Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
nie umiem żyć bez mojego męża
Autor Wiadomość
Kaja 112233
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-23, 18:14   nie umiem żyć bez mojego męża

Widziałam, że nad nasze małżeństwo nadciągają czarne chmury nad nasze małżeństwo. Mąż zaczął później wracać z pracy, ciągle zmęczony, niezadowolony, długie rozmowy przez telefon poza domem, niechętnie wychodził gdziekolwiek ze mną i naszym wówczas czteroletnim synkiem. Wielokrotnie pytałam czy ma problemy w pracy, czy może coś chce mi powiedzieć. Zawsze mi mówił "koteczku nie martw się". Byliśmy sześć lat po ślubie, mieliśmy wspaniały , piękny dom który mąż zaczął budować już przed ślubem dla naszej rodziny kiedy wydało się, że mój mąż od dawna spotyka się z inną kobietą, rozwódką, ktora nie ma dzieci, to jego koleżanka z pracy. Nie mogłam uwierzyć, że to prawda. Najgorsze jednak było to, że na drugi dzień po prostu zabrał rzeczy i wyprowadził się do niej. Po pierwszym szoku zaczęłam go błagać na kolanach żeby wrócił, że bardzo go kocham i przejdziemy tę ciężka próbę razem, proszę tylko by ją zostawił i szukał innej pracy. Niestety po pół roku złozył pozew rozwodowy bez orzekania o winie i mimo iż wniosłam o zawieszenie postępowania i Sąd się do wniosku przychylił nie dało się nic zrobić. Przez cały czas wierzyłam, że on obudzi się, że zrozumie iż to droga do nikąd, że ta kobieta lubi wygodne życie i to tylko namiastka szczęścia. Blagałam o pomoc teściów, przyjaciół, o rozmowę z nim. Na początku sprawiał wrażenie, że się zastanawia, że żałuję. Niestety caly czas był z nią. Próbowałam z nia rozmawiać, usłyszałam, że to że mamy dziecko jej nie przeszkadza, wiedziała o nim, a mój mąż ją kocha, a ona natomiast daje mu tyle ciepła ile on potrzebuje, czego ja nie potrafiłam mu dać. Teraz jesteśmy już po prawomocnym rozwodzie. Moje dziecko wychowuje się bez ojca, praktycznie tata o nim zapomniał , odwiedza synka raz na pół roku. Mimo tego, że mój mąż mieszka z tą kobieta ja każdego dnia wstaję z nadzieją, że ten amok go opuści i kiedyś usłyszę , że to był błąd. Wiem, że on jest miłością mojego życia, nie potrafiłabym kochać nikogo innego. Mąż w tej chwili traktuje mnie jak wroga, codziennie widzę Go jak wychodzi z bloku tej pani i jedzie do pracy. Postanowiłam, że to co mogę zrobić to wychować najlepiej jak potrafię nasze dziecko. Wszyscy dziwią sie mi jak dlugo nie mogę dojść do siebie, ja wiem , że to się nigdy nie zmieni. Pomocy szukałam wszędzie, ale nikt nie potrafi mi pomóc. Była taka jedna rozmowa z mężem jeszcze przed rozwodem kiedy mój mąż powiedział zbłądziłem, nie było warto, wiem co ci zrobiłem, ale tego nie da się odwrócić". Tego zdania się trzymam. Pamiętam Go jako wspaniałego, pracowitego i kochanego człowieka, inaczej nie potrafię. Bardzo mi Go brakuje. Błagam o pomoc.
 
     
kika11
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-23, 18:47   

Kaja wspólczuje Ci bardzo, bardzo. To wszystko co piszesz jest jeszcze przede mna, z takim wyjatkiem ze nie mamy dziecka. Za tydzien mam sprawe rozwodowa i tez nie umiem funkcjonowac bez niego. Kochana musimy byc dzielne, Ty masz dziecko wiec masz dla kogo zyc najlepiej jak umiesz. Niech wie co stracil, wspanialy dom, kobiete, rodzine. Musisz zadbac o siebie, wychodzic z domu, prosic go by w tym czasie posiedzial z dzieckiem. Niech wie ze masz znajomych, przyjaciol.
 
     
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-23, 20:50   

Cytat:
nie umiem żyć bez .............


papierosów , alkoholu , seksu , hazardu

Mówi się wówczas - UZALEŻNIONY .
Nie jest to stan pożądany , wymaga chyba zatem podjęcia jakiegoś DZIAŁANIA ?

Zanim poznałaś męża , potrafiłaś jakoś żyć , prawda ?

Cytat:
Wszyscy dziwią sie mi jak dlugo nie mogę dojść do siebie, ja wiem , że to się nigdy nie zmieni.


Po to jest właśnie to forum :mrgreen:
żeby zmieniło się Twoje widzenie .
Ważniejszy od męża jest Bóg ,
To w nim szukaj pomocy .
Zrozumiałe , że czujesz strach , taki o przyszłość , przed samotnością .

Kika 11 napisała :
Cytat:
Ty masz dziecko wiec masz dla kogo zyc


Oczywiście , masz rację .......... to mobilizuje do życia ,ale
taka uwaga . :->
A jak dziecko dorośnie ???
Dla kogo będzie wtedy żyła Kaja ?
Często , jak jest to chłopiec , dochodzi do tzw.kazirodztwa emocjonalnego ,
silnej więzi ............. i synek zostaje z mamusią już na zawsze .
Wiem , że to "na wyrost" :mrgreen: ........ ale warto już to wiedzieć .

Kaja , warto się wczytać choćby w to :
Miłość

Niby tylko Wikipedia , ale jak się przeczyta pogłębnie ,
sporo mozna zauwazyć .
( na forum tylko mówimy , że miłość to nie uczucie , a decyzja
bo jak niby "kochać" nieprzyjaciół ? bezsens )

Przypatrz się , czego u was zabrakło .


P.s.
Cytat:
Pomocy szukałam wszędzie, ale nikt nie potrafi mi pomóc.

........................ znam jednego gościa , nie takie rzeczy robił
.... jakoś na " J " mu jest ............... byłaś u niego ? :roll:

Mąż wlazł Ci do serca , a tam dorosły chłop się nie mieści , nawet dziecko .
Dla kogo to miejsce ?
Na razie , jest jak jest ......... na to masz średni wpływ ,
ale możesz zmienić widzenie , myśli .
Na to masz wpływ .
( i w deszczu można zauważyć coś dobrego , liczy się nastawienie , dostrzeżenie )

Cytat:
a ona natomiast daje mu tyle ciepła ile on potrzebuje, czego ja nie potrafiłam mu dać.

....... idzie wiosna , potem lato
ciepło pod jego koniec zaczyna się już nudzić

Może o to chodziło ?


Cytat:
Intymność[edytuj]

Intymność, czyli bliskość, to wszelkie pozytywne uczucia i działania wzmagające przywiązanie partnerów.

Według Sternberga, na tak pojmowaną intymność składają się:
pragnienie dbania o dobro partnera,
przeżywanie szczęścia w obecności partnera i z jego powodu,
szacunek dla partnera,
przekonanie, że można na niego liczyć w potrzebie,
wzajemne zrozumienie,
wzajemne dzielenie się przeżyciami i dobrami duchowymi i materialnymi,
dawanie i otrzymywanie uczuciowego wsparcia,
wymiana intymnych informacji,
uważanie partnera za ważny element własnego życia;

Emocje składające się na intymność są w dużej mierze wynikiem komunikacji między partnerami i rozumienia potrzeb osoby kochanej.
 
     
porzucona_33
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-23, 21:25   

Cytat:
nie umiem żyć bez papierosów , alkoholu , seksu , hazardu
Mówi się wówczas - UZALEŻNIONY .
Nie jest to stan pożądany , wymaga chyba zatem podjęcia jakiegoś DZIAŁANIA ?
Zanim poznałaś męża , potrafiłaś jakoś żyć , prawda ?


Wydaje mi się, że Kaja pisała to w innym sensie, że bardzo kocha męża i chciałaby z nim dalej być. Przecież żyje już długo bez niego i sobie radzi.

Cytat:
Wszyscy dziwią sie mi jak dlugo nie mogę dojść do siebie, ja wiem , że to się nigdy nie zmieni


Dochodzenie do siebie po rozwodzie trwa bardzo długo. To znaczy przystosowanie się do nowego życia, innej sytuacji. Ale blizna pozostanie na zawsze.

Cytat:
Ty masz dziecko wiec masz dla kogo żyć


To prawda. Dziecko nadaje sens życiu i przeszłości z mężem. Nawet jak dorośnie, to Kaja nadal będzie miała dziecko, nigdy nie będzie samotna. Dzieci są ogromnym oparciem w takiej chwili, wiem to po sobie, bez nich ciężko byłoby się pozbierać.

Z tego co piszesz Kaja, twój mąż wydaje się być jakimś ideałem i wasze małżeństwo udane. A jednak, kochanka mówi, że dała mu ciepło, którego potrzebował a którego ty nie dałaś. To prawda? Skoro tak kochasz męża jak to możliwe, że brakowało mu ciepła? Jakoś się to nie łączy. Nie wierzę, że jak jest udane małżeństwo mąż będzie szukał kochanki i zostawi rodzinę. Piszesz, że nie możesz bez niego żyć, wspaniały, pracowity, kochany itd. ale jak czytam, że długo zdradzał żonę, z dnia na dzień się wyprowadził i odwiedza swojego synka raz na pół roku to co to za mężczyzna?! Godny takiej miłości? Chyba trochę brakuje ci racjonalnej oceny sytuacji.
 
     
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-23, 22:05   

porzucona 33 napisała :
Cytat:
To prawda. Dziecko nadaje sens życiu i przeszłości z mężem. Nawet jak dorośnie, to Kaja nadal będzie miała dziecko, nigdy nie będzie samotna. Dzieci są ogromnym oparciem w takiej chwili, wiem to po sobie, bez nich ciężko byłoby się pozbierać.


Sens życiu nadaje nam wiara w Boga i jego plan dla nas ( dla mnie , męża , dzieci , innych ludzi ) - zbawienie .
No stety czy niestety mąż nie jest przeszłością ,
bo małżeństwo istnieje w oczach Boga nadal .
Nawet kochać dalej trzeba , ale forma nieco inna ( np. modlitwa )
Jak dorośnie to będzie
dorosły chłop ......... którego rolą jest opuścić Kaję ( dla ŻONY , która będzie ważniejsza niż matka )
i dobrze się zastanowić , kogo bierze za małżonkę .
A rolą Kai jest przygotować go na tę okazję ( i tu niestety też przydał by się tatuś ) .
Wydaje mi sie , że niefortunne słowa - to oparcie . :->
W takich chwilach , sytuacji ,
to osoba dorosła ma być oparciem dla dziecka , a nie na odwrót .
Nawet taki nastolatek , powiedzmy 15-17 lat wchodzi w "buty ojca" ,
staje się "zastępczym mężem" ( wspólne zakupy , wczasy , kino )

Dalej już , zgadzam się z Porzuconą .
Kaja , Twoje poczucie wartości jest pewnie na dnie
( dość normalne , zdrada , porównywanie siebie do kochanki , błagania ) .
Czujesz się winna nawet zdrady , bo gdybyś była "ciepła"
to by nie zdradził .
A ja ci powiem , że jak mu do cholery było tak zimno ,
to mógł gębę otworzyć i powiedzieć
a nie nowego grzejnika szukać .

Link do całego cyklu budowania relacji ( z kimkolwiek )
Josh McDowell Budowanie więzi z dziećmi cz 1
 
     
Kaja 112233
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-24, 14:28   

Być może sytuacja z mojej strony wygląda inaczej niż jak ktoś patrzy na to z boku, ale prawda jest taka, że ja mam świadomość, że ja też popełniłam błędy. Po pierwsze nie mogę się z tym pogodzić, że tak późno zauważyłam, że coś złego się dzieje, ale stało się tak bo bardzo ufałam mojemu mężowi, nigdy nie podejrzewałabym go o zdradę. Zawsze zapewniał mnie, że bardzo nas kocha i to się nigdy nie zmieni. Być może za mało czasu mu poświęcałam, byłam skupiona na dziecku, tylko, że on z kolei dla dziecka w ogóle nie miał czasu i praktycznie się nim nie zajmował. Wiem to na pewno, że to, iż dał się skusić innej kobiecie, a w konsekwencji dla niej nas zostawił jest też moim udziałem. Gdybym była taką żoną o jakiej marzył nie zostawiłby mnie. Mój mąż był dla mnie oparciem i wielką miłością. Być może stwarzał tylko takie pozory, ale ja tak właśnie czułam. Spotykaliśmy się bardzo długo przed ślubem i dał wówczas świadectwo szacunku dla mnie i poszanowania Bożych przykazań. Kobieta, z którą jest prowadzi dość rozrywkowe zycie, aczkolwiek póki co skupiła się na moim mężu, bo jej własny nie wybaczył jej już kolejnej zdrady i rozwiedli się. Ja nie mogę pojąć co ona zrobiła z moim mężem, jak ogromny wpływ ma na niego, skoro mieszkając z żoną i dzieckiem potrafił spotykać się z nią w jej mieszkaniu, po wyprowadzce jej męża kilka razy w tygodniu, zostawił dla niej dziecko, która tak bardzo chciał mieć i życie, o którym mówił, że tak właśnie miało wyglądać. Ona nigdy nie chciała miec z mężem dzieci, nie lubi ich i nie zamierza mieć. Niestety mój mąż po wyprowadzce z domu powiedział, że sa ludzie którzy nie powinni mieć dzieci i on do takich należy. Nie mogłam uwierzyć , że on coś takiego mógł powiedzieć. Pamiętam jak nasz synek był malutki planowaliśmy na jakie zajęcia sportowe go zapiszemy i co będzie robił ze swoim tatą. Ta pani całkowicie zmieniła jago tok myślenia. Dla mnie to bardzo zła osoba, która nie zwraca uwagi jaką krzywdę wyrządza innym. Mąż powiedział mi także, że ona jest zawsze w bardzo dobrym humorze, jest miła i z nią życie wygląda inaczej. Myślę, że tej pani chodzi też o nasz nowy dom, w którym jeszcze nie zdążyliśmy zamieszkać, bo wiem, że bywa tam z moim mężem. Stąd właśnie ten koszmarny rozwód gdzie mąż nie przyznaje sie ani do zdrady, ani do tego, że ma kobietę i z nią mieszka. Wiem, że bywa widziany pod wpływem alkoholu, co kiedyś było nie do pomyślenia. Pomijając wszystko złe, bo kosztowało mnie to mnóstwo zdrowia, łez, bólu, schudłam 10 kilo w 3 miesiące, nie ma dnia, a nawet godziny bym o nim nie myślała - ja nadal go kocham, bo to mój mąż i tata mojego synka. On mnie zna wie jaka jestem wrażliwa, powiedział nawet, że nie wiedział, że tak go kocham, ale to już nic nie zmieni. On teraz ma życie bez zobowiązań, dzięki tej pani nie widzi potrzeby spotykania się z dzieckiem, w ostatnim czasie przestał nawet płacić alimenty. Dopóki miałam nadzieję, do ostatniego dnia przed orzeczeniem rozwodu nie zakładałam mu sprawy o alimenty, bo liczyłam, iż obudzi się z tego amoku. Nie potrafię go nienawidzić, bo ja go nadal kocham. Miał bardzo dobry kontakt z moją rodzina i naprawdę nigdy nie powinno dojść do takiego dramatu. Wiem, że mój mąż mnie już nie kocha, bo powiedział to wyraźnie na rozprawie. Niestety ja będę go kochać zawsze cokolwiek by się działo. Wiem, że gdyby potrzebował pomocy zawsze mu pomogę. Nie wiem dlaczego nie dostaliśmy szansy na odbudowę naszego małżeństwa, dlaczego musimy wszyscy tak bardzo cierpieć. Mąż zerwał z nami kontakt, ale wydaje mi się, że jego życie zmierza w złym kierunku, mimo pozornego szczęścia. Kiedy zaproponowałam że mu wybaczę byłam tego świadoma i wiem, że zrobiłabym wszystko żeby odbudować nasze małżeństwo. Niestety nie dostałam tej szansy. Codziennie rano wstaję i pytam dlaczego go tu nie ma i po co to się stało. Wiem to na pewno, że on jest jedyny na świecie i nikt inny nie wchodzi w grę. Modlę się o nawrócenie mojego męża, ale nie wiem co mogę jeszcze zrobić. Bardzo za nim tęsknie. Przecież dzięki Bogu poznaliśmy się, pobraliśmy się, dlaczego teraz musimy być osobno? Czy Bóg pozwoli nam jeszcze kiedyś być razem? Czy przeznaczeniem mojego męża jest tamta kobieta, a my co ze mną i naszym synkiem?
 
     
Anna S
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-24, 20:19   

[quote="porzucona_33"]
Cytat:
nie umiem żyć bez papierosów , alkoholu , seksu , hazardu
Mówi się wówczas - UZALEŻNIONY .


Dla mnie to tez uzaleznienie : moze mnie krzywdzic zdradzajac , moze mowic ze nie kocha , moze zostawic byle tylko wrocil a ja mu wszystko przebacze raz , potem drugi raz i tak dalej. Jego kochanki staną sie normalnoscią a Ty bedziesz wchodzic w coraz wieksze wspoluzaleznienie i uzalezienie . Twoje samopoczucie , Twoja kobiecosc, Twoja samoocena Twoje szczescie bedzie zalezalo tylko i wylacznie od Niego . On sie bedzie coraz bardziej staczal a Ty razem z nim . Znam to z autopsji . Po odejsciu meza 4 lata leczylam swoje chore emocje do niego zeby wreszcie obudzic sie wolna . Wolna ( w sensie panowania nad emocjami) , spokojna z odbudowanym poczuciem wartosci , kobiecosci , wolna od wstydu i oceny . Dzisiaj kocham swojego meza miloscia dojrzalą , zalezy mi na jego nawroceniu , zbawieniu . Czekam na jego powrot , jednoczesnie nie czekajac . Szczescie mam w sobie a nie dzieki mezowi czy innym ludziom. Przebaczylam swojemu mezowi bo zrozumialam jego słabosc i pychę , modle sie za Niego zeby dane mu bylo dotknac przyslowiowego dna i odbic sie od niego , podjac terapie i zycie duchowe .

[ Dodano: 2013-02-24, 20:35 ]
Kaja 112233 napisał/a:
,Wiem, że on jest miłością mojego życia, nie potrafiłabym kochać nikogo innego.

I tego sie trzymaj , w oczach Boga jestescie małzenstwem , jednym ciałem . Dbaj o to "ciało" dotrzymujac zlozonego słowa , przysiegi : slubuje Ci milosc, wiernosc , uczciwosc Malzenstwo jest Przymierzem trzech osob : Boga , ciebie i meza . Maz sie wyłamał ale zostalas Ty i Bog . Dzialaj razem z Bogiem . Pozdrawiam i zycze duzo siły i wiary . Anna

[ Dodano: 2013-02-24, 20:42 ]
Kaja 112233 napisał/a:
, Wszyscy dziwią sie mi jak dlugo nie mogę dojść do siebie, ja wiem , że to się nigdy nie zmieni.

Kaja z takim przekonaniem trudno bedzie cos zmienic . Wierz mi da sie zmienic . Na poczatek zdecyduj sama przed soba ze chcesz zmiany , ze chcesz byc szczesliwa
 
     
tereska
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-24, 21:09   

Kaja, z miłością jest tak, że po etapie zakochania, przychodzi etap właściwej miłości, gdzie zaczynamy u męża spostrzegać jego wady , i inne trudne strony jego zachowania, uczucie wygasa i trzeba w tym momencie przejść na postawę miłości, która kocha pomimo wszystko i za nic. Wtedy trzeba sie zmierzyć z obciążeniami z jakimi każdy wchodzi w małżeństwo , a które są bagażem z naszej rodziny w której wyrośliśmy. W ten sposób miłość dojrzewa, Jeżeli ktoś chce sie zatrzymać tylko na tym etapie zakochania to szuka następnego obiektu , a tamten odrzuca, bo za trudny.
Nie musisz powtarzać postawy, możesz pracować nad swoim udziałem w kryzysie i rozwijać swoja miłość do męża, bardzo w tej chwili bezinteresowną, opartą na współpracy z Bogiem.
To możesz zrobić, uzdrowić swoją połowę małżeństwa.
 
     
Kaja 112233
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-24, 21:58   

Proszę mi poradzić co ja mam myśleć. Przecież skoro mąż postanowił mnie zostawić i mówi, że mnie nie kocha co wyraźnie pokazał swoim zachowaniem to przecież nie ma szans na jego powrót. Minęło dwa lata od jego wyprowadzki z domu, przez cały ten czas jest z tą kobietą, teraz mieszka z nią, myślę, że planują wspólną przyszłość. Przez ten czas nie zmieniły się moje uczucia do niego, wiem, że go kocham i to co się stało nie zmienia tego. Czy jest szansa na jego powrót? Czy ktoś przeżył podobną sytuację. Przecież jesteśmy małżeństwem aż do śmierci, czy to możliwe, że on kiedyś wróci. Modlę się o jego nawrócenie, co jeszcze mogę zrobić?
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-24, 22:12   

Kaju

dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych


zapraszam do naszego działu świadectw
 
     
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-24, 23:29   

Cytat:
Po pierwsze nie mogę się z tym pogodzić, że tak późno zauważyłam, że coś złego się dzieje, ale stało się tak bo bardzo ufałam mojemu mężowi, nigdy nie podejrzewałabym go o zdradę.

......... zła interpretacja
coś złego działo się dużo wcześniej , słaba KOMUNIKACJA , brak OTWARTOŚCI ,
NIEZNAJOMOŚĆ małżonka ( jeżeli ludzie pobierają się w fazie zakochania to się nie znają tak naprawdę ,
wychodzą za SWOJE wizje idealnego męża , żony nałożone na drugą stronę ,
lub za wyidealizowany jej ( jego ) obraz )
Dobrze byłoby przeczekać zakochanie :mrgreen:
ale wszystkim się zwykle spieszy :mrgreen:

Ksiądz udzielajacy ślubu powinien zadać pytania :
jest pani ( pan ) zakochana w tym człowieku
........... jeżeli odpowie TAK
to odmówić udzielenia
............ do chwili "wytrzeźwienia"
Śluby zakonne składa się stopniowo , czasowe itd.
dlaczego śluby małżeńskie traktuje się mniej poważnie !!! :!:

................ tak , trochę zauważyli , nauki mają trwać pół roku

Cytat:
Być może za mało czasu mu poświęcałam, byłam skupiona na dziecku, tylko, że on z kolei dla dziecka w ogóle nie miał czasu i praktycznie się nim nie zajmował.

............ o tym okresie małżeństwa też nie uczą w szkołach ,
za to jak się zabezpieczać oj a jakże :evil:
Typowe niestety błędy : narodziny dziecka
żona ( i kochanka ) przeobraża się w MAMĘ
facet idzie w odstawkę ( misiaczek zostaje "odtrącony" )
ten "nowy" zabrał mu jego kobietę
.......... zrozum mężu , teraz dziecko jest najważniejsze
i jest .......i jest , następne jest

Cytat:
Gdybym była taką żoną o jakiej marzył nie zostawiłby mnie.

............. w tym problem
On ożenił się nie z Tobą , tylko z własnymi marzeniami .

Cytat:
Mój mąż był dla mnie oparciem i wielką miłością.

............. i znów fatalnie
Oparcia potrzebuje osoba jakoś NIESPRAWNA , niestabilna, niepewna , niedojrzała emocjonalnie ,
z problemami z samą sobą ...........zwykle zdecydowana większość z nas jest w ten sposób "niepełnosprawna" i poraniona
Mnie "wielka miłość" kojarzy się z takimi napisami na drzewach
bo star .......... znaczy dojrzały jestem , chyba :mrgreen: ( trochę z osła , trochę z lwa )
Adam + Ania = WM
.......... teraz dostaje się SMS na walentynki ( mniej roboty )

Cytat:
Ja nie mogę pojąć co ona zrobiła z moim mężem, jak ogromny wpływ ma na niego, skoro mieszkając z żoną i dzieckiem potrafił spotykać się z nią w jej mieszkaniu, po wyprowadzce jej męża kilka razy w tygodniu, zostawił dla niej dziecko, która tak bardzo chciał mieć i życie, o którym mówił, że tak właśnie miało wyglądać.

................ gdzie diabeł nie może , tam babę pośle :evil:
oj , nie mam serca Ci tłumaczyć :-|

Cytat:
Ta pani całkowicie zmieniła jago tok myślenia. Dla mnie to bardzo zła osoba, która nie zwraca uwagi jaką krzywdę wyrządza innym. Mąż powiedział mi także, że ona jest zawsze w bardzo dobrym humorze, jest miła i z nią życie wygląda inaczej.

............. czyli przypadek bardziej wyjatkowy ,
nie typowa "bidulka , którą porzucił mąż potwór"
tylko kobieta femme fatale .
.............. biedaczek

Cytat:
nie ma dnia, a nawet godziny bym o nim nie myślała - ja nadal go kocham, bo to mój mąż i tata mojego synka. On mnie zna wie jaka jestem wrażliwa, powiedział nawet, że nie wiedział, że tak go kocham, ale to już nic nie zmieni.

.............. wybacz , ale coś z tą milością NIE TAK
teraz jest obiektywnie trudniej kochać a miłość "urosła" , nie ???
może karmi się strachem ?
.......... wiem , to trudne wszystko pojąć , zrozumieć , wyświetlić z nas

Cytat:
Wiem, że mój mąż mnie już nie kocha, bo powiedział to wyraźnie na rozprawie.

............... kobieta jest sezamem ( hasło : kocham )
może wejść każdy łajdak

Cytat:
Niestety ja będę go kochać zawsze cokolwiek by się działo.

................... kluczem jest słowo NIESTETY
Skoro go Kochasz to dlaczego niestety ?
......... po mojemu chciałaś napisać tak :
Niestety ja będę MUSIAŁA go kochać zawsze
( sakrament , ......... ale tak po ludzku :-? )
............. nie ma się co okłamywać , TO NORMALNE wg. mnie
miłość jest trudna i ma różne oblicza

Cytat:
Nie wiem dlaczego nie dostaliśmy szansy na odbudowę naszego małżeństwa, dlaczego musimy wszyscy tak bardzo cierpieć.

............ na razie "lekcję" dostałaś tylko Ty
jak mąż dostanie swoją "lekcję" ( wysoce prawdopodobne )
.......... będzie szansa :->

Cytat:
Kiedy zaproponowałam że mu wybaczę byłam tego świadoma i wiem, że zrobiłabym wszystko żeby odbudować nasze małżeństwo.

............. jak do niego to dotarło
to tylko się ucieszył
( znaczy może broić , bo i tak w razie czego ma wybaczone )

Cytat:
Codziennie rano wstaję i pytam dlaczego go tu nie ma i po co to się stało.

............. kogo pytasz ?
widać nie szliście we właściwym kierunku ........ i Bóg "zamieszał"
wedle "jak trwoga to do Boga"
............. jesteś TERAZ bliżej Boga ? , zauważyłaś swoje "błędy" , zmieniasz się ?
....................... to czego nie rozumiesz ? :mrgreen:

Cytat:
Modlę się o nawrócenie mojego męża, ale nie wiem co mogę jeszcze zrobić.

.......... zmieniać siebie , wzrastać w miłości WSZELAKIEJ , zajęcie na całe życie :mrgreen:
"miłujcie się wzajemnie" - mąż to tylko ułamek ludzkosci :mrgreen:

Cytat:
Czy przeznaczeniem mojego męża jest tamta kobieta, a my co ze mną i naszym synkiem?

"przeznaczenie" :evil: ......... rety , do wróżki tylko nie idź :evil:
przeznaczeniem jest RAJ
na razie mąż ma kobietę
a ty i synek macie Boga

P.s. Dobrze Ci piszą Anna S i Tereska . :->
 
     
porzucona_33
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-25, 15:20   

Cytat:
wybacz , ale coś z tą milością NIE TAK
teraz jest obiektywnie trudniej kochać a miłość "urosła" , nie ???
może karmi się strachem ?


Też mi się wydaje, że coś nie tak. Czy ten facet jest wart aż tak wielkiej miłości, że myślisz o nim cały czas i nie wyobrażasz sobie życia bez niego?.. Mnie bardziej interesuje ten fragment o twoim synku, strasznie, strasznie smutny. Jak ktoś może zostawić własne dziecko, do tego ojciec syna. Masakra, przecież to albo jakieś dziecko ten twój mąż albo jakiś łajdak. Nawet alimenty przestał płacić, to ma być mężczyzna, ojciec?! A ty piszesz o takiej miłości jak w filmie albo romansie, tak to trochę wygląda. Myślę, że twój mąż w jakiś sposób zaspakajał twoje braki emocjonalne, dlatego tak bardzo ci go brakuje. Może faktycznie strach albo niskie poczucie własnej wartości, nie wiem. Jak dla mnie, twój mąż potrzebuje dużo czasu żeby dorosnąć. Strasznie szkoda twojego synka, ludzie są tacy okrutni czasami :(
 
     
Kaja 112233
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-25, 15:43   

Kocham mojego męża mimo tego, iż przeżyłam przez niego tyle bólu i upokorzenia. Nie wiem jak powinnam się zachować ponieważ w najbliższym czasie czeka nas sprawa o podział naszego domu. On chce tam zamieszkać z tamtą kobietą, jak mam z nim walczyć skoro to najbliższa mi osoba. Z drugiej strony jeśli nie wystąpię o należna mi część zostaniemy z dzieckiem z niczym. Ogrania mnie przerażenie jak pomyślę, że będę musiała iść do komornika, bo inaczej nie dostanę od niego pieniędzy na dziecko, ponieważ przestał płacić. Co ja mam zrobić? Nie chcę robić mu krzywdy, ale nie będę miała wyjścia, bo po prostu nie będziemy mogli się utrzymać z mojej pensji. Mąż bardzo pragnął naszego dziecka, a jak zaczęły sie pierwsze nieprzespane noce, kolki zaczęły się też problemy, bo nigdy nie słyszał jak dziecko płacze. Wielokrotnie prosiłam by temu dziecku okazał trochę, pobawił sie z nim. Sądziłam, że jak synek podrośnie kontakt będzie lepszy. Niestety teraz wcale nie ma ojca, bo on wybrał wygodne życie z inną kobietą. Nie potrafię tego powiedzieć inaczej żeby nie było wątpliwości, iż robię to z wyrachowania, czy strachu - ja mojego męża naprawdę kocham, to co się stało traktuję jako poważną próbę i naukę, abyśmy mogli dostrzec to co w życiu naprawdę ważne i zrozumieć jakie błędy popełniliśmy skoro do takiego dramatu doszło. Tylko co teraz, sytuacja wymaga zajęcia stanowiska w sądzie i co ja mam zrobić skoro stoimy po dwóch różnych stronach, a mój mąż chce wszystko co mieliśmy zatrzymać dla siebie i tej pani.
 
     
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-25, 15:49   Re: nie umiem żyć bez mojego męża

"Teraz jesteśmy już po prawomocnym rozwodzie. Moje dziecko wychowuje się bez ojca, praktycznie tata o nim zapomniał , odwiedza synka raz na pół roku. Mimo tego, że mój mąż mieszka z tą kobieta ja każdego dnia wstaję z nadzieją, że ten amok go opuści i kiedyś usłyszę , że to był błąd"

To nie amok. To wybór Twojego męża.
Amok trwa chwilę, a mąż od dawna żyje z inna kobietą.

"Była taka jedna rozmowa z mężem jeszcze przed rozwodem kiedy mój mąż powiedział zbłądziłem, nie było warto, wiem co ci zrobiłem, ale tego nie da się odwrócić".

To było dawno i była jak piszesz tylko jedna taka rozmową....
Fakty są jednak brutalne.
Idealizujesz człowieka, który nawet nie dba o swoje dziecko?
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group












Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym
i naturą człowieka..." – więcej na stronie >>>






To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...











"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!

„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
"To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b)
"Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)



To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!








Jan Paweł II:

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.





Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy



We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
Ja ... biorę Ciebie ... za żonę/męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
Przeciąć pępowinę, aby żyć w prawdzie i zgodnie z wolą Bożą | Tylko dla Panów | Mężczyźni i kobiety różnią się | Tylko dla Pań
Mąż marnotrawny | Miłość i odpowiedzialność | Miłość potrzebuje stanowczości | Umierać dla miłości
Trudne małżeństwo | Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód?
Korespondencja Agnieszki z prof. o. Jackiem Salijem
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.
Godność i moc sakramentu małżeństwa chrześcijańskiego | Ks. biskup Zbigniew Kiernikowski "Nawet gdy drugiemu nie zależy"

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy



Żyć mocniej




Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 4