Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Nowenna Pompejańska jako ratunek dla małżeństw
Autor Wiadomość
katalotka72
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-03, 08:37   

przede wszystkim jezeli modlitwa staje sie roszczeniowa to przestaje miec JAKIKOLWIEK sens
 
     
Bety
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-03, 08:42   

Grzegorz, a czy Ty chociaz raz odmówiłeś Nowenne Pompejanską?

jak odmówisz- to wtedy mozesz pisac takie komentarze

Nowenna Pomejanska jest modlitwa cudem- Maryja NIE ODMAWIA nigdy pomocy,
chodzi o to, ze Matka boza chce uzdrowic całe nasze zycie, a nie tylko "dorywczo" pozałatwiac bieżące problemy według naszych zyczeń i oczekiwan

podczas odmawianie tej nowenny porządkują sie sprawy trudne, a te wymagaja czesto czasu i przemiany nas samych
ta modlitwa wprowadza w nasze zycie ład moralny i porzadek tam, gdzie go nie ma, a my nawet tego nie widzimy

jesli maja sie zmieniac sprawy bardzo trudne, wrecz beznadziejne, to trzeba BEZWARUNKWO zaufac
modlic sie mimo trudnosci
Matka Boza nie odmówi wsparcia tym którzy Jej ufają

wiem co mówię, bo w mojej rodzinie ta modlitwa zdziałała prawdziwe cuda
i póki zyje, bede namawiała kazdego do jej odmawiania
 
     
katalotka72
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-03, 09:03   

Bety mi pozwolila zyc po zdradzie i odejsciu meza, do dzis wspominam ten czas z cieplem i usmiechem mimo trudnych okolicznosci wokol, zastanawiam sie nad powrotem, ale bez litanii skarg i wnoskow, moze w podziekowaniu za te cudowne 2 lata..............
 
     
nagarek
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-03, 10:52   

Bety napisał/a:
Grzegorz, a czy Ty chociaz raz odmówiłeś Nowenne Pompejanską?

jak odmówisz- to wtedy mozesz pisac takie komentarze

Nowenna Pomejanska jest modlitwa cudem- Maryja NIE ODMAWIA nigdy pomocy,
chodzi o to, ze Matka boza chce uzdrowic całe nasze zycie, a nie tylko "dorywczo" pozałatwiac bieżące problemy według naszych zyczeń i oczekiwan

Matka Boza nie odmówi wsparcia tym którzy Jej ufają

wiem co mówię, bo w mojej rodzinie ta modlitwa zdziałała prawdziwe cuda
i póki zyje, bede namawiała kazdego do jej odmawiania


Podpisuję się, Bety, pod Twoimi słowami, gdyż odnoszę wrażenie, że nasz przedmówca albo nigdy jeszcze nie odmówił NP, albo nie jest w stanie bezgranicznie zaufać Bogu i wierzyć w cud.
Zauważmy, że Bóg nie kieruje się ludzką logiką i ludzkim rozumowaniem.
On kieruje się swoim bezgranicznym Miłosierdziem.
Zaś NP jest - jak powyżej stwierdziła Bety - modlitwą cudem, daną nam przez Królową Różańca Świętego.
Mnie osobiście nie interesuje to, że człowiek nie ma gwarancji, że po odmówieniu tej czy innej modlitwy Bóg nas wysłucha, że mąż/żona wróci, brat zostanie cudownie uzdrowiony z raka, a bratowa przestanie skłocać rodzinę, ponieważ modląc się nie kieruję się statystykami, lecz sercem, nadzieją i zaufaniem Bogu.
Jemu i tylko Jemu Jedynemu ufam, a nie danym z GUS.
Zmierzam do tego, że pomimo, iż wszyscy, każdy z nas, jesteśmy świadomi tego, że niestety nie każda nasza modlitwa jest wysłuchana przez Boga, jednak nikt z nas nie powinien kierować się przypadkami niewysłuchanych modlitw i ludzkim, często błędnym, rozumowaniem.
Nie mamy też żadnego prawa mówić, że głosząc chwałę Bożą i dając świadectwa wysłuchanych modlitw (tak jak ja, daję świadectwo wysłuchania mojej NP) budzimy niepotrzebną nadzieję w innych osobach, bo przecież i tak nie wszystkie modlitwy będą wysłuchane...
No cóż... mówiąc w taki sposób zachowujemy się jak pracownik fiskusa czy GUS. A nie jako dziecko Boże, ufające Ojcu bezgranicznie.
Kierując się takim rozumowaniem musielibyśmy zamknąć Sychar, w którym wyraźnie mowa o tym, że KAŻDE TRUDNE MAŁŻEŃSTWO JEST DO URATOWANIA, a także zamknąć wszystkie kościoły na świecie, w których księża w oparciu o Biblię i nauki Kościoła głoszą nam właśnie to, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
A więc nie kierujcie się rozumiem i analizami, lecz sercem i bezgraniczną wiarą w to, że Bóg Miłosierny zechce nas wysłuchać.
Nawet jeśli prawdą jest, że nie wszystkie modlitwy są przez Boga wysłuchiwane.
Pozdrawiam wszystkich.

[ Dodano: 2013-10-03, 11:06 ]
Aha, dodam może, że ja teraz również odmawiam NP.
Drugą pod rząd w pewnej ogromnie ciężkiej sprawie nie związanej z moim małżeństwem.
I chociaż wcale na razie nie jest lepiej, lecz właśnie jest coraz to gorzej, gorzej i gorzej, wręcz tragicznie, to nie przestaję się modlić!
Odmawiam NP i będę ją odmawiać. Nie ustanę, podobnie jak biblijna wdowa, która wręcz narzucała się sędziemu swoimi prośbami i w końcu on - ten nie liczący się w ogóle z Bogiem człowiek - jej prośby wysłuchał.
A czyż nie wysłucha naszych błagań Ojciec?
Nie przestawajmy wierzyć, że zechce nas wysłuchać.

Łk 18,1-8

1 Opowiedział im przypowieść, aby pouczyć, że zawsze powinni się modlić i nigdy nie ustawać. 2 Mówił: "W pewnym mieście żył sędzia. Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. 3 I żyła w tym mieście wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: "Obroń mnie przed krzywdą ze strony mojego przeciwnika". 4 Przez pewien czas nie chciał. Jednak później pomyślał sobie: "Chociaż Boga się nie boję i nie liczę się z ludźmi, 5 jednak ponieważ męczy mnie ta wdowa, obronię ją przed krzywdą, aby przychodząc bez końca, nie dręczyła mnie"". 6 I Pan dodał: "Słuchajcie, co mówi ten niesprawiedliwy sędzia. 7 A czy Bóg nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego? Czy będzie zwlekał z ich sprawą? 8 Oświadczam wam, że szybko weźmie ich w obronę.
 
     
ja_tez
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-03, 13:43   

Także z Łukasza:
Dalej mówił do nich: >>Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: "Przyjacielu, użycz mi trzy chleby,bo mój przyjaciel przyszedł do mnie z drogi, a nie mam, co mu podać".
Lecz tamten odpowie z wewnątrz: "Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci leżą ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie".
Mówię wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje.
I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam.
Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą.
Jeżeli którego z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża?
Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona?
Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą.<<
 
     
nagarek
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-03, 13:53   

Wspaniały, bardzo trafny cytat z Biblii.
Nie traćmy wobec tego wiary.
Bo niewiarę i poczucie beznadziei podpowiada nam szatan.
A tymczasem mamy prawo wierzyć, że nasze modlitwy zostaną wysłuchane, nawet gdyby niektórzy z nas musieli się modlić tak długo i cierpliwie, jak św. Monika o nawrócenie swojego syna, obecnego św. Augustyna (16 lub jak podają inne źródła 18 lat)...
 
     
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-03, 14:56   

Nagarek

Nie neguje sensu modlitwy.
Modlitwa uspokaja, wycisza.
Nie traktuję jednak Pana Boga jak supermarket, czyli
płacisz (odmawiasz) nowennami, a Bóg w zamian daje cud.

Cytat z bibli daje nadzieje (kołaczcie a Wam otworzą) wiele chorych osób
tak myślało i otworzyły im się ....drzwi na drugi świat.

Ps. modlitwy zostają wysłuchane, ale cuda się rzadko zdarzaja
 
     
nagarek
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-03, 15:11   

I oczywiście masz rację, Grzegorzu.
To bardzo mądra uwaga dla nas wszystkich, aby modlitw nie traktować jak życzeń do złotej rybki, a Pana Boga jak supermarket.
Nad tym chyba każdy z nas musi pracować, aby nauczyć się pokory i przyjmowania tego, co jest zgodne z wolą Bożą, a nie z naszymi życzeniami.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za tę uwagę.
 
     
Chmurka
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-03, 18:33   

Otrzymacie wszystko, o co na modlitwie z wiarą prosić będziecie. (Mt. 21,22)

Odmawiałam 3 razy Nowennę Pompejańską. Raz w intencji uzdrowienia małżeństwa, a raz w intencji nawrócenia męża. Wtedy już ja i mąż nie mieszkaliśmy razem. Około 2-2,5 lat później mąż wrócił, a potem przystąpił do Sakramentu Pokuty (po kilku latach niespowiadania się). Potem przyszła na świat nasza pierwsza córka, teraz oczekujemy na narodziny drugiej córeczki.

Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, ale to On wybiera czas i miejsce.
Gdy mój mąż się wyprowadził, zamówiłam 30 mszy świętych w intencji jego nawrócenia. Podczas jednej z ostatnich mszy byłam zrezygnowana (bo mąż się nie nawrócił w ciągu 30 dni, a ja tego oczekiwałam :shock: ) i prosiłam Pana Boga o jakiś znak. Mszę świętą odprawiał ksiądz egzorcysta. I w czasie kazania powiedział do mnie: "A teraz mówię do żony modlącej się o nawrócenie męża, niech nie czeka na znaki, owoce, niech tylko się modli. To Bóg wybiera czas i miejsce." I teraz wiem, że ten czas kilku lat, była dla mnie i dla męza też potrzebny. :-D
 
     
nagarek
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-03, 19:03   

Chmurko, cudowne, przepiękne świadectwo.
Dziękuję Ci za nie, a Bogu za wysłuchanie Twoich modlitw!
Dodam, że rok temu mój mąż (już po powrocie) miał niespodziany dla mnie dziwny okres wątpliwości w Miłosierdzie Boże oraz w ogóle w istnienie Boga. O Spowiedzi wobec tego nie było mowy. A dotychczas zawsze mój mąż był wierzącym człowiekiem i mówiącym, że nie wyobraża sobie, jak niektóre osoby mogą nie wierzyć w Boga...
Widziałam jasno i wyraźnie, jak zły szarpie moim mężem, ale nie wiedziałam jak mężowi pomóc...
Odprawiłam w tej intencji Nowennę 9 Pierwszych Sobót Miesiąca, odmówiłam przez 9 miesięcy Nowennę do św. Rity oraz wciąż odmawiam (już konczę ) Nowennę do Opatrzności Boże też w intencji nawrócenia mojego męża.
I jaki jest skutek?
Mąż nosi teraz szkaplerz na szyi, a w czasie, gdy około tydzień temu jechał w dużą podróż załatwić pewną naszą wielce kłopotliwą sprawę, zapytał mnie, czy mógłby ze sobą zabrać Różaniec. :-D
Ku mojemu zaskoczeniu mąż w ogóle nie pamięta, że kiedykolwiek powiedział, iż jego zdaniem Boga nie ma. Gdy mu o tym przypomniałam, to mąż zareagował pytaniem: Jaaaa tak powiedziałem? :shock:
Więc Kochani, nie ustawajcie w modlitwach.
Każdy z nas jest przecież połączony świętym, sakramentalnym związkiem małżeńskim, więc mamy prawo Boga prosić o wszelkie łaski dla naszych małżonków, dla nas i dla naszych małżeństw.
A Niebo dało nam też wspaniałe koło ratunkowe, czyli Nowennę Pompejańską. :-)
 
     
Ania65
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-03, 19:30   

Wasze świadectwa są bardzo pocieszające, ja wierzę że Bóg może wszystko, ale nie jestem pewna czy modlę się we właściwej intencji, sama nie wiem czy ja w ogóle chcę jeszcze być w tym małżeństwie. Już teraz czuję jak poprzez tą modlitwę Bóg mnie niesamowicie prowadzi, oczyszcza i stawia w prawdzie. Dzięki niej mogę z godnością przejść przez ten najtrudniejszy dla mnie etap i widzę, że Bogu zależy na tym bym w wolności podjęła ostateczną decyzję. Każdego dnia na nowo doświadczam tego, że mam wybór i że Bóg chce mi błogosławić na każdej drodze, którą wybiorę. Chcę jednak wybrać tą najlepszą. Mam nadzieję, że dzięki nowennie mi się to uda.
 
     
nagarek
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-03, 19:49   

nie martw się, zamknij oczy i z ufnością powiedz Mi: Bądź wola Twoja, Ty się tym zajmij... Mówię ci, że zajmę się tym, że wdam się w tę sprawę jak lekarz, a nawet, jeśli będzie trzeba, uczynię cud. Widzisz, że sprawa ulega pogorszeniu? Nie trać ducha! Zamknij oczy i mów: Ty się tym zajmij!. Mówię ci, że zajmę się tym i że nie ma skuteczniejszego lekarstwa nad moją interwencją miłości. Zajmę się tym jedynie wtedy, kiedy zamkniesz oczy.
Kiedy widzisz, że sprawy się komplikują, powiedz z zamkniętymi oczami duszy: Jezu, Ty się tym zajmij! Postępuj tak we wszystkich twoich potrzebach. Postępujcie tak wszyscy, a zobaczycie wielkie, nieustanne i ciche cuda. To wam poprzysięgam na moją miłość.

Powyższe to cytat z Aktu oddania się Jezusowi przekazanego przez Jezusa Don Dolindo Ruotolo, neapolitańskiemu kapłanowi, który zmarł w opinii świętości.
Aniu, a może zacznij się modlić o łaskę powrotu Twojego męża, ale odmienionego przez Boga w taki sposób, abyście byli w stanie na chwałę Bożą żyć razem ze sobą do końca Waszych dni we wzajemnej miłości, wierności i we wzajemnym porozumieniu?
 
     
Bety
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-03, 20:49   

jeszcze raz chce podkreślic, ze Nowenna Pompejanska jest silna modlitwą, która porzadkuje sprawy trudne, po ludzku beznadziejne

u mnie sytuacja w małzenstwie była bardzo bardzo skomplikowana
wiem, ze aby wszytsko sie dobrze ułożyło potrzebny jest czas
tutaj nie chodzi o szybkie "załatwienie" sprawy, aby mąż szybko wrócił
im wiecej czasu upływa tym wiecej cudów sie dzieje- na moich oczach, ze mną, z naszymi synami, w rodzinie męża.... to wszytsko jest bardzo ważne

nie wierze ze jesli ktos odmawia te modlitwe nie doswiadcza łaski, wsparcia
te łaski sa, ale trezba sie tez otworzyc, a nie tylko jęczeć ze modlitwa nic nie daje
 
     
Aga10
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-04, 21:59   

Zlamalam przysięgę małżeńska, zdradzilam meza... Maz odszedł. Jesteśmy w separacji. Czy mogę modlić sie NP o powrót meza? Mamy małego Synka, mamy dla kogo żyć. Popełniam duży błąd...
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group












Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym
i naturą człowieka..." – więcej na stronie >>>






To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...











"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!

„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
"To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b)
"Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)



To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!








Jan Paweł II:

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.





Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy



We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
Ja ... biorę Ciebie ... za żonę/męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
Przeciąć pępowinę, aby żyć w prawdzie i zgodnie z wolą Bożą | Tylko dla Panów | Mężczyźni i kobiety różnią się | Tylko dla Pań
Mąż marnotrawny | Miłość i odpowiedzialność | Miłość potrzebuje stanowczości | Umierać dla miłości
Trudne małżeństwo | Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód?
Korespondencja Agnieszki z prof. o. Jackiem Salijem
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.
Godność i moc sakramentu małżeństwa chrześcijańskiego | Ks. biskup Zbigniew Kiernikowski "Nawet gdy drugiemu nie zależy"

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy



Żyć mocniej




Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9