Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
czekając rok, dwa......
Autor Wiadomość
annezcka
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-06, 10:43   czekając rok, dwa......

Kochani jak to jest....uznajemy swoje błedy, ktorych wczesniej nie zauwaalismy! chcemy się zmienic dla samych siebie, pracujemy nad sobą, budujemy nowy system wartosci i tak naprawde co dalej?W moim przypadku trwa to poł roku i jeszczedużo do zrobienia. Z mężem nie mieszkam od roku, układa sobie życie z nową kobietą i jest szcxęsciwy. Coraz batfxiej oddalamy się od siebie, coraz więcej nas dzieli.....nawet gdyby kiedys zechcieli wrocic to bdzie przepasc bycia ma innych poziomach emocjonalnych.....czy tak się da? We mnie jest coraz więcej zwątpienis e chyba jednsk nie
 
 
GosiaH
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-06, 10:57   

annezcka, no pewnie, że będzie przepaść emocjonalna między Wami jeśli kiedyś będziecie do siebie wracać. A nie myślisz, że mimo wszystko, przy chęciach i pracy obu, podkreślam, obu stron, jednak da się to ułożyć?

Ja wierzę, że się da (z Bogiem wszystko jest możliwe, a o tym chyba też myślisz?), niemniej jest to trudna sprawa.

Pogody Ducha! Małgorzata
 
 
annezcka
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-06, 11:36   

chciałam dopytac czy te chęci odbudowy dalej są, u mnie z czasem jest ich coraz mniej a przecież jest to dopiero albo aż rok. A może trzeba stac się dla siebie zupełnie obcym żeby zacząc od nowa......nie wiem, nie ogarniam tego. Wreszcie mam w sobie spokoj i jakąs tam zgodę wewnętrzną na tą moją sytuację. Przestałam walczyc ze swiatem. Skupiłam się na sobie i dzieciach, buduję swoj nowy swiat bez męża chociaż ciągle gdzies tam w głowie jest...?
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-06, 16:50   

Jak tu pobedziesz na forum to masz szanse ten spokój stracic.
zaczniesz się nakręcać na powrót męża, bo komuś 3 lata temu się udało i będziesz się frustrowała ....dlaczego tyle się modle a on nie wraca
 
 
GosiaH
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-06, 17:45   

annezcka napisał/a:
chciałam dopytac czy te chęci odbudowy dalej są, u mnie z czasem jest ich coraz mniej a przecież jest to dopiero albo aż rok.
A mysle, ze tu chodzi o nasza nieustanna prace nad soba, o wzrastanie w swiadomosci, Panu, przede wszystkim. O malzenstwo trzeba dbac na co dzien. Dobrze by bylo by wiedzialy to i pracowaly dwie strony. Jak tak bedzie, to przy wsparciu Pana tylko cuda... :-)

[ Dodano: 2013-12-06, 17:51 ]
grzegorz_ napisał/a:
Jak tu pobedziesz na forum to masz szanse ten spokój stracic.
zaczniesz się nakręcać na powrót męża, bo komuś 3 lata temu się udało i będziesz się frustrowała ....dlaczego tyle się modle a on nie wraca
uj.... grzegorz_ ... ciezko cos ostatnio?

Sam wiesz, roznie to bywa. Jedni dostaja ten dar powrotu malzonka szybko, inni nie, a jeszcze inni nigdy. Ufajmy, ze nasze krzyze sa zawsze na nasza miare dobierane.
Pogody Ducha Ci zycze
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8