Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Prawo jest niesprawiedliwe :(
Autor Wiadomość
diagos
[Usunięty]

Wysłany: 2013-07-20, 22:46   

katalotka72 napisał/a:
przecież to zależy od tego ile lat ma dziecko, jakie pasje i umiejetnosci rozwija
w jakich warunkach mieszka itp.... itd....
siada się z kartka w rece, spisuje wydatki z kilku miesięcy, uśrednia plus dodatkowe nieprzewidziane wydatki na lekarza, wyjazdy i mamy
ja tak zrobiłam i juz

[ Dodano: 2013-07-20, 13:43 ]
a już zupełnie inna sprawa ile uda się uzyskac..............


Tak maż rację dla każdego będzie inaczej. Znaczenie ma wiek dziecka, jego zainteresowania, itp. Trudno tak powiedzieć. Mi nie chodzi o teoretyzowanie. Tylko o konkretny przykład z indywidualnego własnego wyliczenia. Jaka jest średnia z waszych wyliczeń? Ile to powinno być na jedno dziecko?

Moja średnia to...
Udało się uzyskać w sądzie....

Rozumiem, że średnia jest to taka kwota, która spełnia wasze oczekiwania względem potrzeb dziecka.
 
     
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2013-07-21, 00:01   

Średni zarobek w 2013 to około 2700 netto .
Wiadomo przy tym , jak ci złodzieje urzędowi to liczą .
Większość zatrudnionych może tylko pomarzyć o tej średniej .
Ale załóżmy :
rodzina 2+2
1 osoba pracuje i ma tą średnia
2700 : 4 = 675 zł / osobę

2 osoby pracują i mają tą średnią
5400 : 4 = 1350 zł / osobę

____________________________________________

częściej jest tak :
1 osoba pracuje i powiedzmy netto 1800
1800 : 4 = 450 zł /osobę ( dostaną niewielkie rodzinne )

2 osoby powiedzmy 1800 + 1600 = 3400
3400 : 4 = 850 zł /osobe

______________________________________________

jest teś i tak :
1 osoba pracuje i najniższa krajowa czyli 1200 niecałe
( takie mało spotykane ????? )
1200 : 4 + 300 żł /osobę + rodzinne

2 osoby pracują i 1200 + 1600 powidzmy
2800 : 4 + 700 zł/osobę ( o wiele za dużo na rodzinne ,
tak uważa rząd )

__________________________________________________

jedno pracuje , tyle że na śmieciowej umowie ,
albo nawet oboje
i dostają .............. ile się zechce pracodawcy
i za 1000 robią
bo jak się nie podoba , to chetnych nie brak

Ile mają na osobę ?

________________________________________________________

A przecież wiadomo , że rodziny ,
nie mają do wydania tej całej zarobionej kasy .
Ludzie maja kredyty , od czasu do czasu jakieś większe wydatki ,
więc w PRAKTYCE rodzina dysponuje
znacznie mniejsza kwotą .
A są przecięż rodziny i z 3 czy nawet 4 dzieci .
Prawie 2 mln na bezrobociu ( a będzie wiecej ) .
Do tego dodać znaczna ilość za granicą , bo tu mieli by co robić .

____________________________________________


Owszem , sądy nie są sprawiedliwe ( często )
ale to nie tak , że
kobieta- matka to ta wiecznie pokrzywdzona .
Bywa tu bardzo różnie .
Czasem istotnie ojciec się ulatnia lub kpi sobie ,
ale bywa i tak , że alimenty stają się sposobem na wygodne życie dla mamy .
Prawdą jest natomiast , że w dalszym ciagu
ojciec to ten gorszy rodzic .



___________________________________________________________
 
     
porzucona_33
[Usunięty]

Wysłany: 2013-07-21, 00:25   

Nie znam żadnej mamy dla której alimenty byłyby wygodnym sposobem na życie. Za to znam wiele mam, którym nie wystarcza na podstawowe potrzeby pomimo wysokich zarobków męża. Czytam dyskusję i wniosek jest prosty - trzeba się dobrze przyjrzeć kogo się wybiera za męża:) Takie rzeczy pewnie widać od razu, jaki jest mężczyzna, czy ma honor i zasady, czy zależy mu na najbliższych, czy chce mu się pracować i jakie ma ambicje. To jest ważne jak widać nawet w sytuacji rozwodu. Ja niestety zlekceważyłam te wszystkie punkty. Więc czego tu się spodziewać. Jaka kwota alimentów? Myślę, że byłabym zadowolona z 1500zł miesięcznie na dwójkę dzieci. Ale to marzenie ściętej głowy. Mój mąż oświadczył mi, że jak nie będzie pieniędzy na studia to dziecko nie pójdzie na studia. Co sobie nie wypracuję sama, to nie będzie. Już teraz mogę sobie otworzyć lokatę z przeznaczeniem na przyszłość dla dzieci i zbierać - bo innej opcji nie ma. A co do sądów.. wcale mnie nie dziwi to co piszecie. Co jak co ale sądy na pewno nie są sprawiedliwe. I państwo troszczy się o obywateli tyle co nic, politycy troszczą się przede wszystkim o własne stołki. Deficyt rośnie a na mieszkania młodym będą rozdawać... propaganda. Próba przekonania do siebie pewnej grupy wyborców. Bo zamiast tej zapomogi można by zadbać o rozwój gospodarki żeby ludzie mieli pracę. Generalnie liczyć na pomoc państwa to naiwność.
 
     
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2013-07-21, 00:48   

Ty nie znasz porzucona , ale inni znają .
( wejdź na jakieś forum typowo "męskie" , to się zdziwisz )

Pieniadze , nawet i duże nie zrekompensują dziecku
rozpadu rodziny .
Do dobrego wychowania nie jest potrzebne dużo kasy ,
tylko dobry przykład kochających się rodziców ,
ich zaangażowanie w kształtowanie charakteru , światopoglądu .
To jest najważniejsze , ten kapitał nie zniknie .

Sa decyduje o losach ludzi ( w tym dzieci )
w kilkanaście minut , nie czytając nawet akt , nie analizując .


Nie będzie wiecej pracy , tylko mniej ,
bo ci durnie podnoszą tylko podatki ,
jeszcze bardziej sytuację pogarszając .
 
     
tereska
[Usunięty]

Wysłany: 2013-07-21, 06:11   

Napisałeś mare: Ci durnie podnoszą podatki. Tu na forum staramy się nie obrażać nikogo,nawet tych co podnoszą podatki.
 
     
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2013-07-21, 10:19   

Teresko ,
Kiedy Bill Clinton kandydował na urząd Prezydenta Stanów Zjednoczonych podobno sam wymyślił hasło kampanii wyborczej dla swego sztabu. W oryginale brzmiało tak: „the economy, stupid!”, co można przetłumaczyć na polski jako zwrot: „gospodarka, durniu!”.

Czasy prezydentury Clintona zostały zapamiętane jako epoka niebywałej prosperity, którą ostatecznie zakończył dopiero niedawny światowy kryzys.

Warto może, wobec tego, wrócić do prostej myśli prezydenta USA i spróbować ją przeszczepić na grunt Rzeczypospolitej .


Reasumująć , słowo dureń byłoby komplementem
dla naszych "przywódców" , nie obrazą .
Ponieważ jednak nie polityka jest celem tego forum ,
więc zmilczę dalsze wywody .
Trzeba jednak zauważyć i zdawać sobie z tego sprawę ,
że ktoś tych sędziów ( a o tym temat ) mianował ,
istnieje polityka sądownicza państwa ,
ktoś ustala priorytety światopoglądu politycznie poprawnego , jakieś zasady orzecznictwa .
Chyba nie muszę zwłaszcza na tym forum tego rozwijać .
Brak zaangazowania i MILCZENIE to błąd .


Osobiście uważam , że praktyka alimentacji i tzw. "wizyt" jest skandaliczna .
Jeżeli tylko obie strony wyrażają taką chęć i nie ma przeciwskazań
( tj. istnieje domniemanie , że podołają wychowawczo )
opieka powinna być naprzemienna ( jeżeli to nie niemowlęta ) .
Takie systemy na zachodzie istnieją .
Oczywiście , co innego jeżeli jedna ze stron uchyla się od opieki .

W sądownictwie , ale i oświacie niemal monopol kobiecy .
W kościołach - także ( wbrew pozorom )
Pchacie się do policji i wojska .
Słaba płeć ? ;-)

A skutki są takie , że mamy wyroby mężczyznopodobne potem ,
wiecznych chłopców , których dzielnie rozpieszczały mamusie .
Tyle , że wasze córki wyjdą za nich za mąż i nie będą to szczęśliwe małżeństwa .
No i manifa jakaś mi wyszła . :mrgreen:

:->
 
     
JOHAN
[Usunięty]

Wysłany: 2013-07-21, 14:41   

u mnie na rozprawie rozwodowej-zdaje się przedostatniej,przed wyrokiem(były 4 ) sąd podjął sprawę alimentów ,jako że synowie niepełnoletni pozostawali ze mną,a żona zdecydowała się zostać z kochankiem :roll: ....

i na tej rozprawie-nie uwierzycie-sąd zapytał żonę tak:

proszę pani,ile pieniędzy proponuje pani jako alimenty dla każdego z synów?

-po 400 na syna (bez żadnych wyliczeń,paragonów,faktur,dowodów zakupu-NIC,tylko na tak zwaną "gębę")

sąd-

-a pan ile oczekuje od żony alimentów na synów?

-po 600 zł na syna(też bez żadnych wyliczeń,dowodów)


no to sąd w wyroku przyznał po 500 na każdego z synów i tak jest do dzisiaj-przez 5 lat


...

[ Dodano: 2013-07-21, 15:06 ]
a kredyty?

pracuję często po 12 godzin dziennie :oops: to się spłaca :mrgreen:

... i jakoś się ciągnie :-D
 
     
katalotka72
[Usunięty]

Wysłany: 2013-07-21, 19:22   

JOHAN,
jeżeli to za mało możesz spokojnie wystapic o podwyższenie alimentów
a tak przy okazji gratuluje bycia OJCEM !! podziwiam
 
     
JOHAN
[Usunięty]

Wysłany: 2013-07-21, 20:03   

w maju młodszy zdał maturę i pracuje na swój rachunek-od października idzie na zaoczne na politechnikę-budownictwo,starszy pracuje na wakacje w Londynie,ja już do kwoty się nie wtrącam,kaskę z alimentów dostają do ręki,powoli się usamodzielniaja

jestem z nich dumny ;-)
 
     
diagos
[Usunięty]

  Wysłany: 2013-07-22, 12:53   

mare1966 napisał/a:


Pieniadze , nawet i duże nie zrekompensują dziecku
rozpadu rodziny .
Do dobrego wychowania nie jest potrzebne dużo kasy ,
tylko dobry przykład kochających się rodziców ,
ich zaangażowanie w kształtowanie charakteru , światopoglądu .
To jest najważniejsze , ten kapitał nie zniknie .



Zgadzam się w 100%.

Dla mnie osobiście sytuacja, w której rodzic nie chce na własne dziecko/dzieci płacić i trzeba iść do sądu po alimenty jest nie pojęta. Co to musi być za rodzić, który nie chce na własne dziecko/dzieci płacić i trzeba przez sąd prosić się o pieniądze. Przykre to jest.

Jak to jest u was w praktyce powiedzmy pobieracie np. 600zł alimentów na dziecko, to do tej kwoty doliczacie drugie 600zł? Tak jak Swallow napisała, że dzieci mają obydwoje rodziców i kwota wydatków powinna być dzielona na dwóch. Wychodzi na to, że na jedno dziecko będzie to kwota 1200zł. Czy to dużo czy mało? I dużo i mało. Zależy dla kogo. Obojętnie ile by nie było pieniędzy zawsze można wydać. Kupować markowe rzeczy, jeździć na zagraniczne wakacje dwa razy w roku zima/lato. Przecież należy się dziecku. Osobiście chciałbym tyko na same moje dzieci (2) przeznaczać około 2500zł miesięcznie. Jak ktoś ma 4 dzieci to wychodzi 5000zł. I jak tu mieć wielodzietną rodzinę.

Jeśli rodzic płaci 600zł, to czy ktoś ustalił, że np. 300zł płaci na przedszkole, a drugie 300zł daje do ręki. Korzystacie z takiej możliwości, ewentualnie dopuszczacie taką możliwość, że rodzic płaci za przedszkole, basen, kupuje rzeczy i ma to potwierdzone rachunkami na 600zł? Czy zawsze to musi być gotówka do ręki (przelew). Sytuacja taka będzie raczej dotyczyć osób, które są skłonne dogadać się. W innym wypadku raczej takie rozwiązanie chyba nie wchodzi w grę.

Są może takie osoby, które płacą na dzieci dobrowolnie? Nie przez sąd.

Trzymajmy się przykładu, że utrzymanie dziecka to 1200zł. Jeden rodzic zarabia powiedzmy 2000zł, a drugi 6000zł. Chodzi mi o dużą dysproporcję. Czy w takim przypadku płacenie po 600zł będzie sprawiedliwe?

Co mają powiedzieć osoby, które zarabiają po 1500zł. Razem mają 3000zł i ile z tego faktycznie jest na same dziecko/dzieci po opłaceniu podstawowych rachunków?

Zastanawiam się ile trzeba zarabiać, żeby zapłacić alimenty na dwójkę dzieci plus własne utrzymanie? Alimenty około 1200zł na dwójkę dzieci plus koszt wynajmu mieszkania, czynszu, prądu, żywności, ubrania, paliwo do samochodu itp. Starczy 4000 - 5000zł? Ilu jest takich ludzi? Jak siebie utrzymać zarabiając 2000zł, a płacąc 1200zł alimentów. Zostaje 800zł i co z tym z robić? Jak takie osoby sobie radzą?

Może warto zastanowić się nad tym:

Marta i Maria
A Pan jej odpowiedział: "Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba <mało albo> tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona".



(Mt 6,24-34)
Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie. Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary? Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo /Boga/ i o Jego Sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy.


My wszyscy troszczymy się o nasz byt, nasze utrzymanie, zapewnienie wszystkiego dzieciom itp. Przeznaczamy na to wszystko sporo czasu, kosztem rodziny, dzieci, małżonka. Może warto mieć trochę mniej? Tak naprawdę to wszystko się kręci wokół pieniędzy. Trzeba mieś super dom, samochód, wakacje, drogie ciuchy. Zaczynam stwierdzać, że mniej=więcej:)
Chęci mamy dobre, a zazwyczaj wychodzi źle. Chcieliśmy przecież dobrze mieć dom, dziecku zapewnić wszystko, na studia, na start, miało swoje mieszkanie. Gonimy za pieniędzmi, małżonkowie się z tego powodu kłócą, i tak powolutku wszystko się rozpada. Ile w tym wszystkim jest działania złego?
 
     
porzucona_33
[Usunięty]

Wysłany: 2013-07-22, 13:57   

U mnie jest comiesięczny przelew (od męża lub od komornika). To jak wydam te pieniądze to moja sprawa i nikt tego nie kontroluje. Czy chciałabym żeby mąż opłacał np. basen, wakacje dla dziecka? Chyba byłoby mi to obojętne bo i tak dzieci muszę utrzymać, jaka różnica czy zapłaci to mąż czy ja? Aczkolwiek alimenty są też przeznaczone na mieszkanie, jedzenie, trudno żeby mąż robił mi zakupy. Tak, są takie osoby, które płacą dobrowolnie. Znam ludzi, którzy pomimo zasądzonych alimentów (przy rozwodzie chyba zawsze są zasądzone) płacą więcej. Znam też osoby, które zarabiają po kilka tysięcy a płacą tyle alimentów ile przyznał sąd: 300zł, 600zł. To już zależy od człowieka:) Alimenty są liczone tak jak napisała Swallow, po połowie od każdego rodzica. Sąd patrzy na dochody ale patrzy też na koszty utrzymania. Komornik może zająć maksymalnie 2/3 pensji. To co piszesz można sprowadzić ogólnie do wysokości dochodów rodziców i wynikającego z tego poziomu życia. To co zostaje po opłaceniu alimentów ma wystarczyć na życie. Jak nie ma pieniędzy to mieszka się u rodziny, kupuje używane ubrania, rezygnuje z rozrywek, dotyczy to i dorosłych i dzieci. Nie ma to nie ma ale są też tacy mężczyźni, którzy np. biorą drugi etat po to żeby zarobić na dzieci a nawet na byłą żonę:) Znam takich.
Odnośnie tego co napisałeś na końcu, oglądałeś ten film, polski, nie pamiętam, "pieniądze to nie wszystko ale wszystko bez pieniędzy to ..... " :) Nie sądzę, że brak pieniędzy jest gwarancją szczęścia. Wręcz przeciwnie, to dopiero może rodzić konflikty i wypaczyć wartości. Tam dopiero jest "pogoń za pieniądzem":) Uważam, że pieniądze są bardzo potrzebne i fajnie jak jest ich sporo, to i lepsze życie i bezpieczeństwo finansowe itd. ale trzeba mieć do całej sprawy właściwe nastawienie i odpowiednio sobie poukładać hierarchię wartości.

Aha, jeszcze jedno. Faktem jest, że jak ojciec płaci wyższe alimenty to kobieta też korzysta. Np może sobie pozwolić na lepsze mieszkanie. Ale ta kobieta urodziła mężczyźnie dzieci, wychowuje je - samotnie... i pretensje, że ktoś dokłada byłej żonie uważam za tak samo żenujące jak konieczność sądowego/komorniczego dochodzenia alimentów na dzieci.
 
     
diagos
[Usunięty]

Wysłany: 2013-07-22, 15:45   

Film oglądnąłem:)

porzucona_33 napisał/a:
Nie sądzę, że brak pieniędzy jest gwarancją szczęścia. Wręcz przeciwnie, to dopiero może rodzić konflikty i wypaczyć wartości.


Pieniądz=szczęście? (gwarantuje je jeśli je mamy?)
Można czy nie można być szczęśliwym bez pieniędzy?

Szkoda, że brak pieniędzy rodzi konflikty i wypacza w ludziach wartości. Taki człowiek to raczej nie ma wartości. Wartości powinny być nie zmienne. Mało pieniędzy źle, sporo też źle.

porzucona_33 napisał/a:
ale trzeba mieć do całej sprawy właściwe nastawienie i odpowiednio sobie poukładać hierarchię wartości.


Właśnie trzeba mieć poukładaną hierarchię wartości, oby sporo pieniędzy nie zmieniło hierarchii wartości w ludziach. Z reguły woda sodowa uderza do główki od dużej kasy i zmieniają się priorytety.

Tylko co rozumieć pod pojęciem hierarchia wartości? Po czym poznać, że nasza hierarchia jest właściwa?
 
     
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2013-07-22, 22:45   

Od 1 listopada 2012 r. zaczął obowiązywać nowy okres zasiłkowy. Wysokość świadczeń jest obecnie automatycznie podwyższana o wskaźnik inflacji za trzy poprzednie lata. Po zsumowaniu poziomów inflacji wynika, że od 2013 roku kryterium dochodowe wzrosło i wyniosło 539 zł na osobę w rodzinie (było 504 zł) i 623 w przypadku wychowywania dziecka niepełnosprawnego (było 583 zł).

Zatem , 4 osobowa rodzina z dochodem 2157 zł
zdaniem władzy ma wystarczająco kasy do utrzymanie się .
1180 zł jest też wystarczającym wynagrodzeniem za pracę po 8 godzin 5 dni w tygodniu .


Gdyby zatem mama dostała na 2 dzieci alimenty po 1200 zł
to miałaby 2400 zł i nawet gdyby nie pracowała
to ma to na 3 osoby czyli 800 zł / osobę .

Jak to się ma do do kwoty 539 zł ???????

Zarobki po 6 tyś ?
Jasne , są i tacy co mają ( ciężko pracują pewnie ) po 20 czy 50 tyś miesięcznie .
Proponuję jednak zejść na ziemię .

Obowiązek utrzymania
wcale nie oznacza , że maja łożyć po połowie ,
ale proporcjonalnie do swoich możliwości
( tu sądy dają popis swojej inwencji ) .
Opieka nad dzieckiem jest także formą łożenia , udziełu
stąd w przpadku małych dzieci
całość materialnego zabezpieczenia spada na ojca , czyli 100 % .

A co kiedy to żona porzuca męża ,
zabiera SWOJE dzieci
i nierzadko idzie do kochanka ?
Mąż ma płacić i nawet nie ma prawa zadysponować
na co te pieniadze mają pójść ?
Bo co , głupszy od matki ?
Nie wspomnę o "wychowawczej" roli takiej mamy .
 
     
zuzka71
[Usunięty]

Wysłany: 2013-07-23, 02:02   

jestem w ciężkim szoku... Jak widać sądy są różne, to jest nienormalne.
Mój mąż także sie wyprowadził do innej kobiety i oświadczył, że skoro nie mieszka już w naszym mieszkaniu, więc przestaje spłacać kredyt hipoteczny i opłaty domowe.

On wniósł pozew o rozwód, ja jednak nie wyraziłam zgody, lecz potem, kiedy jego decyzja o odejściu sie nie zmieniła, postanowiłam walczyć.
Po pierwsze nie zapłaciłam ani grosza prawnikom- bo to hieny, czytałam dużo w necie, pytałam, korzystałam z bezpłatnych porad prawników przy kościele. Napisałam, że rozwód ma być z wyłącznej winy męża. Oczywiście nie będę tu opisywać, jak się wił, jak próbował z sędziego zrobić wariata, jak jego prawnik oczerniał mnie i kłamał, że maż taki biedny, że nie ma pracy, że taki DOBRY bo zostawił mi wszystko ( czyli hipotekę na 30 lat i miesięczną ratę 900 zł.) napisałam o ZABEZPIECZENIE POTRZEB RODZINY , przyznano mi połowę hipoteki i alimenty 500 zł na moja 11 letnią córkę. Sędzia nawet nie dyskutował, że on nie ma pracy bo stwierdził że nie ma żadnych przeciwwskazań lekarskich więc jest najwyraźniej leniem i wydał natychmiastowa klauzule wykonalności. Poszłam natychmiast do komornika i problem miałam z głowy, bo mąż miał swoje-nasze auto więc zostało mu zabezpieczone w razie gdyby nie miał pieniędzy.

Po 2 latach dostałam rozwód z winy męża, sędzia podał tylko jeden argument- mężczyzna,który zostawia żonę i dziecko pozostawiając ja bez środków na życie jest winny rozpadowi małżeństwa. Nie potrzebni byli świadkowie, pranie brudów itd., sam fakt odejścia męża i pozostawienie rodziny był wystarczający. Tak było w moim przypadku.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group












Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym
i naturą człowieka..." – więcej na stronie >>>






To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...











"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!

„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
"To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b)
"Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)



To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!








Jan Paweł II:

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.





Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy



We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
Ja ... biorę Ciebie ... za żonę/męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
Przeciąć pępowinę, aby żyć w prawdzie i zgodnie z wolą Bożą | Tylko dla Panów | Mężczyźni i kobiety różnią się | Tylko dla Pań
Mąż marnotrawny | Miłość i odpowiedzialność | Miłość potrzebuje stanowczości | Umierać dla miłości
Trudne małżeństwo | Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód?
Korespondencja Agnieszki z prof. o. Jackiem Salijem
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.
Godność i moc sakramentu małżeństwa chrześcijańskiego | Ks. biskup Zbigniew Kiernikowski "Nawet gdy drugiemu nie zależy"

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy



Żyć mocniej




Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 5