Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Nie mam już siły na życie w trójkącie z teściową-muszę odesc
Autor Wiadomość
Dabo
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-02, 23:19   

Ani dworuje, ani drwię.
Życie to nie je bajka, nie ma sensu ciągnąc statystyk kto mieszkał z teściami czy rodzicami. Komuna się skończyła jak byłem w 4 klasie i mnie mieszkania państwo też nie dało.
Wiem że boli mieszkanie u kogoś, myśmy wytrzymali 2 mies. u moich rodziców na kuchni, Potem niestety też u nich na poddaszu ale takie niby swoje. ŻYCIE W POLSCE
Co w tym dziwnego czy złego??
Problem kiedy rodzice nadgorliwi. Pewnie wielu z nas samotnych lub samodzielnych też musi sobie mocno zakodować żeby własnym dzieciom nie zepsuć życia swoją "miłością"
Od małego wiedziałem że moje to moje a rodziców to rodziców.
Syn ostatnio zapytał czemu mówię do niego gościu?? Bo ma być mądry i roztropny i spadać z domu kiedy przyjdzie czas.
 
 
Daria111
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-02, 23:22   

Co innego ucieczka z małżeństwa a co innego od teściowej. Z nia ślubu nie brala. Poza tym chyba w tej sytuacji dobrze byłoby nabrać dystansu bo jeszcze się jakaś tragedia wydarzy

[ Dodano: 2014-02-02, 23:24 ]
Mogą się wyprowadzić razem do tego zakupionego mieszkania. W tym przypadku problemu mieszkaniowego nie ma. ..
 
 
karolh
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-02, 23:33   

Przeżyłam bardzo podobną sytuację. Mąż prawie mnie wykończył. Napisz na priva jeśli chcesz pogadać. Ja również mam małe dziecko i mogę CI opowiedzieć czym to się może skończyć...
 
 
Rebeka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-02, 23:33   Re: Nie mam już siły na życie w trójkącie z teściową-muszę o

Mój mąż nagle z kochającego zakochanego chłopaka przemienił się w niezaiteresowanego żoną chłopca, który słucha tylko swojej mamy. Wczesniej tego nie widziałam aż tak wyraźnie.
i tu masz odpowiedź :

Tuśka to tylko Twój MĄŻ to wszystko może zmienic. W tej chwili jest bardzo , bardzo współuzależniony od swojej mamy. On był cały czas zakochanym malutkim chłopczykiem on się NIE PRZEMIENIŁ on BYŁ CAŁY CZAS TAKI !!!
Nie obwiniaj Siebie, teściów i nie szukaj dyżurnych winnych TYLKO ON (twój mąż) musi to zmienic jak chce utrzymac małżeństwo .

Ściągnij sobie tę książkę i przeczytaj 3 razy.
Robert Hemfelt, Paul Meier, Frank Minirth
Miłość to wybór. O terapii współuzależnień

Teaz zajmij się swoim rozwojem i maleństwem w między czasie módl się za męża.
 
 
Dabo
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-02, 23:47   

To co ,mam więcej nie chodzić do babki po kiszone???
Z dziadkiem flaszeczki w garażu też nie robić????.
Bo maminsynek???
Chore.
Ja bym chciał żeby moje dziecko kiedyś mnie odwiedzało,mimo że pewnie coś wydrze przy okazji.
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-03, 00:06   

Dabo

Odwiedzać rodziców, a pozwolić aby kierowali życiem to dwie rózne sprawy.
A tak nawiasem jak długo wytrzymałbyś mieszkać u tesciów? nawet jeśli byłoby to poddasze z osobnym wejsciem?
 
 
Dabo
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-03, 00:18   

Mieliśmy ten komfort że nikt nie utrudniał, a wręcz delikatnie podsuwając pomysły rodzice wywalili nas z chaty na swoje, gdzie trzeba wspomnieć że moja żona żałuje że nie miszkamy u dziadków, bo dom to nasza klęska.
 
 
złamana
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-03, 00:30   

To Dabo, mądrych masz rodziców, co uszanowali granice młodych. Tuśka aż tak fajnie nie ma, ja też nie miałam.
Co do sytuacji Tuśki, to są faktycznie dwa wyjścia albo Tuśka się dostosuje albo wyprowadzi z dala od teściów. Moich trochę otrzeźwiło, jak im zaproponowałam, żeby się zamienili, oddali mi swoje mieszkanie w zamian za moją połowę udziału w domu i zamieszkali w naszym domu ze swoją córką i synem, żeby było tak jak 30 lat temu. Bali się wyższych kosztów utrzymania domu niż małego mieszkania (cash is king):) i odpuścili sobie jakąkolwiek ingerencję.
 
 
Tuśka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-03, 09:33   

mąż powiedział mi wczoraj, że jak się wyprowadze to składa papiery o rozwód, że nie po to remontuje od roku dom po dziadkach, (który jest w tej samej miejscowości ) bym teraz się wyprowdzała do innego miasta, a poza tym to jak ja sobie to wyobrażam? co ludzie powiedzą? kto mu odda pieniądze za dojazdy do nas?acha no i że on nie bedzie mieszkał w pokoju z kuchnią bo ma większe ambicje. A w tym domu po dziadkach, który jest teraz teściowej to ja nie mogę być ani zameldowana, ani nie mogę mieć zarejestowanej firmy, moja rodzina nie ma prawa do nas przyjeżdzać- (oststnio jak moja mama przyjechała na chrzciny naszej córki to mąż nie pozwolił by u nas przenocowała) więc taka sytuacja jest patowa. On mi grozi rozwodem jak wyjadę, a ja mu mówię, że dłużej nie moge tu zostać gdzie jestem bo poprostu zwariuję, on kompletnie nie rozumie dlaeczego? czego mi brakuje? mówi, że moi rodzice mną manipulują, że zmieniłam zdanie (bo przed ślubem przecież chciałam tu mieszkać) tak chciałam, ale nie zdawałam sobie sprawy z tego jakie tu jest piekło, nie sądziłam, że będę tak traktowana, nie przewidziałam, że będę czarną owcą w rodzinie bo chce być szczęliwa z własnym męzem, a nie teściową i całą jego rodzinką, która tylko czeka na moje potknięcie by znów ze mnie szydzić, smiać się czy żartować w niemiły sposób.

[ Dodano: 2014-02-03, 09:46 ]
Rebeka napisał/a:
Nie obwiniaj Siebie, teściów i nie szukaj dyżurnych winnych TYLKO ON (twój mąż) musi to zmienic jak chce utrzymac małżeństwo .


no właśnie chyba jego więzi z rodziną są na tyle mocne, że bardziej mu na nich zależy niż na nas ( na mnie i córce) świadczy o tym wiele faktów np ten że wolał być na wigilię ze swoimi rodzicami niż z nami:( w ciągu dnia jak wraca z budowy to zawsze jedzie do mamy, do nas prawie nigdy nie zagląda:( , jak grał w teatrze rolę to na premierę zaprosił swoją mamusie, a mnie na jakiś kolejny spektakl:( itd.

[ Dodano: 2014-02-03, 09:49 ]
Daria111 napisał/a:
Mogą się wyprowadzić razem do tego zakupionego mieszkania. W tym przypadku problemu mieszkaniowego nie ma. ..


tylko że on nie chce, bo mamusia za daleko ( 30 km.) i z kim będzie konsultował wszystko , komu bedzie czytał smsy i listy ode mnie, w kim znajdzie oparcie....
to gorsze niż uzależnienie alkoholem chyba
 
 
Karolina12
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-03, 09:55   

Tuśka napisał/a:
mąż powiedział mi wczoraj, że jak się wyprowadze to składa papiery o rozwód, że nie po to remontuje od roku dom po dziadkach, (który jest w tej samej miejscowości ) bym teraz się wyprowdzała do innego miasta,


Tuśka to jest znęcanie się Psychiczne i szantaż.............nie wolno Ci się godzić na to
czytając Twoje wątki odnoszę wrażenie że Twój mąż nie chce zrozumieć iż Ślub wziął z Tobą a nie z Mamą............. powinnaś dla własnego dobra (ale i dobra dziecka) postawić bardzo twarde granice.............. ja rozumiem że nie będzie Ci łatwo ale jak sama piszesz masz mieszkanie i pracę więc zacznij działać............ nie pozwól się szantażować
 
 
Tuśka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-03, 10:01   Re: Nie mam już siły na życie w trójkącie z teściową-muszę o

cyś napisał/a:
Witaj.
Przeczytałem wszystko to co opisałaś. Problem jest tylko jeden - toksyczna, despotyczna teściowa. Zastanawiam się jaki tu pkt zaczepienia znaleźć byś mogła wybrnąć z tej sytuacji. Z racji tego że mieszkasz już w tym gniazdku parę lat to znasz pewne relacje "mamuśki" z otoczeniem. Jakie jest jej podejście do wiary, kościoła i księży? Robi to na zasadzie "tradycji" czy siedzi w niej coś więcej?


Moja teściowa to "gwiazda" w kościele- zawsze na świeczniku- zaprasza księży do domu na kolacyjki, siostrom nosi kwiaty, dzielnie odmawia różance przez mikrofon, na każdej uroczystości pierwsza dama. Mega pokazówka. a do mnie mówi: ja Ci ręki w kościele nie podam, zniszczyłaś całą naszą rodzinę, jesteś prymitywem, nikt Cie tu nie chce, wynoś się stąd, sama perfidnie zaplanowałaś ciąże by mojego synka narazić na alimenty itd., wysmiała też szkaplerz, który noszę, mój mąż już ściągnął- nie wiem czy nie za jej namową- twierdzi, że ma na niego uczulenie... obrączki też nie nosi bo niby to niebezpieczne w jego pracy...ubier ją tylko na pokaz np. na chrzciny ubrał. Kurna ja tak żyć na pokaz nie umiem, masakra

[ Dodano: 2014-02-03, 10:09 ]
Karolina12 napisał/a:
to jest znęcanie się Psychiczne i szantaż


no właśnie tak to odczuwam, na kazdym kroku, a on twierdzi, że nikt mi przecież krzywdy nie robi, nikt mnie nie leje, nikt nic takiego nie mówi...
wczoraj dowiedziałam się, że jestem "głupią cipą" bo niczego nie docniam, jego starań przy budowie domu, zaangazowania jego rodziców,którzy tam razem z nim budują- teściow nadzoruje on z tatą wykonują, ja nic. Mówie mu: kochanie proszę Cię nie obrażaj mnie po pierwsze nie używaj takich epitetów bo to mnie rani, po drugie jak mam pomagac na budowie skoro mamy malutkie dziecko, ktore karmie piersią, mam cały dom do ogranięcie: zakupy, sprzatanie, gotowanie, jeszcze własna firma i doktorat, nie mam nawet kiedy się na chwilę zrelaksować- a on, że ja powinnam jeszcze na budowie cegły podawać :roll:
 
 
Karolina12
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-03, 10:13   

Tuśka napisał/a:
Moja teściowa to "gwiazda" w kościele- zawsze na świeczniku- zaprasza księży do domu na kolacyjki, siostrom nosi kwiaty, dzielnie odmawia różance przez mikrofon, na każdej uroczystości pierwsza dama. Mega pokazówka.


Miałam podobnie z moją teściową ........... nie akceptowała (może dalej nie akceptuje) mnie ponieważ ja jestem ze wsi a jej synek z miasta............. kiedy nas odwiedzała to musiała przejść przez wszystkie szafki zaglądnąć w każdy kąt............ przy ludziach jednak potrafiła pięknie grać ............ potrafiła nawet do mnie "Córeczko" mówić........
ja jednak miałam to szczęście że nie mieszkałam z teściową a obecnie przenieśliśmy się do innego miasta .............. Tuśka stawiając mężowi twarde granice zaczniesz w końcu "oddychać" .............

Tuśka napisał/a:
ja Ci ręki w kościele nie podam, zniszczyłaś całą naszą rodzinę, jesteś prymitywem, nikt Cie tu nie chce, wynoś się stąd, sama perfidnie zaplanowałaś ciąże by mojego synka narazić na alimenty itd.


może nie powinnam tego pisać ale Twoja teściowa wymaga leczenia................ żal mi ludzi którzy nawet w Boga wieżą na pokaz..............
im dalej będziecie od teściowej tym lepiej .......... będąc w tym gnieździe "os" nie wiele będziesz w stanie zrobić...............
Pogody Ducha
 
 
Samboja
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-03, 10:28   

Dabo napisał/a:
Samboja napisał/a:
Uciekaj z tego piekła,

Taaaaaaaaaaaaa, najlepiej uciekać.


No dobrze cofam. Niech nie ucieka, niech zostanie i zniszczy swoją psychikę, psychikę dziecka. Faktycznie jak mogłam byc taka okrutna, przecież zasłużyła na taki los wychodząc za mąż i wżeniając sie w taką rodzinę. Tak lepiej?

Może faktycznie o ucieczce należy mówić, gdy się zastosuje wszelkie środki uświadamiające. Ale zdaje się to oczywiste. Jak nie dociera, to jaki masz w zasadzie wybór.
 
 
Tuśka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-03, 10:37   

Karolina12 napisał/a:
kiedy nas odwiedzała to musiała przejść przez wszystkie szafki zaglądnąć w każdy kąt............ przy ludziach jednak potrafiła pięknie grać ............ potrafiła nawet do mnie "Córeczko" mówić........


moja teściowa przychodzi tylko kiedy mnie nie ma, razem z synkiem i wtedy sprawdzają czystość- oststnio tak sprawdzali i jak przyjechała moja mama to zrobili pokazówkę, jak to niczego mnie nie nauczyła bo na półce niepoukładane...
moja teściowa do mnie pubilicznie tylko potrafi krzyczeć i oczerniać mnie, jak mój ojciec kiedyś jej powiedział, że powinna mnie przyjąć serdecznie pod swoje skrzydła, że powinna być dla mnie jak mama to odpowiedziała mu że matkę przecież ma...szkoda gadać

[ Dodano: 2014-02-03, 10:41 ]
Samboja napisał/a:
Może faktycznie o ucieczce należy mówić, gdy się zastosuje wszelkie środki uświadamiające


ja juz różnymi metodami próbowałam tej ciemnej masie tłumaczyć:
- poprzez roznowę bezpośrednią,księży, znajomych, rodzinę, spotykając się z psychologiem,biblistą, ludżmi, którzy znają tą rodzinę... wszystko obróciło się przeciwko mnie, że wynosze sprawy rodzinne poza rodzinę, że wygłaszam nieprawdę bo żadnego trójkąta nie ma, że ich oczerniam i sprzeniewierzam się mężowi, no i to całe moje działanie to podstawa do rozwodu...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 4