Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Co robić, gdy żona ciągle czuje presję?
Autor Wiadomość
salomonka35
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-15, 09:20   

Oprócz tych ciepłych słów , które napisałeś o swojej żonie, napisałeś także te twarde i pokazujące jej sposób postępowania. Czyzbyś się wystraszył tego, co napisałes? Przeczytaj jeszcze raz wszystkie swoje posty, także z drugiego wątku, który załozyłeś. Ja niczego sobie z palca nie wyssałam, pisząc to, co napisałam. Oceniłam sytuację na podstawie Twoich wypowiedzi. W którymś momencie poddałeś nawet w wątpliwość wazse małzeństwo pisząc , iż się zastanawiasz, czy Twoja żona kochała cię , gdy za ciebie wychodziła.
Pisałeś też o potencjalnym romansie swojej żony z kolegą z pracy, który mógłby zaistnieć, gdyby się w porę nie opamiętała. Napisałeś o braku zaufania do niej, co również skwitowała, że to Twój problem. Pisałeś też o dość otwartym stosunku Twojej żony do innych mężczyzn, o swoim odczuciu, że wobec nich nie przejawia awersji także od strony fizycznej.A przejawia ją wobec ciebie. Ale to pewnie spowodowane jest tym, że znajduje się w okresie niepłodnym, gdy ma do Ciebie awersję i nie ma wtedy ochoty na seks :roll: Jasne.
lena napisał/a:
Dalej......okres płodny mija,ale......u kobiety mija tez ochota...

Miłość nie jest ograniczona czasem. Także w te dni , gdy nie ma się zbyt ochoty na seks (choć ja tak nie mam i nie powtarzam książkowych norm) . Wystarczy dobra wola i skupienie się na drugiej osobie. Jesli kogoś kocham to nie ma we mnie żadnej awersji czy niechęci do tej osoby. To jest dla mnie nie do pomyślenia.
 
 
katalotka72
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-15, 09:20   

bombardier,

a ja mysle, ze jestes bardzo madrym facetem i juz wiesz w jakim kierunku isc, nie obwiniajac siebie, nie obwiniajac zony,,,,,
kochajac siebie, kochajac zone....

masz ciezki orzech do zgryzienia, ale mam nadzieje, ze skorupka kiedys stanie sie cienka i uda sie dotrzec do sedna problemu i go rozwiazac
teraz dbaj o siebie (oczywiscie nie zapominajac, ze zona jeszcze na tym swiecie jest ;-) ), zmieniaj SWOJ swiat dla siebie, a moze zona w koncu dolaczy....
tego Wam zycze, Waszej wspanialej Rodzinie
pozdrawiam !!!!!!
 
 
Tolek52
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-15, 09:22   

Bombardirze cieszę się bardzo, że posty niektórych osób nie zmieniły Twojego spojrzenia na żonę i pomimo tych trudności chcesz w dalszym ciągu zrozumieć na czy polegał i polega problem. No cóż nieraz nie wszystko musimy zrozumieć w taki ludzki sposób, nieraz odrobina tajemnicy jest potrzebna aby się odkrywać. Może właśnie to powstrzymywanie się od sexu jest tą tajemnicą do odkrycia dla Ciebie i większej miłości do żony. Może dzięki temu nie stało sie wasze małżeństwo rutynowe i nudne nie oparte narzadnych schematach i ciągle na nowo odkrywane. To bardzo dobrze, że uważasz swoją żonę za tak wartościową pierwszą lub drugą połówkę waszego rumianego jabłuszka.

A tak teraz do Salomonki pomimo ncku "świadczącego" niby to o twojej mądrości dostrzegam tylko i wyłącznie zarozumiałość dlaczego nie chcesz odpowiedzieć na żadne moje pytanie czyżby były niewygodne? Wiele jest oskarżeń z Twojej strony pod naszym adresem dlaczego, co Ciebie rani w naszym zachowaniu, w naszym stylu życia?

I jeszcze jedno żona odeszła ode mnie prawie rok temu co proponujesz abym zrobił żeby wróciła?
 
 
bombardier
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-15, 09:38   

salomonka35 napisał/a:
Oprócz tych ciepłych słów , które napisałeś o swojej żonie, napisałeś także te twarde i pokazujące jej sposób postępowania. Czyzbyś się wystraszył tego, co napisałes?


Nie mam do nikogo pretensji czy żalu o napisane słowa, bo rzeczywiście taki obraz mojej żony wyłania się z moich postów. Trochę ugryzło mnie sumienie, że cały wątek przekształcił się w nagonkę na moją żonę i wytykanie Jej błędów oraz sugerowanie złej woli. Dodałem trochę ciepłych słów o niej, żeby nikt nie myślał, że ożeniłem się z potworem. Nie odwołuję żadnego z moich wcześniejszych postów, bo one są obrazem mojego postrzegania sytuacji, żalu i bólu, który noszę w sobie.

Uważam, że Twoje posty wniosły wiele do dyskusji i za to wszystko dzięki, nawet jeśli na niektóre sprawy spojrzę z czasem trochę inaczej niż Ty.
 
 
salomonka35
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-15, 09:39   

Cytat:
I jeszcze jedno żona odeszła ode mnie prawie rok temu co proponujesz abym zrobił żeby wróciła?

A dalczego odeszła? Nie znam Twojej historii. co mam wam do zarzucenia? To, że zabraniacie mi na wyrażenie własnego spojrzenia na daną kwestię. Za odmienność jestem krytykowana i linczowana. Bóg tak nie czyni a bez przerwy się na Niego powołujecie.
Do tego jeszcze oskarżona o kłamstwo, manipulację i podstęp, że podaję się za kogoś, kim nie jestem.
Odpowiedziałam na Twoje pytanie dotyczące awersji żony B. do niego i do bliskości z nim. Przytoczyłam napisane przez niego posty, nie swoje wyobrazenia.
Przeczytaj sobie moje wypowiedzi dokładnie i nie powierzchownie a zrozumiesz, że nigdzie nie zachęcałam do rozwodu czy zdrady. Wręcz przeciwnie. A o mężczyznach trochę wiem, bo znam mojego męza. Nie ma miedzy nami żadnych tajemnic. Ja poznaję jego swiat ,on mój. Dzięki tej otwartości i odmienności tworzymy WSPÓLNY. Nikt się przed nikim nie zamyka w swoim schematycznym mysleniu. Miłość nie stoi w miejscu.
Ostatnio zmieniony przez salomonka35 2013-02-15, 10:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
bombardier
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-15, 09:42   

katalotka72 napisał/a:

masz ciezki orzech do zgryzienia, ale mam nadzieje, ze skorupka kiedys stanie sie cienka i uda sie dotrzec do sedna problemu i go rozwiazac
[...]
zmieniaj SWOJ swiat dla siebie, a moze zona w koncu dolaczy....
tego Wam zycze, Waszej wspanialej Rodzinie


Dzięki za słowa otuchy. Od dawna nie słyszałem i nie myślałem, że moja rodzina jest wspaniała... a chyba powinienem, pomimo problemu.
 
 
Tolek52
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-15, 10:34   

salomonka35 napisał/a:
Odpowiedziałam na Twoje pytanie dotyczące awersji żony B. do niego i do bliskości z nim. Przytoczyłam napisane przez niego posty, nie swoje wyobrazenia.
otóż nie bardzo trudno uznać przytoczone wpisy za odpowiedź to są słowa Bombardiera a te słowa zdążyłem poznać wcześniej a więc nic nowego nie wniosły i to w żaden sposób nie są uzasadnienia Twojego zdania.
salomonka35 napisał/a:
Przeczytaj sobie moje wypowiedzi dokładnie i nie powierzchownie a zrozumiesz, że nigdzie nie zachęcałam do rozwodu czy zdrady.
Co do tego nie mogę się zgodzić bo Twoje zdanie Twoja żona jest Be i postępuje w stosunku do ciebie Be jest właśnie takim podsycaniem chociaż może nawet sobie z tego nie zdajesz sprawy.
salomonka35 napisał/a:
A o mężczyznach trochę wiem, bo znam mojego męza. Nie ma miedzy nami żadnych tajemnic. Ja poznaję jego swiat ,on mój.
Niestety ale wiesz tylko tyle ile on Tobie powie i nic więcej. Nie jesteś w stanie czuć tak samo jak facet myśleć tymi kategoriami co facet. Jesteś po prostu kobietą stworzoną przez Boga i chociaż wydaje się Tobie że znasz męski świat dobrze nie jesteś w stanie go poznać tak do końca i zrozumieć tak samo jak facet nie jest w stanie zrozumieć świata kobiety. Dopiero jedność kobiety i mężczyzny jest pełnią taką samą prawie jak Bóg.
 
 
salomonka35
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-15, 10:54   

Tolku dlatego, że czytasz powierzchownie, nie rozumiesz, że dałam Ci już odpowiedź dotyczącą awersji zony B do niego. A tej niekoniecznie trzeba wymawiać, ją się po prostu wyczuwa. Żony B tu nie ma, są tylko jego wypowiedzi i na nich bazowałam i je przytoczyłam.Możesz mówic swojej zonie, że ją kochasz, ale jeśli nie będzie to potwierdzone uczynkami, słowa pozostaną tylko słowami. Więc nie wszystko trzeba wypowiedzieć, by było wyczuwalne i treściwe do zrozumienia.
Tolek52 napisał/a:
salomonka35 napisał/a:
Przeczytaj sobie moje wypowiedzi dokładnie i nie powierzchownie a zrozumiesz, że nigdzie nie zachęcałam do rozwodu czy zdrady.
Co do tego nie mogę się zgodzić bo Twoje zdanie Twoja żona jest Be i postępuje w stosunku do ciebie Be jest właśnie takim podsycaniem chociaż może nawet sobie z tego nie zdajesz sprawy.

No więc dobrze. Jego żona postępuje uczciwie, mądrze i odpowiedzialnie. A B sobie coś ubzdurał o seksie. Wcale go nie musi być w małzeństwie. Problem rozwiązany.
Może tak być? Czy to was satysfakcjonuje? I B też? To można zamknąć wątek.
Tolek52 napisał/a:
Niestety ale wiesz tylko tyle ile on Tobie powie i nic więcej. Nie jesteś w stanie czuć tak samo jak facet myśleć tymi kategoriami co facet. Jesteś po prostu kobietą stworzoną przez boga i chociaż wydaje się Tobie że znasz męski świat dobrze nie jesteś w stanie go poznać tak do końca i zrozumieć tak samo jak facet nie jest w stanie zrozumieć świata kobiety

Ale kluczem do próby zrozumienia odmiennego świata niż mój jest moja dobra wola, szczerość i otwartość. I dzięki temu nie ma zgrzytów, cichych dni, kłótni, oddalenia.
Ja czuję się z moim mężem jedno pomimo odmienności i odrębności. Często nie potrzeba słów, by się rozumieć. Wstarczy spojrzenie, uśmiech, wyraz twarzy. Problem pojawia się wtedy, gdy sie tej JEDNOŚCI nie che. Wchodzi się poprzez związek małzeński w nową rzeczywistość a wnosi się w nią tamtą sprzed ślubu. Nie tworzy się wtedy coś NOWEGO.
Egoizm i egocentryzm uniemożliwia wzrost miłości, mądrości i doskonałości.
 
 
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-15, 12:04   

Bombardier :mrgreen:

Zacytuję Ci słowa O.Pelanowskiego
"Sem i Jafet weszli do namiotu pijanego Noego odwróceni tyłem, i nie spoglądając, przykryli jego nagość płaszczem. Za ten przepiękny gest zostali wynagrodzeni błogosławieństwem. Cham nie tylko przyglądał się, ale też rozgłosił poniżającą wieść o ojcu. Jeśli już kogoś poprawiać, to najlepiej tak, by nie zawstydzić. Upominać to wchodzić w atrybut Boga, którym jest sąd, to bardzo niebezpieczne położenie dla człowieka. O wiele bezpieczniej jest uczestniczyć w atrybucie miłosierdzia, ale ono nigdy nie jest pobłażaniem, czy przymykaniem oczu na fatalne położenie bliźniego."

Potrafisz...to oznacza ,że spływa na Ciebie i Twoich bliskich błogosławieństwo.
Tylko DIABEŁ dzieli pamiętaj...
Jestem z Ciebie bardzo dumna jako kobieta.
Niech Pan Błogosławi w Imię JEZUSA Tobie i Twoim bliskim , niech UŚWIĘCA SWOIM IMIENIEM każdy obszar Waszego życia.
CIERPLIWOŚCI...Wszystko ma swój czas...Bóg da Ci rozwiązanie kiedy zaczniesz, a myślę ,że już to robisz , pracować nad sobą.

Polecam Ci w wolnej chwili, Encyklike Jana Pawła II o Bożym Miłosierdziu, o tym czym ono jest , jak pozwala mocą Bożą pomagać sobie i innym w uświęcaniu...podnoszeniu, dowartościowaniu, odnalezieniu nadziei, radości i pokoju

Z POWAŻANIEM
Mirela


Lecz wy starajcie się o większe dary, a Ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą

Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
2 Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
3 I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.
4 Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
5 nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
6 nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
7 Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
8 Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie.
9 Po części bowiem tylko poznajemy,
po części prorokujemy.
10 Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe,
zniknie to, co jest tylko częściowe.
11 Gdy byłem dzieckiem,
mówiłem jak dziecko,
czułem jak dziecko,
myślałem jak dziecko.
Kiedy zaś stałem się mężem,
wyzbyłem się tego, co dziecięce.
12 Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno;
wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz:
Teraz poznaję po części,
wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.
13 Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy:
z nich zaś największa jest miłość.
 
 
salomonka35
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-15, 12:57   

http://stary.naszdziennik...=po&id=po17.txt

[ Dodano: 2013-02-15, 14:15 ]
Ja sie nawet zastanawiam czy małzeństwo, w którym jedno z małżonków ma niemoc płciową ma szansę na stwierdzenie nieważnosci tego sakramentu. Swoją drogą B. nigdy pewnie by tego nie zrobił, bo kocha swoją żonę i nie wyobraża sobie pewnie życia bez niej. Ale podstawy pewnie są

http://www.szansaspotkani...podstwa_stwierd

http://mateusz.pl/pow/011128.htm
 
 
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-15, 14:59   

salomonka35 napisał/a:
Nie mam już nic do powiedzenia.

KONIEC.


Jednym z ważnych cech to konsekwentność w tym co się mówi i robi...jak widać nie jest to łatwe...a cóż dopiero wymagać od innych...

Życzę Tobie i Twoim bliskim wszystkiego co NAJLEPSZE, zapraszam na rekolekcje z ks.M.Dziewieckim , widoczne informację u góry, mam nadzieję ,że znajda się miejsca
 
 
salomonka35
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-15, 15:08   

Mirela napisał/a:
salomonka35 napisał/a:
Nie mam już nic do powiedzenia.

KONIEC.


Jednym z ważnych cech to konsekwentność w tym co się mówi i robi...jak widać nie jest to łatwe...

Bardzo Ci na tym zależy, prawda?
Byłam kilkakrotnie wezwana do tablicy więc odpowiedziałam. Zarzucono mi brak odzewu na zadane pytania. Zadziwia mnie wasza presja uciszania mnie.
 
 
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-15, 15:16   

Salomonko...
zdaję sobie sprawę z Twojego położenia w tej chwili, rzeczy trudne nie są przyjemne...dlatego zachęcam Cię do ciszy... ponieważ mam przekonanie ,że im dłużej będziesz tłumaczyć siebie tym bardziej będziesz sama się zawstydzać...i wchodzić w coraz trudniejsze położenie.
Czasem cisza jest potrzebna...nawet jeśli się z czymś nie zgadzasz...dla siebie ,dla własnego odpoczynku...dla uspokojenia emocji...dla spojrzenia na pewne sprawy z dystansu...
Jeśli czujesz się urażona przeze mnie to Cie przepraszam , bo nie to było moja intencją, jednak mam na uwadze Twoje dobro, dobrze by było gdybyś w to uwierzyła
 
 
salomonka35
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-15, 15:25   

Mirela napisał/a:
zdaję sobie sprawę z Twojego położenia w tej chwili, rzeczy trudne nie są przyjemne.

Że co? Z jakiego położenia? Mirelo jesli masz ochotę pogrozic komuś paluszkiem, zrób to w swoim kameralnym gronie. Na mnie to nie działa. Twoja słodycz na ustach dla niektórych może być zwodnicza, nie dla mnie. Po drugie jest tu opcja PW. Osobiste dyskusje są nie na miejscu w wątku B.
Popracuj nad pokorą. Oto zadanie dla Ciebie.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 9