Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Nie mam już siły na życie w trójkącie z teściową-muszę odesc
Autor Wiadomość
Tuśka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-31, 16:55   

silverado napisał/a:
Czy jesteś gotowa na out jesli mąż nie odetnie pępowiny?


fizycznie jestem gotowa- mam gdzie mieszkać- przez to wszystko kupiłam mieszkanie, zeby w razie czego mieć gdzie się podziać jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Pomyślałam, nie wiem co bedzie dalej, czy dam radę to wytrzymać, a z dzieckiem nie pójdę mieszkać do mieszkania studenckiego więc kupiłam mieszkanie, stoi puste- póki co.

Psychicznie jestem zmiażdzona-ale ostatnio po chrzcinach, jak jego mamusia znów zafundowała mi doładowanie swoim jadem podjęłam decyzję, że koniec tego piekła. Dłuzej tak być nie może. Każdy człowiek zasługuje na szacunek, tolerancję, akceptację. Bez względu na to czy jest proty czy wykształcony, czy umie gotować czy nie umie...
 
 
silverado
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-31, 16:59   

Tuśka napisał/a:


fizycznie jestem gotowa- mam gdzie mieszkać- przez to wszystko kupiłam mieszkanie, zeby w razie czego mieć gdzie się podziać jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży.


Nie chodzi o fizyczne przygotowanie. Mąż zgodził sie na zakup mieszkania?



Cytat:
Psychicznie jestem zmiażdzona-ale ostatnio po chrzcinach, jak jego mamusia znów zafundowała mi doładowanie swoim jadem podjęłam decyzję, że koniec tego piekła. Dłuzej tak być nie może. Każdy człowiek zasługuje na szacunek, tolerancję, akceptację. Bez względu na to czy jest proty czy wykształcony, czy umie gotować czy nie umie...


no to masz odpowiedź :-)
 
 
Tuśka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-31, 17:05   

Grzegorz,
tak strasznie mnie to denerwuje. Nie kapuje tego. Mój mąż oststnio kupił sobie nowe auto- mi tylko przyszedł pokazać, a autem jeździ mamusia. Jak remontował dom, prosiłam pojedzmy razem wybierać kafelki- to mówił, nie Ty jesteś w ciąży , zmęczona , odpocznij a ja sam wybiorę, a potem co się okazywało- mamusia wybierała. Dalej pojęlismy decyzję że zarejesruje firmę na nasz nowy dom i tak zrobiłam, to jak mamusia się dowiedziała to zagroziła mi że zgłosi to na policję bo to prawnie jest jej a ja się przecież jej nie pytałam, a mąż zamiat powiedzieć, że mi pozwolił- w końcu mamy tam mieszkać to wyparł się wszystkiego ze strachu przed matką i zrobił ze mnie jakąś wariatkę, że nic nie ustalalismy a ja bez niczyjej zgody to zrobiłam. I takich sytuacji są setki.
 
 
moc nadziei
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-31, 17:06   

Pomyślałam przez chwilę, że może powinnaś rozpatrzyć jakieś jasne przedstawienie swojej sytuacji, swojej postawy, motywów swojej decyzji - zarówno mężowi jak i teściom.
Wiem, że tłumaczyłaś to, a oni to z jakichś swoich powodów wypierają i negują.
Mi chodzi o stworzenie takiej sytuacji, w której oni będą musieli Cię wysłuchać - co być może zabezpieczy Cię przed kalumniami i obwinianiem o "porzucenie".
Tzn. wiem, że tak naprawdę, to nie da się zabezpieczyć przed tym, tylko można zrobić wszystko co można, aby wobec siebie samej mieć pewność "zrobiłam wszystko co mogłam".

Otóż na tle tych przemyśleń przyszedł mi do głowy pomysł osoby trzeciej jako świadka takiego spotkania i gwaranta spokojnego przebiegu.

I przyszedł mi do głowy mediator.

A może w ogóle warto takiego mediatora umówić i zaprosić???????
Zanim podejmiesz decyzję?

Nie wiem, może to naiwne myślenie.
 
 
Tuśka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-31, 17:10   

Silverado
Nie nie zgodził się, zrobiłam to za jego plecami bo nigdy by sie na to nie zgodził. Nie doszłoby jednak do tej sytuacji gdbym się czuła przy nim bezpieczna, a on potrafił przy moich rodzicach wrzeszczeć- jak Ci się nie podoba to wynoś się stąd i pokazywał palcem drzwi...

[ Dodano: 2014-01-31, 17:18 ]
krawędź nadziei

Boje się iść do domu teściów. Sama tam na pewno nie pójdę bo teściowa znów będzie mnie miażdżyć. Może poproszę rzeczywiście kogoś tylko kogo? koleżankę to pomyślą, że mieszam w sprawy rodzinne obcych... mojego tatę, mamę? by mi powiedzieli że to ja jestem córeczką rodziców już to słyszałam- a ja już od 11 lat mieszkam z dala od mamusi i tatusia, sama siebie utrzymuje, a do rodziców tylko dzwonię żeby spytać jak zdrowie, odwiedzam ich 3 razy do roku. Nie wiem, muszę się zastanowić, ale dobrze , że to napisałaś bo bym sama nie wpadła chyba. Jedyne o czym myśle to wyjazd, ucieczka, jak najdalej.
 
 
silverado
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-31, 17:24   

Tuśka napisał/a:
Silverado
Nie nie zgodził się, zrobiłam to za jego plecami bo nigdy by sie na to nie zgodził. Nie doszłoby jednak do tej sytuacji gdbym się czuła przy nim bezpieczna, a on potrafił przy moich rodzicach wrzeszczeć- jak Ci się nie podoba to wynoś się stąd i pokazywał palcem drzwi...


to macie rozdzielność majątkową czy zrobiłaś to przed ślubem? No bo wiesz, że przeniesienie własności nieruchomości wymaga zgody obu małżonków przy istnieniu ustawowej wspólności majątkowej pod rygorem niewazności?
 
 
Karolina12
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-31, 17:27   

Tuśka napisał/a:
Może poproszę rzeczywiście kogoś tylko kogo? koleżankę to pomyślą, że mieszam w sprawy rodzinne obcych..


wydaje mi się że koleżanka to nie najlepszy pomysł .......... moga zarzucić Ci "Stronniczość" .............może osoba duchowna?..........
 
 
silverado
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-31, 17:28   

Tuśka napisał/a:
a on potrafił przy moich rodzicach wrzeszczeć- jak Ci się nie podoba to wynoś się stąd i pokazywał palcem drzwi...


to już grubo..... mąż ma chyba sam ze sobą problem, ale jak do niego dotrzeć?
 
 
Tuśka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-31, 17:30   

Cytat:
to macie rozdzielność majątkową czy zrobiłaś to przed ślubem?


Mamy rozdzielność majątkową- ze względu na firmę męza- (on ma spore ryzyko upadłości jakby jacyś kontrahenci nie popłacili ), ale zrobiłam to inaczej bo nie mam zdolności kredytowej więc poprosiłam ojca by wzioł to na siebie a ja mu dałam pieniądze w gotówce na częsciową spłatę kredytu, a resztę mu oddam jak zarobię. Na razie spłaca on- mój ojciec. Powiedziałam o tym mężowi dopiero po fakcie- jak już było kupione- wiem nie było to fair, ale inaczej nie mogłam postąpić w takiej sytuacji. Choć bardzo chciałam, nie dał mi szans na normalność...
 
 
silverado
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-31, 17:39   

Tuśka napisał/a:
Choć bardzo chciałam, nie dał mi szans na normalność...


czyli juz zrobiłaś jakis krok w zaznaczeniu swojego stanowiska. I nic to na męża nie podziałało?
 
 
kenya
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-31, 17:41   

Cytat:
Problem jest w tym, że moja teściowa wszystkich trzyma za gardło.


Tuśka w swoim poście mnóstwo miejsca poświęciłaś teściowej, jej sile jaką wywiera na wszystkich i wydaje się, że gdyby tylko ona się zmieniła to i wszyscy by się zmienili na lepsze, tzn. twój mąż przede wszystkim, co nie jest prawdą.
Rzecz w tym że nie ONA trzyma wszystkich za gardło TYLKO WSZYSCY pozwalają się za te swoje gardła trzymać, łacznie z Tobą.
To wysoce toksyczna osoba, która ma ogromny wpływ na swoich bliskich i będzie tak dopóki ktoś się nie zbuntuje i nie wyautuje się z tego ze wszechmiar chorego i toksycznego układu.
Nie sądzę, żeby któreś z jej dzieci to zrobiło lub jej mąż - są już na tyle uzależnieni, że nie potrafią myślec samodzielnie a o wyciąganiu wniosków można tylko pomarzyć. Wszelkie Twoje tłumaczenia nic nie zmienią gdyż cały ten KLAN widzi rzeczywistość z całkiem perspektywy niż Twoja. Ewidentnie teściową i Twojego męża łączy chora symbioza, syn jest pod absolutnym wpływem matki, tak więc nie sądzę by nagle mógł dostrzec krzywdę jaki Ci robi pod wpływem jakichkolwiek argumentów.
Skoro jesteś samodzielna, finansowo niezależna, na dodatek masz gdzie mieszkać - co stoi na przeszkodzie by powziąć na tyle radykalny krok by się uniezależnić od psychicznej presji tej rodziny?
Na co czekasz Tuśka? Chcesz wpaść w depresję albo skończyć na oddziale psychiatrycznym z odebranymi Ci prawami rodzicielskimi? Maminsynek mógłby mieć szansę podjąć decyzję gdybyś postawiła sprawę jasno i sprawiła, że musiałby się zdecydować czy chce być mężem i ojcem lub wciąż tylko dzieckiem swojej mamusi. W tym układzie, w którym teraz tkwicie oboje - nic się nie zmieni.
To Ty Tuśko powinnaś wykonać pierwszy krok, zdecydowany krok.
 
 
Tuśka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-31, 17:47   

Silverado

czyli juz zrobiłaś jakis krok w zaznaczeniu swojego stanowiska. I nic to na męża nie podziałało?

Podziałało tak, że zrobił mi wielką awanturę, że jak mogłam kupić mieszkanie, że powinnam swoje oszczędności oddać jemu na budowę naszego domu, a nie tatusiowi na spłatę kredytu, że jestem walnięta i nigdy mi tego nie wybaczy.

A ja mam chociaż gdzie iść.:) nawet jak jestem walnięta to mam gdzie iść...

[ Dodano: 2014-01-31, 17:51 ]
Cytat:
Rzecz w tym że nie ONA trzyma wszystkich za gardło TYLKO WSZYSCY pozwalają się za te swoje gardła trzymać, łacznie z Tobą


kurcze jakie mądre spostrzeżenia- fakt wszyscy pozwalają ze strachu, ja też się jej boje, ale nie pozwole by ktoś nadal niszczył moje życie i życie mojej rodziny. Ona ewidentnie wlazła mi na głowę i co gorsze wyciera sobie tam jeszcze swoje buty. Masz racje muszę to zmienić- jestem na tyle odważna by to zrobić- dziękuję
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-31, 17:54   

Kenya (jak zwykle) dobrze radzi.
Sytuacja jest na tyle chora, że jakieś, wszyscy zainfekowani "epidemią"
pod tyt. mamusia, że teraz branie aspirynki czy witaminki C
(jakieś mediacje, przyprowadzanie koleżanki, księdza) nic nie zmienią.
Może na chwilę załagodzą chorobę, która pózniej uderzy z podwójną siła.
Tylko mieszkanie OSOBNO daje jakąś szansę, że syn swojej matki
zacznie myśleć samodzielnie i zrozumie, że jego główną rodzina jest zona a nie mama
 
 
Tuśka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-31, 18:00   

kenya napisał/a:
teściową i Twojego męża łączy chora symbioza, syn jest pod absolutnym wpływem matk

co łączy mojego męża z jego matką:
- razem prowadzą jego i jej firmę- ona jest jego sekretarką , doradczynią i księgową
- siedziba firmy mieści się u niej w domu i absolutnie nie mozna przenieść tej sidziby gdzie indziej- już próbowałam o tym z nimi rozmawiać- ona się nie zgdza bo to sa jej komputery, jej urzadzenia
-ona mu pierze rzeczy bo ja niby nie potrafię porządnie wyprać, prasuje i układa na półce- czasem już pieknie wyprasowane rzeczy mąż przynosi do domu i układa na swojej półce
- ona robi mu sniadanka do pracy a jak jest na budowie to mu wozi obiadki
- ona decyduje w co ma się ubrać, co podarować komuś w prezencie itp
- ona jeździ jego autem a ja mam dymać na nogach z 7 miesięcznym dzieckiem
-ona zna odpowiedź na kazde jego pytanie i zna wszystkie szczegóły z naszego życia- nawet seksualnego
-ona bardzo czule i zdrobniale do niego mówi, a on do niej
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 5