Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
własne oczyszczenie, a oczyszczenie współmałżonka
Autor Wiadomość
czuwajcie
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-28, 20:09   własne oczyszczenie, a oczyszczenie współmałżonka

Szczęść Boże,

Jutro minie rok gdy żona zadecydowała za nas troje, zostawiając mnie i stawiając warunki.
Zostałem sam, a pierwsze moje kroki po tym, jak żona trzasnęła drzwiami samochodu oznajmiając, że już nie wróci, skierowałem na Mszę Świętą do kościoła. Od roku chodzę codziennie na Eucharystię i przyjmuję Pana Jezusa w Komunii Świętej.

Mam 2 pytania do Forumowiczów, lecz w odpowiedziach proszę o powołanie się na autorytet w dziedzinie:
1. na ile warunek oczyszczenia relacji małżeńskich i rodzicielskich z "tego, co nie jest z Boga" - jest dla Was drogą proponowaną współmałżonkowi, który odszedł?
Moja droga proponowanych małżonce środków pojednania jest szkołą "bez kompromisów" ze złem, zgodnie z nauczaniem św. Jana Pawła II. W bieżącą środę na antenie Radia Maryja była katecheza- przemówienie, homilia na święto Braci Polskich - św. Jana Pawła II. Odniosłem bardzo do siebie, że wobec Boga, wiary, nie można iść na żaden kompromis.
Kompromis jest dla mnie bezwstydem i uderzeniem w honor i godność osoby. Czy moja droga, jest nią proponowanie zrezygnowania z tego, co dzieli (prócz wartości wiary) na rzecz jedności, jest dobra?
2. Czy ktoś z Was uważa, że wartości antymoralne, filmy, zabawki i bajki dla dzieci, które nie mają odniesienia do Boga, albo wyrażają ateistyczne, magiczne i okultystyczne przekonania, bałwochwalcze często, mogą być przyzwolone przez małżonka, któremu jest postawione ultimatum: "robię to i układam tak i tak w mieszkaniu, a dziecko będzie tak się ubierało, oglądało takie bajki, zabawki takie miało itd. - albo do ciebie nie wrócę" - proszę o powołanie się na autorytety i nie "trolowanie"!
3. miały być 2, ale jest trzecie pytanie: CZY ktoś z was przeszedł realną walkę z szatanem, wrogiem numer jeden, o WOLĘ trwania w małżeństwie?


Jeśli ktoś zechce odpowiedzieć merytorycznie choćby na 1 pytanie, proszę o nie wysilanie się w przypadku braku "laku" do innych.

Bóg zapłać,
Z Panem Bogiem,

adm.
 
 
4xAS
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-29, 08:34   

Witaj w naszych progach Czuwający!
Tak dla przypomnienia - Internet nie jest anonimowy, więc unikaj podawania szczegółów odnośnie Twojej historii.
Na zadane pytania znajdziesz odpowiedź słuchając/oglądając filmy tu zamieszczone, zwłaszcza ks. Dziewieckiego.
Zachęcam do przeglądnięcia również forum, bo to kopalnia wiedzy.
AS
 
 
czuwajcie
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-29, 09:14   

W gąszczu materiałów potrzebuję naprowadzenia na konkrety, może ktoś ma doświadczenie. Jak idę do lekarza nie wskazuje mi adresu apteki a lek.
 
 
Ania65
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-29, 09:37   

Czuwający kiedy cię czytam mam wrażenie że brak u ciebie otwartości na Ducha Świętego, który mówi też przez ludzi. Chcesz jakiś konkretów jakbyś wszystko inne już wiedział? Nie chcesz słuchać co ludzie mają do powiedzenia tylko znaleźć receptę na twój problem. W takim razie to nie ten adres. Rozumiem że autorytety są ważne lecz dla każdego ktoś inny może być autorytetem. Zapewniam cię że na tym forum jest wiele osób , które nie napisały żadnej książki i nie są osobami znanymi z jakiś osiągnięć filozoficznych a jednak są prowadzone przez Ducha Świętego i mają niezwykłą bożą mądrość. Zachęcam cię do zatrzymania się i wsłuchania w to co mówi Bóg, być może ma ci coś innego do powiedzenia niż ty chciałbyś usłyszeć.
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-29, 09:57   

Czuwający

Życie w związku, ale i w społeczeństwie wymaga kompromisów.
Po tym co piszesz ... nie dziwię się, że żona postawiła ultimatum.
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-29, 10:48   

grzegorz_ napisał/a:
Po tym co piszesz ... nie dziwię się, że żona postawiła ultimatum.


Jeżeli Czuwający od początku tak się zachowywał, to "widziały gały co brały", ale jeżeli Czuwający nagle się zmienił, to można to jakoś próbować zrozumieć.
 
 
mada27
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-29, 11:23   

Rozumiem dylematy czuwającego, chce posprzątać swoje życie, odnowić, naprawić to co było zanieczyszczone i funkcjonowało nie tak jak trzeba...

Jednak jak to się bardzo często zdarza w naszym świecie po grzechu pierworodnym ;) nie są to proste czarno-białe sytuacje.
I akurat w tym wypadku widzę bardzo duże zagrożenie w tym, ze przy tym całym "oczyszczaniu" bardzo łatwo można popaść w radykalizm (tak jak muzułmanie właśnie).
Myślę, że większość osób będzie bardzo dobrze wiedziała o czym mówię.

My jako chrześcijanie, po pierwsze mamy się nie lękać - i to czy żona kupi dziecku jakąś koszulkę z peppą czy z kitty to powinno mieć drugorzędne znaczenie. A na pierwszym miejscu ma być u nas miłość bliźniego, miłosierdzie, pochylenie się nad nim - że nawet jeśli ten nasz bliźni czegoś nie wie, albo na razie nie przyjmuje do wiadomości, to przyjąć to (oczywiście nie mówie o sytuacjach gdzie mąż zachce mieszkać z kowalską u nas w domu w dużym pokoju), ale o drobniejszych sprawach, które możemy po prostu znieść (mamy znosić jeden drugiego).
Czyli pierwsze zagrożenie płynące z takiej postawy - to brak miłosierdzia, współczucia, zrozumienia i przyjęcia drugiej osoby taką jaką ona jest.

A drugie zgrożenie to oczywiście pycha - ja wiem lepiej i to ja narzucę wszelkie oczyszczenia jakich mamy dokonywać w małżeństwie. A niestety (a raczej stety;) Duch Święty wieje tam gdzie chce, i może do serca żony ma plan inaczej zawiać niż poprzez rygor wprowadzany w domu przez policję katolicką???

A trzecie zagrożenie, to takie zamiast czynić wszystko z miłości do Pana Boga i do drugiego człowieka (to jest nierozłączne!!!) to taka osoba może zacząć ponad to stawiać prawo (a nie miłość) i przez to, nie dość że innych do tego Boga najprawdopodobniej zniechęci, to i sama przestanie go widzieć, bo przysłoni go sobie różnymi rytuałami, prawem, osądzaniem nieustannym.
 
 
4xAS
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-29, 11:29   

czuwajcie napisał/a:
W gąszczu materiałów potrzebuję naprowadzenia na konkrety, może ktoś ma doświadczenie. Jak idę do lekarza nie wskazuje mi adresu apteki a lek.

A ja bym odpowiedział, że jak wchodzę do kogoś do domu po raz pierwszy to nie pytam od razu gdzie ma barek ;-) .
Przeglądnij podwieszone filmy, zdaj sobie nieco trudu ... :-) .
Szukasz autorytetów ? Proszę bardzo: Jezus Chrystus i św. Paweł, JPII.
Trzeba jakiś znamienitszych ?
W bibli znajdziesz wypowiedzi tych dwóch pierwszych na temat małżeństwa a reszta to miłość i miłosierdzie. Hymn do Miłości z Listu do Koryntian znasz?
Wszystko inne to komentarze a te właśnie są zawarte w materiałach tu na forum.
Szukajcie a znajdziecie :-) .
 
 
mada27
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-29, 11:39   

Dodałabym jeszcze za Katechizmem: " Szukajcie czytając, a znajdziecie rozmyślając (...)"
KKK 2654 ;)
 
 
twardy
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-29, 11:46   

Czuwajcie, proponuję wysłuchać tego, a najlepiej kupić i wysłuchać całość:

https://youtu.be/Y_PZfm5A7fo?list=PLjw7UDLW291ioqshVaWOO038Py1zk64Vj
.
 
 
mada27
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-29, 12:18   

Czuwajcie, chciałabym Ci polecić coś co może pomogłoby Ci naświetlić kierunek poszukiwań, a mianowicie Posynodalną Adhortację Apostolską Amoris Laetitia o Miłości w rodzinie.

Daj sobie czas na te oczyszczania jak to nazywasz (a, i polecam rozpocząć od oczyszczenia pragnień, czyli naprawdę rozeznać (może z czyjąś pomocą?) czy nie wynikają one z twojego egocentryzmu, pożądliwości, pychy, chęci władzy i czy są zgodne z nauką Kościoła dotyczącą moralności)

Takich spraw nie załatwia się rach ciach, to jest praca na reszte życia nad sobą.
I dziękujmy Bogu, za to że mamy ten czas !!! ;)
 
 
mada27
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-29, 12:23   

Twardy, czasem lepiej komuś pokazać co warto robić, niż czego nie robić;)

Jak ktoś wrażliwszy by dostał takiego linka od Ciebie, to mógłby uciec i zacietrzewić się jeszcze bardziej ;)

pozdrawiam ciepło
 
 
twardy
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-29, 12:34   

mada27 napisał/a:
Twardy, czasem lepiej komuś pokazać co warto robić, niż czego nie robić;)


Czasami tak ;-)
 
 
czuwajcie
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-29, 20:38   

Cytat:
Ania65:

Czuwający kiedy cię czytam mam wrażenie że brak u ciebie otwartości na Ducha Świętego, który mówi też przez ludzi. Chcesz jakiś konkretów jakbyś wszystko inne już wiedział? Nie chcesz słuchać co ludzie mają do powiedzenia tylko znaleźć receptę na twój problem. W takim razie to nie ten adres. Rozumiem że autorytety są ważne lecz dla każdego ktoś inny może być autorytetem.

>>Mówię o sytuacji, kiedy uznane autorytety nie wystarczają w dialogu i szukaniu wspólnej drogi. Autorytety wyznaczają kierunek ku górze, idąc wspak kiedyś powrócę do punktu wyjścia.


Cytat:
grzegorz_:
Życie w związku, ale i w społeczeństwie wymaga kompromisów.
Po tym co piszesz ... nie dziwię się, że żona postawiła ultimatum.

>>Zdania są podzielone w sprawie kompromisów. Małżeństwo to obraz Trójcy Przenajświętszej. Kompromis zakłada według mnie przymus, a tylko miłość wyzwala i uzdalnia do daru z siebie.


Cytat:
Jacek-sychar:
Jeżeli Czuwający od początku tak się zachowywał, to "widziały gały co brały", ale jeżeli Czuwający nagle się zmienił, to można to jakoś próbować zrozumieć.

>>Rok temu zacząłem się zmieniać, lecz dla żony była to kolejna frakcja w moim kalejdoskopie. Przede wszystkim moja zmiana polega na tym, że coraz otwarcie mówię: ZERO kompromisu ze złem w jakiejkolwiek postaci.


Cytat:
4xAS:
A ja bym odpowiedział, że jak wchodzę do kogoś do domu po raz pierwszy to nie pytam od razu gdzie ma barek ;-) .
Przeglądnij podwieszone filmy, zdaj sobie nieco trudu ... :-) .
Szukasz autorytetów ? Proszę bardzo: Jezus Chrystus i św. Paweł, JPII.
Trzeba jakiś znamienitszych ?

>> Otóż o to chodzi, chciałbym poznać tu ludzi, którzy żyją słowami tych autorytetów i nie idą na kompromis, pokazując komuś gdzie jest barek, a gdzie zakąska.

Cytat:
twardy:
Czuwajcie, proponuję wysłuchać tego, a najlepiej kupić i wysłuchać całość:

https://youtu.be/Y_PZfm5A7fo?list=PLjw7UDLW291ioqshVaWOO038Py1zk64Vj

>> Dobry link, Bóg zapłać. Tak samo i pierwsze zdanie, "na rekolekcje przyjeżdżają pobożni, nie w kryzysach itd." super myśl. "jesteśmy dobrymi faryzeuszami" - super kolejna myśl.



Cytat:
mada27:

>> Dziękuję za Twoją wypowiedź. Niepotrzebny wtręt o muzułmanach, to zupełnie inna baśń, islam sam w sobie jest radykalny i jest to ideologia, nie religia, ucinam, tyle w temacie.
Co do zakupów żony, miała wolną rękę do wszystkiego, denerwowało ją tylko to, że komentuję DISNEY-a, jej HARRY POTTER, wróżki (bestia z nibylandii). Wszelkie "bajki" to świętość, wolała czytać na dobranoc o wróżkach niż Biblię dla Dzieci, którą kupiłem. Nie chcę rozwijać, inni przypiszą mi "nieotwartość na Ducha Świętego", ale wiem o czym mówię. Stoczyłem ciężką walkę ze złym podczas tego roku, a faryzeizm to ostatnia pułapka jego, w którą wpadłem, lecz Matka Boża mnie wyciągnęła i wyciąga.
Co do postaw braku miłosierdzia, możliwe, że słusznie, jednak w przypadku zawłaszczenia władzy rodzicielskiej i dyktowania warunków stawiania na swoim, kiedy ja byłem sam i gnębiony, to nie wydaje mi się równowagą ustroju w tym "państwie w państwie", jaki żona tworzyła.
Kiedy mówię, pytam, czy ktoś wyznaje: rezygnacja z tego co dzieli jako droga - to proszę o info, bo ja nie wyobrażam sobie głównej stacji tv "kabarety", "wróżki", "harry potter" i na dobranoc "my little pony". Z takiego domu nie ma miłości, jest siedlisko zła moralnego, którego "dziś" nie widać, a trąci gdy dziecko zacznie sięgać po kolejne "paralizatory" moralności z tego ścieku telewizyjno-medialnego i propozycji na "miłe spędzenie czasu", "niekoniecznie czyste"...
"policję katolicką" ??? żona odeszła gdy byłem bardzo pogrążony w pretensjach do Pana Boga, dziś dla niej obojętne, czy bym chlał, szukał uciech, czy chodził do kościoła. I jedno i drugie będzie moją winą i "upośledzeniem", bo żona od 8 miesiąca po ślubie zaczęła straszyć rozwodem. Dziś jest już 7,5 lat po ślubie. I MNIE NIE KOCHA.


super ten filmik o FARYZEIZMIE, dzięki twardy
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9