzymania, a często do remontu. Nie jest triumfalnym "TAK", ale jest mnóstwem "tak", które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".
Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić! Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść. I nie wolno mu odebrać życia, które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.
Michel Quoist
Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę
Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.
Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.
Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.
ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"
Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko
„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...
„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".
Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.
Maria
Forum Pomocy "Świadectwa"
"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23) "Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)
Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)
Modlitwa o odrodzenie małżeństwa
Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:
- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.
Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..
Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!
Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego
Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:
1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.
Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi
Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.
św. Ludwik de Montfort
Pełnia modlitwy
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód. KAI Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.
Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz
Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz
Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz
Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz
Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz
Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz
Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza
Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz
Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty
Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny
"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz
Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy
Protest w obronie dzieci >>
| Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 8 |
|
|