Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Co robić, gdy żona ciągle czuje presję?
Autor Wiadomość
maryniaa
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-10, 11:10   

Panie przemieniaj zycie grzeszników, utrudzonych , zbłąkanych i sprowadź wszystkich na swe ścieżki. obysmy upadając widzieli ,że wciąz wyciągasz do nas ręce ,aby pomóc powstać, otworzyc nam oczy i uszy..
 
 
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-10, 12:04   

Serdecznie witam
Bombardier...
Twoje uczucia są szalenie ważne, wszystko co doświadczasz jest ważne...i tak samo to co doświadcza i czuje Twoja żona jest ważne...Otrzymasz wiele cennych wskazówek , i zapewne padną słowa , które dla Ciebie w sposób wyjątkowy okazać się mogą ważne...Skoro wiesz ,że to Jezus leczy pytaj Go jak najczęściej w swoich wątpliwościach na modlitwie i nie tylko w tym miejscu...
Jesteś wyjątkowy w oczach Bożych i całej wspólnoty Kościoła...znajdziesz tego czego szukasz...a tego czego szukasz jest dla WAS OBOJGA...

salomonka35 napisał/a:
Uzdrowienia potrzebują ludzie, którzy tego chcą. Jezus , gdy zbliżał się do człoiweka , by go uzdrowić, pytał:,,Czy chcesz?''. Żona Bombardiera odsunęła go od siebie już kilka lat. Powiedziała wyraźnie (tak pisze autor wątku) , że jej seks nie jest do niczego potrzebny a on ma sobie jakoś poradzić skoro uważa inaczej. Piszecie wszyscy o interesownej miłości Bombardiera a czy nikt nie dostrzega objawów egoizmu i braku empatii w jego żonie ?
Ja na jego miejscu czułabym się niezrozumiana ze swoim problemem. Co nie zmienia faktu, że wdzięczna byłabym za porady.Bo każdy radzi pewnie w dobrej intencji.


salomonka35...
Uzdrowienia potrzebuje KAŻDY chory..niezależnie czy chce...POTRZEBUJE ...
Czasem ludzie wypowiadają różne słowa , być może z doświadczenia znasz te sytuacje...To co powiedziała jego żona nie jest źródłem bólu i cierpienia , a jedynie jego objawem...Kiedyś słyszałam takie słowa "zabije cie"...i wcale nie chodziło o to ,że rzeczywiście ten ktoś chciał mnie zabić, co raczej złościła się na mnie ta osoba i swoją złość i niemoc wyraziła w sposób w jaki potrafiła. Nie ma powodu podkreślać ciągle ułomności i słabości żony bombardiera , która ma swoje korzenie dużo głębsze niż nam się wydaje. I nie zauważyłam żeby bombardiera tutaj ktoś o coś oskarżał albo myślał o nim źle...nie ma potrzeby skupiania się na winie, ale na konsekwencjach nie poddawania się woli Bożej, oraz na tym żeby oddać to i zaufać Bogu pozwalając Mu na działanie w naszym życiu.

Taka ciekawa sprawa która spotyka każdego człowieka...to się nazywa wewnętrzne zakłamanie...dzieje się tak z różnych powodów...najlepiej znane Bogu.
Ale powiem Ci czego ja się bałam i rozumiem i bombardiera i jego żonę...
" Pan Bóg zawołał na niego i zapytał go: Gdzie jesteś? On odpowiedział: Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się. Rzekł Bóg: Któż ci powiedział, że jesteś nagi? Czy może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść? Mężczyzna odpowiedział: Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem. Wtedy Pan Bóg rzekł do niewiasty: Dlaczego to uczyniłaś? Niewiasta odpowiedziała: Wąż mnie zwiódł i zjadłam. (Rdz3,9-13)

Po tak katastrofalnej decyzji człowieka , braku ZAUFANIA DO BOGA, w momencie kiedy zbliża się Bóg, człowiek się chowa i okłamuje ,ze wszystko ok. Salomonko...Bóg jest tak Miłosierny ,że nawet nasze odrzucenie podyktowane zranieniem nie przeszkadza do tego ,że będzie ciągle PRAGNĄŁ nas Zbawić...I chodzi o to ,że bardzo często posługuje się nami...Bombardier dostrzega problem...On ma tę świadomość ..., żona nie chce nawet mieć w myślach tego problemu...to nie znaczy ,że wszystko jest winą Bombardiera, ale to już oznacza na tym etapie wielkie Boże Miłosierdzie...Cóż by się działo gdyby dalej nawarstwiały się zranienia...Tylko Bombardier może tak jak Izraelici przez 40 lat krążyć po pustyni skupiając się na swoim zranieniu i" szemrając "ciągle..., a przecież Izraelici mogli tylko w 1 rok dość do Ziemi Obiecanej...( oczywiście,że każdy ma swój czas, tylko po co dokładać tego czasu skupiając się na tym co złe), im szybciej z tego stanu wyjdzie tym szybciej będzie mógł stać na nogach i działać jak mąż Boży , czego z serca mu życzę...

Pozdrawiam serdecznie
 
 
salomonka35
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-10, 17:35   

Tak, Bóg pragnie zbawić człowieka. Ale nie uczyni tego bez woli i pracy swojego stworzenia. Jak to wyglada gdy Bóg robi wszystko, a pragnienie człowieka pozostaje w sferze pragnienia i pobożnych życzeń?
Małzonkowie TUTAJ mają stać się JEDNO ,by tę JEDNOŚĆ kontynuować w królestwie Boga. Już tutaj mają się o to starać. Jeśli tu nie są jedno, to czy Bóg na siłę ich zwiąże tam? Jedność dla mnie nie jest rozumiana tylko w aspekcie cielesnym. Jedność to dwa światy (żony i męża) stopione w jedno. Bazą i fundamentem tej jedności ma być odniesienie do Boga i wsłuchiwanie się w siebie samych, w siebie wzajemnie i pragnienie służenia sobie nawzajem.
Ja tak rozumiem małzeństwo i według tej myśli żyję. Jako żona nie wyobrażam sobie zostawić swojego męża z jego potrzebami i pragnieniami. Tym bardziej , ze świat odwraca uwagę człowieka od rzeczy na prawdę wartosciowych. Mam pomagać mojemu mężowi wzrastać w wierze i miłości, a on mnie. Mamy mieć jeden kierunek. Gdy nasze drogi już tu się rozchodzą, dlaczego mielibyśmy być razem tam, gdzie Bóg nas powołuje?
Sfera seksualna wcale nie jest taka ważna w małzeństwie. Ważna jest miłość i pragnienie DOBRA DLA DRUGIEGO. Empatia. Spotkania intymne to tylko jakiś skrawek wspólnego życia.
Problem w tym, że Bombardier nie czuje bliskości cielesnej ze swoją żoną już od lat. Gdyby było inaczej wiedziałby, że fascynacja tą przelotną przyjemnoscią mija i maleje jej intensywna siła. Miłość cały czas ewoluuje. Ale jeśli on tej przyjemności nie zaznał od tylu lat i jeszcze swiat przekonuje o jej niezbędności w życiu człowieka, może on czuć dyskomfort i poczucie straty.
Gdybyś Bombardzierze miał seks z żoną codziennie a czułbyś , że to tylko tak, dla spełnienia małżńskiego obowiązku i czułbyś, że żona wcale ciebie nie pragnie, i tak nie zaznałbyś szczęścia i ukojenia. Żeby osiągnąć poczucie szczęścia musiałbyś wiedzieć na 100 % że żona zakochana i rozmiłowana w Tobie słucha Twoich myśli i pragnień. Gdybyś czuł od niej czułość, szczerość, prawdę , pragnienie służenia Tobie i wspierania ciebie myślę, że byłbyś w pełni zaspokojony.
Jednak trzeba pamiętać, że Źródłem pełni miłosci jest Bóg.
 
 
krasnobar
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-10, 18:15   

salomonka35 napisał/a:
Piszecie wszyscy o interesownej miłości Bombardiera a czy nikt nie dostrzega objawów egoizmu i braku empatii w jego żonie ?
Ja na jego miejscu czułabym się niezrozumiana ze swoim problemem. Co nie zmienia faktu, że wdzięczna byłabym za porady.


oj tam. no wszyscy dostrzegamy, ale co z tego wynika? Bobardier nie przyszedł tu po analizy psychologiczne jego żony, pamiętaj też, że Z A W S Z E, mimo najszczerszych chęci na forum opis małżonka i małżeństwa jest subiektywny, bo to opis jednej strony. może z punktu widzenia żony wszystko to wygląda inaczej. czy Bombardierowi zrobi się lepiej, jak powiesimy kilka psów na jego żonie? bo taka i owaka, egoistka, samolubna, bez empatii, nie kocha, nie rozumie itd.
a może jakieś rady na to? Na przykład rozwiedź się, znajdź kochankę, sam się zaspokajaj, zmuś do leczenia u seksuologa, zaszantażuj, zmuś do uległości, zgwałć? bo co poradzisz w takiej kwestii? może miast analizy poradź, co ma robić Bombardier, bo on tu jest na forum, a nie jego żona. jestem facetem i wierz mi, rozumiem Bombardiera doskonale, na pewno lepiej niż Ty jako kobieta, bez urazy. w dodatku Ty jesteś inna, z opisu wynika, że wręcz idealna i doskonała, szczęściarz Twój mąż. ale żona Bombardiera patrzy na tę sprawę inaczej, jest inna, niż Ty, ma inne doświadczenia, inne zranienia, inne, swoje powody, to co teraz? B.ma szukać innej? nie jesteśmy psychologami, więc nie bawmy się w analizy, a już zwłaszcza osób, których tu nie ma i które nie mogą się bronić. możemy jedynie operować ogólnikami dostępnymi powszechnie w literaturze i które znajdują potwierdzenie w naszych historiach. w Bombardiera historii znalazło, w mojej znalazło, w Twojej nie, ale już ustaliliśmy, że jesteś pod tym względem cudownym wyjątkiem. do każdego trzeba podchodzić z miłością, nawet jeśli ten błądzi czy w jakiś sposób zachowuje się egoistycznie. a jednocześnie sami musimy jakoś sobie z tym radzić, a co można doradzić innego, jak nie to, by skierować swoje myśli na inne tory i spróbować odbudować więź duchową, zanim więź cielesną będzie się chciało odbudować? pozdrawiam,s.
 
 
katalotka72
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-10, 18:28   

salomonka35 napisał/a:
Uzdrowienia potrzebują ludzie, którzy tego chcą. Jezus , gdy zbliżał się do człoiweka , by go uzdrowić, pytał:,,Czy chcesz?''. .


mi sie wydaje, ze Bombardier chce.....

salomonka35 napisał/a:
Piszecie wszyscy o interesownej miłości Bombardiera a czy nikt nie dostrzega objawów egoizmu i braku empatii w jego żonie ?


a kto ma wplyw na zone Bombardiera ?? on sam czy moze my ?? :shock:
dlatego zabral sie za siebie i jest to najlepsze co moze zrobic :!:
a zonie nalezy tylko wspolczuc ogromnego zranienia, ktore nosi w sobie i ktore tak bardzo oddalal ja od meza i jego bliskosci :-|
 
 
salomonka35
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-10, 19:41   

Trochę mi utrudnia pisanie to, że nie wiem, jak cytować. Klikam opcję ,,odpowiedz'',otwiera się okno do pisania, ale jednocześnie znikają poprzednie posty, które chciałabym zacytować. Jak mam to zrobić? To tyle jesli chodzi o problem techniczny.
Mój pomysł. Dać żonie do myślenia przez pozwolenie jej na przeczytanie wszystkich odpowiedzi w temacie założonym przez Bombardiera. Na innym forum moja propozycja przyniosła dobre owoce.
Jeśli biedna żona jest w ciemności, to może trzeba ją wziąć za rękę i z niej wyprowadzić? Bedzie zła? No cóż.....Tyle lat proszenia, przekonywania, męskiej cierpliwości nie dały żadnego efektu więc skorzystał bezsilny mąż z pomocy innych.

[ Dodano: 2013-02-10, 19:43 ]
Katalotka żonie współczuć?
Myślisz, że ona czuje się poszkodowana? Odnoszę inne wrażenie.
 
 
Tolek52
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-10, 19:50   

salomonka35 napisał/a:
Trochę mi utrudnia pisanie to, że nie wiem, jak cytować. Klikam opcję ,,odpowiedz'',otwiera się okno do pisania, ale jednocześnie znikają poprzednie posty, które chciałabym zacytować. Jak mam to zrobić? To tyle jesli chodzi o problem techniczny.
Salomonka zaznacz tekst jaki chcesz zacytować przeciągając po tekście lewym przyciskiem myszki i kliknij na środkową chmurkę w poscie osoby, której słowa chcesz zacytować. Chmurki znajdują się u góry postu (początek) osoby cytowanej w prawym rogu pierwsza jest z przekreśloną osobą na czerwono tym przyciskiem ignorujesz posty których nie chcesz czytać, drugi przycisk (chmurka) służu do cytowanie części postu zaznaczonej a trzecia z napisem cytuj cytuje cały tekst. Cytowany tekst ukaże się w okienku poniżej tematu. Życzę powodzenia.
 
 
katalotka72
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-10, 19:59   

salomonka35 napisał/a:

Katalotka żonie współczuć?
Myślisz, że ona czuje się poszkodowana? Odnoszę inne wrażenie.


nie wnikam czy zona Bombardiera czuje sie poszkodowana, tylko JA jej wspolczuje, ze ma w sobie jakis uraz i cierpienie, ktore nie pozwalaja jej na bliskosc i otwartosc na meza, nie sadze zeby bylo jej z tym tak naprawde do konca dobrze i wygodnie :-?
 
 
bombardier
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-11, 08:58   

Tolek52 napisał/a:
Bombardier może zaproponuj swojej żonie książkę jaką sam zakupiłem dla swojej żony tutaj masz link do strony z jakiej kupiłem.

http://koinonia.org.pl/products/jaka-zona-jestem


Książka wydaje mi się godna przeczytania i na pewno ją wkrótce kupię, tylko obawiam się, że żona nie znajdzie czasu by ją przeczytać, a co ważniejsze znowu odczuje to jako presję na siebie i krytykę własnej osoby ("co mi sugerujesz?!" itd)

Może podsunę jej tą książkę pod nos bez słowa, kładąc ją na stole, albo wysyłając pocztą, że to niby nie ode mnie.

;-)
 
 
Tolek52
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-11, 09:48   

bombardier napisał/a:
Może podsunę jej tą książkę pod nos bez słowa, kładąc ją na stole, albo wysyłając pocztą, że to niby nie ode mnie.
Bombardier nie powinieneś tak robić dlatego że to będzie nieuczciwe jesteś mężczyzną a takie postępowanie jest nie męskie. Po prostu daj i nie zastanawiaj się co będzie nie pisz scenariuszy. Moja żona nie przyjęła jej i nie mam do niej o to pretensji dokonała wolnego wyboru do czego miała prawo. Pozwól żonie zdecydować czu chce przeczytać czy też nie. Nie powinieneś jej do tego zmuszać, możesz tylko zaproponować i nic więcej a to już jest troską o Twoją żonę i z tą myślą żyj.
 
 
bombardier
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-11, 09:59   

salomonka35 napisał/a:

Mój pomysł. Dać żonie do myślenia przez pozwolenie jej na przeczytanie wszystkich odpowiedzi w temacie założonym przez Bombardiera. Na innym forum moja propozycja przyniosła dobre owoce.
Jeśli biedna żona jest w ciemności, to może trzeba ją wziąć za rękę i z niej wyprowadzić? Bedzie zła? No cóż.....Tyle lat proszenia, przekonywania, męskiej cierpliwości nie dały żadnego efektu więc skorzystał bezsilny mąż z pomocy innych.


To nie jest dobry pomysł, dlatego że żona takie działanie z mojej strony potraktuje jako kolejny przejaw wywierania presji i dowód tego, że zależy mi tylko na seksie i do tego dążę za wszelką cenę. Dla niej te wypowiedzi z forum to będą kolejne naciski i sugestie, że w niej jest jakiś problem z pożyciem i otwarciem na męża, cios w twarz i Jej godność jako kobiety. Pomijam to, jak potraktuje moje opowiadanie o Niej na jakimś forum przed nieznanymi osobami. W tym momencie byłaby strasznie zła, może kiedyś nie będzie tak źle, jak zobaczy że z tego wynikło dobro.

Mój plan jest taki, że nie będę jej mówił, dopóki sama nie zacznie na mnie naciskać, że chce się dowiedzieć, co robię tyle czasu i z kim koresponduję, bynajmniej nie ze złości. Idealnie byłoby gdyby ta ciekawość wynikała z obserwacji mojej przemiany jako małżonka i człowieka, ale to będzie bardzo trudna sprawa. ;-)

Zgadzam się z wieloma spostrzeżeniami salomonka35, tylko co z tego wynika w praktyce dla mnie jako osoby bardziej świadomej ruiny małżeństwa i pomieszania z poplątaniem? Na siłę żony nie zaciągnę do czytania książek, na terapię itd, bo wszystko co będę robił zostanie potraktowane jako sugerowanie, że to w Niej jest problem, wmawianie Jej winy itd itp.

Poza tym wiem, że mam swoje na sumieniu i moje zachowania w sferze seksualnej też były godne pożałowania, więc po części ja też jestem winny temu, że problem trwa od lat. Ja też potrzebuję remontu sumienia i uporządkowania swojego serca, myśli itd i myślę, że muszę to zacząć robić pierwszy, bo tak będzie lepiej.
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-11, 10:26   

Bombardier,
Musicie iść razem do specjalisty. Nie ma innego wyjścia.
Jeśli nadal będziesz prosił, sugerował, a żona
będzie udawała, że nie wie o co ci chodzi to źle się to skończy.
Zobacz na forum....pewnie wiele z nieszczęść które tu się zdarzyły
można by uniknąć, gdyby w związku sprawy intymności były dobrze poukładane.
 
 
katalotka72
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-11, 10:38   

nic nie MUSZA
maja CHCIEC
bombardier chce i to juz polowa sukcesu
zony do CHCENIA nikt i nic nie zmusi :-|
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-11, 10:43   

"zony do CHCENIA nikt i nic nie zmusi "

do chcenia od razu ją nic nie zmusi, ale do szukania pomocy u specjalisty
chyba warto "zmusić"?

"nic nie muszą"
Muszą walczyć o swoje małżenstwo
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8