Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Żona mówi że przestała mnie kochać i chce rozwodu
Autor Wiadomość
zeero1
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-10, 17:19   

I dlaczego tak jest? Co mam zrobić? Zaufam Bogu ?
 
 
twardy
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-10, 17:33   

zeero1 napisał/a:
Ale po co co?


No właśnie. Warto się zastanowić po co Bóg tak cię doświadczył? Może po to abyś sobie o nim przypomniał?

zeero1 napisał/a:
I dlaczego tak jest? Co mam zrobić? Zaufam Bogu ?


No właśnie - zaufaj Bogu. A potrafisz?
Ostatnio zmieniony przez twardy 2017-01-10, 19:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Pavel
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-10, 18:32   

Zeero1,
Rozumiem, że takie słowa bolą. Wiem co przeżywasz, nie jestem tutaj przypadkiem i przechodziłem podobną drogę, podobne problemy. Również sobie zadawałem podobne pytania.

To są myśli i emocje Twojej żony na TERAZ.
Nie wiesz, ona również, co będzie za miesiąc, pół roku, rok, pięć lat.
A być może różnie, nie ma co się czarować, sporo może zależeć od Ciebie - Twojej siły, Twojej postawy.
Możliwe, że nie uda Ci się uratować małżeństwa, warto jednak nauczyć się żyć i z taką aternatywą.
Do ratowania małżeństwa potrzeba woli dwóch osób.
Polecam robić swoje bez oglądania się na żonę.

Aby były szanse, ona sama musi zrozumieć i chcieć. Ty zaś musisz być mężczyzną. Silnym i zrównoważonym.
Jako, że te jej słowa świadczą o litości, znaczyto, że w jej oczach nie jesteś teraz mężczyzną.
Jesteś ciężarem który chce jak najszybciej zrzucić z barków.

Może jednak zamiast uciekać w alkohol zawalczysz o siebie, swoją męskość i równowagę, a później o uratowanie małżeństwa?
 
 
Wafelka
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-10, 21:15   

wiesz co...
myślę sobie, że takie żebranie o miłość jest upokarzające i sam sobie to robisz. chcesz, żeby Cię kochała, bo ją uprosiłeś o to? naprawdę?
jeśli chce odejść to odejdzie i przyjmij to do wiadomości..
ona jest wolnym człowiekiem. podobnie ty.
czy Ty kiedykolwiek byłeś sam, tak sam ze sobą, bez pary, bez dziewczyny?
jeśli nie, to masz okazję się tego nauczyć. to bardzo wazna umiejętność.

topienie smutków w alkoholu nic nie da. zero korzyści, chwilowe znieczulenie. a najlepiej po prostu przyjmij, że jeśli siebie uznajesz za człowieka wolnego, z wolną wolą, to dajesz innym też pole do wolnej decyzji. i jeśli żona coś zdecydowała, to możesz jej powiedzieć co uważasz i wyrazić swoją niezgodę (co już zrobiłeś), ale nie zmienisz jej decyzji na siłę. co więcej - dajesz jej jeszcze więcej argumentów za tym, żeby odejść, bo zaczyna widzieć, że się od niej uzależniłeś, że masz jakąś manię na jej punkcie.. ja bym się Ciebie bała, szczerze mówiąc..

więc weź sobie trochę poluzuj. poczekaj. piszesz tu dwudziestą którąś stronę w tak krótkim czasie. mielisz ten temat non stop. a życie nie składa się z tylko tego tematu. no chyba że twoje się składa, to masz kłopot...
i naprawdę rozumiem, że głowa krąży dookoła tej sprawy, to normalne. ale takim miotaniem się nic nie zmienisz.

ja w moim kryzysie zaczęłam się modlić o dobre rozeznanie sprawy, o to, by Bóg mnie prowadził przez moje sumienie. i wiem, że to dobra droga.
 
 
zeero1
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-11, 09:03   

Poczekam na psychologa. Zobaczę co nam powie. Będę się starał i modlił za każdym razem gdy dopadnie mnie zwątpienie..
Tak byłem w przeszłości zupełnie sam przez długi czas zanim spotkałem moja Żonę...
Będę się starał bo może coś się w niej zmieni.
Odkleję się i zajmę życiem PPD to mnie trochę przygotuje przyszłość jaka by nie była... Spędzać czasu ze mną i tak nie ma ochoty więc niech ma czas dla siebie...
 
 
ppd
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-11, 10:14   

zeero1 napisał/a:
Będę się starał bo może coś się w niej zmieni.

Nadzieja czasem jest ostatnią deską ratunku (jak to było w moim przypadku), więc lepiej zacznij żyć nią, bez proszenia, bez oczekiwania jej zmiany bo tak będzie prościej dla Ciebie. Wiem, że to trudne, ale uświadom sobie wreszcie w tej głowie, że ona na obecną chwilę nie zmieni nastawienia choćby "skały srały" i kropka. Staraj się i tyle - nic więcej nie możesz zrobić. Będzie chciała odejść to ona to zrobi, spakuje się i wyjdzie. Jeśli zaś zostanie, jest nadzieja na "lepsze jutro" (czyt. za msc, dwa czy może pół roku), na zmianę jej podejścia... ale do tego trzeba wytrwałości, cierpliwości i przede wszystkim odwagi a tej widać Ci brakuje, bo nie radzisz sobie ze sobą. To jest główny problem obecnie :/

zeero1 napisał/a:
Odkleję się i zajmę życiem PPD to mnie trochę przygotuje przyszłość jaka by nie była... Spędzać czasu ze mną i tak nie ma ochoty więc niech ma czas dla siebie...

Idź chłopie na piwo (nie na wódkę!), umów się z kimś (nawet z koleżanką jeżeli masz, ja nie miałem :lol: ), kup sobie jakieś czasopismo motoryzacyjne. Przede wszystkim musisz pokazać swojej Żonie że w razie czego umiesz żyć sam ze sobą. Tylko pokazać, to nie znaczy na pokaz wyciągasz gazetę na kanapie i czytasz, musisz naprawdę zająć się sobą a ona to zauważy że się od niej oderwałeś. Oczywiście, grzecznie czekasz jak będzie coś chciała, jak się odezwie, ale na siłę nie próbuj z nią spędzać czasu (nawet rozmowy tel), bo ona obecnie tego nie chce i Ci grzecznie mówi SPADAJ. Grzecznie, bo jesteś (jeszcze) jej mężem i ma minimum szacunku do Twojej osoby.
 
 
zeero1
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-11, 11:07   

PPD dziękuję za te słowa ... Tego będę się trzymał.
 
 
ppd
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-11, 11:45   

zeero1 napisał/a:
PPD dziękuję za te słowa ... Tego będę się trzymał.

Musisz jej dać odetchnąć, nie wiem ile, ale myślę że z 3-4 tyg co najmniej teraz. Więc napisz 0:1 za jakiś czas, nie wałkuj tematu, przestań myśleć i się skupiać na niej, przestań się mazgaić, weź się w garść, bądź sobą ale twardym facetem a nie "ciepłą kluską".

Trzymaj się i powodzenia! ;-) zobaczymy co czas przyniesie, może ją to wyprowadzi z równowagi (to, czyli Twoje podejście twardego faceta) i się przełamie niezależnie w którą stronę.
 
 
sakramentalna zona
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-11, 13:46   

ppd napisał/a:
zeero1 napisał/a:
PPD dziękuję za te słowa ... Tego będę się trzymał.

Musisz jej dać odetchnąć, nie wiem ile, ale myślę że z 3-4 tyg co najmniej teraz. Więc napisz 0:1 za jakiś czas, nie wałkuj tematu, przestań myśleć i się skupiać na niej, przestań się mazgaić, weź się w garść, bądź sobą ale twardym facetem a nie "ciepłą kluską".

Trzymaj się i powodzenia! ;-) zobaczymy co czas przyniesie, może ją to wyprowadzi z równowagi (to, czyli Twoje podejście twardego faceta) i się przełamie niezależnie w którą stronę.


A moze sprobuj sie gdzies wyrwac ,chociaz na We ,jesli nie mozesz " w Alpy" :lol:
dobrze zrobilby Ci taki wypad.
Moze odnowisz kontakty z ludzmi ze studiow?
W kazdym razie zrob cos prosze ,
zeby Twoja zona miala chwile na zastanowienie sie ,co ev moze stracic .
na ten moment sprowadzles swoja role do " poslugi gosposi "
ciagle nadskakujesz swojej zonie ,to musi byc na dluzsza mete meczace dla niej ?

Wafelka napisala Ci tez w podobnym tonie :-D

Jeszcze jedno ,osobiscie uwazam ze ,odlozenie lekow po niespelna 2 tyg nie bylo do konca rozsadne ,zreszta Nirwana to sugerowala ,ze mozesz miec zle dobrane i sa potrzebne w stanach lekowych min.

Mam nadzieje ,ze " wyjdziesz z tego z tarcza"
i postaraj sie byc troche mniej "rozmemlany "

Przepraszam za te uszczypliwosci ale mam troje dzieci w Twoim wieku

Zero 1 zacznij cos robic dla siebie ..

Ale :oops:
UWAZAJ na "eventualne Pocieszycielki" :evil:
 
 
zeero1
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-11, 16:10   

Tu jest właśnie kolejny problem bo powiedziała mi że już od dawna nie tęskni jak mnie nie ma. Zresztą piłka po jej stronie. Wierzę w niewiele z tego co mówiła przez ostatnie dni. W końcu rozwalił się przecież cały jej plan.
Leków brał nie będę... Nie potrzebuje ich... Trzeba jak piszecie się ogarnąć... Ide dzisiaj z kumplem z pracy na piwo, od poniedziałku na siłownie... W pracy 100% z siebie. A jak zaczną nerwy szarpać to będę się modlił...
Ufam że teraz dopiero zaczyna myśleć o tym co się dzieje... Dodatkowo czyta 5 języków miłości... Wolno i niechętnie ale jednak...

Bardzo dziękuję za Wasze wsparcie i jeżeli mogę prosić to proszę o modlitwę
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-11, 16:18   

zeero1 napisał/a:
Ide dzisiaj z kumplem z pracy na piwo

Ja bym dodał: jedno. :mrgreen:
 
 
sakramentalna zona
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-11, 16:31   

zeero1 napisał/a:
Tu jest właśnie kolejny problem bo powiedziała mi że już od dawna nie tęskni jak mnie nie ma. Zresztą piłka po jej stronie. Wierzę w niewiele z tego co mówiła przez ostatnie dni. W końcu rozwalił się przecież cały jej plan.
Leków brał nie będę... Nie potrzebuje ich... Trzeba jak piszecie się ogarnąć... Ide dzisiaj z kumplem z pracy na piwo, od poniedziałku na siłownie... W pracy 100% z siebie. A jak zaczną nerwy szarpać to będę się modlił...
Ufam że teraz dopiero zaczyna myśleć o tym co się dzieje... Dodatkowo czyta 5 języków miłości... Wolno i niechętnie ale jednak...

Bardzo dziękuję za Wasze wsparcie i jeżeli mogę prosić to proszę o modlitwę


Ok, wspomne w modlitwe o 21 podczas Apelu.
Myslales o tym ,ze wyjazd dobrze zrobilby Tobie -nabralbys swiezego spojrzenia...

Jeszcze raz powtorze :uwazaj na ev " pocieszycielki"
 
 
zeero1
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-15, 21:00   

Proszę Was o modlitwę w Naszej intencji.
Jest mnóstwo sprzeczności w tym co się dzieje. Słyszę ze decyzji nie zmieni bo się długo zastanawiała, ze wszystkim sie odsuwa a jednocześnie zrobi obiad, pranie, nawet w tygodniu powiedziała co w pracy było...a za chwilę się złości... Jak to ogarnąć nie wiem... Oddaje to Bogu i modlę sie za Żonę o jej zmianę...Dobrze że jesteście i mam się z kim tym podzielić
 
 
Pavel
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-15, 21:05   

Postaj się spojrzeć z boku na włąsne huśtawki emocjonalne. Cóż, Twoja żona może również je ma.
Z włąsnego (a raczej mojej żony) doświadczenia - może sama nie wie czego chce?
Cierpliwość i konsekwencja w pracy nad sobą w różnych formach.
A modlitwę moją masz :)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 10