Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
II sprawa rozwodowa
Autor Wiadomość
roman33
[Usunięty]

  Wysłany: 2014-01-29, 13:17   II sprawa rozwodowa

Pozwolę podzielić się z wami moim problemem. Jestem po drugiej sprawie rozwodowej z pozwem złożonym przez żonę a przy mojej nie zgodzie na rozwód żona jest coraz bardziej wściekła- to jest nie do opisania. Mamy dwójkę małych dzieci, na sprawie zostali przesłuchani moi rodzice i siostry jako świadkowie opowiadając o naszym życiu kiedy mieszkaliśmy razem i relacjach kiedy już nie mieszkamy razem, o tym co żona wyprawiała- co było powodem naszej rozłąki. Żona na sali słysząc zeznania mojej rodziny, widać jak się złościła, śmiała, kiwała głową itp,jej adwokatka jej w tym towarzyszyła. Wspomnę o sędzinie która zachowuje się jakby była ustawiona, z wrogim nastawieniem do mnie i moich świadków. Najbardziej zszokowało mnie to jak po wejściu na salę sędzina naskoczyła na mojego adwokata i potem na mnie, prawie krzycząc że powinien się pan zgodzić na rozwód, i rozważyć to bo im dłużej sprawa będzie trwać to tym bardziej pogorszą się wasze relacje, a kiedy odpowiedziałem że nie zgadzam się na rozwód bo dobrowolnie chcieliśmy tego małżeństwa, i skrzywdzimy najbardziej dzieci, to sędzina jeszcze bardziej naciskała mówiąc że mam jakieś klapy!! i że RODK nie widzi przeszkód, dzieci nie ucierpią na rozwodzie. Sprawa trwała 2 godz, następna w maju - gdzie zostaniemy przesłuchani jako strony. Żonie nie zależy w ogóle na naszym małżeństwie i rodzinie, szpuntując dzieci przeciwko mnie, utrudniając mi kontakt- mimo iż RODK pozwolił zabierać mi dzieci bez obecności żony. W naszej sprawie nawet ksiądz rozmawiał z rodzicami żony, była msza, wielokrotne prośby, wręcz błagania, wiele prezentów, itd lecz nic do niej nie dociera, zachowuje się jak opętana przez diabła, a dzieci na to patrzą. Jest tyle nienawiści i złych emocji, brak jakiej kol-wiek rozmowy, zawziętości, ciągłego wypominani, wyzywania mojej rodziny, że szczerze mówiąc nie sposób tego opisać. Moja rodzina w wielkim szoku widząc zachowanie żony przed salą i na sali(taka radość z niej wypływa). W czasie rozprawy nie padła nic o kontaktach z dziećmi, a zbliżają się ferie- chciałbym zabrać dzieciaki i czuję że nic z tego, liczyłem że sąd mi to ustali. Nie padła nic o tym; a może separacja?, Czuję się dziwnie, bo ktoś tzn.sędzia- obcy człowiek będzie decydować o moim i dzieci losie, ale co mam począć??? Wiem nie mam wpływu na moją żonę, którą naprawdę kocham , za którą tęsknie, Jestem o wiele spokojniejszy na duszy teraz niż po I sprawie, może to za wstawiennictwem Nowenny Pompejańskiej którą ukończyłem kilka dni przed sprawą, a może przez modlitwy które ofiaruję w intencji mojej żony, a może przez spowiedź na Jasnej Górze, i zamówioną tam mszę na 29.03.2014..., po prostu nie wiem....ale tak to sobie tłumaczę.

Jeśli ktoś przeżywał takie chwile to wie jaki to ból, kiedy rodzina wisi na włosku, a żona z uśmiechem na twarzy to potęguje, a w tle dzieci i koszmar jaki przeżywają bądź będą przeżywać. I co tu robić???
Mojej rodzinie mówię: módlcie się za moją żonę, o jej nawrócenie, bo to chyba jedyna broń jaką możemy użyć.
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 13:29   

Napisz coś o faktach , "historię związku" .

W trakcie sprawy , chyba nie można zmienić tej sędziny ?
( co adwokat na jej chamskie zachowanie ? )
Niestety nie jest to wyjątek .
 
 
Orsz
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 13:36   

A czy można na sali sądowej mówić o Bogu i konkretnie na czym polegają te 'klapy'? Prawo polskie chyba to szanuje?
 
 
roman33
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 13:50   

z żoną poznaliśmy się jako młodzi ludzie ja 16 ona 15 lat, jakoś od pierwszego spojrzenia się zabujałem, potem listy telefony itp, kończąc szkołę zaprosiłem na studniówkę i się zaczęło. Spotykaliśmy się co tydzień, a po trzech latach przyszła decyzja na rodzinę, ślub. Wszystko dobrowolnie. Przyszło dziecko, ja ciągle zajęty pracą, remontami domu żony, ale warunków dalej brak: jedna kuchnia, wspólna łazienka, wspólni goście, zaczęły się różne wypominki teściów, żony. Ja z pomysłem żeby wybudować dom aby mieć swoją prywatność, intymność, być samodzielnym, a żona z pomysłem , wszystko potajemnie zaczeła układać , planować życie z mamą, i zaczeły się nieporozumienia, aż do tego stopnia że musiałem się wyprowadzić.

Adwokat mówi że jest przyzwyczajony do takiego zachowania sędziów...
a "klapy"- jak to przedstawiła sędzie to miała na myśli że ja nie widzę innego rozwiązania, tylko ratowanie małżeństwa.....
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 14:03   

Cytat:
klapy!! i że RODK nie widzi przeszkód, dzieci nie ucierpią na rozwodzie


klapy - "Chamstwo w państwie" :mrgreen:
Cytat:
dzieci nie ucierpią na rozwodzie
- a to nowość , jakieś nowe odkrycia w psychologii ?


Cytat:
A czy można na sali sądowej mówić o Bogu i konkretnie na czym polegają te 'klapy'? Prawo polskie chyba to szanuje?


Orsz , na sali sądowej "sądzi" konkretna OSOBA
( jej prywatne poglądy i widzimisię )
To od niej najwięcej zależy , od uczciwości , moralności , pracowitości , zaangazowania .
( żeby np. akta przeczytać )
Prawo ma tam często niewielkie zastosowanie .
Zależy po prostu na kogo się trafi .

O Bogu ?
Możesz zaznaczyć pewną postawę , ale nie sprawiać wrażenia "nawiedzonego" .
Nie głosić "kazań" . :mrgreen:
Twarde fakty , logika , paragrafy , spokój ......... ale i wtedy nie masz gwarancji .

========================================================

Cytat:
Adwokat mówi że jest przyzwyczajony do takiego zachowania sędziów...


Zwykły człowiek może być zszokowany :mrgreen:
zwłaszcza jak zna sąd z tego programu "Sędzia wesołowska" ?
Ale jak mówię , zależy od konkretnego sędziego .


Roman 33 ,
mało tego
ale juz widać mnóstwo typowych błędów .
Chyba sam już to wiesz ?

Wiesz do kogo żona "odchodzi" ?
Ostatnio zmieniony przez mare1966 2014-01-29, 14:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
roman33
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 14:13   

Mare
masz rację, kiedy jeden ze świadków wypowiedział się coś o chrześcijaństwie to sędzina zaczęła to komentować szyderczym uśmiechem,

Jestem zaniepokojony co może się dziać na kolejnej sprawie
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 14:26   

Dostaniesz wyrok nakazujący płacenie alimentów ( może i na żonę )
łaskawy przydział "widzeń" ,
i może być "winność" rozpadu .

Tak psychicznie się naszykuj ............ a jak będzie lepiej , to ulga . :-P

A tak serio , to startuj z pozycji jak na górze ,
i myśl zeby było lepiej .

Jest jeszcze apelacja , jakby co .

A co na szanse adwokat ?

Miałeś "zarzut" porzucenia rodziny ?
 
 
roman33
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 14:30   

Wiesz do kogo żona "odchodzi" ?

Ja nie wiem czy jest z kimś związana,,twierdzi że nie,, ale ja nie wierzę prawie w żadne jej słowo po tym co przeżyłem i jakich kłamstw się dopuszczała, poprostu nie wiem co sie z nią dzieje...
 
 
dorwdow
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 14:37   

Chyba od sędziów na rozprawach rozwodowych cudów spodziewać się nie można. Zaryzykuję stwierdzenie, że 100 procent wydających w tych sprawch wyroki posiada mentalność prorozwodową, a nie prorodzinną. Chyba nikt nie pracuje tam wbrew sobie. Nie wyobrażam sobie, że sędzia udziela rozwodów kilku dziennie i jest wewnętrznie przekonany, że robi źle, że przykłada rękę do rozpadu rodzin i cierpienia dzieci. Ma swój określony światopogląd z którego wynika zatrudnienie.
Trzeba sporo modlitwy o roztropność sędziego przed taką rozprawą. Może wtedy da się wypracować choć kompromis o separacji...
 
 
roman33
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 14:38   

oskarża mnie o wiele rzeczy których się nie dopuściłem , ale zarzutu opuszczenia rodziny nie słyszałem.
Domaga się rozwodu z mojej winy, ale na badaniu w RODK powiedziała że gdybym zgodził się na rozwód to ona zgodziła by się bez orzekania o winie, ale że ja nie chcę rozwodu bo kocham żonę, i nasze dzieci dla których to będzie dramat to sąd przesłuchuje świadków.
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 14:40   

Wybacz , że się "poznęcam" ;-)
Cytat:
poprostu nie wiem co sie z nią dzieje...

A kiedy ostatnio rozmawialiście o WAS , przed "kryzysem" ?

W ogóle jak często ( i czy ) rozmawialiście .
Przypomnij sobie , ostatnie miesiace , lata raczej .
Jak to wygladało .
To taka kula śniegowa .
Jak żona się ZMIENIAŁA ?
Nowe towarzystwo ?

Kto jest gorszy ?
Teściowa czy teść ? ;-)

Cytat:
Domaga się rozwodu z mojej winy

........... a co KONKRETNIE zarzuca ??? :?:


=============================================

dorwdow
Cytat:
Zaryzykuję stwierdzenie, że 100 procent wydających w tych sprawch wyroki posiada mentalność prorozwodową, a nie prorodzinną.


Są wyjątki !!!!!
Znam osobiście .
:idea:
Ostatnio zmieniony przez mare1966 2014-01-29, 14:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 14:46   

dorwdow napisał/a:

Nie wyobrażam sobie, że sędzia udziela rozwodów kilku dziennie i jest wewnętrznie przekonany, że robi źle, że przykłada rękę do rozpadu rodzin i cierpienia dzieci. Ma swój określony światopogląd z którego wynika zatrudnienie.


A czy wziąłeś pod uwagę, że Sędzia to urzędnik świeckiego państwa i ma obowiązek kierować sie przepisami prawa?
Poza tym cierpienie dzieciom zazwyczaj fundują rodzice, którzy nie potrafię się dogadać a nie Sędzia.
Jeśli żona Romana mieszka osobno, mówi, że z Romanem nie bedzie żyć to co ma zrobić sędzia? Skazać ją na przymusowe mieszkanie z Romanem?
 
 
roman33
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 14:55   

Kiedy się musiałem wyprowadzić to nalegałem za każdym spotkaniem na rozmowę ale żona unika rozmowy, ciągle mnie czarując, oszukując. Była taką spokojną dziewczyną, ale kiedy zaczeła pracę w GOPS zmieniła się nie do poznania. Z tego co widzę ma bardzo bliskie relacje z koleżanką z którą pracuje, sms uje, nawet już po raz drugi przyjechała z nią do sądu, ale nie śledzę żony i nie chcę stanowczo stwierdzać jakie z kim ma kontakty. Pytasz Mare
kto gorszy?
Stanowczo muszę powiedzieć że teściowa, która ma charakter jaki ma a moja żona ma identyczny.
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 14:58   

Art. 18 Konstytucji RP stanowi, że małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.
W art. 48, ust. 1 podkreśla się, że rodzice mają prawo do wychowania
dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami
. Kolejny ustęp wspomnianego
artykułu postanawia, że ograniczenie lub pozbawienie praw rodzicielskich może nastąpić tylko w przypadkach określonych w ustawie i tylko na podstawie prawomocnego orzeczenia sądu.
Art. 71, ust. 1 gwarantuje rodzinom znajdującym się w trudnej sytuacji materialnej i społecznej, zwłaszcza wielodzietnym i niepełnym, szczególną pomoc.
Kolejny art. 72, ust. 1 zapewnia dziecku prawo do ochrony przed przemocą, okrucieństwem, wyzyskiem i demoralizacją.

Stosunki rodzinne są regulowane w prawie polskim z poszanowaniem konstytucyjnej zasady równych praw kobiet i mężczyzn we wszystkich
dziedzinach życia. Postanawia o tym art. 33, ust. 1 w sformułowaniu, że
kobieta i mężczyzna w RP mają równe prawa
w życiu rodzinnym, politycznym, społecznym i gospodarczym. Kolejny ustęp tego artykułu gwarantuje kobietom i mężczyznom równe prawo do kształcenia, zatrudnienia i awansów, do jednakowego wynagrodzenia za prace jednakowej wartości, do zabezpieczenia społecznego oraz do zajmowania stanowisk, pełnienia funkcji oraz uzyskiwania godności publicznych i odznaczeń.



================================================


Cytat:
Była taką spokojną dziewczyną, ale kiedy zaczeła pracę w GOPS zmieniła się nie do poznania.


W GOPS działają Gminne Komisje Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie .
Czasem przeciwdziałają FAKT , ale czasem same stosują tą przemoc
na rodzinie lub jednym z rodziców .
Koleżanki lubią tak wspierać . Do tego dochodzi teściowa + może jeszcze ktoś

Dobra , ale
uciekłeś od pytania :

Cytat:
.......... a co KONKRETNIE zarzuca ???

Jak było z rozmowami PRZED , duuużo wcześniej ?
i najważniejsze :mrgreen: ........... do czego się przyznajesz !

( do jakich własnych błędów )
Ostatnio zmieniony przez mare1966 2014-01-29, 15:14, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8