Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Wlasnie sie dowiedzialam o romansie meza - nie potrafie sobi
Autor Wiadomość
zawiedziona1
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-09, 05:23   Wlasnie sie dowiedzialam o romansie meza - nie potrafie sobi

Jestem na forum pierwszy raz. W tym roku powinna byc nasza 10 rocznica slubu, mamy dwie corki (8 i 3 lata) i wczoraj odkrylam, ze maz od 2 lat ma romans.
Do tej pory udawalo mu sie to ukrywac, gdyz mial prace, ktora wymagal od niego ciaglych delegacji. Jednak udalo mi sie dotrzec do faktow, ktore pokazuja, ze tak naprawde od 2 lat prowadzi podwojne zycie.
Najgorsze w tym jest to, iz zapewnia mnie ze mnie kocha, a jak wiele razy probowalam z nim rozmawiac i dzielic sie swoimi obawami, czy w jego zyciu nie ma kogos innego(gdzies podswiadomie czulam, ze cos jest nie tak - byl nieobecny, agresywny, wybuchowy, draznily go dzieci, od 2 lat dom i wszystko co z nim zwiazane jest na mojej glowie, gdyz on w ogole nie czul odpowiedzialnosci za to co sie dzieje - wykrecal sie praca) to za kazdym razem zaprzeczal.
Jednak dowody, ktore mam nie pozostawiaja cienia watpliwosci. Oklamywal mnie przez dwa lata, spedzal upojne chwile z kochanka (wszystko tlumaczyl delegacjami - a ja mu wierzylam), kiedy ja musialam zajmowac sie dziecmi, domem i jeszcze laczyc to z praca zawodowa.
Czuje sie fatalnie, gniew, zlosc, smutek, zal, lek o przyszlosc, o dzieci. Z jednej strony chcialabym skonczyc to wszystko, bo oszukal mnie potwornie, po chwili przychodza mysli, ze chcialabym, aby z nami zostal. Jednak najgorsze w tym wszystkim jest to, iz pomimo, ze zostalam tak potwornie zraniona nie jest mi on obojetny.
Nie wiem co mam robic, zyje jak w amoku, nie spalam cala noc. W weekend chce z nim porozmawiac ... Potrzebuje pomocy i wsparcia .... Jeszcze nie wiem jak przeprowadzic z nim rozmowe...
 
 
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-09, 06:35   

Witaj na forum :-)
Rozgość się u nas, pozaglądaj na poszczególne zakładki, posłuchaj nagrań z rekolekcji - jest tam kopalnia wiedzy o kryzysach małżeńskich.
I jeśli chcesz ratować małżeństwo - nastaw się na maraton.
Pomodlę się za Ciebie, o siły i dobre rozeznanie co do tej rozmowy :-)
 
 
moc nadziei
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-09, 10:34   

Witaj zawiedziona.

Bardzo dobrze, że w tym momencie Bóg Cię tu doprowadził. Już On wie co robi.
Witaj wśród swoich.

Opis Twojej sytuacji mógłby bez żadnych zmian, żadnych, być opisem mojej sytuacji. Jedyna różnica to u mnie między dziećmi 2 lata. Reszta cyfr i okoliczności się zgadza.

Ja przechodziłam zawalenie się sufitu na głowę w dniu 27 sierpnia br. Nawet pora dnia się zgadza...
Bardzo Ci współczuję.
To brzmi banalnie, ale najprawdopodobniej wiem jaki koszmar przechodzisz.

Mogę Ci powiedzieć jedno: straszny ból który teraz czujesz, zostanie przytępiony, także przez czas. Ale nie tylko przez czas.

Mam nadzieję, że to forum będzie dla Ciebie taką pomocą, jaką było i dalej jest dla mnie. Czyli gigantyczną.
 
 
MonikaMaria3
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-09, 18:16   

Rozmawiałaś z mężem? Skoro wiesz o zdradzie, to co on planuje dalej?
 
 
zawiedziona1
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-09, 18:58   

MonikaMaria3 napisał/a:
Rozmawiałaś z mężem? Skoro wiesz o zdradzie, to co on planuje dalej?


Jest na delegacji-wraca dopiero na weekend.Na razie zbieram mysli i zastanawiam sie jak zaczac...
 
 
bosa
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-09, 19:22   

Kochana towarzyszko niedoli ,ja też jestem jeszcze na etapie załamania i nierozumienia dlaczego to się stało. Ale dziękuj Bogu ,że tu trafiłaś, poczytaj jak najwięcej , także w forach archiwalnych. Mnie to baaardzo pomogło. I nie licz na to ,że jak mąż przyjedzie ,a Ty z nim porozmawiasz, to on od razu wróci skruszony na łono rodziny. To dopiero początek ..... Przede wszystkim nie rób nic pochopnie. I nie daj sobie wmówić, że to Twoja wina. My jesteśmy z Toba. I z Panem Bogiem.
 
 
silverado
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-09, 20:43   

Przepraszam za to pytanie- a skąd wiesz ze na 100% Cię zdradza? Masz pewność?

[ Dodano: 2014-01-09, 20:45 ]
No i przede wszystkim zadbaj o siebie. Spij, wiem ze trudno ale 4:48 to czas na sen :)
 
 
Dabo
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-09, 22:57   

Zawiedziona
Mnie nie słuchaj bo ja jestem czarny charakter tego forum. Jestem jak twój mąż, całe życie w delegacji, w tygodniu smsy i dyspozycje a na wekend super tata. Znam to doskonale.
Wiesz czemu ja polazłem na lewiznę? Bo jak po tygodniu czy dwóch wracałem do mojej ukochanej rodziny do fajnego domu zeby sie nimi nacieszyć, to było w kólko że ja się swietnie bawię a w domu ,wegiel , trawa, jakieś kolejne przemeblowanie.
Wierz nieraz po tygodniu spania w polskich sczurowniach , miałem po prostu dość. Chyba nigdy żonie nie opowiadałem jak i gdzie i za ile ja marnuje swoje zdrowie , po co stresować kobitke . I kiedy wracałem, miałem ogromna chęć nacieszyć się tym na co pracowałem. Niestety żona chciała pewnie jak Ty żebym ogarnoł całość i na koniec przytulił pogadał, przeleciał. Ani ja ,ani Twój Mąż nie jest napoleonem który śpi 4 godzinym a później walczy. Po za tym nawet Napoleon i hitler mieli swoje kilka lat, a taki pan gienek i pani ania żyją do 70-80 i przerabiają wszystko.
Kogo wolisz napoleona, czy gienka?????????????????//
 
 
zawiedziona1
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-10, 09:12   

silverado napisał/a:
Przepraszam za to pytanie- a skąd wiesz ze na 100% Cię zdradza? Masz pewność?

[ Dodano: 2014-01-09, 20:45 ]
No i przede wszystkim zadbaj o siebie. Spij, wiem ze trudno ale 4:48 to czas na sen :)


Mam to czarno na bialym: maile,sms, potwierdzenia rezerwacji hoteli, nawet wspolne wakacje - kiedy to podobno ciezlo pracowal

[ Dodano: 2014-01-10, 09:18 ]
Dabo napisał/a:
Zawiedziona
Mnie nie słuchaj bo ja jestem czarny charakter tego forum. Jestem jak twój mąż, całe życie w delegacji, w tygodniu smsy i dyspozycje a na wekend super tata. Znam to doskonale.
Wiesz czemu ja polazłem na lewiznę? Bo jak po tygodniu czy dwóch wracałem do mojej ukochanej rodziny do fajnego domu zeby sie nimi nacieszyć, to było w kólko że ja się swietnie bawię a w domu ,wegiel , trawa, jakieś kolejne przemeblowanie.
Wierz nieraz po tygodniu spania w polskich sczurowniach , miałem po prostu dość. Chyba nigdy żonie nie opowiadałem jak i gdzie i za ile ja marnuje swoje zdrowie , po co stresować kobitke . I kiedy wracałem, miałem ogromna chęć nacieszyć się tym na co pracowałem. Niestety żona chciała pewnie jak Ty żebym ogarnoł całość i na koniec przytulił pogadał, przeleciał. Ani ja ,ani Twój Mąż nie jest napoleonem który śpi 4 godzinym a później walczy. Po za tym nawet Napoleon i hitler mieli swoje kilka lat, a taki pan gienek i pani ania żyją do 70-80 i przerabiają wszystko.
Kogo wolisz napoleona, czy gienka?????????????????//


To nie do konca tak. Bo dom od okolo 3 lat jest na mojej glowie. Trawa, budowlancy, remonty, malowanie, wyprawy do mechanika z zepsutym samochodem - od niego slysze, ze tego nie czuje, to jest takie przyziemne, a w ogole to nie ma czasu i po calym tygodniu jest zmeczony. I teraz widac, ze to klamstwa - bo nie mogl byc zmeczony kiedy z kochanka wyjezdzal sobie w srodku tygodnia (biorac urlop) ta wypady nad morze. A tak w ogole to przez Ciebie przemawia meska solidarnosc.
 
 
MonikaMaria3
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-10, 09:29   

zawiedziona1 napisał/a:
Mam to czarno na bialym: maile,sms, potwierdzenia rezerwacji hoteli, nawet wspolne wakacje - kiedy to podobno ciezlo pracowal

Już mu o tym powiedziałaś? Zrób sobie kopie kochana, w razie czego jak zniszczy jeden rodzj dowodów, masz drugi. A jak mu dasz czarno na białym, zdębieje. Zabezpiecz siebie i powiedz o tym zaufanej osobie.

[ Dodano: 2014-01-10, 09:30 ]
I obronię Dabo. To mądry facet, wie, co pisze. Może ciężko to przetrawic, ale zdrada nie bierze się z winy tylko jednej osoby. Słuchaj mękich spostrzeżen, są bardzo wartościowe.
 
 
marcin74
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-10, 09:53   

Zdrada jest decyzją jednej osoby i za tę decyzję ta osoba odpowiada. Doprowadzenie do sytuacji kryzysowej, ułatwiającej podjęcie tej decyzji to rzeczywiście najczęściej wina obu stron.
 
 
Dabo
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-10, 10:22   

zawiedziona1 napisał/a:
Trawa, budowlancy, remonty, malowanie, wyprawy do mechanika z zepsutym samochodem - od niego slysze, ze tego nie czuje, to jest takie przyziemne,

I teraz masz brawa u mnie. Zobacz jaka sprytna jesteś, już prawie faceta nie potrzebujesz.
Kiedyś też słyszałem: poco mi facet jak ja muszę drzewo rąbać, a do koleżanek : ja to nawet drzewo borabie. Dwie sprzeczności. Najbardziej się zdziwiłem jak zobaczyłem żonę pod samochodem, kiedy wkrętami do regipsu ratowała zderzak który urwała po eskapadzie z kochankiem. Stworzyłem potwora :mrgreen:
 
 
zawiedziona1
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-10, 10:47   

Dabo napisał/a:
zawiedziona1 napisał/a:
Trawa, budowlancy, remonty, malowanie, wyprawy do mechanika z zepsutym samochodem - od niego slysze, ze tego nie czuje, to jest takie przyziemne,

I teraz masz brawa u mnie. Zobacz jaka sprytna jesteś, już prawie faceta nie potrzebujesz.
Kiedyś też słyszałem: poco mi facet jak ja muszę drzewo rąbać, a do koleżanek : ja to nawet drzewo borabie. Dwie sprzeczności. Najbardziej się zdziwiłem jak zobaczyłem żonę pod samochodem, kiedy wkrętami do regipsu ratowała zderzak który urwała po eskapadzie z kochankiem. Stworzyłem potwora :mrgreen:


Ale nawet nie masz pojecia jaka zmeczona. Mam mega wymagajaca prace, male dzieci, zakupy, remonty. Wolalabym, byc mniej sprytna i miec kogos do pomocy.

[ Dodano: 2014-01-10, 10:53 ]
marcin74 napisał/a:
Zdrada jest decyzją jednej osoby i za tę decyzję ta osoba odpowiada. Doprowadzenie do sytuacji kryzysowej, ułatwiającej podjęcie tej decyzji to rzeczywiście najczęściej wina obu stron.


W zyciu moze byc roznie, raz lepiej raz gorzej, ale nie zmienia to faktu, iz kazdy z nas jest istota myslaca i zdrada nie moze byc traktowana jako katalizator nieporozumien.
 
 
silverado
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-10, 11:17   

Dabo napisał/a:
Wierz nieraz po tygodniu spania w polskich sczurowniach , miałem po prostu dość. Chyba nigdy żonie nie opowiadałem jak i gdzie i za ile ja marnuje swoje zdrowie , po co stresować kobitke . I kiedy wracałem, miałem ogromna chęć nacieszyć się tym na co pracowałem.


skąd ja to znam... "bo ty sobie non stop wyjeżdżasz, spisz w fajnych hotelach, dobre kolacyjki itp".

A nie zapytała nigdy, czy nie tęsknię za domem, za nią, za dziećmi i czy nie mam już dość hoteli, samolotów, lotnisk, wynajętych samochodów, samotnych wieczorów w hotelu kiedy nawet nie zadzwoniła".
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9