Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Bylismy w weekend z mezem an splywie kajakowym. Bylo bardzo ciezko (trudna rzeka). Malo sie nawzajem nie pozabijalismy w kajaku. Mielismy odmienne zdania odnosnie techniki i drogi splywu - tego jak pokonywac napotkane przeszkody. Dodam, ze to byl moj 1 splyw w zyciu.
Na szczescie po pokonaniu rzeki emocje opadly i nawet bylismy dla siebie mili. Moze dlatego, ze nie mielismy sily reka/noga ruszac.
Nie mniej dzis juz znowu powrocily stare zatargi. Wyglada na to, ze nastepny weekend spedzimy osobno. On na rowerach a ja na grze paintball. On nie chce grac bo bedzie tam ktos kogo nie lubi, a ja z nim nie chce juz jezdzic, poniewaz on nie chce sie dostosowywac do mojej predkosci jazdy.
eeeh
wabona [Usunięty]
Wysłany: 2006-05-22, 13:06
Jak ja Wam zazdroszczę, że możecie spędzać razem czas. Ja już męża nie widziałam od poprzedniej niedzieli. Dziś wybieram się do teściów. Trochę boję się, ale może dowiem się, co i jak z "naszymi" sprawami. Mam nadzieję tylko, że nie zastanę tam męża.
Xev [Usunięty]
Wysłany: 2006-05-23, 06:54
wanboma - jestem z Toba, badz dobrej mysli i uwazaj na siebie.
Co do czasu wolnego - faktycznie czesto spedzamy go razem, mamy duzo wspolnych zainteresowan. Jednakze trudno jest nawet ze wspolnymi zainteresowaniami, kiedy jest miedzy nami napiecie. Wczoraj wieczorem znowu mielismy spiecie po 3 godzinnej rozmowie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum