Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Twarda szkoła.
Autor Wiadomość
MonikaMaria3
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-20, 15:41   Twarda szkoła.

Witajcie.
Zastanawiam się czy rady Dobsona są skuteczne. Otóz.... Prawda jest taka; mąz nie chce ze mną by, bo niby oczekuje ode mnie zmian, ale jakich... Nie potrafi okreslic. Wciąz mówi, że nie chce ze mną byc, ale się nie wyprowadza mimo moich prósb. Spędza całe dnie w pracy, Niby łozy na dom, owszem, ale i tak częsc tego co przyniesie, wyniesie na paliwo do auta. Nie pomaga w domu prawie nic. Prania nie robi, nie sprzata, nie angażuje sie w wychowanie córki. Dom to dla niego hotel.
Wielka przyjazn z koleżanką z pracy chyba się skonczyła, bo dziewczyna wróciła do swojego męża i ostatnio byli niczym zakochane gołąbki. Mój mąz dalej pracuje w telepizzy, codziennie pije piwo. Denerwuje się z byle powodu, przestalismy ze sobą sypiac, ponieważ nie godzę się na to, do czego mnie zmuszał. Zresztą on i tak ogląda porno...Nie ma czułosci, nie ma rozmów, nie ma nic... Wyprowadzic się nie chce, ja tez za bardzo nie chcę się wyprowadzac, choc w nerwach od niego nieraz słyszałam; " wyp....laj" A te wyzwiska...
Paradoksem jest to, że dzieki mądrym radom zaczęłam w końcu byc stanowcza. Przestałam sprawdzac i kontrolowac. Przestałam płakac, nie liczę na niego i sama załatwiam wiele rzeczy. Nie daję się mu poniżac. Skoro nie robi prania, ok... ja jego rzeczy nie upiorę. Skoro nie chcę ze mną byc, ok... Ale obiadu nie muszę mu robic. Gdy zaczyna mnie wyzywac, każe mu wyjśc, albo sama wychodzę. Nie pozwalam mu na pomiatanie, odgryzam się mocno oceniając postepowanie, nie człowieka.
Pytanie; czy to dobra droga? Pomaga mi odzyskac godnośc to fakt. Już się nie boję. Własnie dziś miał zrobic pranie, bo nie ma skarpetek... Hmmm, nie zrobił. Trudno. Ja ich nie ruszę... Skoro on nie pomaga mi nic, a ja przez te lata robiłąm wszystko znosząc jego pomiatanie, to teraz nie czuję się w obowiązku robic cokolwiek dla niego.
Niedługo ma urodziny. Na moje nawet mi nie złozył zyczeń... Co mam zrobic? Normalnie byłby tort, za którego mi nawet nigdy nie podziekował i prezent dla niego. Ale w tym roku nie będzie nic. Szkoda tylko, że w moim sercu kiełkuje niepewnośc. Bóg kazał wybaczac, ale... Mąż nie czyni żadnej skruchy za cokolwiek. Wiec czy wybaczenie tu ma sens? Tym bardziej, że on za wzystko wini mnie, nie widząc swojego postepowania, które jest KOSZMARNE.
Ostatnio zmieniony przez 2014-03-21, 10:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-20, 15:53   

Bóg kazał wybaczać, ale nie kazał na to aby pozwalać sobą pomiatać
 
 
gogol
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-20, 16:00   

Bóg nie wymaga od nas braku szacunku do siebie- to prawda.Jestes w podobnym momencie swojego zycia jak ja.dzis postawiłam podobne granice jak ty.teraz pozostaje czekac na męża nie czekajac :lol: - może nadejdzie czas przebudzenia i dla naszych męzów :lol: - wierze w to głeboko.pozdrawiam :-D
 
 
MonikaMaria3
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-20, 20:19   

grzegorz_ napisał/a:
Bóg kazał wybaczać, ale nie kazał na to aby pozwalać sobą pomiatać

Jak zwykle celnie Grzegorz.
Widzisz Gogol, nie mogę mu pozwolic na to, co było. I już nie pozwolę. Albo rybki, albo... Jak to się mówi. :-P
 
 
kenya
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-20, 21:15   

MM,
wybacza się komuś kto ma pełną świadomość dokonanej krzywdy i co jest absolutnie kluczowe o wybaczenie PROSI.
Jeśli nie prosi, mało tego wcale nie czuje się winnym popełnionych czynów które ranią bliską osobę to jaki jest sens epatować przebaczeniem i jednocześnie trwać dalej w starych schematach dając wciąż przyzwolenie na krzywdzenie siebie.
Owszem wybaczenie, które ma wymiar oczyszczajacy dla osoby wybaczającej, rodzaj zrzucenia balastu z pleców, oczyszczenia swojego wnętrza aby nie roztrząsać krzywd doznanych w przeszłości l - to ma sens i jest jak najbardziej wskazane. Sygnalizuje się to wielką zmianą wewnątrz człowieka , tzn. JUŻ dłużej nie wiąże się swojego samopoczucia, szczęścia, radości wewnętrznej z zachowaniem osoby która krzywd się dopuszcza wobec nas. Dostrzegamy, że poza krzywdzicielem ŚWIAT JEST PIĘKNY i nam życzliwy.
Moniusiu - wybaczasz dla siebie tylko i wyłącznie.
Poza tym widzę, że jesteś na dobrej drodze, odzyskujesz szerokość pola widzenia, dobrze! :->
Pozdrawiam.
 
 
MonikaMaria3
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-21, 09:23   

Kenya, ujęłaś w swoim poście dokładnie to, o co mi chodziło. Przyznam się szczerze, że kiedy zaczęłam wprowadzac twardą miłośc, czułam się winna. Że nie robię obowiązków żony wobec męża. Że egoistycznie zaczęłam życ sama dla siebie i dla córki...
Jeszcze raczkuję w twardym postepowaniu, ale ktoś krok, po kroku zaczął mi to uświadamiac. Że dając przyzolenie na krzywdzenie mnie, krzywdzę najbardziej męża, który mając prawie 32 lata... nie dojrzał. I nie dojrzeje będąc dalej głaskanym, a najlepiej, gdyby dojrzał pozostawszy sam. Więc żyję dla siebie żyję dla Oli, dla wspaniałych przyjaciół... Przestałam życ dla Tomka. I kurcze, jak ja się z tym dobrze czuję!
 
 
gogol
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-21, 15:24   

MonikaMaria3 napisał/a:
. Przestałam życ dla Tomka. I kurcze, jak ja się z tym dobrze czuję!
-mam podobne odczucia.pozdrawiam :lol:
 
 
bosa
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-21, 18:09   

Tak trzymaj,byle z Jezusem :-o . A ja Ci polecam "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy",nie jest wprawdzie "kościołowa" ale pokazuje jak nie dać sobą pomiatać....
 
 
rona
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-22, 21:45   

MonikaMaria3, jestem dwa kroki za Tobą.. Wiele spraw, o których piszesz dotyczy też mnie. Mój mąż także twierdzi, że mam się zmieniać, że mam coś mu udowodnić. Wielokrotnie sugerował mi, że mam się wyprowadzić. Powiedział, że jest ze mną tylko dla dzieci i że jeszcze nie wie, czy kiedykolwiek zechce to małżeństwo odbudowywać.
Jestem dwa kroki za Tobą, bo chcę nauczyć się nie żyć dla niego, nie zastanawiać się, co powie, jak zareaguje. Chcę przestać ciągle patrzeć na siebie jego oczami. Wiem, że to moja jedyna droga na przetrwanie tych kolejnych dni, tygodni, miesięcy.
Chcę ale jeszcze nie do końca potrafię. Dlatego będę wracać do Twojego wątku i czerpać z niego siłę. Pozdrawiam :-)
 
 
MonikaMaria3
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-22, 22:33   

Pamietam jeszcze jak pół roku temu żyłam myslami o mężu. Z kim jest, co robi... Czekałam na niego po nocach, wiecznie chciałąm rozmawiac i naprawiac. Teraz częściej milczę. Albo wychodzę z domu, jak on jest. Mam Kościół niedaleko.
Teraz coraz cieplej, mozna pobiegac, pocwiczyc. Im bardziej dbam o siebie, tym lepiej się czuję.... I jest to miłe przestac życ mężem. A poza tym mam mnóstwo zajęc. Nie mam czasu o nim myslec. I nawet dobrze.
Odnowiłam kontakty ze starymi znajomymi. Przestałam byc matką Polką, która dbała tylko o dom, męza i dziecko. No i przede wszystkim przestałam sama się izolowac od innych.
A jemu nie daję się sprowokowac. Jest to trudne, ale daję rade. No i trochę jestem... Wredna. Ciete riposty lub humor i dystans do niego i samej siebie, co sprawia, że po prostu nieraz " spływa" po mnie to, co o mnie i do mnie złego mówi. A jemu brakuje argumentów.
Coś zaczyna się dziac, bo dziś miałam i obiad i papryczki, które uwielbiam, a dla mnie je przyniósł z pracy... Zobaczymy co dalej.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 9