Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
List Pasterski Episkopatu Polski Niedziela Świętej Rodziny
Autor Wiadomość
Metanoja1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-03, 20:26   

Choć się nam nie podoba stanowisko KK, trzeba się nam z nim zgodzić. To i tak nie zwiąże rąk Panu Bogu, by stała się Jego Wola ;-) Musimy tym bardziej zawierzyć.

Dzisiaj poszłam na adorację i wracając tramwajem tak sobie siadłam, a przy mnie stanęła kochanka mojego męża (już była kochanka ;-) ) z nowym menem :mrgreen: i Duch św. tak to sprawił, że się na własne oczy dowiedziałam, że wszystko tak się rozpadło doszczętnie i w jaki sposób, całowali i przytulali się w tramwaju. Mało tego kochanka na jutro kombinuje zwolnienie lekarskie, bo "musi się przeprowadzić" jak się zwierzała swojemu nowemu lovelasowi, planuje kupno szafy... znaczy się zrozumiałam, że wynosi się z nawet z klatki męża (dotychczas mieszkała w mieszkaniu obok jej córka, której to mój mąż do mieszkania nie przyjął).
Także widzicie, Duch św. poinformował mnie osobiście o rozpadzie tego związku i mam wiadomość z pierwszej ręki :-D
A jeszcze Wam napiszę jak do tego doszło i jak każda minuta ma znaczenie i każde natchnienie Ducha św. Mam pokusy wciąż, by coś tam w niedzielę jednak kupić (nie lubię pustych przebiegów :mrgreen: ). Po adoracji weszłam do biedronki, by wypłacić pieniądze w bankomacie tam się znajdującym na obiady dla dzieci do szkoły, jednak spojrzałam na te kasjerki które jak niewolnice pracują u faraona i stwierdziłam, że nie będę ich ranić zakupami. Gdybym nie posłuchała tego wewnętrznego zaniechania zła, ominęłaby mnie wiadomość od byłej kochanki z pierwszej ręki, którą Duch św. zechciał mi zwiastować. :-D

Z Bogiem.
Mam swoje poglądy nadal, ale będę posłuszna KK. Niech sobie zatwierdzają co chcą, dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
 
 
Bożena123
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-04, 12:28   

Witajcie Kochani! Chciałam z Wami podzielić się moimi odczuciami po odczytaniu tego listu.W pierwszej części jest ładnie mowa o nierozerwalności itd.A to co mnie dotknęło,to sam koniec listu,gdzie mowa jest o tym,że jak jest konieczność wychowania dzieci w drugim związku,to jak najbardziej trzeba mieć to na uwadze i nawet można przyjmować Komunię Św.gdy będzie się,żyło w tzw.czystości.Tu już nie ma mowy o złożonej przysiędze małżeńskiej,o nierozerwalności.A co z dziećmi sakramentalnymi,które zostały porzucone?One nie potrzebują drugiego rodzica? Dziecko ze zw.cudzołożnego jest prawodawcą,jest ponad Bożym prawem.Ja byłam 4 lata w zw.niesakr.i mam syna z tego związku,za 2 tyg będzie miał 7 lat.Gdy otwarły mi się oczy pięć lat temu,nawróciłam się,chciałam rozstać się z partnerem,to bardzo martwiłam się o nasze dziecko i ta myśl bardzo mnie rozbijała wewnętrznie.Zawierzyłam wszystko Bogu,zaufałam Mu i w tej chwili od dwóch lat mieszkam w moim dawnym domu w którym mieszkałam z mężem sakramentalnym,z teściami,którzy pokochali moje dziecko jak swojego wnuka,opiekują się nim gdy jestem w pracy.Synek rozwija sięprawidłowo jest grzecznym i pogodnym dzieckiem,po którym nie widać,że rodzice mieszkają osobno.I tu przypomina się scena jak Jezus spotkał rybaków i powiedział,żeby zarzucili sieci,oni- tu nie ma nic,żadnych ryb<nie da się uratować małżeństwa>Jezus-zarzuć sieć,zaufali rybacy Jezusowi i wiemy co było dalej ;-) To samo odnosi się do naszych sytuacji,po ludzku-nie możliwych.Trzeba spęłnić jedną rzecz! Zaufać! ;-) JEZU UFAM TOBIE! Pozdrawiam. Bożenka
 
 
meg-pl
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-04, 12:47   

Bożeno, a co by stało się z Twoim Synem, gdyby teściowie go nie zaakceptowali, nic nie piszesz o mężu, czy po nawróceniu byłabyś w stanie oddać swoje dziecko w obce ręce gdyby to był warunek powrotu do sakramentalnego małżonka?

pytam, bo Twoja historia jest jedną z tych, które tu się omawia czysto teoretycznie, byłaś w środku wydarzeń, jako matka, jako nawrócona osoba, kochająca i ufająca Jezusowi
 
 
lustro
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-04, 12:56   

Ja mam propozycje - zamiast "mielić" tu ten temat, niech ktos zredaguje list do Episkopatu, puści go w obieg do podpisów...i wyśle do Adresata.

Może wtedy Episkopat wystosuje kolejny list do wiernych, uściślający swoja wypowiedź?

Bo gadając tutaj nic nigdy nie zostanie załatwione, oprócz siania fermetu.
A tego chyba nie potrzeba?

Jeżeli "góra" ma usłyszec głos "dołu", to ten "dóŁ" musi sie zebrać w sobie i krzyknąc w stronę "góry" Inaczej sie nie da.
 
 
Bożena123
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-04, 14:16   

meg-pl,Mój mąż mieszka z inną kobietą,to on mnie zostawił 11 la temu i syna. Wie o tym,że rozstałam się z Igorem,że mieszkam w naszym dawnym mieszkaniu z jego rodzicami.Gdy odwiedza nas,zawsze porozmawia z małym i jest dla niego miły.Mąż wie,że nawróciłam się,kocham go i czekam na niego,napisałam mu to kiedyś w smsie.Nie odpisał,ale wiem,że nie było mu to obojętne.Czekam cierpliwie,żeby otworzył się na łaskę nawrócenia tak jak ja kiedyś.A jeżeli chodzi o to co pytałaś o teściów,to mam to szczęście,że to są ludzie wierzący,są blisko Boga i cieszą się z mojego nawrócenia i kolejnego wnuka.Przyszywanego,ale wnuka i traktują go dobrze. ;-)
 
 
monis
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-04, 14:26   

Bożena123, a gdyby mąż zechciał wrócić i jednym z warunków byłoby żebyś oddała syna, nie jego rodzicom, ale do domu dziecka to co wtedy...??
 
 
Bożena123
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-04, 15:16   

monis ;-) Jeżeli mąż by dał taki warunek,to byłby jeszcze nienawrócony,ale pod wpływem złego.A w przypadku,gdy w jego sercu mieszkałby Duch Św.kierowałby się miłością i słowami Jezusa,który mówi,że kto przyjmuje jednego z tych najmniejszych,Mnie przyjmuje.
 
 
monis
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-04, 15:30   

Bożena123, nie zawsze, pomimo nawrócenia, szczerych chęci jesteśmy w stanie zaakceptować efekt zdrady :-|
To może przerosnąć, pomyślałaś o tym?

Nie wszystko tak da się wytłumaczyć Duchem św. , Bogiem....jesteśmy też ludźmi i niektórych po ludzku przerasta wychowywanie obcego dziecka.
Pomimo szczerych chęci, wiary i dobra, które się chce nieść.....

Czyli, jak rozumiem, przyjęłabyś męża tylko wtedy, gdyby zaakceptował Twojego synka. Bo tylko wtedy byłby w pełni nawrócony?
 
 
Bożena123
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-04, 17:40   

monis,sytuacje małżeństw i ich kryzysów są każde inne.W moim małżeństwie obydwoje byliśmy w drugich związkach tzn.mąż dalej jest.Ja nie wiem jaki plan Bóg ma dla naszego małżeństwa Zdrada boli długo i wiem, że może boleć męża fakt,że ja mam dziecko z innym facetem.Mnie też długo bolało to ,że nas opuścił,ale dzięki Bogu na nowo go pokochałam.Mąż gdy tu przychodzi,widzi małego,rozmawia z nim chętnie,nie widzę,żeby miał jakąś antypatię do niego.Tu potrzeba czasu,działania Boga i otwarcia się na Niego.Mamy w Sycharze książkę pt.Jak kochać nieślubne dzieci.Jest tam pokazane jaka silna jest moc Sakramentu w sytuacjach po ludzku niemożliwych do przejścia.Jer.33,3 Wołaj do Mnie,a odpowiem ci,oznajmię ci rzeczy wielkie i niezgłębione jakich nie znasz.
 
 
GregAN
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-05, 12:07   

Trochę przewrotnie spytam :
- czy dopuszczacie możliwość, by w związku niesakramentalnym, z partnerem było komuś bliżej Boga,
niż w małżeństwie sakramentalnym ?

Skoro małżonek sakramentalny nie akceptuje dziecka ze związku niesakramentalnego, lub jest w sprzeczności z naukami KK lub co najwyżej "letni" w swojej wierze, lub niewierzący, przeszkadza w podążaniu ścieżka wiary. Natomiast z partnerem niesakramentalnym bezproblemowo nawiązuje się porozumienie co do kanonów wiary, można wspólnie uczestniczyć w rekolekcjach, warsztatach zbliżając się do Boga a w życiu codziennym wpajać dziecku prawdy wiary.
Co nie byłoby możliwe z partnerem sakramentalnym.
 
 
lustro
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-05, 12:58   

...wot...oto i zagwozdka... :roll:

bo moim zdaniem, to co napisał GregAN jest całkiem mozliwe
 
 
Bożena123
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-05, 12:59   

Kiedyś ksiądz powiedział coś takiego,że osoby w związkach niesakramentalnych mają czasami mocniejszą wiarę,jeżdżą na rekolekcje,uwielbienia itd.niżmałżeństwa sakramentalne,ale jest jedna wielka różnica.Fundament Małżeństwa ma silną podstawę jaką jest Sakrament,jest postawione na skale,natomiast zw.niesakramentalne są zbudowane na piasku i wcześniej czy pózniej runą.
 
 
monis
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-05, 13:11   

Bożena123 napisał/a:
Fundament Małżeństwa ma silną podstawę jaką jest Sakrament,jest postawione na skale
czy z mężem letnim w wierze albo niewierzącym to możliwe?

dzieki Bożenko za poprzednie wyjaśnienia:))
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-05, 14:08   

Bożena123 napisał/a:
Kiedyś ksiądz powiedział coś takiego,że osoby w związkach niesakramentalnych mają czasami mocniejszą wiarę,jeżdżą na rekolekcje,uwielbienia itd.niżmałżeństwa sakramentalne,ale jest jedna wielka różnica.Fundament Małżeństwa ma silną podstawę jaką jest Sakrament,jest postawione na skale,natomiast zw.niesakramentalne są zbudowane na piasku i wcześniej czy pózniej runą.


Teoria teoria, a praktyka świadczy o tym, że takie teorie to raczej pobożne życzenia...
"prawda zawsze wyjdzie na wierzch", "związek bez sakramentu jest nietrwały",
"pary, które spały przed ślubem częściej się rozwodzą " itd.
Oczywiście, jeśli komuś wygodnie w te "teorie" wierzyć to czemu nie.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8