Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Bóg walczy w nas!
Autor Wiadomość
Malwina83
[Usunięty]

Wysłany: 2013-07-31, 10:45   Bóg walczy w nas!

Bóg walczy w nas!
ks. Artur Andrzejewski

To diabeł jest agresorem. To on chce nas ugodzić i chce to zrobić w sposób podstępny i w chwili, gdy najmniej się tego spodziewamy.

Św. Paweł w swych listach bardzo często mówi o walce i sięga do terminologii wojskowej. Ma oczywiście na myśli walkę duchową i wyklucza inny rodzaj walki. Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału – mówi w najbardziej „wojskowym” tekście biblijnym a więc w 6. rozdziale Listu do Efezjan (w. 12). W tymże tekście nie zadowala się określeniem „głoszenie dobrej nowiny”, lecz uzupełnia go wzmianką, która w innych miejscach wydawać by się mogła skomplikowaną konstrukcją teologiczną – głoszenie dobrej nowiny o pokoju (w. 15). Owa „dobra nowina o pokoju” jednoznacznie wyklucza jakąkolwiek błędną interpretację walki, do której powołany jest każdy uczeń Chrystusa.

Używanie militarnego języka może dziwić, gdy zdamy sobie sprawę, że przez pierwsze wieki uczniowie Chrystusa mieli jednoznacznie negatywny stosunek do samych wojen, a tym bardziej do czynnego uczestnictwa w nich. Kiedy wybuchło powstanie żydowskie (66-70 r. n.e.), szybko opuścili Jerozolimę i udali się do miasta Pella po drugiej stronie Jordanu. Silniejsze od poczucia tożsamości narodowej było bowiem dla nich stosowanie się do nauki Jezusa i wiary w moc Jego przepowiedni dotyczącej zniszczenia Jerozolimy. W opinii pierwszych wieków wskazań ewangelicznej miłości nie można było pogodzić z walką zbrojną.

Jednak posługiwanie się obrazami zaczerpniętymi z płaszczyzny wojskowej charakteryzuje nie tylko św. Pawła, ale także innych autorów nowotestamentalnych. Znaleźć możemy je przede wszystkim w Apokalipsie, u św. Piotra czy Jakuba (np. 1 P 2, 11; Jk 4, 1-2). Podobieństwa walki duchowej do walki fizycznej musiały się wręcz narzucać, a duchowe wysiłki i zmagania odgrywać ogromną rolę, skoro pomimo negatywnej postawy co do działań zbrojnych chrześcijanie tak często posługiwali się obrazami zaczerpniętymi ze sfery militarnej.

Ostrym mieczem uczynił me usta

Już Stary Testament zawiera wiele porównań szeroko pojętej sfery religijnej do sfery wojskowej. Pochodzą one przede wszystkim z Księgi Izajasza i Księgi Mądrości.

U Izajasza na szczególną uwagę zasługują dwa teksty, które z pewnością św. Paweł znał świetnie, jako faryzeusz i uczeń jerozolimskich mędrców: Przywdział sprawiedliwość jak pancerz i hełm zbawienia włożył na swą głowę. Przyoblókł się w odzienie pomsty, jakby w suknię, i jakby płaszczem okrył się zazdrosną miłością (59, 17); Ostrym mieczem uczynił me usta, w cieniu swej ręki Mnie ukrył. Uczynił ze mnie strzałę zaostrzoną, utaił mnie w swoim kołczanie (49, 2).

W Księdze Mądrości obrazy rynsztunku wojskowego najpiękniej odmalowuje tekst 5, 17-22a: Jak zbroję przywdzieje swoją zapalczywość i uzbroi stworzenie ku odparciu wrogów. Jak pancerzem okryje się sprawiedliwością i jak przyłbicą osłoni się sądem nieobłudnym. Weźmie świętość za puklerz niezwyciężony i jak miecz wyostrzy gniew nieubłagany, a razem z Nim świat będzie walczył przeciw nierozumnym. Polecą z chmur celne pociski błyskawic, pomkną do celu jak z dobrze napiętego łuku, a gniewne grady wyrzucone zostaną jak z procy.

Z całą pewnością teksty te wpłynęły na św. Pawła, szczególnie na tekst z szóstego rozdziału Listu do Efezjan.


Oręż zaczepny i obronny

Św. Paweł w swych listach posługiwał się całym wachlarzem analogii wojskowych:

– broń: Członki wasze oddajcie jako broń sprawiedliwości na służbę Bogu (Rz 6, 13),
– oręż: Okazujemy się sługami Boga (...) przez głoszenie prawdy i moc Bożą, przez oręż sprawiedliwości zaczepny i obronny (2 Kor 10, 3-4a). Chociaż bowiem w ciele pozostajemy, nie prowadzimy walki według ciała, gdyż oręż bojowania naszego nie jest z ciała (2 Kor 6, 3-8),
– zbroja: Noc się posunęła, a przybliżył się dzień. Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła! (Rz 13, 12),
– trąbka wojskowa: Jeśli trąba brzmi niepewnie, któż będzie się przygotowywał do bitwy? (1 Kor 14, 8),
– żołd: Czy ktoś pełni kiedykolwiek służbę żołnierską na własnym żołdzie?; (1 Kor 9, 7a, por. Rz 6, 23 i 2 Kor 11, 8),
– burzenie twierdz: Posiada moc burzenia dla Boga twierdz warownych (2 Kor 10, 4b),
– rozbrojenie i triumf: Po rozbrojeniu Zwierzchności i Władz, jawnie wystawił je na widowisko, powiódłszy je dzięki Niemu w triumfie (Kol 2, 15)
– zwycięstwo: Lecz Bogu niech będą dzięki za to, że pozwala nam zawsze zwyciężać w Chrystusie i roznosić po wszystkich miejscach woń Jego poznania (2 Kor 2, 14).

Na pierwszy plan wysuwają się jednak dwa inne teksty. W pierwszym znajdujemy zachętę skierowaną do Tymoteusza: Weź udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa! Nikt walczący po żołniersku nie wikła się w kłopoty około zdobycia utrzymania, żeby się spodobać temu, kto go zaciągnął (2 Tm 2, 3-4). Określenie żołnierz – stratiw,thj [stratuites] we wszystkich miejscach Nowego Testamentu poza niniejszym odnosi się do rzeczywistych żołnierzy i to w większości przypadków (jeżeli nie we wszystkich) żołnierzy rzymskich, a więc legionistów. Musiało to nasuwać oczywiste analogie i budzić jednoznaczne skojarzenia rynsztunku i wyszkolenia wojskowego tamtych czasów do uzbrojenia i wyćwiczenia w wierze uczniów Chrystusa.

Drugi tekst pochodzi z Pierwszego Listu św. Pawła do Tesaloniczan: My zaś, którzy do dnia należymy, bądźmy trzeźwi, odziani w pancerz wiary i miłości oraz hełm nadziei zbawienia (1 Tes 5, 8). Forma zachęty skierowanej do chrześcijan i użyte terminy: „pancerz” i „hełm” z przypisanymi do nich wartościami duchowymi każe w tym tekście widzieć podstawę, która została rozwinięta w Liście do Efezjan. Ponadto tekst ten, pochodząc z najstarszej księgi Nowego Testamentu, świadczy, że od samego początku duchowa walka stanowiła element nauczania św. Pawła.

Abyście mogli się ostać

Tekst Ef 6, 11-20 wychodzi z bardzo konkretnych realiów drugiej połowy I wieku n.e. i z niezwykłą drobiazgowością odmalowuje zbroję rzymskiego legionisty. Uzbrojenie opisane w tym tekście przeszło długą drogę rozwoju. Rzymianie uczyli się od swoich wrogów, aż doszli do doskonałości zarówno w odpowiednim wyposażeniu poszczególnego żołnierza, jak również wykorzystywaniu go w większych formacjach bitewnych. Słabość tarczy kilku legionistów mogła być katastrofalna dla całych kohort. Należy więc pamiętać, że duchowe uzbrojenie, o którym pisze autor nie jest prywatną sprawą żadnego chrześcijanina, lecz stanowi pomoc do zbawienia dla tych, którzy zostali postawieni w duchowej bitwie obok niego.

Każdy detal uzbrojenia stanowił w wojsku rzymskim niezbędny element, od którego zależało zwycięstwo w walce. Dlatego w omawianym tekście dwukrotnie odnajdujemy nakaz włożenia na siebie pełnej zbroi Bożej (w. 11 i 13). Za każdym razem ta wzmianka opatrzona jest wyjaśnieniem celu noszenia kompletnego rynsztunku duchowego: abyście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła (w. 11) oraz abyście w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko (w. 13). Może dziwić defensywny charakter obu wyjaśnień, bo tak należy rozumieć słowa „ostać się” i „przeciwstawić i ostać”. To diabeł jest agresorem. To on chce nas ugodzić i chce to zrobić w sposób podstępny i w chwili, gdy najmniej się tego spodziewamy. Olbrzymi i różnorodny arsenał broni wykorzystywany przez przeciwnika wymaga, aby żołnierz Boży był ciągle przygotowany i nie wykazywał braków uzbrojenia, gdyż naprawdę trudno zgadnąć, jaką część ciała będzie trzeba osłaniać. To co w języku polskim oddajemy przez zwrot „pełna zbroja”, język grecki wyraża jednym słowem panopli,a [panoplia]. Poza omawianym fragmentem termin ten znajdziemy w Nowym Testamencie tylko w Łk 11, 22: Gdy mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go, zabierze całą broń jego, na której polegał i łupy jego rozda.

Zbroję chrześcijanina powinny stanowić: prawda, sprawiedliwość, wiara, przyjęcie zbawienia, gotowość głoszenia dobrej nowiny, Słowo Boże i modlitwa. Wiemy, że w życiu wierzącego liczą się także inne cechy: miłość, nadzieja, pobożność, roztropność czy radość. Nie jest jednak przypadkiem, że w opisie duchowej zbroi zostały one pominięte.

W pełnej zbroi

Przyjrzyjmy się szczegółom opisanego uzbrojenia:

Pas – prawda

Pierwszym opisanym elementem rynsztunku jest pas zwany balthus. Choć nie rzucał się w oczy, jednak dawał legioniście poczucie wartości, a nawet siły. Sporządzony był ze skóry i wzmocniony metalowymi okuciami. Z jednej strony przewiązywał tunikę, pozwalając na swobodę ruchów, z drugiej umożliwiał przypięcie pochwy miecza. W przedniej części do pasa przymocowane były opadające swobodnie paski (4-6), które tworzyły jakby fartuch chroniący wrażliwe części ciała, nie ograniczając jednak swobody ruchów. Podobnie jak ma to miejsce do dziś, w starożytności odebranie legioniście pasa oznaczało, że przestaje on być traktowany jako żołnierz i stanowiło wstęp do aresztowania.

Rolę pasa w walce duchowej spełnia prawda – avlhqei,a [aletheia]. Paweł wspomina o niej w każdym z zachowanych listów (poza Listem do Filemona) i czyni to aż 47 razy. Podobnie jak pas dla legionisty, tak prawda dla chrześcijanina związana jest z tzw. morale wojskowym, a więc wewnętrzną siłą i motywacją do działania – św. Paweł powie np. prawdę mówię w Chrystusie, nie kłamię, potwierdza mi to moje sumienie w Duchu Świętym (Rz 9, 1). Prawda dla ludzi Biblii ma nie tyle znaczenie intelektualne, co egzystencjalne i związana jest nie tyle ze teoretycznymi spekulacjami, co konkretnymi wyborami i to nie tylko moralnymi. Takie rozumienie spotykamy w Rz 1, 18: albowiem gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta. Wzmiankowane tu pęta aż narzucają skojarzenia ze skrępowaniem rąk i nóg pokonanego lub rozbrojonego żołnierza.


Pancerz – sprawiedliwość

Trudno dziś jednoznacznie stwierdzić, jakiego rodzaju pancerz miał przed oczami św. Paweł opisując wyposażenie legionisty. W wojsku rzymskim stosowane były bowiem różnego rodzaju pancerze:

– kolczuga (lorica hamata), która została z wolna zastępowana innymi rodzajami pancerzy, lecz używaną ją jeszcze w II w.
– pancerz folgowy/segmentowy (lorica segmentata), który pozwalał na dużą swobodę ruchów, a ponadto był elastyczny i wytrzymały;
– pancerz łuskowy (lorica squamata), który złożony był w wielu metalowych łusek przynitowanych do skórzanego kaftana; w swojej odmianie z bardzo drobnymi elementami zwany lorica plumata używany był przez dowódców.
– pancerz ze pierścieniami przymocowanymi do skórzanej podbitki (lorica storta)
– pancerz chroniący ręce (lorica manica)
– pancerz chroniący golenie
– pancerz torsowy, który składał się z napierśnika i naplecznika używany przez dowódców.

W zależności od tego czy używane były przez piechotę, czy też przez jazdę, pancerze mogły różnić się także długością. Niezależnie jednak od tego jaki rodzaj pancerza weźmiemy pod uwagę, jego rolą było zawsze chronić ciało żołnierza lub niwelować siłę uderzenia miecza, włóczni lub strzał.

Rolę pancerza, a więc ochrony przed różnego rodzaju ciosami zadawanymi chrześcijanom stanowi sprawiedliwość –dikaiosu,nh [dikaiosyne]. Św. Paweł w Drugim Liście do Koryntian pisze: Nie dając nikomu sposobności do zgorszenia, aby nie wyszydzono naszej posługi, okazujemy się sługami Boga przez wszystko: (…) przez głoszenie prawdy i moc Bożą, przez oręż sprawiedliwości zaczepny i obronny, wśród czci i pohańbienia, przez dobrą sławę i zniesławienie (6, 3-8). Sprawiedliwość nie należy rozumieć, jako oddanie każdemu, co jemu należne, lecz – jak czyniono to w czasach biblijnych – jako wierność zawartemu z Bogiem przymierzu, nawet wówczas, gdy piętrzą się trudności i pokusy. Św. Paweł uzmysławia chrześcijanom, że będą atakowani przez przeciwnika, lecz ataki te będą one bezskuteczne, gdy żyć będą prawdami wynikającymi z zawartego z Bogiem Przymierza we krwi Baranka.

Buty (sandały) – gotowość głoszenia dobrej nowiny o pokoju

Zwrot „obuwszy nogi” jednoznacznie wskazuje na sandały – łac. caligae. Były używane przez wszystkich legionistów, począwszy od zwykłych żołnierzy aż do centurionów. Miały nabitą gwoździami grubą podeszwę. Choć nie okrywały palców, mogły być wyposażone w skórzane cholewki okrywające całe golenie. Latem doskonale sprawowały się w ciepłym klimacie śródziemnomorskim, natomiast ocieplone tkaniną lub skórą nadawały się do służby zimą. Może to dziwnie zabrzmieć, ale to właśnie od sandałów, które w połączeniu z doskonałymi drogami stanowiły o mobilności legionów, zależała potęga militarna Rzymu. Szybkość przerzucania całych oddziałów zbrojnych z jednego końca Imperium na drugi koniec zaskakiwała przeciwników i wielokrotnie przechylała szalę zwycięstwa. W każdej bowiem chwili legiony mogły otrzymać rozkaz opuszczenia obozu i udania się do innej prowincji.

Ta gotowość i mobilność rzymskich żołnierzy, której symbolem były sandały odpowiada chrześcijańskiej gotowości głoszenia Ewangelii wszędzie tam, dokąd Duch Święty – „głównodowodzący” Kościoła – pośle swoich „żołnierzy”. Brak tej gotowości czyni chrześcijanina niezdolnym do skutecznego podejmowania duchowego rzemiosła wojennego. Pokaleczone nogi nie tylko pozbawiały legionistę możliwości skutecznego przemieszczania się na duże odległości, lecz także uniemożliwiały mu walkę w trudnych warunkach, w których niejednokrotnie się znajdował. Tak jak żołnierz bez sandałów tracił swoje walory wojenne, tak samo jest z chrześcijaninem, który zobojętniał na konieczność głoszenia dobrej nowiny.

Tarcza – wiara

Najbardziej defensywnym elementem wyposażenia legionisty stanowiła tarcza – łac. scutum. Choć była ona ciężka, ważyła bowiem ok. 10 kg i dość nieporęczna, była bowiem wysoka na ponad 1 m i szeroka na 75-80 cm, to jednak była charakterystyczna dla rzymskich legionistów. Tak duże tarcze stanowiły więc jakby mury, za którymi można było się schronić i zza których można było przeprowadzać szybkie ataki. To dzięki nim tworzone było np. słynne „testudo”, czyli formacja obronna zwana „żółwiem”. Żołnierze z pierwszego rzędu trzymali tarcze pionowo przed sobą, idący po bokach prostokąta ustawiali tarczę od zewnętrznych stron, natomiast ci, którzy znajdowali się w środku trzymali tarczę nad sobą oraz nad towarzyszami z pierwszego i bocznych szeregów. Chroniło to całość kolumny nawet przed gradem strzał i płonących pocisków wyrzucanych z katapult.

Tarczą życia duchowego jest wiara. Św. Paweł wyjaśnia w omawianym tekście, że to właśnie dzięki niej zdołamy zgasić wszystkie rozżarzone pociski złego. Od dwóch tysięcy lat na różne sposoby pierwiastki duchowe zła (6, 12) próbują celnie ugodzić pozornym dowodzeniem (zob. Kol 2, 4), czy też filozofią będącą czczym oszustwem, opartą na ludzkiej tylko tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie (Kol 2, 8). To dzięki wierze Bogu chrześcijanin może się ostać, nawet wówczas, gdy ataki przeciwnika są niezwykle skomasowane.

Hełm – zbawienie

Niezbędnym wyposażeniem legionisty był hełm – łac. galea. Niezależnie od tego czy był zrobiony żelaza (typu Agen Port) czy brązu (typ Coolus), niezależnie od tego jaki miał kształt i ile posiadał ozdób, zawsze świetni chronił głowę. Rzymianie świadomi jak fatalne w skutkach mogą być uderzenia w tę część ciała, przykładali do hełmów wielką wagę. Chroniły one bowiem nie tylko górną część głowy, lecz także czoło, policzki, a nawet kark i szyję.

Chrześcijanin powinien chronić to co najważniejsze – życie wieczne (Rz 2, 7; 6, 22n; Ga 6, 8; 1 Tm 6, 12). Zwrot „hełm zbawienia” wydaje się niejasny w swojej wymowie, dlatego warto szukać jego wyjaśnienia w 1 Tes 5, 8, gdzie czytamy: „hełm nadziei zbawienia”. To nadzieja na zbawienie wieczne powinna chronić w nas to co najcenniejsze i najbardziej wartościowe.

Miecz – słowo Boże

Ofensywną bronią żołnierza legionów był oszczep – łac. pilum, sztylet – łac. pugio oraz krótki miecz (60-70 cm) zwany gladius. Św. Paweł nie wzmiankuje oszczepu ani sztyletu, przez co uwypukla znaczenie miecza. W armii rzymskiej służył zarówno do cięcia, jak i do pchnięcia. Niezależnie od tego czy miecz był noszony po prawej stronie, jak czynili to zwykli legioniści, czy po lewej stronie, jak upinali go oficerowie, stanowił on śmiertelną broń.

Św. Paweł nie tylko robi buduje prostą analogię rzymskiego miecza do słowa Bożego, lecz wprost miecz czyni własnością Ducha Świętego. Ten element wyposażenia stanowi jakby echo słów Jezusa, który przygotowywał swych uczniów do duchowej walki, która choć defensywna z racji na ataki oskarżycieli, będzie przybierać znamiona ofensywności: Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić, gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was (Mt 10, 19-20). Ostrość słowa Bożego, która przypomina ostrość miecza możemy odnaleźć w Liście do Hebrajczyków, który podobnie jak List do Efezjan został napisany przez uczniów Pawła. Czytamy w nim: Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca (4, 12).

Siłą Jego potęgi

Pierwsi czytelnicy Listu do Efezjan zdawali sobie sprawę jak wielkie znaczenie dla rzymskich legionów miały nieustanne ćwiczenia. Doskonalenie się w sztuce władania bronią i w sprawności wykonywania skomplikowanych manewrów przynosiły w walkach zamierzony efekt. Trzeba bowiem pamiętać, że nawet najlepszy rynsztunek wojenny: najbardziej okuta tarcza, najtwardszy hełm i najostrzejszy miecz, nie na wiele się zda, jeżeli legionista byłby fizycznie słaby.

Dlatego na koniec trzeba wrócić do zdania, od którego rozpoczyna się opis duchowej zbroi. W wersie 10 czytamy: bądźcie mocni w Panu siłą Jego potęgi! To Pan Bóg daje zwycięstwo swojemu ludowi, to On jest jego mocą i siłą. Starotestamentalne stwierdzenia, że Bóg sam jest po naszej stronie (Ps 124, 1n), i On walczy za nas (Wj 14, 14; Pwt 1, 30; 3, 22) na mocy Nowego Przymierza, dzięki któremu spożywamy Ciało i Krew Chrystusa, należałoby odczytać jako: On walczy w nas!

http://www.katolik.pl/bog...416,cz.html?s=1
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group












Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym
i naturą człowieka..." – więcej na stronie >>>






To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...











"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!

„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
"To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b)
"Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)



To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!








Jan Paweł II:

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.





Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy



We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
Ja ... biorę Ciebie ... za żonę/męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
Przeciąć pępowinę, aby żyć w prawdzie i zgodnie z wolą Bożą | Tylko dla Panów | Mężczyźni i kobiety różnią się | Tylko dla Pań
Mąż marnotrawny | Miłość i odpowiedzialność | Miłość potrzebuje stanowczości | Umierać dla miłości
Trudne małżeństwo | Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód?
Korespondencja Agnieszki z prof. o. Jackiem Salijem
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.
Godność i moc sakramentu małżeństwa chrześcijańskiego | Ks. biskup Zbigniew Kiernikowski "Nawet gdy drugiemu nie zależy"

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy



Żyć mocniej




Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8