Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Alimenty
Autor Wiadomość
MonikaMaria3
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-24, 11:25   Alimenty

Witam.
Wiem, że podobny problem był już poruszany, ale ja chciałabym się skupic nie tylko na prawnych aspektach spraw alimentów, ale i również na części emocjonlnej i duchowej.
Bóg kazał kochac ludzi i wybaczac. Ale ja mysle, że każdy powinien ponosic konsekwencje swoich decyzji.
Mąż chce się wyprowadzic i obiecał łożyc na dziecko. Prawdopodobnie chce zamieszkac z inną kobietą. Tak mysle, ale nie jestem pewna. Dowiedziałam się,że mogę ubiegac się o alimenty na prowadzenie domu podpisując z nim umowę przy świadkach, która będzie dowodem na to wszystko. Ale trochę czuję wyrzuty sumienia, bo raz, że go kocham wbrew wszystkiemu, a dwa, że kwota, którą będzie miał mi płacic będzie spora. Wiem, że postępuję słusznie, ale trochę mnie to gryzie. Nie chciałam by tak to wyszło. A dwa boję się jego reakcji i niewiem, jakie one mogą byc. Ktoś był w podobnej sytuacji?
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-24, 12:43   

KONSEKWENCJE .
A jak je rozumieć ?

Jako rodzaj KARY ( nawiązki ) za zerwanie UMOWY cywilnoprawnej .
Bo tym jest małżeństwo RÓWNIEŻ .
To w przypadku alimentów wyzszych niż
"sprawiedliwa połowa całkowitych kosztów utrzymania i wychowaniaw spólnych dzieci" .

lub jako całkowicie naturalną rzecz , tj.
oczywisty udział w "sprawiedliwym podziale - połowa całkowitych kosztów utrzymania i wychowaniaw spólnych dzieci" .

Cytat:
Mąż chce się wyprowadzic i obiecał łożyc na dziecko. Prawdopodobnie chce zamieszkac z inną kobietą

W takiej sytuacji , UMOWĘ zrywa mąż
i oczywiste że powinien ponieść konsekwencje zerwania umowy .

Ale zdarza się nie tak znów rzadko , że to kobieta "odchodzi" z dziećmi .
Ona zrywa UMOWĘ .
........... a konsekwencje płaci mąż
( znam przypadek gdzie mąż odszedł z dziećmi do kochanki , a konsekswencje płaci zona ,
ale to wyjatek )

Cytat:
Dowiedziałam się,że mogę ubiegac się o alimenty na prowadzenie domu podpisując z nim umowę przy świadkach, która będzie dowodem na to wszystko.

Na to wszystko - rozumiem , ze on się wyprowadza i że to jego wina ?
"Prowadzenie domu" - znaczy co ?
Służbę chcesz zatrudnić , opiekunkę do dziecka , odźwiernego , alimenty na siebie , na utrzymanie posiadłości , ogrodu , wczasy na ..... ? :->
bo piszesz poniżej :

Cytat:
Ale trochę czuję wyrzuty sumienia, bo raz, że go kocham wbrew wszystkiemu, a dwa, że kwota, którą będzie miał mi płacic będzie spora.


( ma nadzieję , że masz poczucie homoru i rozumiesz )

Rodzice maja obowiązek utrzymywania PO POŁOWIE ( tak jest w kodeksie , to wynika z równości obojga ) . Zwykle sąd uwzględnia "łożenie w naturze matki" ....... że gotuje obiad , opiekuje się itd .
Przedmiotem alimentów powinno być dziecko , a nie podniesienie statusu małzonka
i wygodne zycie na koszt tej drugiej osoby ( nawet jak jest winna , a co dopiero jak nie jest ) .

Cytat:
Ale trochę czuję wyrzuty sumienia, bo raz, że go kocham wbrew wszystkiemu, a dwa, że kwota, którą będzie miał mi płacic będzie spora.

Wyrzuty , chyba nie dlatego że go kochasz ?
Może problem w kwocie ?
( i Twoje obawy , ze mu się nie spodoba )


==================================================

Ja osobiście uważam za bardzie sprawiedliwy system
opieki naprzemiennej ( jeżeli są takie checi obu stron )
Oczywiście z logiką . Jak dziecko ma pół roku to wiadomo ,
ze z naturalnych przyczyn "ważniejszy" kontakt mamy .

Uważam też , że koszty zerwania UMOWY
( tak jak we wszystkich umowach )
powinna ponosić w wiekszym stopniu strona zrywająca.
Oczywiście istotna kwestia winy .

Skoro mąz odchodzi ma "lepsze zycie" ,
to ciebie zostawia w tej gorszej sytuacji ( bo nie takie były widoki , porzuca wspólnika ) .
Za to powinny być konsekwencje .
Np. takie , że strona "odchodząca" odchodzi z zasady sama , tj bez dzieci .
( oczywiscie , nia jak mąz pije , bije itp. )



++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ :!:

Monika , zerknąłem na Twój temat
"Jak to wytrzymać"
U was chyba nie alimenty są zasadniczą sprawą .
Sami z sobą nie potrzficie się zupełnie porozumieć .
Kwestia tych koleżanek - taka "niedokończona" .
Albo "przewrażliwiona jesteś" albo masz twarde dowody .
Z tego co piszesz raczej cos jest na rzeczy ......... tylko DOWODY .
Nie , że gdzies tam usmiechnął się , kogoś odwiózł .
Z reguły mało kto "zadowala się" tylko tym .
Jak zdradza , to dowody .
Dalej kpi sobie , wypiera się ............ to separacja .
I wtedy tak - alimenty też .
A tak mam wrażenie , że on wie , ze i tak nie stać cię na jakieś KONKRETNE działanie .
 
 
bosa
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-24, 13:33   

Jeżeli mąż zgadza się na taką kwotę, to nie ma chyba problemu. Inna sprawa, czy dotrzyma tej umowy, skoro już jednej , tej najważniejszej nie dotrzymał...(mam na myśli małżeństwo).Mój mąż tylko przez dwa pierwsze miesiące przelał tą kwotkę, którą obiecał....
 
 
Alive
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-24, 13:34   

Witam, mare 1966: nie jest tak do końca, że rodzice mają obowiązek po połowie ponosić koszt utrzymania rodziny, ale wedle swoich możliwości zarobkowych i majątkowych. Stopa życiowa małżonków i dzieci powinna być równa. Dlatego małżonek więcej zarabiający będzie ponosił większy koszt finansowy niż małżonek zarabiający mniej. MonikoMario3: miałaś na myśli chyba o tzw. zabezpieczenie potrzeb rodziny- to świadczenie obejmujące nie tylko pieniądze na dzieci, ale również na funkcjonowanie rodziny. Nie łudź się , dla męża każda kwota prawdopodobnie będzie za wysoka.
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-24, 14:00   

Cytat:
"sprawiedliwa połowa całkowitych kosztów utrzymania i wychowaniaw spólnych dzieci" .

Owszem , Alive
TAKŻE wedle swoich mośliwosci zarobkowych i majątkowych
a te są kwestią CZĘSTO widzimisię konkretnego sędziego .

Bo czasem jest tak , że powiedzmy facet ma 3 firmy tylko na ojca , matkę
czy w ogóle działa bez papierów
i oficjalnie nic nie ma i sąd tak go potraktuje .
Oficjalnie - bezrobotny .

A drugiemu te "możliwości" weźmie z sufitu .
A rynek pracy jest jaki jest , młodzi i bardzo dobrze wykształceni
nie widzą tych mozliwości .

A alimenty ( zwłaszcza te niezłe )
staja się czasem sposobem na całkiem wygodne życie .
Powtarzam , ........ CZASEM .
Ci , co płacisz nie chcą - zawsze znajdą sposób
i od takiego mało kiedy wyciągniesz .
 
 
MonikaMaria3
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-24, 22:44   

Rozumiem Was i zdaję sobie sprawę,że to trochę dziwne. Ale prawda jest taka:
Mój mąz pracuje zarabia 2000 na reke. W kasie też mnie oszukuje, bo ponad 800 zł zniknęlo. Od jakiegoś czasu szuka mieszkania do wynajęcia, mało tego z tego co widzę planuje tam zamieszkac własnie z tą koleżanką. Tak to odbieram.
On lubi mnie wykorzystywac. Chciał kredyt na auto (chyba 4 w ciągu roku) bo ciągle pracując jako dostawca zajeżdża samochody i nie daje sobie przetłumaczyc, że taka praca jesyt do bani, bo połowę daje na paliwo, ale ok. Znosiłam to, chciałam wspierac. Mąż pracuje od rana do wieczora i wogóle prawie nie interesuje się ani rodziną ani domem, a już tym bardziej córką. Nawet jak nie musiał byc w pracy, to był by towarzyszyc przyjaciółce, co wogóle jest smieszne. Mimo tego, że mamy auto kupione za moje pieniądze, że się tak wyraże, to nawet wielkie zakupy dźwigam na piechotę sama. Mąz nawet się nie zainteresuje, czy mi pomóc, czy nie. prosty przykład: mieszkam w Zabrzu, obok są Gliwice. prosiłam by mnie zawiozł na zakupy do Gliwic, ale on odmówił, bo niby miał niesprawne auto. Ale jak za 2 dni trzeba było przyjaciółkę wieśc do Siemianowic, kilka razy dalej i w nocy, to auto ozdrowiało.
Co do konsekwencji, tak chcę wystąpic o pieniądze na utrzymanie domu, ponieważ spłacam 2 kredyty wziete na auto. Owszem, on nawet umowy o pracę tam nie ma, ale jakoś na mieszkanie komfortowe kasę znajdzie. To nic, że naszego nie raczył remontowac, bo koleżance remontował.
Znosiłam wszystko za długo. Wpędził mnie w długi, okłamywał finansowo, olewa nawet sprawy podatkowe, a taka się przeciwko niemu toczy. Ten facet idzie na dno, a ja głupia byłam, że chciałam tam pójśc razem z nim, bo Tomusia trzeba wspierac. Szkoda, że Tomuś ani razu nie wsparł mnie w walce o to, by pracując miec opiekę dla dziecka, robic wszystko w domu i próbowac ogarniac jego coraz większe i głupsze błędy. Zawsze z jakąś kobietą w tle.
Dlatego twarda miłośc. Dojrzałam do decyzji. I wszelkie mozliwe konsekwencje.
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-24, 23:18   

Monika ,
szału nie ma .
Ty pracujesz ?

Jeżeli nie , to i tak cud że żyjecie .
Maż pracuje , ale na czarno .
Ale dobre i to ..... niż nic.

Powiedzmy , że dostajesz alimenty , ....... bo walce .
To niby ile możesz dostać ?
On sie wyprowadza , musicie mieć na opłacenie dwóch mieszkań ,
utrzymanie dwóch osobnych "gospodarstw" .
Z czego , z 2 tyś ?
A piszesz o kredytach jeszcze .

Potrzeba jeszcze dodatkowych kłopotów .

Niestety często rozwód jest też ruiną finansową .
 
 
krasnobar
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-24, 23:25   

mare1966 napisał/a:
Monika ,
szału nie ma .
Ty pracujesz ?


czytasz wybiórczo?czy jak........toć pisze,że spłaca kredyty,które wzięła na auta dla niego,bo on pracuje na czarno,więc nikt by mu kredytu nie dał,tym bardziej,jakby w ogóle nie pracował.............Monikę w tej chwili nie powinno obchodzić,jak mąż zdobędzie pieniądze na alimenty.............być może dopiero sąd nauczy go odpowiedzialności,bo z opisu Moniki wygląda,że bycie mężem i ojcem jest dla niego zabawą bez konsekwencji..............jak mu się skończy dobrowolność,a otrzyma nakaz łożenia na rodzinę,skończą się zabawy,panienki i inne,bo skąd będzie na to brał?
Moniko,auto jest na kogo zarejestrowane,kto jest właścicielem formalnym auta?jeśli Ty,sprzedaj je i spłać kredyt...........w tej sytuacji,że nawet nie służy ono do organizacji domu czy wożenia zakupów,nie kumam,czemu Ty jeszcze spłacasz ten kredyt........za dobrze było Twojemu mężowi,za dużo poduszek pod tyłkiem,stąd ta jego pewność siebie i bezczelność..............może czas,byś zajęła się dbaniem o siebie,a on niech przynajmniej o siebie zadba sam,skoro o Was nie chce czy nie potrafi............granice,Moniko.to są właśnie granice.................................
 
 
MonikaMaria3
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-24, 23:33   

Mare pracuję i mam stałą pracę. Mąz swoją stracił 2 lata temu, ponieważ tak się biedak zakochał, że nie był w stanie jak go laska odrzuciłą, chodzic do pracy i go zwolnili dyscyplinarnie. A był listonoszem. Nie mogę powiedziec, bo dorabiał sobie jako kierowca w telepizzy. Teraz to jego jedyne źródło utrzymania. I tam poznał obecną przyjaciółkę, które też jest mężatką i właśnie wyprowadza się od męża. Tak, że podejrzewam, że oboje chcą zamieszkac razem. Tylko nie wiem, czy ona wie o jego kredytach. I o tym wszystkim co nawyprawiał i co się dzieje. Mysle, że nie pakowałaby się w to wszystko, gdyby mój mąz ją uświadomił... Ale mogę się mylic.
Wiesz mare, zadałeś pytanie czy mam dowody....
Było jej zdjęcie w portfelu u mojego meża, były kłamstwa z nią związane, usuwane smsy, dzwonienie o różnych porach. Była rozmowa z dziewczyną z pracy męza, która opowiedziała mi o jego oszustwach związanych z grafikiem, o tym, że prosił o krycie, o tym, że ciągle po nią jeździł. Wersja potwierdzona przez 2 inne jeszcze osoby z jego pracy. Był sms o 5 rano od teściowej, czy mąz w domu, bo godzinę wcześniej z tą kobietą pojechał w siną dal, jak już siostrę odwiózł z imprezy... I był sms mojego męza do tej kobiety: słuchaj musimy powaznie porozmawiac. Ale tak bardzo poważnie. Bo moja mama nas widziała i mówi, że i tak mnie w d... kopniesz. ja już nie wiem, co robic... No i teraz szuka mieszkania nawet w jej odległym mieście.... No i to, że między nami nie ma już nic, prawie wogóle seksu, żadnej czułosci... on jest jak głaz. i ciągle kłótnie o tamtą. I jego wypierania, a potem smsy że jednak kogoś ma, potem się wypiera i tak w kółko... jej wizyty jak mnie nie ma w domu, to, że spędza z nią więcej czasu jak z rodzina, że dba o nią...
Więc mare, chyba mam trochę dowodów.

[ Dodano: 2014-01-24, 23:37 ]
Dlatego ja coraz bardziej widzę jak bardzo nieodpowiedzialną osobą jest mój mąż. swego czasu pił jak głupek z kolegami prawie codziennie i wracała nad ranem. Jak dziecko, które się bawi i bawi i bawi, a wszelkie konsekwencje ponoszę ja. On ma 32 lata, ta dziewczyna 24... A jej mąż 36. I mają 2 letnie dziecko. Straszne. Głupota aż kipi.
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-25, 00:08   

Racja ,
najwyższy czas
by dojrzał . :mrgreen:
 
 
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-25, 09:35   

mare1966 napisał/a:
Niestety często rozwód jest też ruiną finansową .

Z tego co wiem - MonikaMaria nie myśli o rozwodzie, nigdzie o tym nie pisała, pisała o separacji. Skąd więc mare ten tekst?
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-25, 10:31   

Istotą wypowiedzi jest "ruina finansowa" ( często , a przynajmniej większe trudności , choć i tu są wyjątki jak facet bogaty )
Rozwód czy separacja - w tym sensie niewiele sie różni .

A , że nie mysli o rozwodzie , to zwracam honor . :mrgreen:
 
 
Dabo
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-25, 10:41   

Cytat:
Straszne. Głupota aż kipi.

Jak to mówią u mnie: heeet to tak nie beedzie !
Nie takich cwaniaków Bozia pionowała i poziomowała, obyś Ty miała siły przeczekać i wytrzymać.
Z całej twojej opowieści o mężu, częściowo widzę siebie. Tak się zaplątałem w życiu w kłamstwie, w chciejstwie, w chęci bycia dobrym będąc złym , że kiedy zobaczyłem że sam siebie okłamuję to zdębiałem.
Mam wrazenie ze i twojemu ślubnemu zaczyna brakować głupich pomysłów. On jest już niedaleko decyzji.
Tylko czy Ty chcesz????
 
 
MonikaMaria3
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-25, 11:12   

mare1966 napisał/a:
A , że nie mysli o rozwodzie , to zwracam honor .

Nie, absolutnie nie myslę o rozwodzie. Wiem, co przyrzekałam przed ołtarzem. W dobrym i złym, prawda?kazdy z nas to przyrzekał i chyba każdy na tym forum ma świadomośc tych słów.
Dabo napisał/a:
On jest już niedaleko decyzji.
Tylko czy Ty chcesz????

Obojetnie jaka będzie jego decyzja to mój mąz. Nie wiem, co przyniesie przyszłośc. Ale wiem, że ja podjęam taką a nie inną decyzję, choc wszystko wokół kusi, oj kusi.... :-P
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8