Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Oziębłość,emocjonalna pustka,obojętność...jak mogę nam pomóc
Autor Wiadomość
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-23, 18:31   

A co, ma robić to, co mu się nie podoba? Przecież to wbrew logice. Tylko masochiści tak robią... a i tak czerpią z tego przyjemność :P

Jak widzisz, szantaż był tylko blefem. Znam to skądś. Awantury ignoruj - nie musisz brac w nich udziału, a jak twój mąż nie będzie miał z kim, to się nie będzie kłócił.

Niestety - nauczyłaś go, ze się nie musi z tobą liczyć. Trochę czasu zajmie mu zauważenie, że nastapiła w tej kwestii jakas zmiana... o ile nastąpiła.

Pamiętaj - on nie liczy się z tobą, tak jak ty z nim. Ani nie szanuje cię tak, jak ty jego. On liczy się z tobą na tyle, na ile ty sama się z sobą liczysz. I szanuje cię na tyle, na ile sama siebie szanujesz.

No więc - na ile liczysz się sama ze sobą - ze swoimi potrzebami, chęciami, marzeniami? Na ile szanujesz sama siebie?

Będę powtarzać te pytania. Bo to nie jest wcale łatwe, żeby na nie odpowiedzieć w ogóle... A już żeby zacząć to zmieniać chociaz po troszeczku....
 
 
Oolenka
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-23, 19:53   

grzegorz_ napisał/a:
Olenka

Konflikt między Wami przeniósł się na pole rodzin.
Jesteś zła na męża więc nie akceptujesz jego rodziny, podobnie on jest zły na Ciebie wiec nie lubi Twojej rodziny.

* wulgaryzmom (nawet ich skrótom) mówimy NIE

@ Grzegorzu, sytuacja wygląda inaczej.Jeszcze wszystko układało się pomiędzy mną a moim mężem dobrze jak mój mąż zaczął źle traktować najpierw mojego ojca później moja mamę. Ja zmieniłam zdanie o moich teściach po tym jak się dowiedziałam się na co ich stać. Napisze tylko jeden przykład... Wyprowadzlismy z wynajmowanego mieszkania i wynajmujacy prosił o zastawienie kaucji za ew opłaty za ogrzewanie( rozliczenie miało przyjść za ok 2 miesiąca) Mój maz uparl się że rozliczy się jak przyjdzie rachunek.Wtedy rozmowa przerodziła się w kłótnie. A mój teść....wyszedł z mieszkanie ( był obecny przy tej rozmowie) i.....gwoździem porysowac samochód właścicieli mieszkania.Przy tym jeszcze śmiejąc się o tym kilka razy opowiadał:) takich przykładów mnóstwo.....
 
 
Oolenka
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-23, 20:26   

grzegorz_ napisał/a:

Obiektywnie patrząc wizyta rodziny raz na tydzień nie jest jakoś specjalnie uciążliwa sprawa.
Problem jest gdy żyje się z teściami....wtedy ma się wizytę non stop.

* wulgaryzmom (nawet ich skrótom) mówimy NIE


Nic nie mam przeciwko spotkaniam ani mojego męża ani mojej córki z teściami, ale....jeżeli byli w jedną sobotę, przyjechali w drugą , proszę męża żeby jeżeli chce zaprosić swoich rodziców to żeby zaprosił w niedziele, bo wtedy mam czas żeby usiąść i z nimi porozmawiać, wtedy mam posprzątane w domu , wtedy mam zrobione zakupy, wtedy nie piore , nie prasuje, nie pracuje w ogródku. A w koleją sobotę mimo mojej wyraźnej prośby znowu o 11:00 przyjeżdżają rodzice mojego męża i siedzą do 20:00. Czy takie zachowanie jest w porządku wobec mnie.

Co do Biedronki... Nie mam nic przeciwko że ludzie kupują tam produkty, ale mój mąż wie że ja nie kupuje tam produktów, tym bardziej przyprawionego mięsa:/
 
 
Oolenka
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-23, 20:32   

Widzę że rzeczywiście męski punkt widzenia jest inny. Ja pracuję codziennie.Wracam o 17:00-18:00 do domu.Jestem sama z dzieckiem 4 letnim.Wracam do domu i jem obiad, później poświęcam czas dziecku.Jeżeli mam czas i siły to zajmuje się domem, ogródkiem.Nas, dom nie jest wysprzatany tak jakbym chciała. W sobotę staram się nadrobić zaległości. Moj maz zarzuca mi że nie panuje nad prowadzeniem doma, ale...z drugiej strony ma pretensje że w sobotę nie mam czasu na grillowanie....:/ Wydajemi się ze mam prawo poprosić o to żaby rodzice mojego męża nie odwiedzali nas w soboty.Tym bardziej że nie są w porządku i nie raz słyszałam " że w domu ich syna synowa nie sprząta..bo naprzyklad widzieli pająka "
 
 
Oolenka
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-23, 21:36   

tiliana napisał/a:

Niestety - nauczyłaś go, ze się nie musi z tobą liczyć. Trochę czasu zajmie mu zauważenie, że nastapiła w tej kwestii jakas zmiana... o ile nastąpiła.

Pamiętaj - on nie liczy się z tobą, tak jak ty z nim. Ani nie szanuje cię tak, jak ty jego. On liczy się z tobą na tyle, na ile ty sama się z sobą liczysz. I szanuje cię na tyle, na ile sama siebie szanujesz.

No więc - na ile liczysz się sama ze sobą - ze swoimi potrzebami, chęciami, marzeniami? Na ile szanujesz sama siebie?
.

Czytam Tiliana twoje odpowiedzi, porady pobkilka razy:)) zawsze trafiasz w samo sedno:))
Doszłam do zrozumienia że mam duuuuuuzy problem.Roslam w rodzinie gdzie nigdy nie doznałam krzywdy, na mojej drodze zawsze byli życzliwi , mili ludzie. Nigdy nie musiałam walczyć.... Walczyc o szacunek, o dobre traktowanie:))) bo byłam szanowana przez innych, byłam lubiana....W moim środowisku zawsze gościła empatia, szczerość... Aż do chwili kiedy wyszłam zamąż. Nie podejrzewalam że mój mąż może mnie okłamywać, źle o mnie mówić.Nawet jak przylapalam go na kłamstwie to wypieralam ten fakt....:" chyba coś mi się pomieszało.Tym bardziej że mój mąż nigdy nie przyznał się że kłamie... Na początku chyba że 2 razy usłyszałam: " nie gniewaj się ", nigdy nie powiedział " przepraszam" Dla mnie świat wywrócił się do góry nogami.Moje rodzice nigdy mnie nie okłamali, rodzice mojego męża kłamią pomimo dowodów. Teraz dopiero zrozumiałam że mój mąż znęca się nademna psychicznie, szantażuje mnie...Teraz zrozumiałam że musze walczyć o szacunek dla mnie i to w moim domu!!!!! To mnie przeraża!!!!! W moim domu czeka na mnie mój wróg (?!) Czy będzie chciał się zmienić? Czy jest w stanie zmienić się? Codziennie próbuje odpowiedzieć sobie na te pytania... Widzę działanie Boga w tym że teraz widzimy się 2 dni w tygodniu....Świetnie sobie radzę, dobrze się czuję kiedy jestem sama....Ale co dalej?!?!?!?
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-23, 23:22   

No to dołoże ci jeszcze parę spraw do przemyślenia. Mam nadzieję, że nie za dużo na raz...

Dlaczego mąż nie pomaga ci w porządkach w sobotę? Dlaczego mimo tego całą sobotę poświęcasz na sprzątanie? Czy jesteś jedyną osobą, która zajmuje się domem? Czy mąż jakkolwiek ci w tym pomaga? Jeśli nie - jakim prawem zarzuca ci, że sobie nie radzisz z tym (tym bardziej, ze jeszcze pracujesz). Czy docenia to, co robisz w domu i dla niego?


A może robisz za dużo, starasz sie za bardzo? Może własnie sobotni odpoczynek przez parę godzin by ci się przydał?

Dlaczego, skoro nie podobają ci się sobotnie wizyty rodziców męża, nie powiesz tego im i nie poprosisz ich, żeby przyjechali następnym razem w niedzielę?
 
 
KE
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-24, 16:35   

Nie dawaj się oolenka, skoro oboje pracujecie ,a do tego to Ty zajmujesz się dzieckiem w tygodniu to mąż musi zrozumieć, że sobota jest na ogarnięcie domu WSPÓLNE. Tylko facetowi to trzeba zrobić konkretny plan działania, musi wiedzieć dokładnie co ma zrobić, najlepiej jakbyście siedli i ustalili kto co robi, przy czym można ewentualnie pójść mu na rękę i niech on wybiera. Tylko musi być jasne, czyli siadacie razem, na kartce spisujecie co jest do zrobienia, on wybiera połowę zadań, a druga polowa zostaje dla Ciebie. Jeśli zostanie czas popołudniu, to powiedzmy niech co drugą sobotę wpada jego rodzina, a co drugą zróbcie coś innego, najlepiej razem...coś miłego co Was zbliży. A może rodzice męża niech wtedy zajmą się Waszym dzieckiem, a niech grillują sobie nawet u Was, ale Was nie będzie :-D Aż mnie trzęsie jak słyszę, że facet po pracy ma prawo odpoczywać, a kobieta nie....brrrrr po kilku sobotach wspólnego ogarniania domu zrozumie jakie to ciężkie , czasochłonne i niewdzięczne zadanie i wreszcie doceni to co do tej pory robiłaś sama. Oczywiście nie mam na celu buntowania Cię przeciw mężowi, może on się przyzwyczaił bo zawsze tak było i teraz nie rozumie "w czym problem". Musisz otwarcie powiedzieć mu tylko w miarę spokojnie i bez wzbudzania w nim poczucia winy, że jest Ci ciężko, że potrzebujesz jego pomocy , ze chcesz by było FAIR- oboje pracujemy, więc dzielimy obowiązki domowe :-)
 
 
Pavel
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-26, 14:17   

tiliana napisał/a:
No to dołoże ci jeszcze parę spraw do przemyślenia. Mam nadzieję, że nie za dużo na raz...

Dlaczego mąż nie pomaga ci w porządkach w sobotę? Dlaczego mimo tego całą sobotę poświęcasz na sprzątanie? Czy jesteś jedyną osobą, która zajmuje się domem? Czy mąż jakkolwiek ci w tym pomaga? Jeśli nie - jakim prawem zarzuca ci, że sobie nie radzisz z tym (tym bardziej, ze jeszcze pracujesz). Czy docenia to, co robisz w domu i dla niego?


A może robisz za dużo, starasz sie za bardzo? Może własnie sobotni odpoczynek przez parę godzin by ci się przydał?

Dlaczego, skoro nie podobają ci się sobotnie wizyty rodziców męża, nie powiesz tego im i nie poprosisz ich, żeby przyjechali następnym razem w niedzielę?


Absolutnie sie zgadzam. Skoro oboje pracujecie zawodowo, obowiazki domowe powinny byc wspolne, nie tylko Twoje. Maz zamiast grillowac z rodzicami powinien zasuwac z Toba w domu.
Tyle, ze to Ty na to pozwalasz, Ty swoim postepowaniem utwierdzasz wyniesione zapewne z domu rodzinnego przez meza wzorce.
Wyznacz granice, pilnuj ich, mow w sposob nieagresywny co i z jakiego powodu czujesz.

No i wlasnie moze odpusc sobie takie sprzatanie w pojedynke. Ty masz zyc i byc szczesliwa, a nie na sile udowadniac wszystkim, ze jestes perfekcyjna pania domu. Odpocznij. Moze maz cos zauwazy i zrozumie. Jesli nie, to przynajmniej odetchniesz. Od odrobiny balaganu jeszcze nikt nie umarl.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9