Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
czy da się to ogarnąć?
Autor Wiadomość
latrodectus
[Usunięty]

  Wysłany: 2014-03-30, 00:20   czy da się to ogarnąć?

Kochani, dziękuję jeszcze raz wszystkim Forumowiczom (zwłaszcza chłopakom i Tobie, nieoceniona Samboju) za posty, z których wiele się dowiedziałam. Dziś znów piszę, ponieważ... nie mogę ogarnąć tego, co się dzieje w naszym domu. Mój mąż (mimo setek rozmów z naszymi bliskimi, osobami duchownymi) złożył pozew. Nie chcę pisać o tym, co przeżyłam, kiedy się o tym dowiedziałam - ktoś powie - "sama tego chciałaś", "to są konsekwencje twojego postępowania"... Jestem w kontakcie z psychologiem, odmówiłam pompejańską.... Ale do rzeczy... Poczytajcie i spróbujcie, proszę, zrozumieć moją sytuację: mieszkamy razem, jemy wspólnie niedzielne obiady, robię mężowi śniadania, szykuję śniadanie do pracy, piorę, prasuję, sprzątam... Nie śpimy razem, ale kilka razy mogłam być blisko niego (bardzo blisko).. Płacimy rachunki na pół, kiedy go poproszę, zrobi zakupy, da pieniądze na zakupy... Ponieważ mój mąż jest teraz zapalonym biegaczem (a ja też zaczęłam biegać, a co!!!, nasza córeczka też, a co!!!), jeździmy na biegi, w których oni biorą udział... Mąż pozwala się pocałować (w policzek), dostałam kwiatka w Dzień Kobiet... i jednocześnie "to " wszystko toczy się swoim torem w sądzie....(wiem na 100 procent, sprawdzałam). Prawnicy się głowią, pytają, czy mąż nie jest psychopatą, może mu wygodnie? Kiedy wykończona psychicznie sytuacją, spakowałam swoje i dziecka rzeczy, przenocowałam u moich rodziców, mąż prosił, by dziecko nocowało w domu, że odprowadzi je do szkoły. Wróciłyśmy.... (okazało się, że tuż po naszym wyjściu kontaktował się ze swoją adwokatką... groził, bym nie utrudniała mu kontaktów z córcią - tak nie jest... i nie było...).... Nie ogarniam!!!!! Jednocześnie jest zapatrzony w siebie, żyje od zawodów do zawodów, ma 10 rodzajów żeli pod prysznicem, spotyka się ze znajomymi, dziś pojechał odebrać numer startowy do miasta oddalonego o 100 km, jutro będzie biegł w półmaratonie... zostawił mnie z dzieckiem z gorączką powyżej 39 stopni, wymiotującym itd.... Pomóżcie....proszę, bo zwariuję!!!!!
 
 
Cierpliwy
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-30, 10:36   

To niesamowite... jak dziś wielu dorosłych mężczyzn chodzi w krótkich spodenkach! Pracują, założyli rodziny, a najważniejsze są dla nich ich zabawki (z czego często nie zdają sobie sprawy). Gry komputerowe, internet, motory, przesadne dbanie o kondycję fizyczną... Do tego dochodzi egoizm, brak pokory i cierpliwości. Sam taki byłem (teraz staram się nie być) i o mało nie rozwaliło mi się małżeństwo. Czym dłużej o tym myślę, tym bardziej jestem przekonany, że to wszystko przez odrzucenie Pana Boga w codziennym życiu.Wtedy pole do popisu ma Zły. Działa tak podstępnie, że wszyscy myślą, że go nie ma (i o to Szatanowi chodzi). Moja mama miała rację, jak mi mówiła: bez Boga ani do proga.
 
 
Bety
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-30, 14:36   

niestety na tym również poległo moje małżenstwo- mąż zrobił z "keriery" sportowej bożka, wszytsko podporządkował sportom
były momenty, że miał chwile świadomości, pytał mnie czy jest normalny- ale w koncu stalo sie to silniejsze od niego
jak nie mial dziennej dawki sportu w ilości "extreem" - był nie do zniesienia
do tego doszła "sportowa koleżanka" o 20 lat młodsza (mąz zauważył ,ze ma buty sportowe tej samej firmy i to jest znak, że to jego bratnia dusza, kobieta, na którą czekał)

trudny temat- ale widzę, że to sportowe szaleństwo (dosłownie) staje sie coraz bardziej powszechne- ludzie rzucaja sie na rowery, triathlon, bieganie i siłownie
jak tego nie uprawiasz- nie liczysz sie
 
 
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-31, 11:50   

Jak żyjecie razem, to on rozwodu nie dostanie, jest więź miedzy wami. (wspólne posiłki , kanapki itp...)
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-31, 12:03   

Jeśli maż ma tzw dowody zdrady to nie wiem, czy obiadek bedzie dla sądu decydujący
Ostatnio zmieniony przez 2014-03-31, 16:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-31, 12:37   

Sport może być uzależnieniem tak samo, jak wszystko inne. Patrzyłaś na to pod tym kątem?
 
 
latrodectus
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-31, 15:51   

Grzegorzu, oczywiście, że ma dowody. Powiedział mi, że nie wybaczy, że nie jestem i nie będę dla niego żoną... Więc tym bardziej nie rozumiem tego, co się dzieje... Biegam w jego ciuchach, nie ma nic przeciwko... Jeśli jest zdecydowany, to po co to wszystko? Nie ma z nim rozmowy, wszystko trywializuje... chyba, że chce tak mnie dojechać psychicznie...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9