Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
|
Idą święta... |
Autor |
Wiadomość |
asienqa [Usunięty]
|
Wysłany: 2013-12-29, 16:49
|
|
|
Dzisiaj zapytałam mojego meza w jaki sposób udało mu sie skasować w jego sercu te wspólne 10 lat... Wiecie, co odpisał człowiek, którego kocham, z którym chciałam spędzić resztę życia: ctrl alt Delete .... Kim on jest??? Z kim ja żyłam??? |
|
|
|
|
grzegorz_ [Usunięty]
|
Wysłany: 2013-12-29, 16:50
|
|
|
Krawedz
Nie pisałem o wierze, nadziei i miłość, bo te mają sens i są istotą życia.
Pisałem o cierpieniu, w którym sensu nie ma się co doszukiwać.
Każdy przecież woli być zdrowym, kochać i byc kochanym
niż chorym i porzuconym.
Ponadto będąc zdrowymi i kochanym jesteśmy szczęśliwymi ludzmi, a szczęśliwi ludzie promieniują szcześciem na innych.
Ludzie nieszcześliwi, cierpiący innych zazwyczaj zamęczają swoim cierpieniem.
Cierpienie uczy? może...ale uczyć się można i bez cieprienia więc nie przeceniajmy tej edukacyjnej roli cierpienia. |
|
|
|
|
miodzio63 [Usunięty]
|
Wysłany: 2013-12-29, 17:43
|
|
|
Tak sobie wsio poczytałem i dochodze do wniosków....
Jakoś to tak wychodzi (a to mnie męczy)
że żona to taka zła...a ja taki biedny i dobry.
Nie zaprzeczam żem stał się dobry, ale i ta zona nie jest taka zła....
jest wciąż dobrą kobietą...po prostu nieraz tak się coś zacina w człowieku że nijak nie może i nie potrafi......
i ja to wiem i to właśnie szanuję........
Jest mi przykro to przecież normalne, ale to przykro kiedyś przestanie tłuc się w sercu.
A to co męczy żonę???
skoro tyle lat męczy -zatem jak jej ciężko jest z tym.......
Chciałby człek pomóc-a z drugiej strony nie może...... |
|
|
|
|
Elżbieta [Usunięty]
|
Wysłany: 2013-12-29, 18:54
|
|
|
asienqa napisał/a: | ctrl alt Delete |
Plecie trzy po trzy.. Nie daj się wciągać w plecenie.
Bądź silna Bogiem, a nie jego pleceniem. |
|
|
|
|
bosa [Usunięty]
|
Wysłany: 2013-12-29, 19:32
|
|
|
Grzegorzu ,czy widzisz coś pozytywnego w życiu ? |
|
|
|
|
grzegorz_ [Usunięty]
|
Wysłany: 2013-12-29, 21:02
|
|
|
bosonia napisał/a: | Grzegorzu ,czy widzisz coś pozytywnego w życiu ? |
Tak, życie jest piękne.
Czasami wpada marny rok, czy dwa, ale ogólnie jeśli zdrowie dopisuje jest fajnie |
|
|
|
|
mare1966 [Usunięty]
|
Wysłany: 2013-12-29, 22:45
|
|
|
Grzegorz ,
Cytat: | Pisałem o cierpieniu, w którym sensu nie ma się co doszukiwać.
Każdy przecież woli być zdrowym, kochać i byc kochanym
niż chorym i porzuconym.
Ponadto będąc zdrowymi i kochanym jesteśmy szczęśliwymi ludzmi, a szczęśliwi ludzie promieniują szcześciem na innych.
Ludzie nieszcześliwi, cierpiący innych zazwyczaj zamęczają swoim cierpieniem.
Cierpienie uczy? może...ale uczyć się można i bez cieprienia więc nie przeceniajmy tej edukacyjnej roli cierpienia. |
Nie bardzo bym się z tym zgodził .
Czym jest zdrowie , bez choroby ?
Czym jest światło , bez ciemności ?
itd.
Potrzebny punkt odniesienia .
Wreszcie , dlaczego Bóg pozwolił
na cierpienie swego Syna ?
Dlaczego przez cierpienie do zbawienia ?
Dlaczego te słowa " kto chce iść za mną niech weźmie swój krzyż" ?
Może cierpienie z cierpiętnictwem
ci się pomyliło ?
Zrozumienie cierpienia , na pewno proste nie jest ,
ale też powiedziano " jażmo moje słodkie a brzemię lekkie"
( tego doświadczali głównie ci najwytrwalsi , ale jednak ) .
U Boga same paradoksy . |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8 |
|
|