Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Witajcie, poradźcie mi co robić. Kilka dni temu po 8-latach małżeństwa mąż powiedział mi, że kocha inną i czuje do niej to coś czego nie czuł w ostatnich latach naszego małżeństwa do mnie. Straszne to..., ciężko mi to znieść. Bardzo kocham mojego męża i nie wyobrażam sobie życia w takiej sytuacji, gdy mąż nie chce tego zakończyć, ona tak samo, wie, że mamy dzieci, twierdzą, że nie chcą rozbijać naszej rodziny, a ją rozbijają.
Nasze małżeństwo było udane, mamy dwójkę małych dzieci, dogadywaliśmy się, nie było cichych dni i dużych kłótni.
Co dalej będzie, co robić?
Jola
Ela1969 [Usunięty]
Wysłany: 2009-12-21, 21:07
Witaj Jolu!
Bardzo dobrze, że zdecydowałaś sie tutaj napisać. Na forum jest bardzo dużo mądrych i doświadczonych życiowo ludzi, doradzą, pomogą. Czytaj ich wypowiedzi i wyciągaj wnioski. Moją opinię i wątpliwości już znasz. Ja na forum trafiłam za późno, popełniłam wiele błędów, mam nadzieję, że Ty szybciej niż ja nauczysz się twardej miłości o której wszyscy tutaj mówią. Kiedy pierwszy raz przeczytałam zmieniaj siebie, miłość wymaga stanowczości, twarda miłość itd. myślałam przecież ja nie muszę się zmieniać, a jednak...
Pozdrawiam
Mirakulum [Usunięty]
Wysłany: 2009-12-22, 00:52
Elu dla nikogo nie jest za późno : ani dla Ciebie , ani dla Joli .
Każdemu Pan daje szanse , nie raz , nie dwa .
Dla Boga nie ma sytuacji beznadziejnych , wszystko jest możliwe .
Jola90 [Usunięty]
Wysłany: 2009-12-22, 16:06
Nasz Pan jest dobrym pasterzem...
EL. [Usunięty]
Wysłany: 2009-12-22, 16:33
Jolu, a co będzie ze świętami ??
Jak sobie wyobrażasz Jolu teraz Wasze życie ? EL.
Jola90 [Usunięty]
Wysłany: 2009-12-22, 20:01
Witaj El. Boję się świąt, stale myślę jak będzie wyglądała wigilia oraz święta, to będą najsmutniejsze święta w moim życiu, mąż oczywiście chce, aby było tak, jak zawsze, po inne lata, spotkanie z rodzeństwem i rodzicami.
Sama nie wiem, jak sobie wyobrażać nasze życie. Mąż zapewnia, że wszystko będzie dobrze, że będziemy żyć i zachowywać się normalnie, jakby nigdy nic, ale ja nie mogę tak już dłużej udawać przed znajomymi i dalszą rodziną, że wszystko jest ok., bo oczywiście najbliżsi wiedzą.
EL. [Usunięty]
Wysłany: 2009-12-23, 09:34
Jolu....stawiaj granice !!
Rozmowa z męzem - czy deklaruje się, że nadal jest Twoim mężem i ojcem dzieci i kończy bliską znajomośc z panną......a jeżeli nie.....to .....tu postaw granice !
Wiesz...siadając do stołu wigilijnego, kiedy mąż deklaruje Tobie = żonie głośno, że kocha inna osobę.....ech.....
........... i mąz chce grać przed rodziną i dziećmi dobrego męża i ojca ???
To obłuda i kłamstwo i grzech.....Ty nie możesz brać w tym udziału !!
Najpierw więc deklaracja męża....a potem rodzinne święta.
Wiesz....to takie ostre co piszę....ale.....widzę, że Twój mąz pięknie i wygodnie sie ustawia !!
Będzie miał dwie kobiety ! Każe żonie nabrać wody w usta i udawać radosną żonę przy wigilijnym stole....??!! Ech....co za tupet, co za siła....i bezwolność Twoja ?? Tak nie mozna !!
I masz być wesoła i radosna przy rodzinie ??? Ech.....
Jolu....niech Bóg ma Cię w swoijej opiece i niech prostuje ścieżki Twojemu mężowi !! EL.
landis85 [Usunięty]
Wysłany: 2009-12-23, 20:16
El dobrze radzi, ja mialam taka sama sytacje tylko ze na poczatku roku
w listopadzie dojrzalam do tego zeby postawic warunki
najgorszy blad to nie szanowac samej siebie i dzieci.
Trzymaj sie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum