Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Pierwszy kryzys?
Autor Wiadomość
kachna
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-23, 20:45   Pierwszy kryzys?

Witam wszystkich, kiedy przez przypadek trafiłam na to forum, nie myślałam, że sama zdecyduję będę potrzebować wsparcia czy może bardziej wygadania i rady. Jesteśmy z mężem 2,5 roku po ślubie i chyba pierwszy kryzys. Na to nakłada się wiele spraw ja mam pretensje najbardziej o jego miłość do piłki nożnej (inaczej nie można tego nazwać), że przez to praktycznie nie ma czasu, żeby podjąć pracę. On żyje marzeniami, ma zamiar jeszcze 1 rok się uczyć. A mąż ma pretensje do mnie, że ja myślę tylko o sprawach materialnych, że w niego nie wierzę i dzisiaj stwierdził, że ja go nie zmienię i jak chce to mogę znaleźć sobie innego męża.A ja właśnie straciłam pracę i mam podły nastrój i się martwię jak sobie poradzimy, szczególnie, że czuję, że to ja muszę jakoś zarabiać a wiadomo jak jest obecnie z pracą.Potrzebuję sama opieki a nie ciągle się martwić. Do tego ciągle odkładamy temat dziecka na później kiedy chociaż jedno z nas będzie miało stałą pracę. I tak oddalamy się od siebie i nie umiemy spędzać razem czasu (całe przedpołudnie w domu to dla mnie coś nowego).Najgorsze, że ja zawsze przy jakis naszych kłotniach ustępowałam, odpuszczałam nie chciałam, żeby były jakieś ciche dni, jakiś żart, wspomnienie i wszystko wracało do normy. A teraz czuję takie zawzięcie, upartość wręcz jakoś niechęć do męża i to chyba nie wróży nic dobrego. Martwię się i za bardzo nie wiem jak sobie poradzić z tym?
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-23, 21:30   

Twój mąż chyba jest jeszcze niedojrzały. Wiesz, może gdyby było dziecko, zrozumiałby, że czas wziąć się do pracy. Przede wszystkim rozmową powinnaś próbować coś zdziałać. I modlitwą - pomódl się do Św. Judy Tadeusza, może dzięki temu znajdziesz pracę, ale i on powinien też czegoś poszukać. Macie teraz dużo wolnego czasu - poświęćcie go sobie. Twoja zawziętość być może wynika właśnie z tego, że zostałaś bez pracy - ale macie siebie - w takich właśnie chwilach przede wszystkim powinniście być dla siebie wsparciem.
Dobrze, że w tym momencie już szukasz pomocy, że nie czekasz, aż stanie się coś gorszego. Na pewno złością nic nie zdziałasz, tylko dobrocią, spokojem.
 
     
Chiara
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-25, 22:05   

Na poczatku wspolczuje utraty pracy.
Wiesz rozumiem Cie - gdyby moj maz mial podobne podejscie wychodzilabym z siebie. W koncu macie sie wspierac i to nie tylko dobrym slowem, ale i realnym podejsciem do rodziny ktora zalozyliscie. Jak mniemam narzekanie sprawi ze on jeszcze bardziej uczepi sie tej swojej szkoly byle tylko odlozyc czas wejscia w dorosle zycie. Pozostaje chyba tylko modlitwa o to, zeby dojrzal i dorosl...
Trzymaj sie!
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8