Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Nie wiem co mam robić
Autor Wiadomość
rut_m
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-01, 09:55   Nie wiem co mam robić

Dziś po kłótni mąż powiedział ze mnie nie kocha i od dawna czuje tylko przyzwyczajenie. Powiedział ze nie jest stworzony do życia w rodzinie, wolałby być sam jak na studiach bo wtedy czuł sie szczęśliwy. Teraz nie czuje sie szczęśliwy, żałuje ślubu i tego ze mamy dziecko. Teraz wszyscy mówią mu co ma robić, a on chce robić to na co ma ochotę. Stwierdził ze nie chce być jedną z tych osób które sie poddają i rozwodzą i możemy powalczyć o małżeństwo. I ze wieczorem porozmawiamy jak chcę.
Chcę. Tylko co ja mam mu powiedzieć? Pomijając to ze mnie zranił do żywego i czuję się gorzej niż ścierka do podłogi.. Jaki plan przyjąć?

Jesteśmy 7 lat po ślubie, mamy 4letniego synka. W kryzysie od jakiegoś czasu ale zawsze udawało sie jakoś dogadać ( choć może to były poprostu pozory). Nie wiem co jeszcze napisać, jestem przerażona.
 
 
rut_m
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-01, 10:09   

Właśnie dzwonił, pytał czy porozmawiamy wieczorem. Powiedział, że sam nie wie co się z nim dzieje czuje się jak worek bez uczuć i emocji. I ze nie chce żebym była smutna bo mu zależy na mnie i chce walczyć.
Ja już nic nie rozumiem. Powinnam zaproponować jakąś terapie? Boję się że powiem za duzo i dam mu powód do odejścia. Albo ze okaże słabość i nic sie nie zmieni i będziemy tak żyć w zawieszeniu.
 
 
GosiaH
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-01, 11:01   

rut_m, witaj na forum

jakkolwiek emocje teraz tobą rządzą spóbuj je jakoś stonować.
Emocje nie są dobrymi doradcami, a, jak czytam, przed tobą ważna rozmowa.

To, co wyczytałam to to, że mąż zauważa w nim samym problem jak i to, że chce pracować nad waszym związkiem. To ważne.
Czy też tego chcesz?
Jeśli tak, znajdziesz siłę na tę rozmowę i potem na ... pracę nad sobą.
Tak, bo tylko na samego siebie mamy wpływ

rut_m, mi się też wydawało, że w małżeństwie po wielu latach już jest li tylko przyzwyczajenie.
Dzisiaj wiem, że nad związkiem trzeba pracować, że trzeba od siebie włożyć wiele.
Bardzo mi pomogła lektura książki "5 języków miłości" Chapmana
Serdecznie polecam.
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-01, 11:29   

Myślę, że dobrym pomysłem byłoby spróbować dać mu tyle wolności, ile tylko się da. Oczywiście, nie chodzi o to, żeby zwolnić go z odpowiedzialności za dziecko, rodzinę, ale może właśnie więcej swobody co do planowania niektórych wieczorów, czy weekendów...

To normalne, że człowiek nie lubi robić tego, co mu się każe. Ciesz się, że mąż ci o tym po prostu, zwyczajnie powiedział, bo wielu na to nie stać, tłumią to w sobie, dopóki tylko dają rade, a potem od razu próbują dużo bardziej drastycznych kroków.

Ja bym zapytała, czego mu tak naprawdę brakuje, co chciałby robić. Podejrzewam, że część z tych rzeczy nie będzie obejmowała ciebie, ale to nic złego, nie bierz tego do siebie. Ale możecie też spróbować znaleźć kilka takich rzeczy, które będą wam obojgu sprawiały radość i w ramach tego będziecie je mogli robić razem... Możliwe, że to jeszcze wzmocni wasz związek, tylko trzeba to dobrze i mądrze wykorzystać.
 
 
Pavel
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-01, 11:33   

Witaj na forum rut_m,
Dzieki Bożej opatrzności trafiłaś we właściwe miejsce.

Na początek chciałbym prosić, abyś starała sie nie podawać szczegółów umożliwiających identyfikacje Ciebie i Twojej rodziny. Internet nie jest anonimowy, jestem tego żywym przykładem ;)

Niemal rok temu usłyszałem podobne słowa z ust zony, tyle ze ona nie wyrażała ani woli naprawiania ani dialogu.
Rowniez nie miałem pojęcia co robic, panicznie sie bałem.
Na szczęście trafiłem tutaj i chociaz przez długi czas starałem sie ratować małżeństwo nieporadnie i nie do konca właściwie, w końcu ruszyliśmy z miejsca we właściwym kierunku.
Chciałbym, abyś szybciej niż ja odnalazła właściwa drogę - oszczędzi Ci to wiele bólu oraz czasu.
Potrzebne zas sa: checi, pokora, cierpliwość oraz dystans. Zapomniałem o spokoju, choć o niego wyjątkowo ciezko po usłyszeniu takich słów.

Ta właściwa droga to zwrócenie sie ku Bogu i praca nad soba. Bo tylko siebie możemy zmieniać. Próby zmiany innych maja zazwyczaj skutek odwrotny do zamierzonego. Zmiany własne zas, mogą (lecz nie musza) przynieść zmiany u otaczających nas ludzi.

Na początek chciałbym polecić Ci jedna książkę i cały pakiet konferencji autorstwa specjalisty od małżeństw - Jacka Pulikowskiego.
Książka - "Piec języków milosci" Chapmana pomoże Ci poznać język milosci Twój i męża oraz właściwiej (czyli w jego języku) trafiać do niego,
Konferencje, które znajdziesz w formie mp3 za darmo na:

http://www.jacek-pulikows..._malzonkow.html

Pomoga zidentyfikować problemy w Waszym małzeństwie, ich przyczyny oraz opowiedzą jak to byc powinno.
Jeżeli maz wyrazi chęć, możecie posłuchać ich wspólnie.
Gorąco polecam obie pozycje, to prawdziwe perły.
Poza tym - czytaj inne watki na forum. Pomogą znalezc odpowiedzi na wiele pytań, zobaczysz jak inni sobie radzą w kryzysach.

Chcialbym zapytać rowniez o Wasze rodziny pierwotne - czy było w nich nadużywanie alkoholu bądź rozwód (faktyczny lub choćby emocjonalny).
Pozdrawiam
 
 
rut_m
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-01, 11:45   

rzecz w tym, że nikt tej jego wolności nie ogranicza. Po pracy od razu idzie do komputera chyba ze dziecko mu nie da wtedy chwile sie z nim pobawi, lub wieczorem go wykąpie i idzie do komputera przy którym spędza czas aż do zaśnięcia. Pracę kończy o 17 więc jest w domu przed 18. W tym tygodniu 2 razy poszedł na basen i wrócił do domu jak dziecko kładło się już spać. Oczywiście od razu poszedł grać bo był na wszystko inne zbyt zmęczony. O czasie poświęconym mnie nawet nie wspominam bo go nie ma. A jak jest to, to jest to chwila rozmowy żeby odbębnić. Czasu ze mną nie spędza bo mówi że go to nudzi.
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-01, 11:49   

Witaj Rut_m

Dostałaś już tyle rad na początek, że powinno wystarczyć.
Ja bym tylko zasugerował, żeby dzisiaj wieczorem nie poniosły Cię emocje. Mężczyźni tego nie lubią, bo to ich przytłacza. Staraj się być miła, konkretna i spokojna. Możesz powiedzieć, jak Cię to zabolało, ale przekaż mu jasny komunikat, że Ci na nim zależy i chcesz poprawić Wasze relacje.
Przypuszczam, jak się czujesz. Pewnie świat zawalił Ci się w jednej chwili. Ja jednak widzę światełko w tunelu. Jest nim postawa Twojego męża. Mimo, że czegoś brakuje jemu w Waszym małżeństwie, to nie zaczął szukać na boku, tylko jasno Ci to powiedział. To może okazać się nowym początkiem w Waszym małżeństwie.

Może uda się Wam odwiedzić nasze najbliższe ognisko i tam porozmawiać z ludźmi, którzy mają już za sobą takie kryzysy (niestety w większości kończące się gorzej).

Będę pamiętał w modlitwie o Was.
 
 
rut_m
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-01, 11:50   

Pavel napisał/a:


Chcialbym zapytać rowniez o Wasze rodziny pierwotne - czy było w nich nadużywanie alkoholu bądź rozwód (faktyczny lub choćby emocjonalny).
Pozdrawiam


Nie było rozwodów w naszych rodzinach, jeśli chodzi o alkohol to moja teściowa jest uzależniona, dowiedzieliśmy sie o tym oboje kilka lat temu. Mieszkamy na szczęście oddzielnie.

moderacja: poprawiono cytowanie
Ostatnio zmieniony przez 2016-09-01, 12:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-01, 12:01   

rut_m napisał/a:
Oczywiście od razu poszedł grać bo był na wszystko inne zbyt zmęczony. O czasie poświęconym mnie nawet nie wspominam bo go nie ma. A jak jest to, to jest to chwila rozmowy żeby odbębnić. Czasu ze mną nie spędza bo mówi że go to nudzi.


To ja jeszcze dołożę dwie książki Jacka Pulikowskiego:
Kobieta od A do Z
Mężczyzna od A do Z

Może Twój mąż potrzebuje większej odpowiedzialności za rodzinę.
Niestety granie na komputerze nie jest oznaką dorosłości. To jego ucieczka od frustracji dniem codziennym.
Czy jak coś zrobi w domu, to doceniasz to? Mężczyźni lubią być chwaleni za to co robią. Lubią się czuć potrzebni.
 
 
rut_m
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-01, 12:02   

Przepraszam nie chcę tak spamować ciągle nowymi postami, ale nie wiem jak się zachować. On do mnie pisze teraz jak gdyby nigdy nic (na temat pracy), czy ja mam normalnie sie odzywać jak gdyby nigdy nic?
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-01, 12:04   

rut_m napisał/a:
Przepraszam nie chcę tak spamować ciągle nowymi postami, ale nie wiem jak się zachować. On do mnie pisze teraz jak gdyby nigdy nic (na temat pracy), czy ja mam normalnie sie odzywać jak gdyby nigdy nic?


Tak, zachowuj się normalnie.
Jak "strzelisz focha", to on się zamknie i może zacząć proces ucieczki.

Traktuj go jak swojego synka (no, trochę wyrośniętego :mrgreen: )
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-01, 12:08   

rut_m napisał/a:
Nie było rozwodów w naszych rodzinach, jeśli chodzi o alkohol to moja teściowa jest uzależniona, dowiedzieliśmy sie o tym oboje kilka lat temu. Mieszkamy na szczęście oddzielnie.


Każda dysfunkcjonalność w rodzinie pierwotnej powoduje skutki w naszych rodzinach.
DDA (dorosłe dzieci alkoholików), DDD (dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych) czy DDRR (dorosłe dzieci rozwiedzionych rodziców) przyjmują pewne typowe zachowania, które niestety bardzo negatywnie odbijają się na relacjach w ich rodzinach. Mają po prostu nie zapewniony zbiornik miłości. Każdy chce się czuć kochany. Jak tej miłości nie odczuwa, to albo się zamyka, albo szuka tej miłości gdzie indziej. Twój mąż chwilowo chyba znieczula się grami.

Gorąco polecam:
ks. dr hab. Grzegorz Polok
Rozwinąć skrzydła
W drodze do siebie
do pobrania za darmo tutaj:
http://www.rozwinacskrzydla.pl/
 
 
rut_m
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-01, 12:20   

Zawsze chwałę, podziwiam, podnoszę i kibicuję. Jestem najlepszym coachem mojego męża. Niestety to jest relacja bo w nim nie ma grama empatii, jak mam problem albo jestem chora to mnie opieprza. Tym bardziej jestem zadziwiona całą tą sytuacją, tyle serca mu dałam. I nie, nie traktuję go jak pana i władcę, staram się zawsze zachować hierarchię Bóg, małżeństwo, macierzyństwo. Ktoś powyżej napisał, że nad małżeństwem trzeba pracować, zgadzam się. Tylko ja nie mam z kim pracować niestety.

Jeśli chodzi o gry, to duży problem u nas i kompletnie nie wiem jak go ugryźć. Mój mąż ma takie podejście że to jego pasja i będzie to robił w każdej wolnej chwili. On nie potrafi sobie radzić ze stresem i sytuacjami kryzysowymi, myślę że ma jakiś ciężki wewnętrzny kryzys. Nie chce od jakiegoś czasu chodzić do kościoła, w sakramenty chyba do końca nie wierzy. 3 tygodnie temu byłam na pieszej pielgrzymce prosić Miriam o jego nawrócenie i nasze małżeństwo. To był dla mnie bardzo wyjątkowy czas mimo ze codziennie musiałam zmagać sie ze sobą i bólem fizycznym. Wróciłam taka szczęśliwa a tu takie coś.

Wiecie, w takich smutnych sytuacjach reaguję emocjonalnie i pogrążam sie w smutku, ale tylko na chwilę. Potem jestem zadaniowa, próbuję zmierzyć się z problemem i myślę że teraz też tak będzie. Więc proszę nie oceniajcie mnie po wcześniejszych wypowiedziach :-)

Mam takie przekonanie w sercu, że jakoś Pan nas z tego wyprowadzi, ale też ogromny strach.
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-01, 12:31   

rut_m napisał/a:
Więc proszę nie oceniajcie mnie po wcześniejszych wypowiedziach


Ależ nikt Ciebie nie ocenia. My tylko próbujemy podać prawdopodobne schematy postępowania i przed nimi ostrzec.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 5