Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
zdrada TYLKO emocjonalna!!!
Autor Wiadomość
hope84
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-24, 11:20   

Problem w tym że ja z tą baba nigdy nie rozmawiałam i jakoś nie mam zamiaru :evil:

Czy ja jestem krzykliwa i agresywna, impulsywna :shock: czy to nie jest ocena na wyrost... nie postrzegam tak siebie... może coś w tym jest...
 
 
hope84
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-24, 11:22   

Mare dominowaniem nazywasz to że nie zgadzam się na bycie z m kiedy on tkwi w tym swoim układzie z tamtą babą??? tak to mogę być tak postrzegana jaka lubiąca dominować 8-)
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-24, 11:36   

hope, ale to nie tylko o to chodzi... w wielu miejscach widac twoją zaborczość, a już na pewno, to, co i jak mąż mówi do ciebie (przynajmniej tak, jak to relacjonujesz) świadczy o tym, ze on czuje, ze chcesz dominowac i kontrolować go.

A ja powtórzę: nikt nie chciałby żyć z gestapowcem.

Krzykliwa, agresywna, impulsywna.... Popatrz sama na ostatnie swoje posty... ale też na to, jak opisywałaś okres, kiedy kowalska się pojawiła...

Rachunek sumienia: prosiłaś wtedy meża o pomoc. W jaki sposób? Czy naprawde prosiłaś, czy żądałać i wymagałaś tej pomocy?
Ja nie wiem, jak było, ty to wiesz najlepiej... Ale odpowiedź na te pytania może ci pozwolić spojrzeć na siebie z lekkiego dystansu.

Ale fakt faktem, trzeba jeszcze znać różnice między prośbą, a żądaniem, a dla niektórych to nie do pojęcia :P
 
 
lustro
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-24, 12:02   

Hope

Tak na prawdę nie ma znaczenia jak Ty siebie widzisz.
Ważne jest jaka jesteś na prawdę. A zaraz potem jak widzi Ciebie twój mąż.
Czy dowiedziałaś się jak on Ciebie widzi?

Piszesz "ta baba". Nie używaj określeń pejoratywnych, sama sobie nimi szkodzisz...bądź ponad to - "ta kobieta" może?

Piszesz, że ta kobieta jest problemem w waszym małżeństwie.
A ja czytając widzę to trochę inaczej.
Ona jest dla Ciebie problemem.
A Ty jesteś problemem dla swojego męża.

Przeniosłaś punkt ciężkości w niewłaściwe miejsce.
Kiedy Ty przestaniesz być problemem, dla twojego męża, on przestanie szukać rozwiązań poza wami.
I tamta kobieta zniknie jako problem.

Na razie sama widzisz, że jak dajesz sygnał swoim zachowaniem, że możesz być inna, to Twój mąż zachowuje się inaczej.
A kiedy wracasz w utarte stare tory, on zawija się na pięcie i ... no właśnie.

Hope
czy ty zapytałaś męża, co jest nie tak?
czy usłyszałaś, dotarło do Ciebie, co jest nie tak?

Pozwól mu zacząć wierzyć, że mozesz być inna.
 
 
hope84
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-24, 12:05   

Z tym żądaniem to lekka przesada! nic nie żądam, nie wymagam, z kontrolowania m nie jestem dumna, ale jest to wynik ostatnich kilku miesięcy, nie zachowywałam się tak wcześniej, a z racji tego jak zachowywał się m to raczej byłoby naiwnością wierzyć w każde słowo, tym bardziej że kłamać to on potrafi :evil:
 
 
hope84
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-24, 12:17   

lustro, chyba trafiłaś w sedno problemu, też tak pomyślałam i tak twierdzi m, że między nami jest fajnie a potem się nakręcam i robi się ciężka atmosfera. Zapytałam go wczoraj wprost czy naprawdę chce tego rozwodu? usłyszałam tylko zbywające "cicho bądź kobieto!"


Pytałam kilkukrotnie co jest nie tak, ale zawsze słyszę żę wszystko jest ok... że jemu we mnie wszystko pasuje...
 
 
Krzysztof123
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-24, 12:42   

hope84
zdradę najczęściej pojmuje się jako związek płciowy a ta niestety zaczyna się od zwykłych choćby westchnień do innej osoby poza związkiem małżeńskim, wymianą wiadomości, za którymi kryją się uczucia do innych osób, czy nawet w przypadku kiedy takich uczuć nie ma to na wymianie poglądu z tzw. przyjacielem czy przyjaciółką jak należy zachować się w sytuacji gdy małżonek.....
Wszystkie te sfery zarezerwowane są właśnie dla małżonka i każda wątpliwość w chociażby zachowaniu czy nieporozumieniu powinna być z nim omawiana. nie na zasadzie "domyśl się" a jasno tyle tylko, że z zachowaniem szacunku.
Dla przykładu mąż ma przyjaciółkę - przecież może mieć - ale nie może ona być ważniejszą osobą aniżeli żona. W przypadku nieporozumienia z żoną postanawia omówić ta kwestię właśnie z nią (bo z żoną się nie da - ma focha, gorsze dni, chce trochę pozostać w tej złości nie komunikując mu tego) - stąd właśnie powstają nieporozumienia. Cokolwiek ta przyjaciółka doradzi to będzie to wyglądać jak spisek (sposób ) na żonę i jej zachowanie. Powinniśmy więc dążyć do porozumienia ale nie zamiatania pod dywan spraw niewyjaśnionych i co ważne nigdy nic na gorąco.
Przykład: wyobraź sobie sytuację kiedy jesteś w domu a mąż w pracy. Ty w tym czasie sprzątasz cały dom, gotujesz, pierzesz, prasujesz i... wykonujesz jeszcze tysiąc innych rzeczy dnia codziennego, których na co dzień się nie zauważa. On wraca w końcu po ciężkim dniu bo... była nerwowa sytuacja, która ciągnęła się od samego przyjścia aż po kres godziny wyjścia do domu. Otwierasz mu drzwi i wręczasz w wejściu kochanemu worki ze śmieciami bo tylko tyle trzeba by wszystko w domu świeciło.
On dostaje furii bo... w nim już kipiało w chwili kiedy wyszedł z pracy. I teraz załatwiając - wyjaśniając tą sytuację na gorąco tylko pogrążysz wasz związek w kryzysie bo takie zdenerwowanie zwykle udziela się drugiemu a on sam ma już wszystkiego dość. Warto więc odwrócić uwagę i widząc jego zdenerwowanie pokazać mu jak pięknie ułożyłaś nakrycie stołowe, jak błyszczy podłoga.... wieczorem kiedy emocje opadną zagadnąć o jego dniu i opowiedzieć mu o swoim. Przed snem całus i sen.
A co do tych właśnie związków z innymi i zdrad emocjonalnych, uczuciowych czy cielesnych to wynikają z poszukiwań tego czego brak w małżeństwie. jest taka zasada, że nic na siłę. Kochać przede wszystkim nie da się na siłę ale każdy z nas tej miłości potrzebuje. tak więc daj się kochać. Zmień się sama tak by mąż chciał Cię kochać. On wówczas zmieni się dla Ciebie. Zastosuj zasadę rozmów i wyjaśnień ale na spokojnie a czasem z humorem.
Tu na forum najczęściej mówi się bo nie robi tego, nie chce, nie wywiązuje się a POWINIEN. Guzik prawda. nikt nic nie powinien. Kocha się bo chce się kochać.
Złóż sobie więc pytanie jak sprawić by ktoś chciał Cię kochać (w nawiasie umieszczę pożądanie bo najprościej kobiecie jest założyć kusą bieliznę ale wówczas tylko wzbudzi właśnie pożądanie a nie miłość a o nią właśnie trzeba zabiegać w związku).
pozdrawiam
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-24, 12:59   

hope, czy wiesz w takim razie, czym się różni prośba od żądania?

A co do tego, że mężowi w tobie wszystko pasuje... Może tak. Ale może po prostu potrzebuje jeszcze czegoś innego oprócz tego, co ma na co dzień od ciebie. Czy pytałaś go, czego POTRZEBUJE?
 
 
lustro
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-24, 13:01   

Hope

Może inaczej trzeba zadać pytanie?
Skoro wszystko jest ok to do czego mu potrzebna kowalska?
 
 
takise
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-24, 13:42   

nie no , bez żartów - ,,problemem nie jest ta 3 kobieta" no jasne , że nie. Wystarczy że kupią większe 3 osobowe łóżko nie? litości z takimi tekstami. Oczywiście , że nic nie wyjdzie póki ona będzie
 
 
hope84
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-24, 13:42   

Pytałam, pytałam i pytałam, też wpadłam na pomysł żeby zapytać co mu brakuje w związku skoro we mnie ma wszystko, to co daje mu kowalska, ale on cały czas jak mantre powtarza że to są tylko rozmowy... on twierdził że mnie ma rano i wieczorem i ze mną się widzi rozmawia kocha a ją ma w telefonie, i sobie rozmawiają :oops: tylko ja takich głodnych kawałków nie łykam, nie ma dla mnie opcji że najpierw z wielkiej "miłości" i propozycji związku przechodzi w "tylko rozmowa" i to taka z której nie potrafi zrezygnować... nie wierzę w czystość ich relacji niestety


Smutne to ale prawdziwe i obawiam się że mogę na rzęsach stawać a on nie zerwie tej znajomości
 
 
Pavel
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-24, 13:49   

Na początku warto stanąć na nogach.
Bez Twojej stabilności emocjonalnej, bez korekcji widzenia i zachowania i tak nie ruszycie do przodu.
Czy to cos zmieni?
Jeśli sie przyłożysz, zmieni Ciebie. Moze rowniez dac impuls do zmian Twemu mężowi.
W swoim, ale nie tylko swoim kryzysie miałem okazje sprawdzic jak moze wpłynąć zmiana jednej ze stron na relacje. Nie musi oczywiscie, ale chyba warto sprobowac.
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-24, 14:02   

hope, a czy jesteś w stanie na chwilę założyć, że mąż mówi prawdę i zastanowić się, co byś zrobiła w takiej sytuacji?

Bo jeżeli rzeczywiście cie okłamuje, to jasne, twoje postepowanie jest zrozumiałe...

Ale co, jeżeli się mylisz?....
 
 
hope84
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-24, 16:45   

tiliana, ale w którym momencie miałby mówić prawdę??? w tym że z nią nie rozmawia, czy że nic ich nie łączy?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 5