[Dzidas]

Mam lat -ści kilka ż żoną jesteśmy 4 lata po ślubie.Jakoś tak chyba nie pasowaliśmy do siebie ale jakoś to trwa to małżeństwo jeszcze choc wisi na włosku.Żona ma kawalerkę i jakoś mieszkaliśmy ąż urodziła się córka która teraz ma roczek.Żona chciała wspólnie większe mieszkanie a ja chciałem sam swoje ale nie robiłem nic w tym kierunku.jak wspominałem urodziła się córeczka i wprowadziła sie do nas teściowa.Wkońcu powiedziałem zonie ok zróbmy jak chcesz kupmy większe razem a ona nie i nie...chciałeś sam to kupuj ale parę osób mi doradzilo bym tego nie robił.Pracuje na zmiany i ciezko po nockach w jednym pokoju z dzieckiem wiec sie zdenerwowalem i sie wyprowadzilem wsumie drugi raz w trakcie małżeństwa.No troche nerwowo postępuję ale tym razem żona nie chce mnie przyjąć.Nawet jakby przyjeła to nadal mam sam kupić a ja nie chcę sam.Zagmatwane to ale........

Mam lat -ści kilka ż żoną jesteśmy 4 lata po ślubie.Jakoś tak chyba nie pasowaliśmy do siebie ale jakoś to trwa to małżeństwo jeszcze choc wisi na włosku.Żona ma kawalerkę i jakoś mieszkaliśmy ąż urodziła się córka która teraz ma roczek.Żona chciała wspólnie większe mieszkanie a ja chciałem sam swoje ale nie robiłem nic w tym kierunku.jak wspominałem urodziła się córeczka i wprowadziła sie do nas teściowa.Wkońcu powiedziałem zonie ok zróbmy jak chcesz kupmy większe razem a ona nie i nie...chciałeś sam to kupuj ale parę osób mi doradzilo bym tego nie robił.Pracuje na zmiany i ciezko po nockach w jednym pokoju z dzieckiem wiec sie zdenerwowalem i sie wyprowadzilem wsumie drugi raz w trakcie małżeństwa.No troche nerwowo postępuję ale tym razem żona nie chce mnie przyjąć.Nawet jakby przyjeła to nadal mam sam kupić a ja nie chcę sam.Zagmatwane to ale........

[GosiaH]

Dzidas, witaj na forum.

Tak naprawdę, to nie wiem czego od nas oczekujesz - pamiętaj, że zgodnie z profilem tego forum, jesteśmy przeciwni rozwodom, ale jesteśmy jak najbardziej za ratowaniem małżeństwa, przede wszystkim, poprzez pracę nad samym sobą.
Mogę powiedzieć jedno - zapraszam do pracy nad sobą.
Może, na początek, przez przesłuchanie konferencji, czy nagrań z naszych rekolekcji, czy lektury książek, które sobie polecamy wzajemnie?
Ja jestem wielką orędowniczką "5 języków miłości" Chapmana czy konferencji o.Szustaka "akrobatyka małżeńska".
Obie pozycje traktują o tym samym - o zrozumieniu siebie wzajemnie.
Spróbujesz?

PS. pamiętaj, pisząc tutaj, by nie podawać w późniejszych wiadomościach za dużo prywatnych, jednoznacznie was identyfikujących szczegółów. To dla ochrony was jako rodziny.

Dzidas, witaj na forum.

Tak naprawdę, to nie wiem czego od nas oczekujesz - pamiętaj, że zgodnie z profilem tego forum, jesteśmy przeciwni rozwodom, ale jesteśmy jak najbardziej za ratowaniem małżeństwa, przede wszystkim, poprzez pracę nad samym sobą.
Mogę powiedzieć jedno - zapraszam do pracy nad sobą.
Może, na początek, przez przesłuchanie konferencji, czy nagrań z naszych rekolekcji, czy lektury książek, które sobie polecamy wzajemnie?
Ja jestem wielką orędowniczką "5 języków miłości" Chapmana czy konferencji o.Szustaka "akrobatyka małżeńska".
Obie pozycje traktują o tym samym - o zrozumieniu siebie wzajemnie.
Spróbujesz?

PS. pamiętaj, pisząc tutaj, by nie podawać w późniejszych wiadomościach za dużo prywatnych, jednoznacznie was identyfikujących szczegółów. To dla ochrony was jako rodziny.