Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Godność i moc sakramentu małżeństwa chrześcijańskiego

Ten krótki artykuł, pragnę skierować w pierwszej kolejności do małżonków, a także młodych, kroczących ku życiu w małżeństwie, by przybliżyć godność i moc sakramentu małżeństwa chrześcijańskiego. Zgłębić Tajemnicę, by móc nią żyć! Im więcej bowiem potrafi się korzystać z tajemnicy zawartej w sakramencie małżeństwa, tym więcej przeżyje się szczęścia, pełni życia. Nie będzie się skazanym na ograniczone korzystanie z pewnych tylko elementów czy namiastek szczęścia. Chodzi też o ty, by mieć głęboką świadomość przeżywania małżeństwa także w jego aspektach trudnych, aby - gdy czasem braknie tego, co popularnie odbierane jest jako szczęście i gdy wszystko zdaje się walić - umieć przetrwać burze w oparciu o wiarę.

W chrześcijańskiej koncepcji życia małżeńskiego i rodzinnego na pierwszy plan wysuwa się wymiar przymierza. Nie jest to jednak, a przynajmniej nie przede wszystkim, przymierze, które dokonuje się tylko między dwojgiem ludzi: mężczyzną i kobietą. Nie jest to przymierze, które dokonywałoby się tylko ich mocą i było sankcjonowane przez zewnętrzną, ludzką czy nawet religijną instytucję. Sakramentalny wymiar małżeństwa wskazuje na to, iż przymierze to dokonuje się między Bogiem a dwojgiem ludzi, którzy przez ten sakrament zostają włączeni w tajemnicę życia samego Boga. Można obrazowo powiedzieć, że to Bóg czyni siebie odpowiedzialnym, bierze na siebie odpowiedzialność za wypełnienie tego - co na miarę swojej wiary - małżonkowie ślubują. Konkretnie to przymierze oferuje Bóg Ojciec przez Jezusa Chrystusa, który stał się dla nas bratem, Pierworodnym spośród umarłych, by objawić nam moc Ducha Świętego. Sakrament małżeństwa daje małżonkom udział w paschalnym dziele Jezusa Chrystusa, który poznał tajemnice grobu i ma moc wyjścia z niego. Daje on udział w tej mocy, by zostać przemienionymi, to znaczy mającymi moc spotykania drugiego człowieka według zamysłu Bożego.

Na początku dziejów Bóg stworzył mężczyznę i kobietę, czyli dwoje różnej płci, i dał im moc tworzenia jedności. Uzdalniając ich do opuszczenia ojca i matki, a ostatecznie do opuszczenia samego siebie, zamierzył połączyć ich tak, by tworzyli jedno ciało i by w ten sposób uobecniali obraz Boga, by byli na obraz Boga. Jednak grzech pierworodny zaburzył to, co było zamierzone przez Boga od początków dziejów ludzkości. Człowiek, straciwszy swoje bezpośrednie odniesienie do Boga, nie był już w stanie jednoczyć się z drugim. Został niejako skazany na samotną obronę samego siebie. W odniesieniu do drugiego nie był w stanie jednoczyć się dla dobra drugiego, lecz potrzebował i pożądał drugiego dla siebie. W tej sytuacji dla regulowania m.in. relacji w małżeństwie, Mojżesz dał prawo czy możliwość zastosowania tzw. listu rozwodowego. Ale od początku tak nie było (Mt 19,8). I tak też nie jest w nowym stworzeniu.

Jezus Chrystus przez dzieło zbawienia zburzył w swoim ciele mur rozdzielający: wrogość, wydając się w ręce grzeszników. Tym samym dokonało się w Nim zapoczątkowanie nowego przymierza. Pojawiło się w nim nowe principium jedności, które odtąd może i winno być zastosowane, ma moc bycia zastosowanym do sytuacji człowieka po grzechu. To nowe principium jedności jest wyłącznie rezultatem wydania się Jezusa Chrystusa dla drugiego, ostatecznie wydania się dla grzeszników, dzięki Jego synowskiej relacji z Ojcem i w oparciu o moc tej relacji.

Dzięki ogłoszeniu przez Ewangelię tej rzeczywistości jako daru, tam, gdzie ta Dobra Nowina zostaje z wiarą przyjęta przez ludzi, otwiera się dla nich możliwość przeżywania i urzeczywistniania tego daru w sakramentach. Tym samym spełnia się to, co było powiedziane wyżej o burzeniu muru, czyli wrogości, i tworzeniu jedności. Przeniesione na obszar życia małżeńskiego aktualizuje się to wówczas, gdy małżonkowie odkrywają w sobie inność, tzn. fakt, że w konkretnych sytuacjach współmałżonek jest inny niż drugi to sobie wyobraża czy tego sobie życzy. Ich doświadczeniem staje się wrogość, rozdzielenie, które są właśnie tym murem, jakim każdy się otacza dla obrony samego siebie. Właśnie wtedy w szczególny sposób znajomość tajemnicy Jezusa jawi się jako moc dana do dyspozycji. Chrystus bowiem wydał samego siebie, stracił samego siebie dla drugiego, innego, nawet wrogiego. Rzeczywiście umarł, ale ta Jego śmierć okazała się przejściem do poznania mocy ojca, powołującego do życia i wskrzeszającego z martwych, otwierającego tym samym rzeczywistość pojednania i jedności. W relacji wierzących małżonków chrześcijańskich oboje, albo przynajmniej jedno z nich będzie tym, przez którego spełnia się specyficzny charakter sakramentalnej jedności, kiedy w konkretnej chwili, w danej sytuacji, umie odwołać się do Tajemnicy Jezusa Chrystusa i okaże moc przyjęcia na siebie inności drugiego, niejako wyda siebie dla drugiego, straci siebie dla niego ze względu na znajomość Tajemnicy Jezusa. Czyniąc tak nie opiera się na sobie, lecz na wierności Boga Ojca wobec swojego Syna, tzn. najpierw Jezusa Chrystusa, a potem także wobec tych, którzy w oparciu o Niego wchodzą w tę samą tajemnicę życia i śmierci.

W ten sposób jawi się jasno, że małżeństwo chrześcijańskie nie jest umową czy układem między ludźmi, w której każdy oczekuje spełnienia tego, co wydaje mu się korzystne dla niego. Nie jest regulowane logiką układu, według której trzeba obronić siebie. Jest natomiast wejściem dwojga w przymierze z Bogiem, w którym oczekuje się spełnienia dzieła Boga, przynosząc jedność dzięki otwartości przynajmniej jednego z nich na zburzenie muru wrogości w sobie.

kl. Damian Kuna

Tekst pochodzi z pisma
Alumnów WSD w Toruniu "SŁUGA" nr 27



Wasze komentarze:
 Marta M.: 16.06.2013, 00:02
 Wspaniały artykuł, dziękuję za niego. Przeżywam trudne chwile, ,,walczę " modlitwą o nasze sakramentalne małżeństwo, wyciszam się, adoruję Jezusa, jestem w stanie łaski uświęcającej, przyjmuję Komunię Świętą w intencji mojego męża, czytam i wciąż szukam odpowiedzi czy to ma sens, czy Bóg Miłości uzdrowi nasze małżeństwo. Ciągle boję się, że modlitwa i otwarcie na uzdrawiającą moc Boga tylko jednego z małżonków - nie wystarczy. I właśnie ten artykuł dał mi odpowiedź, że wystarczy! Nadzieja spłynęła na mnie, że wystarczy moja gorliwość aby przeze mnie jak przez tunel z Nieba spłynęła na nasze małżeństwo łaska zburzenia muru wrogości i pojednanie. Czy dobrze to zrozumiałam?
 Agnieszka: 06.10.2010, 18:52
 Dziękuje za ten artykuł w tym temacie. Szukałam, przejrzystych treści i je znalazłam. Dzięki
(1)


Autor

Treść

Nowości

Modlitwy do świętego JózefaModlitwy do świętego Józefa

Litania do św. JózefaLitania do św. Józefa

Oddanie się w opiekę świętemu JózefowiOddanie się w opiekę świętemu Józefowi

Trzydniowe nabożeństwo do świętego Józefa w nagłej potrzebieTrzydniowe nabożeństwo do świętego Józefa w nagłej potrzebie

Święty Józef słucha słowa BożegoŚwięty Józef słucha słowa Bożego

Święty Józef, Oblubieniec MaryiŚwięty Józef, Oblubieniec Maryi

Najbardziej popularne

Modlitwa o CudModlitwa o Cud

Tajemnica SzczęściaTajemnica Szczęścia

Modlitwy do św. RityModlitwy do św. Rity

Litania do św. JózefaLitania do św. Józefa

Jezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się JezusowiJezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się Jezusowi

Godzina Łaski 2023Godzina Łaski 2023

Poprzednia[ Powrót ]Następna
 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej