Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
|
List Pasterski Episkopatu Polski Niedziela Świętej Rodziny |
Autor |
Wiadomość |
Metanoja1 [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-01-03, 20:26
|
|
|
Choć się nam nie podoba stanowisko KK, trzeba się nam z nim zgodzić. To i tak nie zwiąże rąk Panu Bogu, by stała się Jego Wola Musimy tym bardziej zawierzyć.
Dzisiaj poszłam na adorację i wracając tramwajem tak sobie siadłam, a przy mnie stanęła kochanka mojego męża (już była kochanka ) z nowym menem i Duch św. tak to sprawił, że się na własne oczy dowiedziałam, że wszystko tak się rozpadło doszczętnie i w jaki sposób, całowali i przytulali się w tramwaju. Mało tego kochanka na jutro kombinuje zwolnienie lekarskie, bo "musi się przeprowadzić" jak się zwierzała swojemu nowemu lovelasowi, planuje kupno szafy... znaczy się zrozumiałam, że wynosi się z nawet z klatki męża (dotychczas mieszkała w mieszkaniu obok jej córka, której to mój mąż do mieszkania nie przyjął).
Także widzicie, Duch św. poinformował mnie osobiście o rozpadzie tego związku i mam wiadomość z pierwszej ręki
A jeszcze Wam napiszę jak do tego doszło i jak każda minuta ma znaczenie i każde natchnienie Ducha św. Mam pokusy wciąż, by coś tam w niedzielę jednak kupić (nie lubię pustych przebiegów ). Po adoracji weszłam do biedronki, by wypłacić pieniądze w bankomacie tam się znajdującym na obiady dla dzieci do szkoły, jednak spojrzałam na te kasjerki które jak niewolnice pracują u faraona i stwierdziłam, że nie będę ich ranić zakupami. Gdybym nie posłuchała tego wewnętrznego zaniechania zła, ominęłaby mnie wiadomość od byłej kochanki z pierwszej ręki, którą Duch św. zechciał mi zwiastować.
Z Bogiem.
Mam swoje poglądy nadal, ale będę posłuszna KK. Niech sobie zatwierdzają co chcą, dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. |
|
|
|
|
Bożena123 [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-01-04, 12:28
|
|
|
Witajcie Kochani! Chciałam z Wami podzielić się moimi odczuciami po odczytaniu tego listu.W pierwszej części jest ładnie mowa o nierozerwalności itd.A to co mnie dotknęło,to sam koniec listu,gdzie mowa jest o tym,że jak jest konieczność wychowania dzieci w drugim związku,to jak najbardziej trzeba mieć to na uwadze i nawet można przyjmować Komunię Św.gdy będzie się,żyło w tzw.czystości.Tu już nie ma mowy o złożonej przysiędze małżeńskiej,o nierozerwalności.A co z dziećmi sakramentalnymi,które zostały porzucone?One nie potrzebują drugiego rodzica? Dziecko ze zw.cudzołożnego jest prawodawcą,jest ponad Bożym prawem.Ja byłam 4 lata w zw.niesakr.i mam syna z tego związku,za 2 tyg będzie miał 7 lat.Gdy otwarły mi się oczy pięć lat temu,nawróciłam się,chciałam rozstać się z partnerem,to bardzo martwiłam się o nasze dziecko i ta myśl bardzo mnie rozbijała wewnętrznie.Zawierzyłam wszystko Bogu,zaufałam Mu i w tej chwili od dwóch lat mieszkam w moim dawnym domu w którym mieszkałam z mężem sakramentalnym,z teściami,którzy pokochali moje dziecko jak swojego wnuka,opiekują się nim gdy jestem w pracy.Synek rozwija sięprawidłowo jest grzecznym i pogodnym dzieckiem,po którym nie widać,że rodzice mieszkają osobno.I tu przypomina się scena jak Jezus spotkał rybaków i powiedział,żeby zarzucili sieci,oni- tu nie ma nic,żadnych ryb<nie da się uratować małżeństwa>Jezus-zarzuć sieć,zaufali rybacy Jezusowi i wiemy co było dalej To samo odnosi się do naszych sytuacji,po ludzku-nie możliwych.Trzeba spęłnić jedną rzecz! Zaufać! JEZU UFAM TOBIE! Pozdrawiam. Bożenka |
|
|
|
|
meg-pl [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-01-04, 12:47
|
|
|
Bożeno, a co by stało się z Twoim Synem, gdyby teściowie go nie zaakceptowali, nic nie piszesz o mężu, czy po nawróceniu byłabyś w stanie oddać swoje dziecko w obce ręce gdyby to był warunek powrotu do sakramentalnego małżonka?
pytam, bo Twoja historia jest jedną z tych, które tu się omawia czysto teoretycznie, byłaś w środku wydarzeń, jako matka, jako nawrócona osoba, kochająca i ufająca Jezusowi |
|
|
|
|
lustro [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-01-04, 12:56
|
|
|
Ja mam propozycje - zamiast "mielić" tu ten temat, niech ktos zredaguje list do Episkopatu, puści go w obieg do podpisów...i wyśle do Adresata.
Może wtedy Episkopat wystosuje kolejny list do wiernych, uściślający swoja wypowiedź?
Bo gadając tutaj nic nigdy nie zostanie załatwione, oprócz siania fermetu.
A tego chyba nie potrzeba?
Jeżeli "góra" ma usłyszec głos "dołu", to ten "dóŁ" musi sie zebrać w sobie i krzyknąc w stronę "góry" Inaczej sie nie da. |
|
|
|
|
Bożena123 [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-01-04, 14:16
|
|
|
meg-pl,Mój mąż mieszka z inną kobietą,to on mnie zostawił 11 la temu i syna. Wie o tym,że rozstałam się z Igorem,że mieszkam w naszym dawnym mieszkaniu z jego rodzicami.Gdy odwiedza nas,zawsze porozmawia z małym i jest dla niego miły.Mąż wie,że nawróciłam się,kocham go i czekam na niego,napisałam mu to kiedyś w smsie.Nie odpisał,ale wiem,że nie było mu to obojętne.Czekam cierpliwie,żeby otworzył się na łaskę nawrócenia tak jak ja kiedyś.A jeżeli chodzi o to co pytałaś o teściów,to mam to szczęście,że to są ludzie wierzący,są blisko Boga i cieszą się z mojego nawrócenia i kolejnego wnuka.Przyszywanego,ale wnuka i traktują go dobrze. |
|
|
|
|
monis [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-01-04, 14:26
|
|
|
Bożena123, a gdyby mąż zechciał wrócić i jednym z warunków byłoby żebyś oddała syna, nie jego rodzicom, ale do domu dziecka to co wtedy...?? |
|
|
|
|
Bożena123 [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-01-04, 15:16
|
|
|
monis Jeżeli mąż by dał taki warunek,to byłby jeszcze nienawrócony,ale pod wpływem złego.A w przypadku,gdy w jego sercu mieszkałby Duch Św.kierowałby się miłością i słowami Jezusa,który mówi,że kto przyjmuje jednego z tych najmniejszych,Mnie przyjmuje. |
|
|
|
|
monis [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-01-04, 15:30
|
|
|
Bożena123, nie zawsze, pomimo nawrócenia, szczerych chęci jesteśmy w stanie zaakceptować efekt zdrady
To może przerosnąć, pomyślałaś o tym?
Nie wszystko tak da się wytłumaczyć Duchem św. , Bogiem....jesteśmy też ludźmi i niektórych po ludzku przerasta wychowywanie obcego dziecka.
Pomimo szczerych chęci, wiary i dobra, które się chce nieść.....
Czyli, jak rozumiem, przyjęłabyś męża tylko wtedy, gdyby zaakceptował Twojego synka. Bo tylko wtedy byłby w pełni nawrócony? |
|
|
|
|
Bożena123 [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-01-04, 17:40
|
|
|
monis,sytuacje małżeństw i ich kryzysów są każde inne.W moim małżeństwie obydwoje byliśmy w drugich związkach tzn.mąż dalej jest.Ja nie wiem jaki plan Bóg ma dla naszego małżeństwa Zdrada boli długo i wiem, że może boleć męża fakt,że ja mam dziecko z innym facetem.Mnie też długo bolało to ,że nas opuścił,ale dzięki Bogu na nowo go pokochałam.Mąż gdy tu przychodzi,widzi małego,rozmawia z nim chętnie,nie widzę,żeby miał jakąś antypatię do niego.Tu potrzeba czasu,działania Boga i otwarcia się na Niego.Mamy w Sycharze książkę pt.Jak kochać nieślubne dzieci.Jest tam pokazane jaka silna jest moc Sakramentu w sytuacjach po ludzku niemożliwych do przejścia.Jer.33,3 Wołaj do Mnie,a odpowiem ci,oznajmię ci rzeczy wielkie i niezgłębione jakich nie znasz. |
|
|
|
|
GregAN [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-01-05, 12:07
|
|
|
Trochę przewrotnie spytam :
- czy dopuszczacie możliwość, by w związku niesakramentalnym, z partnerem było komuś bliżej Boga,
niż w małżeństwie sakramentalnym ?
Skoro małżonek sakramentalny nie akceptuje dziecka ze związku niesakramentalnego, lub jest w sprzeczności z naukami KK lub co najwyżej "letni" w swojej wierze, lub niewierzący, przeszkadza w podążaniu ścieżka wiary. Natomiast z partnerem niesakramentalnym bezproblemowo nawiązuje się porozumienie co do kanonów wiary, można wspólnie uczestniczyć w rekolekcjach, warsztatach zbliżając się do Boga a w życiu codziennym wpajać dziecku prawdy wiary.
Co nie byłoby możliwe z partnerem sakramentalnym. |
|
|
|
|
lustro [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-01-05, 12:58
|
|
|
...wot...oto i zagwozdka...
bo moim zdaniem, to co napisał GregAN jest całkiem mozliwe |
|
|
|
|
Bożena123 [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-01-05, 12:59
|
|
|
Kiedyś ksiądz powiedział coś takiego,że osoby w związkach niesakramentalnych mają czasami mocniejszą wiarę,jeżdżą na rekolekcje,uwielbienia itd.niżmałżeństwa sakramentalne,ale jest jedna wielka różnica.Fundament Małżeństwa ma silną podstawę jaką jest Sakrament,jest postawione na skale,natomiast zw.niesakramentalne są zbudowane na piasku i wcześniej czy pózniej runą. |
|
|
|
|
monis [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-01-05, 13:11
|
|
|
Bożena123 napisał/a: | Fundament Małżeństwa ma silną podstawę jaką jest Sakrament,jest postawione na skale | czy z mężem letnim w wierze albo niewierzącym to możliwe?
dzieki Bożenko za poprzednie wyjaśnienia:)) |
|
|
|
|
grzegorz_ [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-01-05, 14:08
|
|
|
Bożena123 napisał/a: | Kiedyś ksiądz powiedział coś takiego,że osoby w związkach niesakramentalnych mają czasami mocniejszą wiarę,jeżdżą na rekolekcje,uwielbienia itd.niżmałżeństwa sakramentalne,ale jest jedna wielka różnica.Fundament Małżeństwa ma silną podstawę jaką jest Sakrament,jest postawione na skale,natomiast zw.niesakramentalne są zbudowane na piasku i wcześniej czy pózniej runą. |
Teoria teoria, a praktyka świadczy o tym, że takie teorie to raczej pobożne życzenia...
"prawda zawsze wyjdzie na wierzch", "związek bez sakramentu jest nietrwały",
"pary, które spały przed ślubem częściej się rozwodzą " itd.
Oczywiście, jeśli komuś wygodnie w te "teorie" wierzyć to czemu nie. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8 |
|
|