Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Wątek Kasedo
Autor Wiadomość
kasedo
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-21, 08:44   

Kochani przepraszam za wczoraj....za dużo tego na moją głowę. Wasze wsparcie jest nieocenione....dzisiaj poniose paralityka o 18. Muszę znaleźć spokoj w sercu i w głowie. Kończy się ten rok....wreszcie....czy następny bd łatwiejszy....nikt tego nie wie....będzie inny..... Wielu rzeczy muszę nauczyć się robić sama....
 
 
utka2
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-21, 09:00   

Kaśka - mam nadzieje, ze dopadł cie KAC - GIGANT! Taki, zebyś zapamiętała na długo :-) i żebys pojęła w swojej (w tym przypadku głupocie) że nie tędy droga. I żebyś pojęła w miarę szybko, bo stan tylko bedzie sie pogarszał. Bo następnego dnia ból wróci ze zdwojoną, albo nawet potrojoną siłą.

I nie sądź, ze alkoholem cokolwiek zagłuszysz, myśląc w ten sposób możesz stanąc na krawędzi. A stamtąd można łatwo spaść. Bardzo łatwo, uwierz mi ...

A co do wypisywania że jesteś złą matką - walnę Ci z grubej rury, bo czasami trzeba potrząsnać - uważasz, ze pokazując siebie na strzale synowi, pokazujesz mu siebie z lepszej strony???? Coś naprawiasz?

Przeproś syna za swoje wczorajsze wybory odnośnie znieczulania, on i tak ma juz wiele na głowie. Lepiej zeby nie ogladał matki na gazie.

Idzie Boże Narodzenie, zły szaleje na maksa. Ja tez mam ciąg gorszych dni, wątpliwości, rozdrapywania, wrócił problem z którym nie mogę się uporać - teraz wyjątkowo mocno boli. Ale myślę sobie, ze to kolejny trudny adwent, a potem sie uspokoi. I Ty tez tak myśl. Nie masz innego wyjścia. Pokochaj wreszcie siebie!

I idź na jakieś zakupy - najpierw kefirek, a potem jakiś drobiazg :) Albo przynajmniej pyszna kawa.


Trzymaj sie :) Ja jestem z Tobą - codziennie :D
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-21, 09:16   

Kasiu
Alkohol to najgorszy wybór. To jak pójście na skróty na Czerwonych Wierchach (kto nie wie, to tłumaczę, że na górze wyglądają one jako bardzo płaskie, ale szybko przechodzą w stromizmy. Niewielu wyszło z chcących iść na skróty z życiem. Ci, co przeżyli, to głównie dzięki GOPR - obecnie TOPR).
Nie idź tą drogą (że zacytuję klasyka - zresztą był pijany, gdy mówił te słowa :-? ).

Polecam Ci książkę o. Augustyna Pelanowskiego "Odejścia". Zresztą uważam, że powinna to być jedna z podstawowych książek sycharków. Taka książka duchowa. Nie poradnik, jakie to często polecamy, ale przewodnich drogi duchowej i rozwoju duchowego, nas, którzy zostaliśmy porzuceni lub tych, którzy przeżyli odejście kogoś (też np. śmierć).
 
 
Hania-żona
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-21, 09:27   

Kamilla napisał/a:
Kasedo, każdy ma takie gorsze dni, że pada.


Kasia, widziałaś czytania na dzis?

"Powstań przyjaciółko ma, piękna ma i pójdź.
Bo oto mineła już zima.
Deszcz ustał i przeszedł.
Na ziemi widać już kwiaty, nadszedł czas przycinania winnic".

To, jak wstajesz? :->
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-21, 09:35   

Hania-żona napisał/a:
Na ziemi widać już kwiaty, nadszedł czas przycinania winnic

Dużo mówi się w Piśmie św. o winnicach. My też określani jesteśmy jako winorośl. Nikt tylko nie pamięta, że winorośl, żeby dobrze owocowała, należy przycinać. I to nieraz ostro. A co to jest przycinanie winorośli? Odcinanie jej czegoś, co nie rodzi owoców. Czy nie czujecie się teraz przecięci, że pozbawiono Was czegoś? Ale to dlatego Was (raczej nas) przycięto, żebyś wydali owoc bogaty. Tak o tym myślcie. Mi takie podejście bardzo pomaga.
 
 
kasedo
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-21, 10:23   

utka2, Kac utenko bardziej moralny.....wypilam dwa drinki....ale na pusty żołądek i....katastrofa....na szczęście jak wróciłam już ochlonelam....zrobiłam sałatkę na dzisiejszą wigilię w szkole.....syn już spał.
Wiem, że alkohol nie rozwiązuje i nie ucisza niczego......wczoraj była kumulacja wszystkiego..... Świadomość że dałam się wykorzystywać przez tak długo, a on się bawił moimi uczuciami....dołożyli rodzice swoje, teściową swoje, adwokat...alimenty nam się nie należą....zdziwienie, że nie chce rozwodu...ale akceptuje moje stanowisko....czekamy na pozew.....święta....wszędzie bombardują szczęściem rodzinnym....
Mój syn jest kochany....dostał od ojca stowe na Mikołaja i święta i przeznaczył ja na prezent dla mnie....choinka już kupiona stoi na balkonie....w sobotę ubierzemy ja w dwójkę.... Może pójdziemy do moich rodziców na wigilię.... A może bd tylko we dwójkę....macie rację...syn potrzebuje mnie silnej bo ojciec okazał się tchórzem...
 
 
utka2
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-21, 10:36   

a dlaczego nie należą sie alimenty? Przeciez uznał syna
 
 
sakramentalna zona
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-21, 11:36   

kasedo napisał/a:
.
Mój syn jest kochany....dostał od ojca stowe na Mikołaja i święta i przeznaczył ja na prezent dla mnie....choinka już kupiona stoi na balkonie....w sobotę ubierzemy ja w dwójkę.... Może pójdziemy do moich rodziców na wigilię.... A może bd tylko we dwójkę....macie rację...syn potrzebuje mnie silnej bo ojciec okazał się tchórzem...


I tego sie trzymaj,
syn potrzebuje tez szczesliwej mamy ...

Kasia "zanioslam" CIe dzisiaj na msze o 9 i takie zdanie ksiedza z kazania/:
" w ewangelii spotykaja sie dwie kobiety,dla ktorych urodzenie dziecka jest niemozliwe a jednak rodzi sie Jan Chrzciciel i Jezus...Pan Bog jest mistrzem rzeczy niemozliwych "

czytalas to piekne swiadectwo ,jak gdyby specjalnie dla nas
"mama84"

Cytat:
Wysłany: Wczoraj 23:47 ku pokrzepieniu serc
Przyjaciele,
to co teraz piszę jest absolutnie prosto z serducha i ponieważ to forum podnosiło mnie wielokrotnie postanowiłam w ten sposób oddać to dobro...Daj Boże ktoś skorzysta.

Tak najkrócej o tych złych dla mnie czasach,to mój ukochany mąż i jedyny mężczyzna zdradził mnie dwa lata temu. Był to czas, kiedy od dłłłługiego czasu nie utrzymywałam żadnej więzi z Bogiem i Kościołem - to było tak, jak by do niczego mi nie był potrzebny :cry:
Po tym jak się dowiedziałam o zdradzie to wiadomo łzy, pretensje itp,itd. Nie piszę bo znamy to - nic przyjemnego. Trwało to kilka miesięcy,kiedy po ludzku i za wszelką cenę chciałam odzyskać męża. Zły czas dla mnie,córeczki i męża.
Jednocześnie Pan Bóg postawił na mojej drodze ludzi , dzięki którym zobaczyłam w swoim życiu Boga,jako kochającego miłosiernego Ojca,który cały czas był przy mnie, a teraz mogę skryć się w jego ramionach i ZAUFAĆ.
Szukałam,czytała,sama pragnęłam Go poznawać i mieć blisko przez spowiedź, modlitwę,Eucharystię i rozmowę w duszy. To też trwało kilka miesięcy i właściwie trwa nadal!
Obok mojego wzrostu duchowego i zachłyśnięcia się wiarą biegło normalne życie ze zdradzającym mężem,zbuntowaną na całą sytuację córeczką i całą resztą ludzkich problemów.
Do sedna...Dziś kiedy od roku nie mieszkamy razem mogę zaświadczyć, że można odnaleźć szczęście w kryzysie! I nie żadne udawane ,naciągane ,na chwilę tylko takie prawdziwe z głębi serce...takie,że cieszy cię śpiew ptaków i barwy natury :-D
I nie wiąże się to w żaden sposób z powrotem mojego męża.
Wiąże się to z tym,że
- nie pokładam już wiary w człowieku tylko w Bogu,
- że jestem( dzięki Bogu) w stanie kochać jak w hymnie o miłości,
- że nie wyobrażam sobie innej drogi jak miłość, wierność i uczciwość małżeńska do końca swoich dni,
- cokolwiek nie zrobi mój mąż - to jego konsekwencje (ja swoją postawą,chcę świadczyć o miłości -wysłany sms, zaproszenie na kawę,rozmowa). Pomimo odtrąceń i zamknięcia się na mnie trwam radośnie w nienachalnym BYCIU OBOK,czasami uda mi się dotknąć jego serca ;-)



Dziękuję Ci Panie za to wszystko i życzę każdemu,kto uważa,że świat mu się wali aby odnalazł taki SPOKÓJ. JA nie zasługuję na te wszystkie łaski,które mnie w życiu spotykają ale mam nadzieję,że będę miała okazję je spłacić.O to się modlę Panie mój :-D

moderacja: zaznaczono cytowanie
Ostatnio zmieniony przez 2016-12-21, 11:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
kasedo
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-21, 13:58   

Moje dziewczynki z 5 klasy pięknie odśpiewaly Silent Night (Cicha Noc)....i Merry Christmas everone (wesołych świat dla wszystkich) dlaczego czyjeś decyzję rujnują spokój innym?
 
 
sakramentalna zona
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-21, 14:59   

sakramentalna zona napisał/a:

Dziękuję Ci Panie za to wszystko i życzę każdemu,kto uważa,że świat mu się wali aby odnalazł taki SPOKÓJ. JA nie zasługuję na te wszystkie łaski,które mnie w życiu spotykają ale mam nadzieję,że będę miała okazję je spłacić.O to się modlę Panie mój :-D



podpisuje sie pod tym ale autorka jest rowniez mama84,znow zle cytowalam :oops:



Kasia zamiast sie pograzac,zajmij sie czyms;
wiem ,ze w kuchni jestes dobra ,wiec moze chociaz posluchaj:

http://www.radiomaryja.pl...-kulinarne-455/

w programie :
szynka pieczona w czerwonym winie
piernik smietankowy
sledzie z ogorkiem konserwowym i marynowanymi grzybkami.

Przy okazji ,moze ktorys z panow ,udzielajacych sie na forum wpadnie na to ,zeby odciazyc zone i wykaze sie "rowniez w kuchni" :-P
Szynka i sledzie jw "robia sie same" potrzeba tylko troche czasu :mrgreen:

Kasia ,jesli nie chcesz siedziec w kuchni to moze wyjdz na zakupy.
ZROB COS DLA SIEBIE

moderacja: poprawiono cytowanie
Ostatnio zmieniony przez 2016-12-21, 15:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-21, 15:26   

kasedo, masz ogromną moc NIE POZWALAĆ na to, zeby decyzje męża burzyły twój sposkój. To, co burzy twój sposkój, a co nie, w bardzo dużej mierze zalezy od twojej decyzji co do tego, czym się cchesz zajmować. Jeżeli mnożysz negatywne myśli, to nie dziw się, ze one cię zalewaja i przytłaczają. Może warto zamiast tego zacząć być tu i teraz i myśleć więcej pozytywnie? Może przydałoby ci się dziękczynienie?

Zamast rozpaczać nad tym, czego nie bedziesz miała, dziękuj za to, co już dostałaś... Również za te dobre lata z mężem...
 
 
kasedo
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-21, 19:47   

sakramentalna zona napisał/a:
Kasia ,jesli nie chcesz siedziec w kuchni to moze wyjdz na zakupy.
ZROB COS DLA SIEBIE
Posłuchałam rad i kupiłam....dywan do salonu :lol: Co do gotowania, to chodzi za mna indyk....ale na dwie osoby :-o
tiliana napisał/a:
Zamast rozpaczać nad tym, czego nie bedziesz miała, dziękuj za to, co już dostałaś... Również za te dobre lata z mężem...

Żeby podziękować za wszystko za co jestem wdzięczna nie starczyłoby miejsca na forum....na początek...za Was, za wspanialego syna, za pracę, za zdrowie, za dom i ciepło( wymienione wszystkie okna po 4 latach :mrgreen: )za przyjaciół....o dobrych latach Tiliana wolę nie pamiętać...bo wtedy wraca pytanie DLACZEGO...skoro byliśmy naprawdę fajnym i zgranym małżeństwem....dlaczego...nie warto było o nas zawalczyć, tylko machnąć ręką na 12 wspólnych lat.....
 
 
kasedo
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-07, 08:49   

Witajcie po przerwie.
Moi kochani chciałabym tutaj Wam wszystkim z całego serca podziękować za ogromne wsparcie, którego doświadczyłam przez ten trudny dla mnie czas. Nigdy nikt nie poświęcił mi tyle czasu, uwagi co Wy. Wspierające mnie zarówno na forum, na privie, smsowo i telefonicznie. Dziękuję bo było kiepsko. Tym bardziej, że żadna z moich sióstr nie zadzwoniła i nie zapytała czy sb radzę a wręcz przeciwnie... Ze jeszcze myślę o mężu a nie Zajmę się szukaniem kogoś innego. Ale nie o tym....
Dzięki Wam przetrwała i jest niewielka zmiana we mnie. Jest spokoj, ból w środku nie jest już płynąca lawą, świadomość przyszłości bez męża już mnie nie paraliżuje. Wiadomo jeszcze myślę dlaczego on to robi...szczególnie, że od Wigilii nie odezwał się słowem do dziecka. O mnie nie mówiąc.
Problemy z autem czy domowe też dokładają swoje...ale gdy mój nastrój opada zaraz dostaje wsparcie od Was. Bezinteresownie. Powiem szczerze...dziwne to uczucie....do tej pory nikt nie zrobił czegoś takiego dla mnie, zawsze było coś za coś....
Kochani... Mam pytanie. Mój mąż ma we wtorek urodziny....postanowiłam nie dzwonic ani nie pisać mu życzen. Syn też jest tak zraniony, że powiedział że skoro Tata nie ma czasu....nie mogę już Go cisnąć...bo się wtedy wścieka jak to zbuntowany nastolatek.
Może jednak powinnam mu wysłać sms-a...ale co mu życzyć... Rozumu ;)?
Jeszcze raz z całego serca dziękuję za utrzymanie mojej głowy nad powierzchnią wody. <3
 
 
GosiaH
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-07, 10:09   

kasedo napisał/a:
Może jednak powinnam mu wysłać sms-a.
Kaśka, wcale ale to wcale nie oczekuj od nas rad! Kieruj się intuicją - ty znasz siebie i męża lepiej od nas. Po co ci nasze rady?

Z mojego doświadczenia (nie powielaj prosto, bo może być różnie, ale poczytaj):
na rocznicę ślubu miałam właśnie wątpliwości - słać życzenia czy nie.
Myśmy byli wtedy w trakcie sprawy rozwodowej.
Pytałam przyjaciół - wszyscy, jak jeden mąż, bezwzględnie podpowiadali NIE.
A mi coś mówiło - ślij.
Wysłałam przed końcem dnia - jeden krótki sms. Ciepły i osobisty.
On dał mojemu mężowi nadzieję, gdy zamierzał wracać, że jest szansa ... (to wiem od męża, po czasie tego się dowiedziałam).
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,1 sekundy. Zapytań do SQL: 10