Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
|
Oglądanie pornografii w związku/ małżeństwie |
Autor |
Wiadomość |
kora50 [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-16, 23:52 Oglądanie pornografii w związku/ małżeństwie
|
|
|
Witajcie. Szukam porady, mam nadzieję że mi pomożecie.
Kiedyś byłam w poważnym 7-letnim związku. Niestety mój były chłopak zaczął okazywać zainteresowanie innymi kobietami, tych w filmach pornograficznych, na zdjęciach na portalach społecznościowych co później zakończyło się zdradą. Definitywnie zakończyłam z nim związek.
Po długich i uporczywych modlitwach zostałam wysłuchana- wybaczyłam wielkie zranienie mojemu byłemu chłopakowi oraz poznałam nowego- ideał! Wierzący, dojrzały, całkowite przeciwieństwo poprzednika. Razem chodziliśmy na niedzielne msze, modliliśmy się, te same cele i wartości życiowe. Zaręczyliśmy się, wzięliśmy ślub. Mąż jest najcudowniejszym mężczyzną na świecie, postanowiliśmy że chcemy mieć dzidziusia. No i maleństwo przyjdzie na świat już w przyszłym roku.
Dziś przypadkiem zobaczyłam że na jego telefonie w przeglądarce youtube były ogladane filmy pornograficzne. To był dla mnie wielki cios prosto w twarz. Kiedyś widziałam coś podobnego na laptopie- jakoś się wtedy wytłumaczył i problem ucichł. Dziś przyznał się do tego, że kiedyś oglądał, stąd na laptopie mogą się takie filmy wyświetlać w propozycjach na youtube. A na telefonie to nie ogląda, złożył na kolegów z pracy. Ogólnie w pracy ma więcej kawalerów ze sprośnymi żartami i podejściem do kobiet, to na pewno, ale żeby ktoś oglądał na czyimś telefonie porno? Nie wierzę w to. Oczywiście zaczął się temat przepraszania, ja zostałam bardzo zraniona bo już jeden chłopak mnie poniżał w ten sposób, ale wiem że i mąż obecną sytuację przeżywa. Nie chcę żeby mnie dotykał, śpię w oddzielnym pomieszczeniu.
Czy ktoś z Was był w podobnej sytuacji? Co robić?
Przecież ślubowaliśmy sobie pod ołtarzem miłość, wierność i uczciwość małżeńską! Na kazaniu ślubnym ksiądz powtarzał że warunkiem miłości jest przebaczenie, danie sobie kolejnej szansy, że będą problemy, kryzysy, ale najważniejsza jest miłość która nas połączyła...
Panie Boże proszę podpowiedz mi co mam robić??? |
|
|
|
|
Nirwanna [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-17, 06:19
|
|
|
Witaj, koro, u nas na forum
Czy porozglądałaś się już u nas? Było kilka sycharek z podobnymi problemami, i ich wątki wciąż są do poczytania na forum. Bardzo Ci współczuję, to co przeżywasz jest bardzo zbliżone do przeżywania zdrady, to niemal to samo.
Pamiętaj, proszę, aby pisząc nie podawać zbyt dużo szczegółów, warto chronić naszą prywatność. |
|
|
|
|
MareS [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-18, 10:15 Re: Oglądanie pornografii w związku/ małżeństwie
|
|
|
kora50 napisał/a: | Witajcie. Szukam porady, mam nadzieję że mi pomożecie.
Kiedyś byłam w poważnym 7-letnim związku. Niestety mój były chłopak zaczął okazywać zainteresowanie innymi kobietami, tych w filmach pornograficznych, na zdjęciach na portalach społecznościowych co później zakończyło się zdradą. Definitywnie zakończyłam z nim związek.
Po długich i uporczywych modlitwach zostałam wysłuchana- wybaczyłam wielkie zranienie mojemu byłemu chłopakowi oraz poznałam nowego- ideał! Wierzący, dojrzały, całkowite przeciwieństwo poprzednika. Razem chodziliśmy na niedzielne msze, modliliśmy się, te same cele i wartości życiowe. Zaręczyliśmy się, wzięliśmy ślub. Mąż jest najcudowniejszym mężczyzną na świecie, postanowiliśmy że chcemy mieć dzidziusia. No i maleństwo przyjdzie na świat już w przyszłym roku.
Dziś przypadkiem zobaczyłam że na jego telefonie w przeglądarce youtube były ogladane filmy pornograficzne. To był dla mnie wielki cios prosto w twarz. Kiedyś widziałam coś podobnego na laptopie- jakoś się wtedy wytłumaczył i problem ucichł. Dziś przyznał się do tego, że kiedyś oglądał, stąd na laptopie mogą się takie filmy wyświetlać w propozycjach na youtube. A na telefonie to nie ogląda, złożył na kolegów z pracy. Ogólnie w pracy ma więcej kawalerów ze sprośnymi żartami i podejściem do kobiet, to na pewno, ale żeby ktoś oglądał na czyimś telefonie porno? Nie wierzę w to. Oczywiście zaczął się temat przepraszania, ja zostałam bardzo zraniona bo już jeden chłopak mnie poniżał w ten sposób, ale wiem że i mąż obecną sytuację przeżywa. Nie chcę żeby mnie dotykał, śpię w oddzielnym pomieszczeniu.
Czy ktoś z Was był w podobnej sytuacji? Co robić?
Przecież ślubowaliśmy sobie pod ołtarzem miłość, wierność i uczciwość małżeńską! Na kazaniu ślubnym ksiądz powtarzał że warunkiem miłości jest przebaczenie, danie sobie kolejnej szansy, że będą problemy, kryzysy, ale najważniejsza jest miłość która nas połączyła...
Panie Boże proszę podpowiedz mi co mam robić??? |
Moim zdaniem musisz odpowiedzieć sobie co chcesz zrobić z tym problemem. Opcje:
1. olać problem, czyli "zamieść pod dywan" ale sterta brudu będzie rosła;
2. to jego problem i mnie to nie dotyczy - odciąć się od niego i czekać na następne kryzysy;
3. jest to problem męża i chcę mu pomóc;
4. mamy problem w małżeństwie, więc muszę najpierw sama go przepracować a później pomóc nam jako małżeństwu;
Wydaje mi się, że najlepszą opcją jest nr 4. Jeżeli chcesz ciągnąć temat to czekam na odpowiedź. |
|
|
|
|
Gianna [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-18, 12:49
|
|
|
Witam Cię koro50 w Twoim wątku i od razu pozwolę sobie nie zgodzić się z przedmówcą
MareS napisał/a: | 4. mamy problem w małżeństwie, więc muszę najpierw sama go przepracować a później pomóc nam jako małżeństwu; |
Myślę, że skłonnośći męża do oglądania pornografii są jego problemem. Oczywiste jest, że ktoś mający tego typu problem nie chce zwykle tego zauważyć, czy przyznać, ze jest to problem.
W związku z tym rolą żony jest upomnieć męża, zwrócić jego uwagę na to, co się złego dzieje.
I tyle. Następny krok należy bezsprzecznie do męża.Jeśli on nadal będzie zaprzeczał istnieniu problemu, to choćbyś koro tańczyła przed nim na rzęsach dzień i noc i sama przeczytała całą fachową literaturę na ten temat, nic nie zdziałasz.
A właściwie zdziałasz - zniszczysz własne zdrowie szarpiąc się jak w potrzasku.
Pozdrawiam.
Moderacja: poprawiono cytowanie |
Ostatnio zmieniony przez 2016-11-18, 12:51, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
MareS [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-18, 13:27
|
|
|
Gianna napisał/a: | Witam Cię koro50 w Twoim wątku i od razu pozwolę sobie nie zgodzić się z przedmówcą
MareS napisał/a: | 4. mamy problem w małżeństwie, więc muszę najpierw sama go przepracować a później pomóc nam jako małżeństwu; |
Myślę, że skłonnośći męża do oglądania pornografii są jego problemem. Oczywiste jest, że ktoś mający tego typu problem nie chce zwykle tego zauważyć, czy przyznać, ze jest to problem.
W związku z tym rolą żony jest upomnieć męża, zwrócić jego uwagę na to, co się złego dzieje.
I tyle. Następny krok należy bezsprzecznie do męża.Jeśli on nadal będzie zaprzeczał istnieniu problemu, to choćbyś koro tańczyła przed nim na rzęsach dzień i noc i sama przeczytała całą fachową literaturę na ten temat, nic nie zdziałasz.
A właściwie zdziałasz - zniszczysz własne zdrowie szarpiąc się jak w potrzasku.
Pozdrawiam.
Moderacja: poprawiono cytowanie |
Tak masz rację, jest to przede wszystkim problem męża (opcja 2). Jednakże..
kora50 napisał/a: |
Dziś przypadkiem zobaczyłam że na jego telefonie w przeglądarce youtube były ogladane filmy pornograficzne. To był dla mnie wielki cios prosto w twarz. |
Może warto przyjrzeć się temu i przepracować dla własnego dobra. Co mnie zabolało i dlaczego? Co zrobi mąż, to już tylko jego sprawa. Można zmienić tylko siebie. |
|
|
|
|
kora50 [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-18, 17:06
|
|
|
Przeprowadziłam z nim wczoraj rozmowę. Wyjaśnił, że on je tylko ogląda z racji bezczynności. To znaczy oglądał. Podobno jak był kawalerem to było normalne. Gdy się poznaliśmy też. Podczas narzeczeństwa starał się to ograniczyć no a po ślubie parę razy mu się to zdarzyło ale na obecny moment może powiedzieć że w ogóle tego nie robi. Że był po prostu głupi, nie wie czy można nazwać to uzależnieniem bo nigdy w takiej sytuacji nie był.
Sytuacja ruszyła nas oboje, ja przeżywam ze swoich powodów, on że mnie zranił, w dodatku że jestem w ciąży. Tłumaczył że gdy z tego się spowiadał to wiedział że to grzech ciężki ale nie że narusza to wierność małżeństwa. Odkąd jestem w ciąży staramy się co miesiąc chodzić do spowiedzi, powiedział że bardzo mu to pomogło walczyć z tym grzechem.
A ja.... Raz że czuję się brudna. Że kręcą go takie rzeczy, taki fałsz, takie kobiety choć tłumaczył że nic z tych filmów nie chciałby przenieść w nasze realne życie. Nie chcę by mnie dotykał. Oglądam filmy pornograficzne bo nie mam co robić w pracy? Nie wiem co mi się tam podoba? To nie jest wytłumaczenie. Czuję się jak jakiś przedmiot.
Dwa że nie potrafię mu zaufać. Mówi że to się nie powtórzy. Byłam na pielgrzymce w tym roku 10 dni gdzie był sam w domu. Leżałam w szpitalu tydzień. Mógł ten czas dobrze wykorzystać. W przyszłym roku będę na porodówce. W pracy często ma wolne chwile przy komputerze. Jak mu zaufać? Mam ufać tylko na podstawie tego co mówi? Już raz mnie oszukał.
Czuję się beznadziejnie... Z jednej strony jako przyszła mama i obecnie żona czuję że muszę mu zaufać. Tylko nie wiem czy potrafię. |
|
|
|
|
Jacek-sychar [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-18, 17:28
|
|
|
Kora
Czy poprzednie Twoje zranienie nie ma tutaj znaczenia? Czy Ty nie tyle boisz się obecnego zachowania męża, czy raczej nie chcesz "powtórki z rozrywki"?
Niektórzy panowie mają duże skłonności w tym kierunku, ale to nie znaczy, że mąż nie ma szans się poprawić.
Oglądanie pornografii może mieć kilka powodów: ciekawość, pożądanie, chęć zaimponowania, a nawet strach przed wyśmianiem w towarzystwie. Nie zawsze musi być to nieopanowane pożądanie, które może prowadzić to zamiany oglądania filmów na własne doświadczenia.
Jeżeli nie spróbujesz dasz szansy mężowi, nie dowiesz się, czy rzeczywiście była to głupota, czy coś innego.
Może jednak warto dziecku, które nosisz, dać szansę życia w pełnej rodzinie.
Oczywiście warto ustalić reguły gry w tej dziedzinie na przyszłość Waszego życia. |
|
|
|
|
MareS [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-18, 18:24
|
|
|
kora50 napisał/a: | Przeprowadziłam z nim wczoraj rozmowę. Wyjaśnił, że on je tylko ogląda z racji bezczynności. To znaczy oglądał. Podobno jak był kawalerem to było normalne. Gdy się poznaliśmy też. Podczas narzeczeństwa starał się to ograniczyć no a po ślubie parę razy mu się to zdarzyło ale na obecny moment może powiedzieć że w ogóle tego nie robi. Że był po prostu głupi, nie wie czy można nazwać to uzależnieniem bo nigdy w takiej sytuacji nie był. |
12 letni chłopczyk został przyłapany na "brzydkiej" zabawie. Trudno coś złego nazwać normalnym, chyba że mamy poprzestawiany system wartości, czyli to co nam teraz proponuje "świat".
kora50 napisał/a: | Sytuacja ruszyła nas oboje, ja przeżywam ze swoich powodów, on że mnie zranił, w dodatku że jestem w ciąży. Tłumaczył że gdy z tego się spowiadał to wiedział że to grzech ciężki ale nie że narusza to wierność małżeństwa. Odkąd jestem w ciąży staramy się co miesiąc chodzić do spowiedzi, powiedział że bardzo mu to pomogło walczyć z tym grzechem. |
Wiedział, że to grzech "ale"....
kora50 napisał/a: | A ja.... Raz że czuję się brudna. Że kręcą go takie rzeczy, taki fałsz, takie kobiety choć tłumaczył że nic z tych filmów nie chciałby przenieść w nasze realne życie. Nie chcę by mnie dotykał. Oglądam filmy pornograficzne bo nie mam co robić w pracy? Nie wiem co mi się tam podoba? To nie jest wytłumaczenie. Czuję się jak jakiś przedmiot. |
Kora czemu to Cię tak zabolało? Zapytam wprost: czy zachowanie męża (oglądanie pornografii) zachwiało Twoją wiarę w swoją wyjątkowość, Twoje piękno, atrakcyjność, kobiecość? Czy brak zaufania do męża wiążę się z Twoim lękiem, że nie jesteś dla niego tą jedyną i najpiękniejszą na świecie, że podobają się jemu inne kobiety?
kora50 napisał/a: | Dwa że nie potrafię mu zaufać. Mówi że to się nie powtórzy. Byłam na pielgrzymce w tym roku 10 dni gdzie był sam w domu. Leżałam w szpitalu tydzień. Mógł ten czas dobrze wykorzystać. W przyszłym roku będę na porodówce. W pracy często ma wolne chwile przy komputerze. Jak mu zaufać? Mam ufać tylko na podstawie tego co mówi? Już raz mnie oszukał.
Czuję się beznadziejnie... Z jednej strony jako przyszła mama i obecnie żona czuję że muszę mu zaufać. Tylko nie wiem czy potrafię. |
Kora przede wszystkim musisz zaufać sobie, że jesteś jedyna i kochana. Chyba wiesz o kim mówię. Czy jesteś o tym przekonana? |
|
|
|
|
kenya [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-18, 18:40
|
|
|
kora50 napisał/a: | Wyjaśnił, że on je tylko ogląda z racji bezczynności |
bez komentarza.
kora50 napisał/a: | Mam ufać tylko na podstawie tego co mówi? Już raz mnie oszukał. |
Myślę, że dobrze by było byś jednak spróbowała zaufać. Może twoje zaufanie sprawi, że mąż poczuje się zobowiązany do znalezienia sobie innego zapełniacza czasu w razie nudy czy bezczynności.
Kora, polecam do zobaczenia RAZEM film który traktuje o tym problemie. Głównie dla męża może to być trzeźwiące jeśli zobaczy do czego wstępem może być oglądanie pornografii oraz z czego dokładnie wynika, że chce wchodzić w te klimaty.
Tytuł: Don Jon, z naprawdę dobrą obsadą. Polecam. |
|
|
|
|
Mirakulum [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-18, 20:55
|
|
|
polecam
Mark Gungor "Przez śmiech do lepszego małżeństwa"
|
|
|
|
|
mare1966 [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-18, 23:19
|
|
|
Kora ,
z tego co piszesz masz w sumie porządnego męża .
Pornografia .
Mąż jest facetem .
Jak świat światem kobiece ciało jest atrakcyjne , współżycie przyjemne .
Mamy o tyle wyjątkową sytuację , że żyjemy w czasach
Internetu , czyli całkowitej dostępności pornografii dla KAŻDEGO .
Wystarczy 2-3 kliknięcia .
Wchodzą nie tylko faceci , ale i wiele kobiet
( "oczywiście kobiety tylko z ciekawości" a sumie to one nie oglądają )
Niestety wchodzą na takie strony także nastolatki , czy dzieci .
I tu zaczyna się największa tragedia ,
bo to skrzywia im psychikę na całe życie z reguły .
Pokazuje współżycie , czy coś danego ludziom jako piękny dar
w PATOLOGICZNY sposób , często skrajnie patologiczny , dewiacyjny itd.
Pornografia staje się "podręcznikiem" .
Mąż szczerze powiedział ci .
"To normalne w dzisiejszych czasach" .
Z tego co piszesz wynika , że jesteś bardzo wrażliwą kobietą .
Te emocje , odczucia są właściwe , normalne
........... tylko , niestety czasy mamy jakie mamy .
99,99 % zaglądało
Problem jest wtedy , gdy to się powtarza .
Zwłaszcza w małżeństwach .
Tu żona powinna wystarczyć uważam .
Trochę inna rzeczą jest dlaczego ty się czujesz brudna .
Czy mąż powiela jakieś wzorce ?
Czy wszystko normalnie , a mimo to czujesz ten dyskomfort .
To są niezwykle delikatne sprawy .
Nirwanna napisał/a: | Bardzo Ci współczuję, to co przeżywasz jest bardzo zbliżone do przeżywania zdrady, to niemal to samo. |
No nie przesadzajmy .
To ZUPEŁNIE nie to samo , nie ta skala problemu .
Natomiast ty Koro , przeżywasz to bardzo mocno .
Chyba wyjątkowo mocno .
Trochę tak jakby twoja wrażliwość była z innej epoki .
A może są inne powody ? |
|
|
|
|
kora50 [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-19, 07:00
|
|
|
Dziękuję za wszystkie propozycje filmów, w wolnej chwili na pewno spróbujemy chociaż je obejrzeć (ja osobiście nie lubię tego rodzaju filmów gdzie przesiąka on scenami erotycznymi, nawet jeśli te sceny z miłości odgrywają małżonkowie).
Tak, być może to wszystko wiąże się z moim poprzednim związkiem. W momencie gdy rozstawałam się z chłopakiem z powodu jego niewierności (specyficzna osobowość, jemu wszystko można, wszystko się należy a ja nie mogę mieć pretensji) każdy film o zdradzie, pornografii, zranionej miłości przyprawiał mnie o mdłości, wszędzie widziałam swój problem. Lecz gdy poznałam męża to wszystko minęło, śmiało oglądałam filmy o tej tematyce bo wiedziałam,że mój mąż jest najcudowniejszym człowiekiem, że nigdy mnie nie skrzywdzi i nie doprowadzi do tego że będę z takich powodów cierpiała.
Wczoraj postanowiłam zakończyć ten temat gdyż w trakcie dnia głowę mam ciężką i pełną pytań, co mnie bardzo dołuje. By już do tego nie wracać. Zaproponowałam mu byśmy razem obejrzeli film pornograficzny (co by spowodowało że żołądek podszedłby mi do gardła), tak legalnie, żeby mąż nie miał żadnych wyrzutów. Powiedział że nie zrobi tego, bo od dłuższego czasu tego nie ogląda i obiecał sobie że nie będzie tego robił, nawet przy mnie. Stwierdził, że to jak "położyć przed byłym alkoholikiem wódkę" a wydawało mi się że nie miał problemów z uzależnieniem. Że był tylko ciekawy jak to życie erotyczne wygląda (oboje jesteśmy dla siebie pierwszymi partnerami w tych sprawach) i że nigdy nie chciałby wnieść tego w nasze życie ponieważ "on by takich rzeczy nie potrafił" ale chyba raczej ze względów fizycznych.
No cóż, jako żonie i przyszłej mamie pozostaje mi po prostu zaakceptować fakt że coś takiego miało miejsce w naszym życiu, nauczyć się z tym żyć i spróbować dać mu szanse. Najgorsze jest to,że jedyną "podstawą" do zaufania mu jest jego słowo, czyli nie mam 100% pewności że dalej nie będzie oglądał tego, jeśli ja np będę w szpitalu na porodówce, na pielgrzymce, czy mszy wieczornej.
W pewnym sensie to jest jak ryzyk fizyk- jak nie spróbuję to się nie przekonam. Tylko najgorsze są momenty gdy w trakcie dnia pojawiają mi się różne sceny i obrazy w głowie, nie wiem jak sobie z tym poradzić.
Pacierz poranny czy wieczorny nieraz mówiliśmy w tym samym momencie, obok siebie klęcząc ale nigdy razem, choć mąż nieraz namawiał mnie byśmy pomodlili się wspólnie. Wczoraj to zrobiliśmy pierwszy raz, znalazłam taką modlitwę do bł. Karoliny Kózkównej, patronki czystości, osób mających problemy z nieczystością (akurat wczorajszy dzień w kościele był jej wspomnieniem, może nie bez przypadku?). Przeczytaliśmy ją razem i od wczoraj chcemy to robić codziennie. Ładnie zostało w tej modlitwie wszystko ujęte, za osoby walczące z nieczystością, z przyzwyczajeniami, uzależnieniem, za wszystkie rany tym zadane innym. Mąż nie stawiał oporów, czytał ją powoli a ja słyszałam że każde słowo pasuje idealnie do niego i naszej sytuacji.
Trochę się rozpisałam, ale dziękuję... O swoich problemach zawsze rozmawiam z meżem, nie mam zwyczaju mówić o wszystkim przyjaciółce czy rodzicom, tym bardziej że jest to dla męża krępujący temat.
Może właśnie tego mi było trzeba. |
|
|
|
|
Jacek-sychar [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-19, 08:41
|
|
|
kora50 napisał/a: | Najgorsze jest to,że jedyną "podstawą" do zaufania mu jest jego słowo |
A jaką inną podstawę chciałabyś mieć?
Niestety całe nasze życie opiera się na zaufaniu.
Wiele instytucji wojskowych posiada zabezpieczenie kontrwywiadowcze, a i tak znajdują się szpiedzy.
Czy to nie jakaś analogia?
Słowo jednak może czynić cuda. Co trzymało pierwszych chrześcijan przed zdradą (przed wyjściem na areną z dzikimi zwierzętami)? Tylko słowo. Może i u Twojego męża teraz stanie się to ważne. Czasami trzeba popełnić błąd, żeby poznać swoje granice. |
|
|
|
|
mare1966 [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-19, 09:34
|
|
|
kora50 napisał/a: | O swoich problemach zawsze rozmawiam z meżem, nie mam zwyczaju mówić o wszystkim przyjaciółce czy rodzicom |
Eeeeeeeeee ........ no , super .
Gdzie ty się uchowałaś ?
Z tego co napisałaś masz ( zwłaszcza jak na dzisiejsze czasy )
wyjątkowo porządnego faceta ,
więc nie kombinuj za dużo .
Bądź atrakcyjna i niech cię "głowa za często nie boli" .
Dziecko dzieckiem , ale i przed i po urodzeniu
cały czas pamiętaj , że masz już "jedno dziecko" ( męża ) .
Właśnie teraz powinien cię dużo dotykać , WAS dotykać . |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 10 |
|
|