Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
|
Ja kogoś mam Kochanie ! |
Autor |
Wiadomość |
kinga2 [Usunięty]
|
|
|
|
|
gogol [Usunięty]
|
Wysłany: 2010-01-20, 22:26
|
|
|
świetne kazanie jak zwykle- Pawlukiewicz.
Byłoby cudownie aby każdy z nas zrozumiał i potrafił w każdej sytuacji powiedziec DLA MNIE NAWAZNIEJSZY JEST BÓG A NIE TY KOCHANIE.
" Mąż żona to dar od Boga ale tylko jako towarzyszka /towarzysz w naszej drodze krzyżowej a nie wymyślony twór ,który ma byc taki jakiego sobie wymarzyliśmy."
Tu jest cała prawda o rozczarowaniach i kryzysach małżeńskich ale my ciągle ALE tak jak równiez JA.
Wymądrzam sie, bo sama ubolewam nad tym ,że mąż mój nie taki jak..............
trzeba sie uczyc ale ta nauka jest najtrudniejsza jaką przyszło mi sie uczyć i doświadczać. |
|
|
|
|
Mirakulum [Usunięty]
|
Wysłany: 2010-01-20, 23:56
|
|
|
"...Małżeństwo jest po to, by się w Bogu zakochać.
jak się zakocha w Bogu , to zakocha się w żonie, czy w mężu ...(...)
rezygnujmy z własnych pomysłów na małżeństwo, życie , związek narzeczeński ,
i przyjmujmy to co daje nam Bóg a wtedy wszystko to będzie rosło i owocowało ..." |
|
|
|
|
Chmurka [Usunięty]
|
Wysłany: 2010-01-30, 23:59
|
|
|
Bardzo mądre. Przesłuchałam kilka razy. W wielu momentach odnajdywałam w tych słowach siebie w relacji z mężem i w małżeństwie. Byliśmy tacy sklejeni... |
|
|
|
|
Danka 9 [Usunięty]
|
Wysłany: 2010-02-02, 17:41
|
|
|
mi tez sie podoba to kazanie
Cytat: | rezygnujmy z własnych pomysłów na małżeństwo, życie , związek narzeczeński ,
i przyjmujmy to co daje nam Bóg a wtedy wszystko to będzie rosło i owocowało ..." |
a tez to ze nie sluze męzowi jako takiemu ale Panu Bogu
ze gdy mnie zawodzi to ja nie przegrywam, nie musze sie czuć zawiedziona..
co do sklejenai to nigdy tak nie bylo...ale byl to ideal za ktorym teskniłam..a maz mi tego nie dawal
zawsze byl indywidualistą
teraz widze ze cale szczescie...i ze to moje pragnienie bylo glodem z dziecinstwa |
|
|
|
|
lilia [Usunięty]
|
Wysłany: 2010-03-16, 13:55
|
|
|
Podoba mi się kazanie. Hm, w małżeństwie najważniejszy jest Bóg....a nie mąż( głowa rodziny, autorytet). Chyba powinien posłuchać tego mój mąż.Chyba jestem złosliwa. |
|
|
|
|
aniołek25 [Usunięty]
|
Wysłany: 2012-07-24, 09:08
|
|
|
A co wtedy kiedy mąż odchodzi? i zostajemy tylko albo aż z Bogiem? |
|
|
|
|
kinga2 [Usunięty]
|
Wysłany: 2012-07-25, 22:53
|
|
|
aniołek25 napisał/a: | A co wtedy kiedy mąż odchodzi? i zostajemy tylko albo aż z Bogiem? |
Niezupełnie.
Mąż mógł odejść tylko fizycznie, nie mógł duchowo. To nie jest dla człowieka wykonalne.
To Bóg daje jedność i sam jest Jednością, a więc ciało duchowe istnieje i ozywia je Serce Jezusa. Jednak w chwili zdrady ciało nabawia się trądu i po kawałku zaczyna gnić. Stopień rozkładu zalezy wtedy od determinacji i wiary zdradzonego współmałżonka współpracującego z Łaską Boga.
Kiedy nie pozwalamy ciału na rozprzestrzenienie infekcji ( nie poddajemy się złości i nienawiści, nie godzimy na rozwód )to Bóg sprawi, że duchowy antybiotyk zadziała ale tylko w takim stopniu w jakim Go o to poprosimy.( możemy wszak pragnąć stałej separacji ) Jednak do 100% uleczenia potrzeba woli również drugiej strony, gdy jej brak Bóg daje porzuconym nadnaturalna barierę duchową aby nie byli nieustannie infekowani złem jesli chcą przy nim trwac i czekać w wierności. W takich sytuacjach często Bóg czyni cuda duchowe dla tych, którzy go o to proszą lub dla tych za którymi sie prosi. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8 |
|
|