Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Nie wiem jak się zachować
Autor Wiadomość
porzucona_33
[Usunięty]

Wysłany: 2014-04-09, 16:05   

Cytat:
z orzeczeniem o winie (może wtedy zacznie myśleć a może nawet coś się w Nim ruszy i zacznie się starać?)


Oj chyba nie:) To nie na tym etapie. Orzeczenie o winie co najwyżej go rozwścieczy jak i mojego. W trakcie rozwodu każdy dba o swoje interesy, jak go 'zaatakujesz' winą to odpowie ci tym samym. Zacznie się starać, ale o to by jak najbardziej ci dokopać a siebie wybielić.

Fajna ta historia Wilkoo. Daje do myślenia. Szczęścia na czyimś nieszczęściu podobno nie można zbudować. Nie wiadomo jeszcze jak się tej żonie powodzi ;)
 
 
Wilkoo
[Usunięty]

Wysłany: 2014-04-09, 16:20   

Widzicie. Tak już Kobiety o "takich problemach" mają.
Boją się zmian - dla tzw. "świętego spokoju".

Mnie rozwścieczyło i co?
Szarpaliśmy się, jak cholera..
ale .. w strachu .. zacząłem szukać
w sobie winy ...

i pomogła mi .. Terapeutka.

Gdyby Żona była uległa i dałaby mi orzeczenie bez winy..

Rozwiedlibyśmy się, zanim zacząłbym ratować Małżeństwo.

A wtedy upadłbym na moralne dno, żyjąc "wygodnie"..

A tak.. przemyślałem.. Pan Bóg zadziałał.. i jest efekt.
 
 
kenya
[Usunięty]

Wysłany: 2014-04-09, 18:26   

Cytat:
Słuchałem Go z uwagą i tylko na końcu języka miałem: chcesz umierać samotnie? Gdyby Żona wzięła się za siebie a tym samym Jego - w obroty - mogłaby coś naprawić..


Wilkoo, jeszcze trochę a na swoje potrzeby ukujesz stwierdzenie, że przyczyną zatracenia się mężczyzny w "urokach życia" poza rodziną jest przede wszystkim spolegliwa żona.

Nie dość, że te opuszczone, upokorzone wielokrotnie i zdradzane bidule walczą by nie spędzać życia na kolanach to jeszcze mają czuć się odpowiedzialne za krzywdzicieli.?
Na pewno żadnej opuszczonej kobiecie nie jest potrzebne by wzbudzano w niej poczucie winy.
 
 
krasnobar
[Usunięty]

Wysłany: 2014-04-10, 20:09   

kenya,szkoda wysiłku............Wilkoo - omnibus,ekspert od wszystkiego,także od agresji,która jeśli jest dobrze ukierunkowana,to poleci ją każdy terapeuta.........chętnie poznałbym chociaż pięć nazwisk owych specjalistów,dobra,chociaż jedno..........i już wiem,że żadnego nie będzie............echs..........
 
 
twardy
[Usunięty]

Wysłany: 2014-04-10, 22:39   

Renata obawiam się, że Twój mąż pomaga Ci w ogrodzie i innych pracach wyłącznie po to, abyś się nie zdenerwowała i przypadkiem nie sprzeciwiła się rozwodowi bez orzekania o winie.
Przecież jak piszesz od 4 lat Twój mąż spotyka się z inną kobietą. Wystąpił o rozwód. Jak myślisz w jakim celu? Dlaczego zdecydował się na ten krok?
A do czego potrzebny jest rozwód?
Do tego, aby można było wziąć ślub cywilny. Gdyby Twój mąż nie planował tego kroku, to co dałby mu rozwód?
Chcesz sprawdzić czy jest tak jak piszę? Wystarczy, że powiesz mu, że nie zgadzasz się na rozwód bez orzekania o winie, a jeszcze lepiej (właściwiej), że nie zgadzasz się w ogóle na rozwód, a zobaczysz jak szybko przestanie pomagać Ci w ogrodzie i stanie się niemiły.
Do 7 maja masz jeszcze trochę czasu. Możesz więc sprawdzić jeszcze prawdziwe powody jego pomocy.
A tak swoją drogą to do czego potrzebny Ci rozwód? Separacja nie dałaby Ci tego samego? Chyba nie planujesz swojego ślubu cywilnego - bo do tego rozwód jest konieczny.

A druga sprawa.
Tak "fajnie" piszą tu różne osoby o tym czy warto zgodzić się na rozwód bez orzekania o winie, czy lepiej z orzekaniem.
Właściwa postawa to "NIE GODZIĆ SIĘ NA ROZWÓD WCALE".
Rozwód jest złem moralnym, czyli grzechem. Więc zgoda na rozwód, to zgoda na grzech.
Grzeszy nie tylko ten kto czyni zło (grzech), ale również ten kto wyraża zgodę na to zło.
Czyż nie grzeszy nie tylko ten kto np. kradnie, ale również ten kto w tym pomaga (nie przeszkadza)?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 4