Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
|
MOJE ŚWIADECTWA REKOLEKCJ |
Autor |
Wiadomość |
helenast [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-12-26, 08:52
|
|
|
Wczoraj było piękne kazanie .... Ksiądz na początku opowiedział taką historię :
Było pewne małżeństwo, szczęśliwe , z 2 dzieci - chłopak i dziewczynka... mieszkali w małym domku z ogródkiem, byli zdrowi, chodzili do kościoła i wspólnie razem wieczorem odmawiali modlitwę, a na końcu dodawali zgodnie słowa ,, zapraszamy Cię Panie do siebie ,, ...
Pewnego dnia zadzwonił telefon . Odebrał ojciec. To był Jezus, powiedział ,że przyjedzie do nas ... Wszyscy się ucieszyli , przygotowali poczęstunek, posprzątali , ładnie ubrali i czekali ...
W pewnej chili patrzą ,że pod ich dom podjeżdża ogromny Tir i wysiada z niego Jezus ... Trochę ich to zdziwiło ,ale przywitali się , zaprosili i ugościli ... długo rozmawiali, aż zrobiło się ciemno i późno ...
Jezus zapytał to gdzie się mogę rozpakować , gdzie mam wypakować swoje rzeczy i gdzie będę spał, mieszkał .... Nastąpiła konsternacja i zamieszanie ... Kobieta powiedziała, ale jak to zamieszkać ? ... tu , u nas ? ... przecież nie ma miejsca, nie mamy wolnego pokoju ...
Jezus popatrzył na nich i powiedział ,, ... przecież każdego wieczoru zapraszaliście mnie do swojego życia - słyszałem wasze słowa, modlitwy więc jestem ... ,, Kobieta powiedziała tak , zapraszaliśmy , ale tylko tak na chwilę ...
Bardzo mnie poruszyła ta opowieść bo uświadomiła mi jak to naprawdę jest ... są pragnienia, są chciejstwa, są potrzeby , ale tylko na chwilę ...
Zastanówmy się jak my Kochani 24.12 zaprosiliśmy Pana Jezusa do swojego życia ?... na chwilę czy na stałe ?... |
|
|
|
|
Art [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-01-10, 12:23
|
|
|
właśnie, ..., zastanawiałem się jak można zaprosić Jezusa do życia na stałe...
i przyszła mi taka myśl.
Sprzątamy na święta dom, żeby w nim On zamieszkał - dlaczego często nie mamy takiego porządku przez cały rok....?
więc warto "sprzątać" duszę żeby ciągle było czysto wtedy Jezus może być w nas zawsze... |
|
|
|
|
EL. [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-01-10, 16:17
|
|
|
Wiśta wio....łatwo powiedzieć !! Pozdro Art !! EL. |
|
|
|
|
helenast [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-02-18, 19:58
|
|
|
Z czego zrezygnuję w Wielkim Poście?
Zrezygnuję z narzekania. . . . . . . . …skoncentruję się na wdzięczności.
Zrezygnuję z pesymizmu. . . . . . . . . .stanę się optymistą.
Zrezygnuję z gorzkich sądów. . . . . . będę myślał życzliwie.
Zrezygnuję ze zniechęcenia. . . . . . . będę pełen nadziei.
Zrezygnuję z zawziętości. . . . . . . …powrócę do przebaczenia.
Zrezygnuję z nienawiści. . . . . . . . . ..będę odpłacał dobrem za zło.
Zrezygnuję z gniewu. . . . . . . . . . . . .będę cierpliwszy.
Zrezygnuję z małostkowości . . . . . . stanę się dojrzalszy.
Zrezygnuję ze smutku. . . . . . . . . . …będę się radował z piękna.
Zrezygnuję z zazdrości. . . . . . . . . . ..będę modlił się o ufność.
Zrezygnuję z obgadywania. . . . . . .. .będę kontrolował język.
Zrezygnuję z grzechu . . . . . . . . . . . .wracam do cnoty.
Zrezygnuję z rezygnowania - Boże dopomóż wytrwać! |
|
|
|
|
kinga2 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-02-18, 20:34
|
|
|
helenast napisał/a: | Z czego zrezygnuję w Wielkim Poście?
Zrezygnuję z narzekania. . . . . . . . …skoncentruję się na wdzięczności.
Zrezygnuję z pesymizmu. . . . . . . . . .stanę się optymistą.
Zrezygnuję z gorzkich sądów. . . . . . będę myślał życzliwie.
Zrezygnuję ze zniechęcenia. . . . . . . będę pełen nadziei.
Zrezygnuję z zawziętości. . . . . . . …powrócę do przebaczenia.
Zrezygnuję z nienawiści. . . . . . . . . ..będę odpłacał dobrem za zło.
Zrezygnuję z gniewu. . . . . . . . . . . . .będę cierpliwszy.
Zrezygnuję z małostkowości . . . . . . stanę się dojrzalszy.
Zrezygnuję ze smutku. . . . . . . . . . …będę się radował z piękna.
Zrezygnuję z zazdrości. . . . . . . . . . ..będę modlił się o ufność.
Zrezygnuję z obgadywania. . . . . . .. .będę kontrolował język.
Zrezygnuję z grzechu . . . . . . . . . . . .wracam do cnoty.
Zrezygnuję z rezygnowania - Boże dopomóż wytrwać! |
Biorę hurtem jak swoje pozwolisz? |
|
|
|
|
helenast [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-02-18, 21:14
|
|
|
Pewnie ... Można garściami |
|
|
|
|
Elżbieta1974 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-02-19, 13:59
|
|
|
Dzięku Hania, też zabieram, piękne! |
|
|
|
|
dorotakm [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-02-19, 18:41
|
|
|
już wieszam na lodówce jak wszystkie swoje złote myśli |
|
|
|
|
JakubekKaz [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-02-19, 20:56
|
|
|
A ja nie mogę "powiesić" na lodówce ale też biorę, dzięki |
|
|
|
|
helenast [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-05-11, 10:11
|
|
|
TY MÓWISZ :''TO NIEMOŻLIWE''
BÓG MÓWI :WSZYSTKO JEST MOŻLIWE (ŁK/18,27)
TY MÓWISZ :''JESTEM ZBYT ZMECZONY ''
BÓG MÓWI: DAM CI ODPOCZYNEK (MT.11,28-30)
TY MÓWISZ :'' NIKT MINIE NIE KOCHA ''
BÓG MÓWI :JA CIĘ KOCHAM (J.3,16)
TY MÓWISZ : ''NIE MOGĘ PÓJŚĆ NAPRZÓD ''
BÓG MÓWI :WYSTARCZY CI MOJA ŁASKA (2 KOR.12,9 ; PS.91,15)
TY MÓWISZ :'' NIE MOGE TEGO ZROZUMIEĆ ''
BÓG MÓWI :POKIERUJĘ TWOIMI KROKAMI (PRZ.3,5-6)
TY MÓWISZ :'' NIE POTRAFIĘ TEGO ZROBIĆ ''
BÓG MÓWI :WSZYSTKO MOŻESZ (FLP.4,13)
TY MÓWISZ :'' NIE MOGĘ ''
BÓG MÓWI :JA MOGĘ (2 KOR.9,8)
TY MÓWISZ :'' NIE WARTO''
BÓG MÓWI :WARTO (RZ.8,28)
TY MÓWISZ :'' NIE MOGĘ SOBIE TEGO DAROWAĆ ''
BÓG MÓWI :PRZEBACZAM CI (1J.1,9 ; RZ.8,1)
TY MÓWISZ :'' NIE PODOŁAM ''
BÓG MÓWI :ZASPOKOJĘ WSZYSTKIE TWOJE POTRZEBY (FLP.4,19)
TY MÓWISZ :''BOJĘ SIĘ ''
BÓG MÓWI :NIE DAŁEM CI DUCHA BOJAŹNI (2 TM.1,7)
TY MÓWISZ :''ZAWSZE SIĘ MARTWIĘ I ZNIECHĘCAM''
BÓG MÓWI :ZRZUYĆ WSZELKĄ SWĄ TROSKĘ NA MNIE (1 PT.5,7)
TY MÓWISZ :'' NIE MAM DOŚĆ WIARY ''
BÓG MÓWI :UDZIELAM KAŻDEMU PEWNĄ MIARĘ WIARY (RZ.12,3)
TY MÓWISZ :''NIE JESTEM ZBYT MĄDRY ''
BÓG MÓWI :UDZIELĘ CI MĄDROŚCI (1 KOR.1,30)
TY MÓWISZ :'' CZUJĘ SIĘ ZUPEŁNIE SAMOTNY (A) ''
BÓG MÓWI :NIE PORZUCĘ CIĘ ANI CIE NIE OPUSZCZĘ (HBR.13,5) |
|
|
|
|
helenast [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-05-11, 17:08
|
|
|
KOCHANI NIE MOGĘ BYĆ W TYM ROKU Z WAMI NA OGÓLNOPOLSKICH REKOLEKCJACH …
POZDRAWIAM ZNAJOMYCH I NIEZNAJOMYCH ORAZ ŻYCZĘ OWOCNYCH REKOLEKCJI…
ZDAJCIE RELACJĘ PO ... |
|
|
|
|
helenast [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-12-12, 08:22
|
|
|
Witajcie
Dom, dokoła piękna przyroda i na pierwszym planie duże drzwi, przed którymi stoi Jezus pukający i oczekujący na wpuszczenie. Taki obrazek pojawił się na FB z zapytaniem czy wpuścisz go do siebie ?
Drzwi symbolizujące każdy dom, każde mieszkanie , a może i nasze serca ? Istotą i nr 1 jest sam Jezus. W gonitwie przedświątecznych spraw, mycia okien, porządków, zakupów itd... itd czy jest czas dla Niego?. A przecież to święto tak naprawdę jest Jego dniem. Dniem urodzin/narodzin. On jest jubilatem. Zaproszeni jesteśmy wszyscy, ale czy wszyscy jesteśmy przygotowani na te urodziny. Jak się szykujemy do nich? Sprzątając domy, pucując na błysk, odnawiamy, ale czy jest coś w tym dla Niego? Kupując prezenty domownikom, rodzinie, przyjaciołom czy pamiętamy o prezencie dla Niego ?
Wiem,że wszelkie świąteczne przyozdobienia czynią atmosferę , dekoracje są olśniewające i robią wrażenie. Tylko czy naprawdę jest coś wartościowego w tych działaniach dla samego Jezusa? Idąc tą myślą można odpowiedzieć sobie na pytanie jak wyczyściłam/łem swoje serce, sumienie- czy są naprawdę odnowione ?
Jaki podarek przygotowaliśmy Jezusowi? Czy pomyśleliśmy również o Nim ?
Czym udekorowaliśmy naszą duszę ?
Przecież obdarowanie naszego Jezuska nie wymaga nakładów pieniężnych, nie wymaga wyrzeczeń, nie wymaga nakładów sił fizycznych. Paradoksalnie najprostsze sprawy i rzeczy są zawsze dla nas najtrudniejsze do zrealizowania. Dlaczego tak jest ? nie mam pojęcia, A sama się na tym łapię i mam z tym problemy.
Popatrzcie jak cały ten medialny szum o świętach zagłusza prawdziwość wydarzeń. Staje się komercją. Czy zauważyliście ile stacji TV i radiowych, czasopism poświęca czas na tematy świąteczne ? coś w rodzaju : jak i kiedy rozplanować porządki w domu , jakie potrawy naszykować, co kupić na prezent itd.itd ... Dla wątku powstania, charyzmy oraz idei tych świąt jakoś nie ma miejsca w mediach. Jeszcze jedna sugestia nasuwa mi się jeżeli chodzi o media. Używane słowo ,, święta,, - nie, Boże Narodzenie tylko święta. Bardzo to smutne, bo sprowadza tak ważne wydarzenie do rangi zwykłej uroczystości jakich wiele w kalendarzu rocznym.
Takie mnie naszły przemyślenia i chciałam się z Wami tym podzielić. Ten Jezus stojący przed drzwiami oczekuje na wejście , ale czy nawet po otwarciu drzwi zechce wejść do środka ? Czy poczuje się, że był naprawdę oczekiwanym gościem? Czy poczuje, że jest najważniejszy dla nas? Czy ucieszy się z przygotowanego przez nas dla niego prezentu?
Pozdrawiam Kochani
|
|
|
|
|
helenast [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-04-19, 09:32
|
|
|
Porszewice - kolejne rekolekcje za mną. Tak bardzo mi ich brakowało. Ze względów zdrowotnych nie byłam na poprzednich , ani wiosennych , ani jesiennych 2015. Tworzyła się taka pustka, brakowało czegoś co było tylko moje, czasu tylko dla mnie,czasu z Bogiem, spotkania znajomych , poznania nowych osób - wszyscy tak wiele wnoszą do mojego życia.
Zastanawiałam się jak mogę podsumować temat i wykłady rekolekcji. Wracając do domu myślałam co wniosły nowego, nieznanego do mojego życia. Hm...nowego chyba nic, ale przypomnienie niektórych spraw też jest ważne. Trochę nie pasowała mi forma przekazu - typowy wykład uniwersytecki. Mnóstwo tabelek, wykresów, punktów i myślników. Szczerze mówiąc to w pewnym momencie pogubiłam się w tym wszystkim. Odczułam, że całość to zbiór regułek i zasad.
Czekałam na moment, w którym poczułabym zatrzymanie się na odpowiednim słowie, temacie, problemie. I przyszło.
Ponieważ przypadków nie ma, wiedziałam,że Bóg odpowiedział na moje pytania, wątpliwości co ja tu robię wskazując mi mój temat do przerobienia. To był drugi dzień rekolekcji - świadectwo Agnieszki dotyczące spojrzenia oczami dziecka na tematy konfliktów, rozwodu rodziców. Słuchałam jej w ogromnym skupieniu i w każdym słowie odnajdowałam moje własne odczucia. Chociaż podstawa problemu była inna bo moi rodzice nie rozwiedli się i nie było w ich małżeństwie problemu alkoholowego to jako dziecko przeżyłam może i gorszą formę bólu - despotyzm mojego ojca. Zachowania jego do tego stopnia wychodzące poza granicę normy, że nawet teraz, po tylu latach jest mi strasznie ciężko to pisać. Byliśmy wzorową ,szanowaną i ułożoną rodziną 2+2. Ale to tylko na zewnątrz. Za zamkniętymi drzwiami domu dla małego dziecka, którym wtedy byłam to było piekło. Nie wiem co było gorsze ze strony rodziców - przemoc fizyczna czy psychiczna. Piszę ze strony rodziców, bo moja mama, nie wiem czy do końca świadomie , czy ze strachu i przy totalnym podporządkowaniu się ojcu, weszła w to samo działanie. Działanie niszczenia mnie, poniżania, bicia, niechęci do mnie, traktowania przedmiotowo, bezosobowo.
A ja - cóż ... mała dziewczynka bezgranicznie pragnąca już nie okazania uczucia, miłości , ale chociaż akceptacji. To dziwna zależność ,że im bardziej mnie ranili tym bardziej ja okazywałam im miłość - bo kochałam ich i kocham. Moje pragnienie bycia kochanym było tak wielkie ,że wykonywałam wszystkie polecenia w 100 % , a nawet więcej. Musiałam być perfekcyjna ( i byłam) bo bałam się niezadowolenia ojca. Obawiałam się jego krytyki. Bałam się ukarania.
Część tematu rekolekcji była poświęcona dzieciom i jeszcze dodając to świadectwo Agnieszki obudziło się we mnie przestraszone i zalęknione dziecko. Dziecko, które po tylu latach pamięta słowa rodziców , a właściwie groźbę, że jak będę nieposłuszna to oddadzą mnie do domu dziecka. Prawdę mówiąc nie wiedziałam co to dom dziecka , ale wiedziałam ,że to coś złego. Najbardziej bałam się tego,że zostanę oderwana od rodziny, od domu, od moich rzeczy, mojego pokoiku,zabawek itd. Oderwana na zawsze. Po części znałam to uczucie, bo wielokrotnie byłam wyrzucana z domu za .... no właśnie , czy można podać jakikolwiek argument, który mógłby tłumaczyć takie zachowanie. W tych momentach czułam na pierwszym miejscu, że zawiodłam, że nie sprawdziłam się w zadaniu, rozkazowi, nakazowi ,które dostałam. Później dopiero przychodził strach, osamotnienie, bezradność, bezsilność... a na końcu tęsknota.
Analizując teraz to co usłyszałam na rekolekcjach i to co się we mnie obudziło / odrodziło uświadomiłam sobie,że cały lęk , bojaźń , która jest w moim życiu wywodzi się z dzieciństwa, z zachowań rodziców. Naprawdę nie miałam pojęcia ,że tak mocno to jest we mnie i tak działa na wszystkie sfery mojego życia.
A konsekwencje to coraz dłuższy łańcuszek, który ma tak mocne ogniwa,że trudno je przerwać / zerwać. Te konsekwencje to przesadna i wyniszczająca perfekcyjność, wyprzedzanie działania w spełnianiu potrzeb innych, strach , bojaźń, bardzo niska samoocena, przyjmowanie maski silnej i niezależnej kobiety i wiele, wiele innych cech , które mnie dołują , niszczą, które nie pozwalają oraz wręcz hamują w rozwoju no i itd...itd...itd.
Potrzebna była mi ta świadomość zarodka moich lęków. Mimo, iż wróciły z bólem to czuję się teraz wona, otwarta, lżejsza duchowo, spokojniejsza. Może właśnie teraz uda mi się powrócić do mojego JA - prawdziwego , otwartego, niezakłamanego.
To co opisałam to mój owoc tych rekolekcji. Cieszę się ,że byłam z Wami, że doznałam tych wszystkich odczuć, uczuć. Dziękuję organizatorom za piękny czas.
DZIĘKUJĘ I BÓG ZAPŁAĆ ZA WSZYSTKO.
H.
P.S. Jedna uwaga- brakowało na identyfikatorach obok imienia nicku danej osoby. |
|
|
|
|
Jacek-sychar [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-04-19, 09:45
|
|
|
helenast napisał/a: | P.S. Jedna uwaga- brakowało na identyfikatorach obok imienia nicku danej osoby. |
A czy ja nie prosiłem, aby na identyfikatorze dopisać swój nick pod imieniem? Musiałaś brać identyfikator, gdy mnie nie było na stanowisku.
Helenast
Nieraz już tutaj polecałem książki dotyczące Twojego bólu:
Rozwinąć skrzydła i W drodze do siebie
do pobrania za darmo tutaj:
http://www.rozwinacskrzydla.pl/
oraz:
Jim Conway, Dorosłe dzieci prawnie lub emocjonalnie rozwiedzionych rodziców, Jak uwolnić się od bolesnej przeszłości.
Proponuję najpierw książki ks. Poloka a potem Jima Conweya. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9 |
|
|