Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak żyć? Kochać i czekać?
Autor Wiadomość
AnWoj
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-17, 11:34   Jak żyć? Kochać i czekać?

Witam,
jestem tu od jakiegoś czasu, czytam co tutaj piszecie kochani poranione Sycharki, i dojrzałam by podzielić się swoją historią. Małżeństwo - staż 25 lat w grudniu, żyjąc ze sobą w całości może 15 lat, choć ostanie 10 lat razem. Ciężka choroba moja (rak) i duże wsparcie ze strony męża, namacalna i odczuwalna miłość i rok później zmiana wszystkiego pojawiła się inna i nic nie było ważne, od tych wydarzeń minęły 2 lata. Wtedy było we mnie dużo nienawiści do męża, żal, zranienie niewyobrażalne wręcz uczucia, choć zawsze byłam praktykującą katoliczką to jednak bardzo daleko od Boga. Dziś od 8 m-cy wszystko się zmieniło jestem blisko Boga, przyszło przebaczenie, żal minął (choć bywaja chwile gdy natarczywe myśli wracają, ciągły brak zrozumienia tej sytuacji- czujesz miłość i to ....nagle z dnia na dzień się kończy jakby nie miało znaczenia). Dziś wiem , że pomimo wszystko nadal kocham męża, a on chciałby kolejnej szansy, ale nie wiem czy potrafię z nim żyć. Co robić? Dodam ,że mąż ma bardzo trudny charakter i zwykle żartem mówiliśmy , ze tylko ja jestem wstanie go znieść. przygoda się skończyła tylko pytanie czy będzie kolejna? Modle się o jego nawrócenie bo on jest daleko od Boga.
 
 
twardy
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-17, 12:52   

Witaj Aniu.
Dobrze, że odnalazłaś Boga. Z Nim będzie Ci łatwiej przejść przez trudny czas twego życia.
To czy dasz mężowi kolejną szansę zależy od Ciebie.
Podejmując decyzję, pamiętaj jednak, że konsekwencje jej odczujesz również Ty.
To, że nie wiesz czy potrafisz z nim żyć, jest sprawą normalną. Nikt w takiej sytuacji nie wie tego.
Ważne czy zechcesz spróbować. Jeśli nie spróbujesz, to nie dowiesz się tego.

Czy nie zastanawiałaś się nad pójściem na spotkanie Ogniska Sychar w Twojej okolicy?
Tu masz listę Ognisk: http://sychar.org/ogniska/

Pisząc na forum pamiętaj aby nie ujawniać zbyt wielu informacji o sobie, mężu czy innych osobach, co umożliwiłoby zidentyfikowanie Ciebie.
Forum jest jednak ogólnie dostępnym.
 
 
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-17, 14:39   

Aniu zapraszam na tygodniowe rekolekcje i wakacje w Ciechocinku u Misjonarzy św Rodziny. W małej grupie ok 5 małżeństw, będziemy pracować nad tematem wybaczenia , odbudowie po zdradzie itp...
termin 1-7 lipiec
zapraszam
 
 
GosiaH
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-21, 14:11   Re: Jak żyć? Kochać i czekać?

AnWoj napisał/a:
Dziś wiem , że pomimo wszystko nadal kocham męża, a on chciałby kolejnej szansy, ale nie wiem czy potrafię z nim żyć. Co robić? Dodam ,że mąż ma bardzo trudny charakter i zwykle żartem mówiliśmy , ze tylko ja jestem wstanie go znieść. przygoda się skończyła tylko pytanie czy będzie kolejna? Modle się o jego nawrócenie bo on jest daleko od Boga.
Aniu, ja przyjęłam męża z powrotem. Takiego "trudnego", nie mówiącego za wiele o swoich emocjach czy oczekiwaniach, takiego nienawróconego, z dala od Boga.
Nie żałuję. Ale żałowałabym gdybym nie dała szansy.

Nie chcę tobie nic radzić, chcę powiedzieć, że może się udać, bo ja jestem tego świadectwem.
 
 
Uparty
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-23, 01:05   Re: Jak żyć? Kochać i czekać?

AnWoj napisał/a:
Witam,
jestem tu od jakiegoś czasu, czytam co tutaj piszecie kochani poranione Sycharki, i dojrzałam by podzielić się swoją historią. Małżeństwo - staż 25 lat w grudniu, żyjąc ze sobą w całości może 15 lat, choć ostanie 10 lat razem. Ciężka choroba moja (rak) i duże wsparcie ze strony męża, namacalna i odczuwalna miłość i rok później zmiana wszystkiego pojawiła się inna i nic nie było ważne, od tych wydarzeń minęły 2 lata. Wtedy było we mnie dużo nienawiści do męża, żal, zranienie niewyobrażalne wręcz uczucia, choć zawsze byłam praktykującą katoliczką to jednak bardzo daleko od Boga. Dziś od 8 m-cy wszystko się zmieniło jestem blisko Boga, przyszło przebaczenie, żal minął (choć bywaja chwile gdy natarczywe myśli wracają, ciągły brak zrozumienia tej sytuacji- czujesz miłość i to ....nagle z dnia na dzień się kończy jakby nie miało znaczenia). Dziś wiem , że pomimo wszystko nadal kocham męża, a on chciałby kolejnej szansy, ale nie wiem czy potrafię z nim żyć. Co robić? Dodam ,że mąż ma bardzo trudny charakter i zwykle żartem mówiliśmy , ze tylko ja jestem wstanie go znieść. przygoda się skończyła tylko pytanie czy będzie kolejna? Modle się o jego nawrócenie bo on jest daleko od Boga.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8