Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Probem w żonie mężu czy tesiowej a może praca za granica
Autor Wiadomość
verusss15
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-21, 22:28   Probem w żonie mężu czy tesiowej a może praca za granica

Witam jestem nowa na forum

Dręczy mnie pewien problem od dłuższego czasu nie wiem czy jest on spowodowany z mojej strony czy męża. Otóż jesteśmy małżeństwem od niespełna roku.Mąż prawie do 31 roku życia mieszkał z rodzicami w mieszkaniu a do tego spał z matką w jednym spokoju w osobnych łózkach (proszę tego nie komentować tak im było dobrze) zaraz po ślubie zamieszkaliśmy razem w naszym mieszkaniu. Znamy sie około 5 lat z czego mąż a 4 lata mąż wyjezdrza do pracy za granice.
Przyjezdna co dwa tygodnie na weekend z czego w piątek sprawy załatwia w sobote ja idę do pracy to ustaliliśmy ze od godziny rannej do 14 ma dla siebie czas a potem ma tylko dla mnie a w niedziele obiad i wyjezdrza o 15. W niedziele zawsze jedzie do swoich rodziców się żegnać, zawsze jego matka znajdzie wymówkę aby do niej przyjechał. Czasami dla mnie nie ma czasu bo musi do brata z ojcem porozmawiać itd. Smutno mi jest wtedy, że zamiast czas ze mną spędzać to ma inne sprawy. Kolejna rzecz wzięliśmy kredyt na działkę jego matka wyskoczyła z tekstem, że ja porywam się z motyka na słonce. Że chce dom budować i a jest kredyt. Ona się chwali tym, że całe życie kredytów nie brała i żyje ale cóż.

Najgorsze jest to że mąż jest tak głupi za matką , co ona powie tak musi być. Nawet jak jego ojciec krzyczał po mnie i powiedział, żę jestem wredna to nawet nie zareagował.

Mąż też dużo filmów porno ściąga, ogląda tłumaczy się , że to nic takiego. A jak ja go poproszę aby spożytkował czas ze mną to nie ma ochoty. Czasami jak wraca z pracy po tych dwóch tygodniach to też nie ma ochoty.

Na dodatek kłamie dodaje 5 groszy.Robi tak samo jak matka woli okłamać niż prawdę powiedzieć.

W święta Wielkanocne powiedziałam jego matce ze chyba wystąpię o separacje to powiedziała mi że nasz związek powinien się juz dawno skończyć.
Najgorsze jest to że mąż nie chce abym przyjechała do niego. Zjechać tez nie chce bo kredyt jest w Euro.Jego matka znów mówi żeby nie zjezdrzał, bo gdzie on tak dobrze zarobi.

Czuje się nie kochana, brak mi jest pewności w małżeństwie. Bardzo dużo się modle do Św Rity bo kto ma mi pomóc. Gdy rozmawiam z mężem jak mi jest smutno, że mi serce pęka, żę chce być przy nim to odpowiada a ty myślisz ze mi dobrze. Nie robi nic w tym kierunku aby byliśmy razem. Chciałam iść na terapie małżeńską, abyśmy oboje nauczyli się słuchać, rozmawiać ze sobą itd ale mąż nie ma czasu .. sama się wybiorę może. Czy ktoś mi pomoże doradzić co ja mam zrobić.

PS: mamy swoje mieszkanie, ale ja jestem osoba nie pracujacą,tylko w soboty dorabiam. Gdy mąż jest za granicą mieszkam u moich rodziców w domu. Ale gdy tylko mąż przyjezdrza to jestem na mieszkaniu czekam na niego. Nie chce siedzieć całymi dniami sama w pustym mieszkaniu dlatego mama mi zaoferowała abym mieszkała z nimi.


Pozdrawiam.
 
 
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-21, 22:45   

Witaj, veruss, u nas na forum,

Na początek przypomnę (jeśli czytałaś inne wątki) lub podkreślę (jeśli nic jeszcze na forum nie czytałaś), że każego nowego użytkownika prosimy, aby nie podawał zbyt wielu szczegółów swojej historii, zwłaszcza na tyle charakterystycznych, że można byłoby rozpoznać Ciebie i Twoją rodzinę w realu. Bardzo ważne jest dbanie o anonimowość swoją i bliskich, jej brak to bardzo bolesne rany, pamiętaj proszę o tym.

Na forum piszemy, że świata nie zmienimy, męża/żony - też nie. Możemy zmienić tylko siebie. Tylko na to - na siebie - masz realny wpływ, i warto to robić z Panem Bogiem pod rękę. Przesłuchaj nasze sycharowskie rekolekcje, może wybierz się na najbliższe (będą w październiku), czytaj forum, korzystaj ze wszystkich materiałów, wybierz się na terapię sama, jeśli mąż nie zechce, pomyśl o programie 12 Kroków.... możliwości jest mnóstwo.

Mnie uderzyła jedna rzecz. Zarzucasz mężowi, że jest przyspawany do swojej pierwotnej, natomiast sprawia wrażenie, że Ty masz problem podobny. W ramach pracy nad sobą pomyśl, co zrobić, aby życie w Waszym małżeńskim mieszkaniu podczas mężowskich wyjazdów nie było dla Ciebie udręką, nie było przykre. Naprawdę warto zadbać o to, aby mieć swój własny ciekawy świat, niezwiązany z mamą/rodzicami, w którym to świecie mąż będzie z chęcią uczestniczył. Jeśli mieszkasz podczas nieobecności męża z mamą, to dajesz jemu czytelny sygnał - nie jesteś mi potrzebny. I nie ma znaczenia, że on w tej chwili robi to samo. Zaczynasz zmianę małżeństwa od siebie i zmieniasz siebie.

Pozdrawiam Cię serdecznie i owocnego rozgaszczania się u nas Ci życzę :-)
 
 
verusss15
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-22, 08:46   

Dziękuje za odpowiedź. Tak czytałam o anonimowośći.

Proszę podpowiedz gdzie mogę się udać na rekolekcje,czy do poradni rodzinnej,czy do psychologa, abym zrozumiała sytuacje które się dzieją

Widocznie ja mam jakiś problem a nie koniecznie mąż. Ta tęsknota permanentna mnie tak dobija, że wariuje. Boje się samotności dlatego zawsze ktoś jest blisko.
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-22, 08:54   

A może dobrze by ci zrobiło znalezienie pracy na cały etat? Miałabyś zajęcie w tygodniu, a sobotę, jak mąż jest w kraju, miałabyś całą dla niego. Dodatkowo mielibyście lepszą sytuację finansową, więc może mąż chętniej wróciłby do kraju za jakiś czas, a teściowa może by się nie czepiała, że się porywasz z motyką na słońce w sprawie budowy domu. Wiesz, jej zastrzeżenia mogą być spowodowane tym, że cały ciężar spłaty kredytu jest na twoim mężu - jak by nie patrzeć jej synu. A jeśli rzeczywiście tak jest, to trudno odmówić jej racji - przynajmniej częściowo. Bo jaki jest twój wkład pracy we wspólne życie, skoro w waszym wspólnym mieszkaniu nie mieszkasz, więc sie nim specjalnie nie zajmujesz, a finansowo też za bardzo się nie "dokładasz"?
Nie odczytuj tego, co napisałam, jako krytykę - nie mam intencji bronić twojego męża, ani ciebie w żaden sposób krzywdzić, czy umniejszać tego, co robisz. Poza tym, mogę się zupełnie mylić, bo nie mam specjalnie dużo informacji, pisze na podstawie jednego posta, heh... to już ty wiesz, jak jest najlepiej u was i tobie to zostawiam jako po prostu coś do przemyślenia.

Tak czy tak, wiem jak bardzo mi praca zawodowa pomaga na co dzień. Może dla ciebie też podjęcie jej w większym wymiarze byłoby zmianą na lepsze?
 
 
verusss15
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-22, 11:27   

Z tym kredytem to jest tak wzięliśmy go na działkę. Pod hipotekę poszedł dom rodziców moich. Dodatkowo moi rodzice dali mi 100 tys na moją cześć , a mąż wziął też 100 tyś. Rodzice cały czas mi pomagają, wspierają mnie finansowo. Kupili nam materiał na budowę domu. A mąż się w ogóle nie interesuje. Dlatego ja już sama nie wiem co ja mam robić.
 
 
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-22, 11:51   

verusss15 napisał/a:
Rodzice cały czas mi pomagają, wspierają mnie finansowo. Kupili nam materiał na budowę domu.

verusss15 napisał/a:
A mąż się w ogóle nie interesuje.

Ja się Twojemu mężowi trochę nie dziwię. Twoja rodzina nie zostawiła mu nic a nic miejsca. Facet potrzebuje poczucia odpowiedzialności za swoją rodzinę, jeśli jest mu to zabierane, to w sumie nic dziwnego, że traci zainteresowanie tym, co jest "nie jego".
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-22, 11:53   

A ten kredyt to była wasza wspólna decyzja, czy głównie twoja i twoich rodziców? Mąż miał w ogóle cokolwiek do powiedzenia w tej sprawie?
 
 
verusss15
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-22, 12:11   

Tak chciał kredyt. Jejku czyli wychodzi, że ja jestem taka okropna. Czy ktoś nakieruje mnie abym stała się lepszym człowiekiem. Bo ja sie chyba załamie.
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-22, 12:59   

Bez przesady, my tylko pytamy :) Nie wyciągaj pochopnych wniosków.

Ale nad tym strachem przed samotnością to warto popracować. To byłby dobry punkt, żeby zacząć. No i pomyśl o tej pracy w tygodniu, zamiast w sobotę. To też może trochę zmienić sytuację.
 
 
Pavel
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-22, 13:56   

Witaj verusss15,

verusss15 napisał/a:
Jejku czyli wychodzi, że ja jestem taka okropna. Czy ktoś nakieruje mnie abym stała się lepszym człowiekiem. Bo ja sie chyba załamie.


Kazdy z nas tutaj byl taki "okropny". Wlasnie to maja na celu np. komentarze Tiliany - identyfikacja Twoich wad, tego co mozesz w sobie zmienic. Tylko siebie samych jestesmy w stanie zmieniac, proba zmiana innych konczy sie zazwyczaj protestem i rezultatem kompletnie odwrotnym do zamierzonego.

Jesli sie bardzo chce, mozna dokonac pozornie niemozliwych zmian samego siebie, zmieniac cechy i zachowania ktore sa niby do nas przypisane od zawsze, na tyle, ze wg ludzi i nawet nas samych w jakis sposob nas definiuja.

Za kryzys w malzenstwie niemal zawsze odpowiedzialne sa dwie strony.
Twoim zadaniem, o ile zechcesz, jest odnalezienie swojego wkladu w kryzys i wlasciwe zmierzenie sie z tym (oraz korekcja).

Twoj maz niewatpliwie ma wiele do wykonania ze swojej strony, ale jego tu nie ma. Zostawmy go wiec i skupmy sie tylko na Tobie. To rowniez moze wiele zmienic w Waszej relacji, nie musi oczywiscie. O ile tylko zechcesz, pomoze z pewnoscia Tobie samej.

Ja w trakcie kryzysu dowiedzialem sie wielu rzeczy o samym sobie, kobietach, zwiazkach. Dowiedzialem sie jak czesto nie majac zupelnie zlych intencji mocno krzywdzilem zone, nie majac nawet o tym pojecia.
Generalnie, z wlasnego doswiadczenia i obserwacji - poruszamy sie na polu zwiazkow i malzenstwa intuicyjnie, najczesciej powielajac dobre i zle wzorce z rodzinnego domu, inne informacje o tym jak byc powinno czerpiac z mediow oraz otaczajacych nas ludzi. Informacje, ktore kraza w obiegu i sa uznawane za cos oczywistego, a ktore sa nierzadko szkodliwe i zwyczajnie nieprawdziwe.

Chcialbym polecic Ci na poczatek dwie ksiazki, oraz konferencje Jacka Pulikowskiego. Sa dostepne w internecie w formie mp3 za darmo na:
http://www.jacek-pulikows...rencje-mp3.html

Te ksiazki na poczatek to:
"Piec jezykow milosci" Chapmana
"Porozumienie bez przemocy" Rosenberga

Autorow niezmiernie wartosciowych ksiazek oraz konferencji jest duzo wiecej, nie ma jednak sensu zasypywanie Cie stosami. Jesli zechcesz, chetnie podam inne, tak samo jak inni uzytkownicy forum.

Ksiazki nie naucza nas zyc ani nie rozwiaza za nas samych naszych problemow, nie ma tam gotowych recept.
Jest natomiast wiedza, ktorej przyswojenie pozwoli spojrzec na siebie oraz partnerow z zupelnie innej perspektywy. Wiedza, ktora pozwoli korygowac niewlasciwe zachowania.

Odniose sie jeszcze do pracy za granica.
Sam rowniez nie mieszkam w Polsce, nie teoretyzuje wiec. Mialem rowniez okazje obserwowac ludzi, ktorzy zostawiali rodziny w kraju. Niestety w absolutnej wiekszosci przypadkow ma to negatywny wplyw na relacje, nierzadko jest poczatkiem konca.
Na odleglosc ciezko o budowanie wiezi, sa pokusy, samotnosc, obustronne poczucie braku zrozumienia.
Pieniadze sa wazne, nie wszystko jednak powinno sie na nie przeliczac. Szczescia z pewnoscia sie nie da.
Warto to porzadnie przemyslec, po uzbieraniu na budowe i urzadzenie domu, moze juz nie byc Was. To chyba nie jest cena, ktora chcialabys zaplacic.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez 2016-08-22, 14:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
verusss15
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-22, 14:00   

Chce się zmienić, ale nie wiem od czego zacząć ... :cry: :cry:
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-22, 14:27   

Cześć , jestem stary na forum . :mrgreen:


Ja tu już widzę milion problemów .
verusss15 napisał/a:
a do tego spał z matką w jednym spokoju w osobnych łózkach


.......... ok , nie komentuję




verusss15 napisał/a:
Znamy sie około 5 lat z czego mąż a 4 lata mąż wyjezdrza do pracy za granice.


Nie ZNACIE SIĘ tylko znacie swoje imiona , trochę faktów o sobie .
Warto uświadomić sobie różnicę .



verusss15 napisał/a:
Kolejna rzecz wzięliśmy kredyt na działkę jego matka wyskoczyła z tekstem, że ja porywam się z motyka na słonce. Że chce dom budować i a jest kredyt. Ona się chwali tym, że całe życie kredytów nie brała i żyje ale cóż.


Skoro rodzice dali 100 tyś , macie mieszkanie coś warte i mąż coś dołożył
to powinno wysterczyć na SENSOWNY domek .
Skoro większość ludzi mieszka w mieszkaniach o powierzchni około 50 m2 ,
to da się chyba mieszkać w domu o powierzchni powiedzmy 80 m2 ?
I nie szalejąc z wykończeniówką ( ! ) da się to w miarę tanim kosztem zrobić .
I najlepiej bez krydytu .
Budowa domu to poważna inwestycja i powinna być przemyślana w szczegółach ,
obgadana i ktoś powinien się tym SERIO zająć .
( a nie nie kupili i tyle )
Zresztą co oni mogli kupić ?
Fundament stoi chociaż ?



verusss15 napisał/a:
Mąż też dużo filmów porno ściąga, ogląda tłumaczy się , że to nic takiego. A jak ja go poproszę aby spożytkował czas ze mną to nie ma ochoty. Czasami jak wraca z pracy po tych dwóch tygodniach to też nie ma ochoty.


To ma facet problem , a właściwie macie .
To nie jest normalne .
Normalny w miarę facet ochotę ma prawie zawsze ,
no może tylko nie z każdą .
Czy na na tym polu przeczuwasz jakiś problem ?


verusss15 napisał/a:
Chciałam iść na terapie małżeńską, abyśmy oboje nauczyli się słuchać, rozmawiać ze sobą itd ale mąż nie ma czasu ..


Póżno na naukę , ale lepiej późno niż wcale .
( polecam internet , Pulikowski , Pawlukiewicz itd. )



verusss15 napisał/a:
Ale gdy tylko mąż przyjezdrza to jestem na mieszkaniu czekam na niego. Nie chce siedzieć całymi dniami sama w pustym mieszkaniu dlatego mama mi zaoferowała abym mieszkała z nimi.


Póki co , mieszaj u siebie i ucz się samodzielności .
Staraj sie nie siedzieć , tylko coś sensownego robić ,
np. pracować , zająć się tą budową ( jeżeli w ogóle masz pojącie o tym oczywiście ) .


Wasze małżeństwo wymaga kapitalnego remontu , jeżeli ono w ogóle
zostało zbudowane ???

Ja tego nie widzę .
Oboje macie już problemy ze sobą .
Do tego dochodzą jeszcze problemy z rodzicami .
Ale najpierw trzeba być świadomym tego .
 
 
verusss15
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-22, 18:22   

Chciałam iść z mężem do seksuologa aby z nim porozmawiał,ogólnie mój mąż ma problem z potencją.

Nie wiem od czego mam zacząć naszą przemianę, wiem że od siebie ale co dalej robic? Gdzie się udać. Z mężem mam kontakt tylko telefoniczny. Mi ręce opadają. Ale nie chce się poddać. :cry: :cry:
 
 
verusss15
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-22, 22:01   

Czy ktoś mi powie jak zapisać się na 12 kroków.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 5