Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
zniszczyłam chce odbudować
Autor Wiadomość
zawiodłam2205
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-14, 11:57   zniszczyłam chce odbudować

Witam,

Zdecydowałam się na napisanie, ponieważ potrzebuję wsparcia, pomocy, rady.... To ja wystąpiłam przeciwko mężowi. Mimo, że jesteśmy krótko małżeństwem potrafiłam się dopuścić zdrady... odejścia... choć Mąż prosił i błagał, żebym tego nie robiła. Wystąpiłam nie tylko przeciwko mężowi. Wystąpiłam przeciwko Bogu jego prawom- nie wiem jak mogłam się poczuć , że ja mam prawo decydować o końcu małżeństwa, które zawarłam w Kościele przed Panem Bogiem, gdzie przysięgałam przed Ołtarzem, ..." i że Cię nie opuszczę, aż do śmierci".... odeszłam nie chciałam ratować, nie chciałam terapii, nic nie chciałam.... zapatrzona egoistycznie tylko w siebie w swoje szczęście...zraniłam Jego, jego rodzinę, swoją rodzinę. Dalej egoistycznie patrzyłam na siebie i szczęście Kochanka... chodziłam nadal do Kościoła, ale już nie często ... bo wstydziłam się przed Bogiem, swojego zachowania.... ograniczyłam kontakty z rodziną znajomymi... ale sumienie i uczucie do Męża nie dawało mi spokoju. Za namową Kochanka zaczełam pisać pozew o rozwód... i dopiero zrozumiałam, jak wielką krzywdę zrobiłam nie tylko Mężowi, ale najbliższej naszej rodzinie rodzicom.... przyjaciołom,rodzeństwu... a także temu mężczyźnie biorąc pod uwagę konsekwencje jakie za sobą pociąga życie w związku, który jest niezgodny z wolą Bożą. Zdecydowałam się na wyprowadzkę i próbę ratowania małżeństwa. Mąż nie chce o tym słyszeć. Wiem, że bardzo go zraniłam i potrzebuje rady.. jak NAM pomóc.
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-14, 12:34   

Witaj Zawiodłam2205 na naszym forum.

Szkoda, że tak łatwo dałaś się omamić światu. Dobrze jednak, że zrozumiałaś swój błąd.
Na początek może warto przeczytać jakąś literaturę. Ja polecam:
Jerzy Grzybowski, "Romans, zdrada i co dalej?"
Jacek Pulikowski, "Warto naprawić małżeństwo"

Trwaj samotnie wierna mężowi i Bogu, to może mąż zraniony przez Ciebie zobaczy jednak Twoją miłość.

Zapraszamy do naszych ognisk:
http://sychar.org/ogniska/

Na koniec chciałbym Ci zwrócić uwagę, że internet nie jest anonimowy. Pisząc staraj sie nie podawać szczegółów, które umożliwiłyby identyfikację Ciebie.
 
 
utka2
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-14, 15:18   

[quote="zawiodłam

WAM to raczej nie damy rady pomóc, TOBIE mozemy spróbować.
Witaj :-)
 
 
zawiodłam2205
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-14, 15:23   

dziękuje za poradę. może jeszcze kiedyś uda się odbudować to co zepsułam. nie tracę nadziei wiem, że mam wiele do zrobienia.
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-14, 16:31   

Witaj
Tu na forum już sporo napisano w takich tematach .
Musisz trochę poszperać .
Skoro mężowi zależało na tobie , to może tak szybko mu nie przeszło .
Ale fakt , macie tempo . :roll:
Trzeba chyba wydorośleć najpierw .
Skąd się wzięła ta zdrada ?
Tylko z głupoty ?

Wybacz za bezpośredniość , ale tak to wygląda przynajmniej .




zawiodłam2205 napisał/a:
Za namową Kochanka zaczełam pisać pozew o rozwód... i dopiero zrozumiałam, jak wielką krzywdę zrobiłam nie tylko Mężowi, ale najbliższej naszej rodzinie rodzicom.... przyjaciołom,rodzeństwu... a także temu mężczyźnie biorąc pod uwagę konsekwencje jakie za sobą pociąga życie w związku, który jest niezgodny z wolą Bożą.



kochanek wiedział , że ma do czynienia z mężatką , w dodatku bardzo "świeżą" .
Wiedział pewnie , że mąż chętnie się ciebie nie pozbywa , a wprost przeciwnie jak piszesz .
Namawiał na rozwód , czyli tak naprawdę nie liczył się nawet z twoja wolą .
............ czyli jak dla mnie nędzna egoistyczna świnia
( Może to przeczyta jakiś podobny typ i się dowie co o nim niektórzy myślą :evil:
W sumie to szansa dla takiego na otrzeźwienie . )

P.s.
Uważam , że należy nazywać sprawy po imieniu .
Trzodę chlewną przepraszam .
 
 
zawiodłam2205
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-15, 07:44   

mare1966 ...odpowiadając na Twoje pytanie ... trochę zgubiło nas to, że mamy trochę różne zainteresowania z mężem. Ja wolę aktywne życie a on domowe zacisze.... zawsze jakoś się dogadywaliśmy... ale niestety przez to, że często wychodziłam, mąż to akceptował bo zajmował się swoimi rzeczami w tym czasie... a ja kogoś poznałam... i ta osoba wykazywała ogromne zainteresowanie moją osobą.... i nie dawała za wygraną choć ja próbowałam zrezygnować wielokrotnie z tej znajomości. Nie mogę obwiniać oczywiście tylko jednej strony, bo gdybym stanowczo powiedziała NIE, to nigdy nie doszło by do takiej sytuacji i eskalacji jak jest teraz. Mąż wybaczał a ja dalej jak otumaniona wracałam do kochanka. zadawałam ból i cierpienie Jemu ale sobie też bo wewnętrznie rozdarta byłam strasznie. Wiem, że zrobiłam źle. Kiedyś mąż chciał iść ze mną na terapie, szukać pomocy... ale byłam mądrzejsza bo uznałam, że poradzimy sobie sami.... nie poradziliśmy. Teraz ja go namawiam.
 
 
zawiodłam2205
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-15, 08:21   

jacek -sychar mam do Ciebie jeszcze jedno pytanie, powiedz mi a na spotkanie Ogniska po prostu można dołączyć czy gdzieś wcześniej trzeba się zarejestrować, zgłosić?
 
 
GosiaH
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-15, 08:37   

zawiodłam2205, odpowiem za Jacka - po prostu idziesz. Nie ma żadnej rejestracji, nic.
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-15, 08:52   

Ok , rozumiem , skąd to .
Podobieństwa sprzyjają małżeństwu , w tym wspólne zainteresowania ,
poglądy , WIARA itd.
Nie ma czegoś takiego jak "połówki" ,
"przeznaczenie" ( w sensie my dla siebie , jedyni itp. BZDURY ) .
Nigdy nie trafiamy na "optymalnego" ( najlepszego ) kandydata ,
tylko tego z najbliższego otoczenia , w sumie przypadkowego w dużym stopniu .
No , chyba że kasting zrobimy na 10 tyś przynajmniej , a to i tak malutko . :mrgreen:
A to , że ktoś się tobą zainteresował nie jest niczym nadzwyczajnym .
W tych 10 tyś było by pewnie z 1 tyś zainteresowanych , może 5 tyś , a może "tylko" 20 osób .
I dalej też tak będzie , nie ważne że jesteś już "zajęta" .

Myślę , że budowaliście bez fundamentu jednak , bez odpowiedniej dojrzałości ,
bez poznania , bo za wcześnie wystąpiły te braki ,
za którymi poszłaś .
Inaczej to by się zawiązała przyjaźń ( możliwa choć trudna ) ,
ale jak widać ten facet nie o takiej opcji myślał .
Nie mam dla takich szacunku jakoś , choć pokusa wielka , to fakt .
Jeżeli nie ma hamulców w postaci wiary czy odrobiny przyzwoitości ,
to w sumie .......... nie ma dylematu .
I co mi zrobisz , jak mnie złapiesz ?
 
 
zawiodłam2205
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-15, 09:15   

Zdecydowanie zabrakło nam dojrzałości.... przyznaje to, ale moje zachowanie i to że zdeptałam nasze małżeństwo... jest najgorsze z tego bo to pokazało jak słaba byłam. Wystawiona zostałam na próbę, której nie przeszłam. A czesto w modlitwie dziękowałam Bogu za takiego dobrego Męża i naprawdę go ceniłam. Nie wiem jak mogłam tak się omotać tym drugim człowiekiem że, oszukiwałam i zdradzałam.
 
 
Nowalijk
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-15, 09:35   

Odbudowa po zdradzie jest możliwa. Jeżeli nadal jesteście małżeństwem a mieszkanie należy również do Ciebie to radzę Ci wrócić do mieszkania, do męża. Nawet jeśli nie będzie akceptował Twojej obecności to nadal jesteś jego żoną i masz prawo tam mieszkać. Wspólne mieszkanie daje więcej możliwości do naprawy.
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-15, 10:12   

zawiodłam2205 napisał/a:
Zdecydowanie zabrakło nam dojrzałości.... przyznaje to, ale moje zachowanie i to że zdeptałam nasze małżeństwo... jest najgorsze z tego bo to pokazało jak słaba byłam.



Życie uczy i weryfikuje .
To najlepsza szkoła . :mrgreen:

Wbrew pozorom , zdrady są na wyciągnięcie ręki ,
kwestia odpowiedniego stanu ducha , sytuacji , emocji
i KAŻDY może popłynąć .
I wcale nie piszę o zdradzie tylko fizycznej , a nawet przede wszytkim .
( zresztą takiej nie ma , bo nikt się nie rozdwaja "podczas"
na ciało - które zdradza i ducha - który nie zdradza )
Braki emocjonalne są powszechne i niedojrzałość
( nawet wiek nie ma tu wiele do rzeczy ) .
Dorosłe dzieci .
Zidiocenie społeczeństw postępuje
( wystarczy prześledzić programy TV )




Nowalijk , ma rację , jak się da to zrób tak .
No chyba , że będzie duży wyraźny opór .
Poniekąd , ty tu jesteś na jego łasce .
 
 
zawiodłam2205
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-15, 10:46   

nowalijk nie mogę wrócić do mieszkania bo nie stanowi mojej współwłasności.
 
 
Nowalijk
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-15, 11:09   

Możesz spróbować z walizką zapukać... Ale to już sama musisz rozeznać czy jesteś gotowa, czy musisz najpierw siebie odbudować.. Jednak mimo wszystko bym z 1 małą walizką spróbowała. Nie wyrządzasz mu tym wielkiej krzywdy, prosisz tylko o wspólne zamieszkanie.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8