Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  AlbumAlbum  NagraniaNagrania  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  StowarzyszenieStowarzyszenie  Chat  PolczatPolczat
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
pomóżcie co mam robić zdradziłem żonę
Autor Wiadomość
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-01, 21:57   

tomik12 ..jak wszyscy tu wczesniej w róznych postach pisali to są konsenkwencje twoich czynów....dlaczego separacja....ano dlatego bo zona jest teraz na roztaju...z jednej strony obrzydzenie,załamanie,smutek..z drugiej nie jest jeszcze przekonana czy naprawde ma juz dośc....jak to najpewniej wyjasnia forumowiczki czas..czas ...jak to czesto pisze nałóg ile lat marnowałes wszystko tyle lat czekaj na naprawę....tomik12....zmieniasz się,żałujesz za to co zrobiłes dlatego tu jestes...ale pamiętaj jedno od żony zależy jak długo będzie się leczyć ze swojej krzywdy.....chcesz wszystko zmienic ..szybko..bo jesteś juz inny,gotowy
pociesz się że nie ty pierwszy...ale to nie tak szybko....wiesz czemu bo osobie jaką raniłes trudno jest uwierzyć że jestes inny,ze mozna ci zaufać....tak to juz jest
 
     
lena
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-01, 22:02   

Źle myslisz i źle robisz :evil:
Tomik....tyle Ci pisano, sugerowano, a Ty dalej swoje.
Pytasz,nie słuchasz.... lecisz do wrózki i co?....nie powiedziała co dalej???
Dalej to Ty będziesz gorzko płakał.....czego Ci oczywiście nie życze...ale sam sie prosisz.

Na co liczysz Tomik?...że napiszemy coś innego, co bedzie Ci ew. pasowało i ewentualnie zastosujesz?
Czekasz na złoty środek, pigułke,magiczną różczke???...która w mig zaczaruje Twoją żone, wyleczy z ran, da zapomnienie,uspokoi Twoje emocje.....i będziecie żyli długo i szczęśliwie ????
halooo tu ziemia...przestań bujać, kombinować tylko rób co powinieneś.....a co?...czytaj uważnie od poczatku.
 
     
tomik12
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-01, 22:13   

masz rację Lena za bardzo chcę to szybko naprawić jestem niecierpliwy ale to wynika z mojej bojaźni że ją stracę na zawsze postaram się więcej uwagi zwracać na to co piszecie pozdrawiam
 
     
Macius
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-01, 22:38   

Tomik, wrzuć na luz, bo to wygląda tak jakbyś wcale nie chciał jej odzyskać, tylko chcesz zmniejszyć swoje cierpienie. Chcesz ją mieć już dzisiaj :?: A może lepiej żeby to było za pół roku czy rok, jak ona będzie pewna że nie pakuje się w te same kłopoty? Chyba jej nie chcesz na jeden dzień (noc może?), tylko na resztę życia. To możesz poczekać, macie czas, całe mnóstwo czasu.

Módl się o cierpliwość, wytrwałość, zmianę siebie... (to będzie nas już dwóch takich ;-) )

Jak zakłada separację, to znaczy że nie wykreśla cię definitywnie, a przynajmniej raczej nie będzie szukała nowego związku. Załóż sobie jakiś sensowny horyzont czasowy - właśnie pół roku czy rok - i nastaw się że możesz coś osiągnąć w takiej perspektywie. Mi takie podejście pomaga.

Na wróżkę nie trać pieniędzy - lepiej zarzuć posta tu na forum, to usłyszysz lepsze rzeczy niż u wróżki.
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-01, 22:46   

tomik12 napisał/a:
chcę to szybko naprawić jestem niecierpliwy ale to wynika z mojej bojaźni że ją stracę na zawsze
....no własnie posłuchaj Macius....choć rozumiem że to trudne....ale to co zacytowałeś to tez konsenkwencje.....człowieku przyjmij najgorsza alternatywe ..ale pozostaw w sercu nadzieję...i módl się by nadzieja stała sie kiedys spełnieniem.....zła nie da sie wynazac systemem pstryk....
tak to opisuja tu forumowiczki jakie doznały tej krzywdy......
 
     
agnieszka78
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-02, 12:02   

Tomik byc może twoja żona chce dokonac takiego jakby aktu odrzucenia Ciebie-sama nie wiem jak to nazwać,
skoro Ty ją odrzuciles zdradzając to ona teraz próbuje wyrównac rachunek odrzucając Ciebie-tym bardziej ze dała w tym uczestniczyć swoim koleżankom i taka separacja, rowod jest być może jej potrzebny zeby zachowac twarz, żeby to jej było na wierzchu, że to ona dyktuje warunki, być moze tak jest-cóż moje doswiadczanie zdrady było inne
 
     
mami
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-02, 18:36   

, ale boję się że to tylko z jej strony jakieś ruchu sam nie wiem jak je nazwać albo tylko mi się wydaję że jest lepiej że idzie to ww dobrym kierunku.Ja wszystko robię żeby ją odzyskać zacząłem też dawać kwiaty

twoja żona pewnie odczytuje twoje zmiany jak ja.... to znaczy robie wszystko nie dla siebie ale dla zdobycia tego co utraciłem
piszesz nie wiem czy dobrze robie, a kto ma wiedziec ty sam masz wiedziec i byc przekonany o słusznosci i racji swoich kroków
nie rób pod kogos, dla zdobycia czegos bo to chwilowe jak dostajesz co chcesz przestajesz i to jest takie widoczne w twoich postach myslisz,
ze zona nie czuje tego, ze chcesz swoim odmiennym postępowaniem zmanipulowac ja
przeciez nawet jak nie otrzymasz nagrody to przeciez i tak nic sie nie stało dlaczego...
bo tak masz postępowac a nie czekac na nagrode
tylko wytrwali osiągają cel
ty sie poddajesz, na początku drogi bo pragniesz juz teraz i od razu
cóz jako kobieta, która doznałaby tyle bólu od ciebie tez bym nie uwierzyła w te krótko trwałe zmiany pode mnie
bo wiedziałabym, ze gdy tylko na nowo zaczełabym ci ufac ty od razu bys był starym Tomik
musisz duzo jeszcze popracowac nad soba by zona zobaczyłą, ze moze ci zaufac
bo ty sam sobie nie ufasz a wrózka jest tego tylko dowodem namacalnym
ty zacznij dostrzegac swoje zachowanie dla siebie nie dla zony wtedy zobaczysz to czego teraz nie widzisz a co jest tak widoczne dla zony i obserwujacych cie
uda ci sie ale bez nastawienie co mnie czeka w przyszłosci co los mi pisze... ano nic innego niz sam teraz na to pracujesz ile dasz z siebie tyle zaowocuje na potem
pozdrawiam gorąco Tomik
 
     
NORBERT
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-02, 19:54   

tomik 12 posłuchaj mami,zresztą inne dziewczyny z forum prawie identycznie to piszą...ty nadal nie rozumiesz czego potrzebuje twoja żona
1.spokoju
2.wiary w siebie i swoja kobiecość(bo spitrałeś to na całej linii)
3.odpoczynku od tego co jej serwowałes przez lata
4.jezeli tego będzie chciała odnalezienia drogi do przebaczenia,i metody zaufania tobie
(a wiedz że to trudne)
napisałes inni faceci a dziwisz sie kto ma jej to podkreślić że jest kobietą ,cudowną kobietą
...ty a gdzie byłes do tej pory
stary żona to nie rzecz jak sie zagubiła a teraz pan i wladca znalazł swoją własnośc w biurze rzeczy zagubionych i bedzie odbierał
żona to najwspanialszy skarb jaki ofiarował ci sam BÓG....teraz przekonaj nie żone tylko BOGA o tym by ofiarował ci znowu swój skarb....pracuj..pokaż że jesteś facetem na jakim można polegac ..ale to udowodnij najpierw sobie ...wpajaj to mocno w swoją głowę i żyj z tym na codzień....wtedy dopiero jest następny twój etap..nadzieja i żyj tą nadzieją...a może bedzie dana ci łaska...
p.s wiesz coś ci napisze ...ze względu na swoje uczynki nie takie jakie powinien miec normalny facet..wartościowy mąż mieszkam oddzielnie...i choć nieraz boli..choc nieraz kręci się łza żyję,pracuje nad sobą,...i dla takiego dnia jak dzisiaj warto żyć ..dzisiaj był mój dzień chłopcy przyjechali do mnie siedzieliśmy..a pod wieczór odebrała ich żonka i wiesz co weszła do mnie..wypiła kawę rozmawialismy,doradzała mi co zmienić co dokupić
rozumiesz człowieku....rozmawialiśmy ..to najwspanialsze....to jest ten mój mały cud!!!!
prosta rada kup sobie wielkie lustro spójrz w nie i sto razy powiedz patrząc na siebie jestem idiotą że zmarnowałem taką kobietę Boże daj mi wiare w siebie i siłę na zmianę
i słuchaj co powie do ciebie
 
     
tomik12
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-02, 20:58   

dzięki za wszystkie uwagi, dzięki Wam kieruję się na dobrą drogę pozdrawiam
 
     
lena
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-02, 21:33   

Tomik...wiemy,że bardzo chcesz....a chcieć to móc.
Gdybyś nie uznał błędu, nie chciał zmiany, nie szukał ratunku ...nie byłoby Cię tu....na tym forum.
Szarpiesz sie jak kazdy z nas na poczatku...chcesz już, bo boli.... Twoja żona tez chce już(zaleczenia ran) bo boli....chciałam ja i chcieli inni.
Chciał i Norbert juz...noooo On to nadzwyczaj niecierpliwy człowiek był...i zobacz...daje rade, zyje, nauczył sie samodzielności,uniezależnił sie, zauważa małe szczęścia ...zmienia się. Jeden krok w tył, ale i tak pięć do przodu. Brawo Norbert

Wszyscy byliśmy(jesteśmy) zniecierpliwieni i wszyscy potrzebowaliśmy(potrzebujemy) czasu .
Ty i Twoja żona rownież.

[ Dodano: 2008-11-02, 21:47 ]
rozumiesz człowieku....rozmawialiśmy ..to najwspanialsze....to jest ten mój mały cud!!!!
Norbert...jak dla Ciebie to wielki "cud" :-)
Tak trzymaj.
 
     
mami
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-03, 11:05   

Norbert...
kiedy człowiek powoli traci nadzieje, nagle w oddali widzi maleńkie światełko....
i znów czuje radość, szczęście i motywacje by dalej trwac w nadzieji
pozdrawiam gorąco i ciesze sie z toba z twojego "małego" cudu
 
     
..monika..
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-03, 19:57   

tomik12
ja sama jestem ta zla.
zdradzilam, klamalam, ranilam.

nie bylismy po slubie, nie jestesmy juz razem. choc kontaktujemy sie czesto.
jak ktos taki jak ja moze udzielac porad?..
jedyne, co moge powiedziec to to, ze nie mozesz naciskac. bo po co, jak? skad Twoja Zona ma juz teraz zaraz wiedziec czy jest gotowa na kolejna szanse dla Was? ja sama powtarzam mojemu L., ze teraz nie jest czas na podejmowanie decyzji. Widze jak On sie z tym miota, jak nie umie sobie poradzic. musi zniesc to, co ja zrobilam, musi poradzic sobie z obwinianiem samego siebie, a jeszcze ma podjac decyzje co teraz?
to nie czas na to.
ja mysle tak:
wszystko po kolei.
strona zdradzona niech zajmie sie soba - wyciszy, uspokoi, dojdzie sama ze soba do ladu.
a strona zdradzajaca... ech!! tu dopiero jest roboty! ale nie rob wszystkiego na raz, nie rob zmian na juz, teraz, zaraz. lepiej malymi kroczkami, ale w dobrym kierunku.
I bardzo wazne - co jest podkreslane na forum wiele razy - zmian dokonuj W SOBIE i DLA SIEBIE! a nie na zewnatrz, na pokaz, dla zony. bo jesli ich nie zauwazy, nie uwierzy w nie, nie doceni to co? uznasz, ze nie bylo warto, nie ma sie po co starac i wszystko bedzie jak dawniej?

Najwazniejsze to zauwazyc problem w sobie.
Niby nietrudne, bo np moj problem byl tak wielki, ze widac go bylo z kosmosu lepiej niz Mur Chinski... ale paradoksalnie ja nie umialam go dostrzec. kiedy juz skupisz sie troche na sobie, przyjrzysz sie sobie dokladnie, zderzysz z rzeczywistoscia - dopiero wtedy mozesz zaczac dzialac!
Ostatnio zmieniony przez ..monika.. 2008-11-04, 11:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
tomik12
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-03, 23:05   

dzięki monia przyjmuję i wysłucham rad od każdego i to co napisałaś jest dla mnie ważne

[ Dodano: 2008-12-05, 08:53 ]
to już koniec napewno, nie dane mi było pokazać żonie że się zmieniłem , nie kocha mnie i bierzemy rozwód dzięki wszystkim za posty

[ Dodano: 2008-12-28, 22:34 ]
Nad chodzi czas by powoli się żegnać
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8