Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Żona mówi że przestała mnie kochać i chce rozwodu
Autor Wiadomość
zeero1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-01, 11:33   

Znowu jest okropnie. Glowa pelna myśli. Rano napisałem dzien dobry i zyczylem milego dnia. Odpisala tylko " czesc, dzieki wzajemnie, idziesz do pracy" co mam o tym wszystkim myslec. Do poniedzialku tak daleko a jeszcze dwa dni w ogóle nie będziemy sie widzieć... Jak przetrwac sobote kiedy bedzie w domu... Poradźcie cos proszę
 
 
Ralph
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-01, 12:05   

Witaj Zeero1

Czytam twój wątek i nasuwa mi się kilka spostrzeżeń.
Po pierwsze wydajesz mi się strasznym dzieciakiem, może to z racji wieku. Jak to mówią mi już bliżej jak dalej do św. Piotra :lol:
Po drugie i kolejne.
Nie mów mamie o Twoich problemach w małżeństwie bo to nic nie da, mama będzie się martwić a potem powie jaką to syn ma okrutną żonę.
Po co piszesz na tym forum plan pracy kolejnych dni i po co o tym wszystkim piszesz żonie.
Więcej rób mniej gadaj. Posłuchaj rady odnośnie tych sms-ów czy innych wpisów na forach, nie pisz za dużo o swojej winie bo nie wiesz jak kiedyś możesz tego żałować. Nie znasz kobiet, nikt ich do końca nie zna - one nawet same siebie nie do końca rozumieją.
Z góry przepraszam wszystkie Panie które poczuły się urażone tym moim przemyśleniem.
Poza tym za kryzys w małżeństwie najczęściej odpowiadają co najmniej dwie osoby (czasem jeszcze teściowa ;-) ) Czy twoja żona przyszła do Ciebie i powiedziała że jest jej strasznie źle i że musicie coś z tym zrobić (jakaś poradnia, rekolekcje) bo ona dłużej tak nie wytrzyma i jeżeli nic nie zrobicie to ona odejdzie?
Nie wiem dlaczego czekasz z tym kościołem do niedzieli, jest Adwent, są Roraty codziennie, jutro 1 piątek - okazja do pojednania z Bogiem.
Pamiętaj "Chcesz pokoju - szykuj się na wojnę"
Przestań płakać żonie do rękawa, bądź facetem. Chciałbyś żeby żona została z Tobą z litości?
No i bądź czujny, czy nie pojawił się jakiś Kowalski. Ale broń Boże nie oskarżaj żony o to!!!
 
 
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-01, 12:27   

zeero1 napisał/a:
Odpisala tylko " czesc, dzieki wzajemnie, idziesz do pracy" co mam o tym wszystkim myslec.


A musisz cokolwiek myśleć? Odpowiadasz, że idziesz do pracy, cieszysz się, że kontakt z żoną masz, i pomykasz do zajmowania się sobą. Tu i teraz - kluczowe.
 
 
zeero1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-01, 12:54   

Kenya:
bardzo maloze soba w ogóle rozmawialismy ostanio i bardzo malo sie interesowalem jej sprawami, tylko praca dom co jemy co musimy kupic


Ralph
Masz racje zachowuje sie jak dzieciak,pisze o wszystkim bo nie mam się przed kim wygadac,
Zona mowila żebyśmy cos zaczęli razem robi czymś sie wspólnie zajmować ale ja bylem gluchy na jej propozycje, zapatrzony w czubek własnego nosa egoista
Co do romansu to juz w emocjach w zeszłym tygodniu zapytałem czy może kogos ma ale zaprzeczyla. Dodatkowo nawet poazala mi nowe blokowanie telefonu po tym jak je zmieniła wiec nie ma chyba nic do ukrycia
Nirvanna
Masz racje, pomimo wszystko napisala, teraz tez ze jej ie grafik pracy zmienia i zamiast w niedziele na dzień idzie w sobote na noc i poniedzialek kilka godzin. To chyba cos znaczy.

Może to wszystko to jej sposób na to żebym zwróci na nią uwagę a reszta zachowania to duma i zlosc ze tak malo sie o nasz związek starałem.
Bo chyba gdyby byla pewna swojej decyzji to nic bym ja nie obchodzil.

Musze się wsiąść w garść. Faktycznie trzeba w końcu dorosnac i miec świadomość ze nie zawsze wszystko przchodzi mi latwo i jest proste.
Niestety trzeba przesunąć wizytę w poradni na środę
 
 
kenya
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-01, 14:22   

zeero1 napisał/a:
bardzo maloze soba w ogóle rozmawialismy ostanio i bardzo malo sie interesowalem jej sprawami

To może czas najwyższy zainteresować się nimi, zwłaszcza jej stanem zdrowia.
Mając wiedzę że żona na coś się leczy, dziwi że do tej pory jeszcze nie wykazałeś zainteresowania, tematu nie poruszasz ani go nie zgłębiasz....nie mówiąc o braku Twojego wsparcia.
 
 
zeero1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-01, 14:27   

Dotarło do mnie jak egoistycznie się zachowywałem. Musze to wszystko naprawić. Chyba darem od losu jest to wszystko co sie dzieje. Pora sie obudzić
 
 
Mateush
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-02, 00:32   

Hej,
Twoja historia jest bardzo podobna do mojej. Niestety mi się nie udało uratować mojego małżeństwa. Skończyło się prawie 2 lata temu. Jednak Tobie bardzo kibicuje. Będziesz potrzebował naprawdę bardzo dużo siły. Uwierz mi, że w tych najtrudniejszych dla mnie chwilach tę siłę czerpałem od Boga. Jedyne miejsce, w którym chociaż na chwilę mogłem odpocząć był kościół. Niestety pp wszystkim sie od niego dosc mocno oddalilem. Z doświadczenia wiem, że jak kobieta się tak zachowuje, to znaczy że decyzja dojzewala w niej długo i zdania już nie cofnie. Dla ciebie to jest szok, ona oswajala się z tym bardzo długo. Musisz być silny, z pomocą Boża może dasz radę. Nie możesz jej pokazać siebie jako słabego faceta, kobiety tego nie znoszą. 3 mam kciuki. Pamiętaj skąd możesz czerpać siłę; )
 
 
zeero1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-02, 07:24   

Mateush,

Dziekuje za rade. Nic innego mi nie pozostalo jak starać sie z calej sily bo czasu nie cofne i więcej stracić nie mogę. A jak bedzie czas pokaże. Targają mną emocje ale widze ze nie sa dobrym doradca i zaufać trzeba sile spokoju, wsiąść to co los daje na klatę i sie z ty zmierzyć

kenya,

Postaram sie z nią duzo rozmawiać. Nie mogę od razu o wszystko bo tak jak pisaliście zaglaskam ja i będzie myslala ze to tylko dlatego ze mi powiedział o rozstaniu.


Ksiądz u którego sie spwiadlem poradzil zeby przeprosił jak sie będziemy widzieć za jedna rzecz ktora ja zranilem bez względu na to co uslysze mam przeprosić
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-02, 08:24   

zeero1 napisał/a:
Ksiądz u którego sie spwiadlem poradzil zeby przeprosił jak sie będziemy widzieć za jedna rzecz ktora ja zranilem bez względu na to co uslysze mam przeprosić


Zeero1
To co powiedział Ci ksiądz na spowiedzi można traktować jako prowadzenie duchowe. Rozumiem, że chciałeś się z tym podzielić, ale lepiej takie rzeczy pozostawiać w swoim sercu.
 
 
zeero1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-02, 08:38   

Jacek-sychar,

Widze ze bardzo duzo pracy przde mną nad pokora i opanowaniem.
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-02, 09:36   

Każdy z nas to przechodził. :-(

Mnie kryzys najwięcej nauczył cierpliwości. Kiedyś wszystko musiało byś od razu. Byłem taki ADHD. Teraz wiem, że na wszystko przyjdzie czas. Właściwy. A ja najczęściej na to nie mam żadnego wpływu. :-/
 
 
zeero1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-02, 10:27   

Jacek-sychar, Dzieki za te słowa. Modle sie zeby bylo dobrze bo wierze ze jeszcze możemy być szczęśliwi razem
 
 
Pavel
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-02, 13:32   

Mateush napisał/a:
Z doświadczenia wiem, że jak kobieta się tak zachowuje, to znaczy że decyzja dojzewala w niej długo i zdania już nie cofnie.


Tak, moje doświadczenie rowniez mowi, ze taka decyzja dojrzewa dość długo.
Nierzadko sygnały o tym, ze jest zle sa wysyłane, ale my odbieramy je jako marudzenie, w każdym bądź razie jako nic co moze zapowiadać takie tsunami. Przecież gdybyśmy wiedzieli, ze jest tak zle, chcielibyśmy to zmienić.
Błąd, który jak widac duzo kosztuje, aczkolwiek tak jak napisał Ralph, da sie chyba usiąść i normalnie szczerze porozmawiać.
Niestety nie domyślamy sie sami.

Z drugiej strony mam dobra wiadomość odnośnie zmiany zdania przez zonę - to nie bedzie proste, moze sie nawet nie wydarzyć, ale z cała pewnością jest możliwe.
Moja zona zdanie zmieniła.
 
 
zeero1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-02, 13:39   

Pavel, Dziękuję za te słowa otuchy. Mocno wierze ze będzie dobrze bo co mi innego zostało... Staram się spokojnie rozmawiać gdy dzwoni, nie zasypuje jej ciągle smsami i telefonami.... Właśnie sam przed chwilja napisala ze egzamin po szkoleniu to byla formalność i ze da znac jak bedzie wyjezdzac... Myślicie ze to dobry znak... Tak bardzo chce w to wierzyć...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8