Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
on chce rozwodu a ja odnalazlam milosc do niego
Autor Wiadomość
wuzetka
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-28, 21:02   

Hmm.. mysle ze powinnam dodac ze ja meza dosc mocno kontrolowalam. Moze nie sprawdzalam jego telefonu czy komputera ale zawsze tak drazylam temat az mi mowil wszystko. Zawsze bylam zazdrosna i wrecz obawialam sie zdrady (teraz wiem ze nie czulam sie wystarczajaco dobra przy mezu, dlatego ze tak tez sie czulam jako dziecko).
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-28, 21:18   

Wuzetka
My nie wiemy na pewno, ale zachowanie Twojego męża jest dość typowe. Niestety.

Moja żona wypierała się w żywe oczy nawet wtedy, gdy miałem niezbite dowody jej zdrady, więc zapieranie się zdradzacza nie jest argumentem. To też jest typowe. :-(
 
 
wuzetka
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-28, 21:25   

Jacek ja sobie swietnie zdaje sprawe jak konczy sie wiekszosc takich sytuacji. I ze moja moze nie byc inna. Jednak bardzo nie lubie generalizowania, a juz na pewno w momencie gdy chodzi o ludzkie emocje.
 
 
STOPka
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-28, 21:25   

wuzetka napisałaś: "Dwa lata nie mieszkacie juz razem - czy obydwoje samotni jestescie?" ja jestem samotna, a mąż hmmm chcę wierzyć, że też, zresztą jak go obserwuję to też myślę, że też. Na początku kiedy zaczął się nasz kryzys to myślałam, że to potrwa miesiąc, góra dwa, a tu już dwa lata minęło, ale właśnie, że minęło dwa lata, a gdzieś jednak on się plącze, nie złożył pozwu tak jak mówił na początku to myślę, że jednak mu w jakiś sposób zależy.

wuzetka miej nadzieję, że będzie dobrze, nikt z nas nie wie NA PEWNO co siedzi w twoim mężu.
 
 
wuzetka
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-28, 21:35   

STOPka podziwiam Cie za cierpliwosc. Naprawde. Ja chyba tak wiele bym jej nie miala.
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-28, 22:08   

wuzetka napisał/a:
Jacek ja sobie swietnie zdaje sprawe jak konczy sie wiekszosc takich sytuacji. I ze moja moze nie byc inna. Jednak bardzo nie lubie generalizowania, a juz na pewno w momencie gdy chodzi o ludzkie emocje.

Masz prawo nie generalizować. Pamiętaj jednak, że pewne zachowania są tak typowe, że (moim zdaniem) można generalizować lub na takich generalizacjach się opierać, pamiętając jednak, że może na szczęście dla Ciebie jest inaczej.
 
 
dakota
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-28, 23:08   

wuzetka napisał/a:
Hmm.. mysle ze powinnam dodac ze ja meza dosc mocno kontrolowalam.


Wuzetka kontrola , mocna kontrola może (nie musi) wywołać jeszcze większe ukrywanie i bardziej sprytne maskowanie niż przeciętnie można się spodziewać .. Nie oceniam twojej sytuacji bo jej nie znam ale wiem (niestety z własnego podwórka) jak mój mąż wyspecjalizował się w ukrywaniu ... maskowaniu, zacieraniu śladów. Nigdy bym wcześniej na to nie wpadła ... podejrzenia i drobne wskazówki (które dostawałam ..wiem skąd :-D ) pozwalały mi wprost mężowi powiedzieć że mnie zdradził , że zdradza (choć bardzo się wypierał w oczy ) stwierdzałam fakt zdrady i tyle ... , po prostu go informowałam że wiem o tym że jestem zdradzana , oczywiście od razu padały pytania skąd ... jak mogę to udowodnić , etc ...Ale na te pytania nie odpowiadałam. Nie mówiłam mu nigdy skąd wiem i co dało mi poznać bo to powodowało że tylko bardziej był uważny i zmieniał taktykę . Milczałam nie potwierdzałam , nie udowadniałam ...mówiłam że tak jest i to robi. Nie wdawałam się w dyskusję ...mąż był w szoku skąd ja wiem , był w szoku że nie ulegam jego grze słów ...szamotał się ... nie wciągałam się w przepychanki ... to nie dawało mężowi spokoju , miotał się (nadmienię że mieszkamy razem)

Kiedyś też myślałam że umiem ocenić czy mąż kłamie czy nie ...dziś tego nie powiem , po tym co zobaczyłam na jakie sposoby się zdobywa.
Powiem że kiedyś ufałam mężowi bardziej może niż sobie ..był takim dla mnie Zawiszą na którym zawsze można było polegać ... dziś mam męża który zamyka się nałogowo w łazience czasem na kilka godzin.

Nie muszę nic więcej wiedzieć , ten fakt wystarczy.
Dodam że mój mąż jest uzależniony od gier i chyba pornografia (tego dziś nie jestem pewna ).

Pogody Ducha
Dakota
 
 
Dorota 6
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-28, 23:50   

Wuzetko, nie wiem tego na pewno, może źle się wyraziłam. Naprawdę życzę Ci, obym się myliła. Piszę to z własnego doświadczenia, mój mąż też rozmawiał z koleżankami, a później okazało się, że się zakochał. Bardzo mu wierzyłam i ufałam, tak strasznie się zawiodłam.
 
 
karinka48
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-29, 00:01   

wuzetka, ja też myślałam, że wszystko mam pod kontrolą. Ale okazało się inaczej. Gdy zjawiła się kowalska, to oczywiście zaprzeczał, że nikogo nie ma etc. A teraz dowiaduję się o innych kobietach przed i po ślubie. Dlatego to, że mąż się zapiera i nawet patrzy w oczy, niestety nic nie znaczy. Zdradzacze z reguły wiedzą, że ich zachowania nie znajdą ogólnego poklasku więc się wypierają by odsunąć wyrzuty sumienia.
Ale oby u Ciebie ten scenariusz się nie sprawdził.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 9