Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
złość-jak poradzić
Autor Wiadomość
ewa1974
[Usunięty]

  Wysłany: 2017-01-29, 18:47   złość-jak poradzić

Witam ,ostatnio nie za często jestem na forum,chociaż powinnam bo wiele cennych rad można się dowiedziec,zapytać itd...od jakiegoś czasu nachodzą mnie dziwne mysli-wczym rzecz: jestem po rozwodzie,nie wiem czy kiedykolwiek dojdę do siebie,wstydzę się tego,chociaż to ja do tego doprowadziłam zdradzając męża. Obecnie jest w zwiążku z inna kobietą juz od dłuzszego czasu choć nie do końca mieszkaja razem....a mnie szlag trafia,,,,we wszystkim.Nie wiem czy,że jemu się układa ,czy że prowadzi swietne życie z przyjemnosciami,że dzieci regularnie na wekend a wszystkie problemy np szkoła na mojej głowie,,,,,często gesto dogaduje męzowi o jego "dziewczynie" bo wszelkie rzeczy które ona ma lub stosuje przeszkadzały kiedyś męzowi u mnie np pomalowane paznokcie.....doszło do tego że mąż stoi pod domem czekając na dzieci chyba zeby nie wchodzic i nie miec ze mna kontaktu,bo niewiadomo co mi wskoczy do głowy i co powiem,Tak mysle....a szczyt moich pomysłów to pójscie do tej kobiety i zwrócenie uwagi,ze nie dośc że mąż jest mało czasu z dziecmi, to wtedy jak juz ma być to robi wspólne spotkanka z nią, jej dzieckiem i naszymi...co mam do stracenia?mąż mnie nie chce,trace nadzieję,modlę się chyba bo powinnam ,ale czy wierze?skoro mąż poznał życie inne i wygląda na to ze mu odpowiada-stąd te zawirowania co do "nagadania" tej Pani :cry: :cry: :cry:
 
 
GregAN
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-29, 20:37   

ewa1974,
z pewnością Ci ulży kiedy wylejesz swoją złość na innych.
Z pewnością ta ulga szybko przeminie i przerodzi się w jeszcze większa złość.
A ponieważ złość rodzi się z bezradności, to i bezradność, zagubienie będzie większe.

I tak bez końca.

Pokochaj siebie a pokochasz innych,
a wtedy nie będziesz im życzyła źle...

Pogódź się z tym czego zmienić nie możesz,
a zmieniaj to na co masz wpływ.
 
 
sakramentalna zona
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-29, 21:00   

GregAN napisał/a:
ewa1974,

Pokochaj siebie a pokochasz innych,
a wtedy nie będziesz im życzyła źle...

Pogódź się z tym czego zmienić nie możesz,
a zmieniaj to na co masz wpływ.


Witaj ,nie wiem czy sluchalas O Szustaka



Sześć zasad szczęśliwego życia:

https://www.youtube.com/watch?v=IkwMy21Td3I


_________________
Megi31



sa tez inne min o zazdrosci ,mnie pomagaja ...
 
 
Unicorn
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-30, 08:24   

Ewa a czy uwaźasz źe źycie męźa po twojej zdradzie jest takie piękne?
Piszesz źe mąź akceptuje swoją dziewczyne źe nie przeszkadza mu w niej to co mu w Tobie przeszkadzało, tylko zastanów się kim on się stał po tym wszystkim.U mnie po zdradzie źony następują takie zmiany źe sam się ich boje ale nic nie mogę z tym zrobić.
Moźe to taki mechanizm obronny źeby juź więcej nie cierpieć.
 
 
Jędrek
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-30, 08:30   Re: złość-jak poradzić

ewa1974 napisał/a:
.... jestem po rozwodzie,nie wiem czy kiedykolwiek dojdę do siebie,wstydzę się tego,chociaż to ja do tego doprowadziłam zdradzając męża. Obecnie jest w zwiążku z inna kobietą juz od dłuzszego czasu choć nie do końca mieszkaja razem ....a mnie szlag trafia,,,...................................................................mąż mnie nie chce,trace nadzieję,modlę się chyba bo powinnam ,ale czy wierze?skoro mąż poznał życie inne i wygląda na to ze mu odpowiada-stąd te zawirowania co do "nagadania" tej Pani :cry: :cry: :cry:

Jestem po rozwodzie.... do tego doprowadziłem między innymi zdradzając żonę. Obecnie jest w związku z innym mężczyzną.... mieszkają razem z moimi dwoma synami :(.... mnie już szlag nie trafia.
Żona wniosła o rozwód i go uzyskała... z mojej winy. Żona mnie nie chce, a we mnie rośnie nadzieja, że jeszcze wszystko się ułoży.
Ale ja muszę być gotowy:
1. Nie mogę się złościć rozmawiając z żoną;
2. Muszę się całkowicie pozbyć do niej urazy, którą w sobie wyhodowałem przez lata picia alkoholu;
3. Muszę ... i chcę odnaleźć ... odkopać... uczucie do mojej żony, które przywaliłem urazą, złością i pretensjami.... wiem, że ono we mnie jest. Bo już dwa razy się ujawniło;
To takie podstawowe trzy warunki, które muszę spełnić (wg. mnie) abym był gotów zacząć pracować nad odbudowaniem związku z moją żoną.
W piątek 28.01.2017 skończyłem rozważania 12 kroków ze swoim sponsorem.
Zacząłem zdesperowany ten proces w połowie 2011 roku...
Wiem, że jeszcze dużo pracy przede mną.
Ale "z Bogiem wszystko jest możliwe".
 
 
Bety
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-30, 11:30   

Ewa, ten stan złości raczej wszyscy przechodziliśmy.
Złość jako emocja coś mówi, sygnalizuje.
Najbardziej chyba to, że nie masz wpływu na sytuację. Że wolałabys inaczej, a jest jak jest,a ty nie możesz tego zmienić.
Obecnie ta złość nad Tobą dominuje, czyli nie kontrolujesz swojego zachowania w tej złości.
I to jest niszczące.
Dobrze byłoby spowodować odwrotnie, czyli, że to Ty kontrolujesz tę złość.
CZyli, że ona jest, ale nie "kręci" Tobą, a Ty potrafisz się opanować (np. nie dogadywać mężowi, bo to i tak nic nie da).

Trudno to uzyskać, ale jest możliwe.

Mi bardzo pomógł warsztat 12 kroków (przerobienie złości) i msze o uwolnienie. Modliłam się na kolanach i z głośnym wołaniem: Jezusie Synu Dawida ulituj się nade mną.
To nie przyszło odrazu, ale stopniowo czułam, jak ta złość we mnie jet coraz mniejsza i najważniejze nie ulegałam już destrukcyjnym zachowaniom pod wpływem złości.

Zresztą każdy z nas czasem chodzi wkurzony, chodzi tylko (albo aż) o to, żeby nie dać się "wkręcić".

Co do dzieci- ponosisz sama trud wychowania. To ważne zadanie. Nie zniechęcaj się. Pomimo wszelkich trudności Twój bilans jest na plusie- masz dzieci i masz je przy sobie.
Naprawdę nie jest to wcale takie oczywiste.
Może w chwilach kryzysu pomyśl, ile kobiet na świecie chciałaby mieć dzieci, a ich nie ma. Lub są rozdzielone z tymi dziećmi.
 
 
Bety
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-30, 11:33   

modlitwa o pogodę ducha działa naprawdę cuda- pomóż mi przyjąc to, czego zmienic nie mogę.....
To tutaj przebiega linia, gdzie kończą się nasze ludzkie możliwości, a zaczyna przestrzeń dla Boga, który jest Wszechmogący.
Jezu ufam Tobie.
Bądź wola Twoja.

Powtarzane często nabiera swojego znaczenia....
 
 
kwachu
[Usunięty]

Wysłany: 2017-02-02, 09:57   

Tylko do szczęśliwych ludzi wracają małżonkowie.... Nie do złośliwych....
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9