Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
|
ZJAWISKO PRZEMOCY W RODZINIE W POLSCE |
Autor |
Wiadomość |
kinga2 [Usunięty]
|
Wysłany: 2012-02-23, 20:02 ZJAWISKO PRZEMOCY W RODZINIE W POLSCE
|
|
|
ZJAWISKO PRZEMOCY W RODZINIE W POLSCE
Zjawisko przemocy w rodzinie we współczesnej kryminologii nabiera szczególnego znaczenia. Z roku na rok statystyki przerażają coraz większymi liczbami ofiar tej szczególnej formy przemocy. W badaniach 48 populacji na całym świecie 10-69% kobiet przyznało, że było ofiarami przemocy ze strony męża czy partnera w różnych momentach swojego życia. Z najnowszych badań przeprowadzonych w Polsce wynika, iż około 36% Polaków doświadczyło przemocy ze strony członka swojej rodziny, a większość z tych osób krzywdzona była kilkakrotnie. Co piąty Polak (20%) przyznaje się do bycia sprawcą przemocy w rodzinie, najczęściej przyznając się do stosowania przemocy psychicznej (15%). Jednak aż 42% Polaków przyznaje, iż zamieszkuje lub zamieszkiwało w gospodarstwie domowym, w którym dochodziło do przemocy (byli ofiarą przemocy, sprawca, bądź też świadkiem jej stosowania). Przy czym do bycia ofiarami przemocy najczęściej przyznawały się kobiety (39%) oraz mieszkańcy dużych miast- powyżej 500 tys. (42%).(Są to wyniki badania TNS OBOP, 2007) Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, iż są to dane pochodzące z anonimowych ankiet. Przypadków zaistnienia przemocy może być znacznie więcej, często jednak czynniki takie jak strach, poczucie winy, bądź też więź emocjonalna ze sprawcą powstrzymują ofiary przed ujawnianiem przestępstwa.
DEFINICJA
Przemoc domowa doczekała się wielu zróżnicowanych definicji. We wszystkich występują jednak wspólne elementy, zawierające istotę tego zjawiska:
Jest to działanie intencjonalne, świadome i zamierzone; ma na celu kontrolowanie i podporządkowywanie ofiary
Występuje przewaga siły ze strony agresora, sprawcy przemocy
Sprawca narusza prawa i dobra osobiste ofiary, godzi również w jej osobista wolność
Zachowanie sprawcy wywołuje cierpienie i ból ofiary
Zachowanie sprawcy wykracza poza społeczne normy i zasady relacji interpersonalnych
FORMY PRZEMOCY
Przemoc fizyczna- zamierzone działanie człowieka, zwrócone przeciwko fizyczności członka jego rodziny, niosące ryzyko uszkodzenia w ciele.
- czynna - faktyczne używanie siły w celu osiągnięcia czegoś lub tylko wyrządzenia krzywdy
- bierna – wszelkiego rodzaju zaniedbania, celowe pozbawianie pożywienia, ograniczanie podstawowych praw, brak opieki (wobec dzieci)
Przemoc psychiczna- wszystkie działania zmierzające do poniżenia ofiary, obrażenia, zastraszenia, pozbawienia wiary we własne możliwości, szantaż emocjonalny, „zabawa” uczuciami członka rodziny, manipulacja
Przemoc seksualna- zmuszanie ofiary do jakiejkolwiek formy aktywności seksualnej wbrew jej woli
Przemoc ekonomiczna- kontrolowanie finansów, zabieranie zarobionych pieniędzy, odmowa możliwości podjęcia pracy, niezaspokajanie potrzeb materialnych
Aby lepiej zrozumieć zjawisko przemocy rodzinie należy również rozważaniami objąć inne aspekty przemocy. J. Mellibruda (1997) wyróżnia dwie jej formy, tzw. typy przemocy wewnątrzrodzinnej:
Przemoc gorąca
U podstaw tej formy przemocy leżą negatywne, intensywne przeżycia związane z frustracja dążeń i potrzeb. Przejawia się ona w postaci napadów furii, złości, wyładowań emocjonalnych. Jest to przemoc naładowana agresją, gwałtowna, występująca zwykle w afekcie. Towarzyszą jej bogate formy ekspresji (krzyki, gwałtowne zadawanie bólu, wyzwiska).
Przemoc chłodna
Jest ona najczęściej dokonywana z premedytacją, ma swój konkretny cel (czasem pozytywny). Rozwija się przeważnie na gruncie autorytarnych modeli współżycia między ludźmi i kierowania nimi (Kmiecik-Baran, 1998). Człowiek stosujący tę strategię realizuje pewien określony plan działania. Jest to zazwyczaj proces pozbawiony silnych i gwałtownych emocji. Nazwa ta ma źródło w emocjonalnym chłodzie i spokoju, który towarzyszy tej formie przemocy. Emocje są kontrolowane i tłumione. Najczęściej sprawca ingeruje w psychikę ofiary, naruszając jej wewnętrzną stabilność i integrację, przyczyniając się do rozbicia emocjonalnego, wycieńczenia, i poczucia bezsilności. Często taką formę przybierają surowe metody wychowawcze, które dodatkowo mają silne poparcie otoczenia, są uwarunkowane kulturowo. Sprawcy mają wówczas wytłumaczenie dla stosowania przez nich tego rodzaju przemocy.
CYKLE PRZEMOCY
Zanim przejdę do analizy uwarunkowań zjawiska przemocy, chciałabym najpierw przedstawić cykle przemocy, które pozwolą nam zrozumieć istotę problemu, który, co potwierdzają statystyki, nie gaśnie po jednorazowym incydencie, ale powtarza się często przez wiele lat. Ofiary zwykle są uwikłane w konflikt emocjonalny. Sprawca jest bowiem osobą najbliższą, z którą łączy się wiele wspomnień i radości, a przede wszystkim również łączy wspólne mieszkanie, finanse oraz plany. Ponadto, ta bliska nam przecież osoba po każdym „incydencie” zapewnia, iż to się już nigdy nie powtórzy, wyraża skruchę i chęć poprawy. Zgodnie ze statystykami jednak, to ofiary wyrażają większe nadzieje na polepszenie się sytuacji, niż sprawcy. Z deklaracji badanych wynika, iż wśród sprawców, ponownego zastosowania przemocy w rodzinie nie wyklucza, w przypadku przemocy psychicznej aż 53%, ekonomicznej 39%, fizycznej 38%, a seksualnej 39%. Natomiast obawy wystąpienia ponownego ataku ofiary deklarują następująco: ponowne wystąpienie przemocy psychicznej 47%, ekonomicznej 38%, fizycznej 30% oraz seksualnej 25% (TNS OBOP, 2007). Trudno nie zauważyć tej znaczącej różnicy (pomijając przemoc ekonomiczną). Świadczy ona o naiwności ofiar przestępstw i ich „życzeniowym” nastawieniu do życia. Taka postawa jest charakterystyczna dla osób, które doświadczyły przemocy ze strony najbliższych. Znamienne jest również to, iż tak wielu spośród sprawców przemocy świadomie przewiduje, iż będzie w przyszłości w dalszym ciągu stosowało przemoc.
O tej idealistycznej postawie ofiar przestępstw w rodzinie decydują różnorodne czynniki psychologiczne. Niestety umożliwia ona przestępcom ponowne napaści na bliskich i sprawia, ze krąg przemocy nie zostaje do końca rozerwany.
FAZY:
I. Faza narastającego napięcia
Na tym etapie agresor jest stale poirytowany, prowokuje kłótnie, nadużywa alkoholu, narkotyków, może stać się niebezpieczny, często budzi lęk członków rodziny, traci nad sobą kontrolę. Ofiara staje się uległa, próbuje załagodzić każdy konflikt, przeprasza, uspokaja agresora, spełnia jego zachcianki lub unika go. W ofierze wciąż narasta poczucie niepokoju i lęk (co objawiać się może w dolegliwościach fizycznych).
II. Faza gwałtownej przemocy
Agresor wyładowuje się na ofierze, wpada w szał, furię pod wpływem zwykłego drobiazgu. Na tym etapie dochodzi do zastosowania jawnej, świadomej przemocy w różnych jej formach. Ofiara natomiast jest zupełnie bezradna, nie ma wpływu na zachowanie agresora. Często towarzyszy jej uczucie szoku w wyniku zaistniałej sytuacji. Odczuwa również wstyd i poczucie winy, bądź złość.
III. Faza miodowego miesiąca
Po wystąpieniu aktu agresji napastnik często wyraża skruchę, towarzyszy mu poczucie winy. Stara się naprawić relację z ofiarą, obiecuje, że taka sytuacja już się nie powtórzy. Okazuje wówczas ofierze dużo ciepła i uczucia, co przypomina ofierze osobę, jaką ofiara była przed zaistniałymi problemami. Zachowanie sprawcy podczas tego etapu rzeczywiście nie budzi zastrzeżeń, może on mieć również autentyczne pragnienie zmiany. To wszystko budzi w ofierze nadzieję zmiany napastnika. Osoba ta w zestawieniu z wcześniejszym złym traktowaniem, teraz czuje się kochana i szczęśliwa, otoczona opieka i zainteresowaniem. Nie dziwi więc fakt, iż zaczyna wierzyć sprawcy, iż „teraz już na pewno będzie inaczej”.
IV. = I. Faza narastającego napięcia. Po pewnym czasie niestety cykl się powtarza. Przemoc w następnym cyklu staje się gwałtowniejsza, narasta, powtarza się dopóki nie nastąpi jakiś punkt kulminacyjny, którym może być interwencja z zewnątrz, skuteczna obrona, bądź też śmierć ofiary. Ofiara jednak pomimo powtarzającego się cyklu przemocy pozostaje w toksycznym związku.
CZYNNIKI SPRZYJAJĄCE BIERNEJ POSTAWIE OFIARY
Należałoby więc zwrócić uwagę na przyczyny takiej bierności ofiary pomimo pogarszającej się sytuacji.
Poniżej wymieniłam niektóre z istotnych tu czynników:
Bezsilność wobec agresji fizycznej partnera, brak umiejętności stanowczego powiedzenia „Nie”;
Trudności w określeniu granic zachowań dopuszczalnych i niedopuszczalnych w związku;
Lęk przed zemstą oprawcy, samotnością i odpowiedzialnością (również ekonomiczną) za siebie, często innych członków rodziny;
Wstyd;
Nieświadomość posiadania jakichkolwiek praw, postawa uległości i podporządkowania;
Brak szacunku do siebie samego, małe poczucie własnej wartości;
Nadnaturalna i nieracjonalna nadzieja na polepszenie sytuacji;
Poczucie winy ( często sprawcy skutecznie wpajają swoim ofiarom, iż to one swoim postępowaniem i osobą przyczyniają się do takiego biegu spraw);
Przywiązanie do osoby stosującej przemoc, zależność ekonomiczna, emocjonalna, często, silne pozytywne uczucia pomimo nieustannego doznawania krzywdy ze strony oprawcy;
UWARUNKOWNIA STOSOWANIA PRZEMOCY
Na tym etapie moich rozważań chciałabym zastanowić się nad tym, jakie są przyczyny stosowania agresji w środowisku domowym, co kieruje przestępcami i czy są jakieś wspólne cechy, którymi odznaczają się sprawcy przestępstwa przemocy domowej.
Literatura podaje bardzo wiele różnych motywów i czynników ryzyka. Ogólnie można by podzielić je na:
Czynniki wewnętrzne (osobowość, urazy i choroby psychiczne, charakteropatie, fizjologia – nieodpowiednia regulacja hormonalna, itp., niedojrzałość emocjonalna, i inne);
Czynniki zewnętrzne (wśród których wyróżnić można złą sytuacje rodzinną i ekonomiczną, autokratyczny, i bezwzględny model wychowania, brak zatrudnienia, nieodpowiednie wzorce przekazane przez otoczenie);
Bardziej szczegółowo możemy przedstawić te czynniki następująco:
czynniki biologiczne (temperament, uszkodzenia Ośrodkowego Układu Nerwowego, urazy, organiczne uszkodzenia mózgu- trudności adaptacyjne człowieka, padaczka skroniowa- napady niosą za sobą stany zmienionej świadomości, amnezje, agresywne i impulsywne zachowania);
czynniki psychologiczne (zaburzenia osobowości- osobowość nieprawidłowa, charakteropatie, zaburzenia kontroli emocjonalnej i kontroli zachowań, stres, frustracja, silne negatywne emocje, chłód emocjonalny, przeżycia traumatyczne- np. bycie ofiarą, świadkiem przemocy);
czynniki środowiskowe ( niski status socjoekonomiczny, izolacja społeczna rodziny, stres związany z brakiem zatrudnienia, itp.);
czynniki społeczno-kulturowe (przemoc jako wzorzec przekazywany z pokolenia na pokolenie- np. koncepcja przemocy jako władzy patriarchalnej- przemoc jako forma kontrolowania, wymuszania posłuszeństwa, akceptowane narzędzie, którym mogą posługiwać się zwykle mężczyźni);
substancje chemiczne (alkohol, narkotyki- wyzwalają agresję, stymulują i pobudzają do działania, jednocześnie osłabiając zdolność do samokontroli);
Można również rozpatrywać przemoc nieco z innej perspektywy. Przemoc bowiem pojawia się również bez względu na wymienione wyżej czynniki. Okazuje się, że szczególnie w społeczeństwach takich jak polskie (gdzie przemoc wciąż jest słabo kontrolowanym i lekceważonym zjawiskiem, wręcz dozwolonym w rodzinie), przemoc może okazać się „atrakcyjna”.
Jak stwierdza I. Pospiszyl: „wielu badaczy jest zdania, że nie ma potrzeby szukać klinicznych uzasadnień dla motywów stosowania przemocy(...) wystarczy powiedzieć, że w większości powtarzających się przypadków zachowanie takie po prostu się opłaca” (Pospiszyl, 1994, s. 152). Przemoc w rodzinie okazuje się być skutecznym narzędziem kontroli i podporządkowywania pozostałych członków rodziny. W Polsce ciągle mamy słabą wykrywalność aktów przemocy w rodzinie, gdyż to specyficzne środowisko jest często odizolowane i nikt nie wie, co dzieje się „za zamkniętymi drzwiami” lub też społeczeństwo nie interesuje się wewnętrznymi sprawami rodziny. Stosowanie przemocy jest więc tu "bezpieczne" i ponadto daje natychmiastowe rezultaty oraz poczucie mocy, i siły.
SKUTKI PRZEMOCY
Ostatnim aspektem rozpatrywanego tu przeze mnie problemu przemocy w rodzinie będą jej skutki, wszelkie natychmiastowe i odległe w czasie konsekwencje doświadczania urazów psychicznych i fizycznych przez ofiary.
Wszystkie zdarzenia i przejścia związane z wystąpieniem przemocy powodują psychiczny uraz. Występuje wówczas Zespół Stresu Pourazowego (PTSD). Może być on efektem jednorazowego wydarzenia lub też konsekwencją powtarzającej się spirali przemocy, wielokrotnych nadużyć i aktów (przy czym urazy te będą różnić się formą oraz trwałością).
Osoby będące ofiarami przemocy charakteryzują się nadmierną czujnością, zewsząd wyczekują sytuacji zagrożenia, są nadmiernie pobudzone, czego efektem są również koszmary senne oraz dolegliwości psychosomatyczne. Takie traumatyczne wydarzenia mogą również niszczyć kontakty społeczne, przyjaźń oraz miłość i przywiązanie do rodziny. Występuje również często pewna ambiwalencja w stosunku do osób krzywdzących: od wycofywania się do rozpaczliwego poszukiwania kontaktu z taką osobą. System obronny ofiary zwykle załamuje się, staje się ona bezbronna i uległa, towarzyszy jej poczucie zniechęcenia, zmęczenia fizycznego i psychicznego oraz rezygnacji we wszystkich sferach życia. Mogą również wystąpić stany tzw. zawężenia, czyli stany zmiany świadomości (stan ten jest swojego rodzaju ucieczką przed rzeczywistością), które przypominają trans hipnotyczny. Występuje wówczas rezygnacja, obniżenie inicjatywy oraz krytycznego osądu, oderwanie od rzeczywistości, a nawet zmiany w odczuwaniu (odrętwienia) oraz zaburzone poczucie rzeczywistości (czasu, miejsca, depersonalizacje) (Herman, 1998, s. 446). Osoby, które doznały przemocy przejawiają również zaburzenia regulacji emocji. Nie radzą sobie z wybuchami agresji, występowaniem gniewnych dysforii, innym razem natomiast wyrażają niechęć do jakichkolwiek form przemocy. Towarzyszy im również wzmożone napięcie oraz nerwowość. Objawy te nasilają się i utrwalają w sytuacji powtarzających się napadów i aktów przemocy.
W sytuacji kiedy jednostka dochodzi do przekonania, iż nie może nic zrobić, nie ma wpływu na sytuację, popada w stan biernej rezygnacji. Często w połączeniu z pewnym specyficznym poczuciem winy (wywołanym przekonaniem, iż to ofiara jest winna takiego zachowania sprawcy- prowokuje) może to doprowadzić do syndromu wyuczonej bezradności, opisanego przez Selingmana (1974). Ofiara wówczas „poddaje się”, zaprzestaje jakichkolwiek działań, gdyż zdaj sobie sprawę, iż nie ma znacznego wpływu na to, co się dzieje. Skutki tego syndromu mogą być wielorakie. Od deficytów poznawczych (przekonanie o niemożności zmiany sytuacji i wpływu), poprzez deficyty w motywacji, do deficytów emocjonalnych wyrażających się w stanach apatii i lęku, uczucia zmęczenia i depresji.
Oddzielną pracą można by objąć zespół negatywnych konsekwencji przemocy stosowanej wobec dziecka. Jest to szczególny przypadek przemocy, gdyż wydarzenia z dzieciństwa mają ogromne znaczenie dla całego życia człowieka. Wpływają na rozwój dziecka, umiejętność współżycia z innymi i budowania bliskich intymnych relacji. Dzieciństwo jest również okresem podczas którego kształtuje się nasza osobowość, rozwija emocjonalność i style zachowania. Wszystkie negatywne wydarzenia i urazy uniemożliwiają prawidłowy rozwój, prowadząc dziecko na obszary patologiczne. Szczególnie negatywne znaczenie ma tu ponadto przemoc seksualna. Biorąc pod uwagę szereg dramatycznych konsekwencji oraz częstość występowania przemocy w rodzinie, społeczeństwo powinno zwrócić szczególna uwagę na to zjawisko i objąć rodziny programami pomocy ofiarom, a sprawców surowo karać. Wydaje się, iż istotnym punktem przełomowym będzie tu uświadomienie społeczeństwa i wskazanie na istotę problemu. Wówczas być może przełamane zostaną bariery lęku i izolacji oraz tzw. „zmowy milczenia”. To, co dzieje się za ściana obok przestanie być już problemem tej konkretnej rodziny ale sprawą całej miejscowej społeczności. Niestety proces ten jest bardzo powolny, a zmiany w obyczajowości, poglądach i świadomości społeczeństwa są tymi, moim zdaniem, najtrudniejszymi do przeprowadzenia.
Bibliografia
Melibruda, J. (1993). Oblicza przemocy. Warszawa: Remedium.
Kmiecik-Baran, K. (1998). Przemoc wobec dzieci- diagnoza i interwencja, W: J. Papież, A. Płukis (red.), Przemoc dzieci i młodzieży. W perspektywie polskiej transformacji ustrojowej, Toruń.
Pospiszyl, I. (1994). Przemoc w rodzinie, Warszawa: WSiP.
Mazur, J.(2002). Przemoc w rodzinie. Teoria i rzeczywistość, Warszawa: Wydawnictwo Akademickie „Żak”.
Herman, L. J.(1998). Przemoc. Uraz psychiczny, powrót do równowagi. Gdańsk: GWP.
Kluczyńska, S. (1999). Sprawcy przemocy. Niebieska Linia, 3, 3-4.
Wyniki Badań TNS OBOP dla Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, Polacy wobec zjawiska przemocy w rodzinie oraz opinie ofiar, sprawców i świadków o występowaniu i okolicznościach występowania przemocy w rodzinie, Warszawa 2007.
Wiecej: http://www.eioba.pl/a/2rn...e#ixzz1nEVXgNfD
[ Dodano: 2012-02-23, 20:04 ]
Razem lepiej powiedzieć: nie!
O przemocy domowej i pomocy jej ofiarom mówią Mark Szambelan, prezes Fundacji „Razem Lepiej”, oraz znana aktorka Anna Samusionek, wiceprezes.
ZNAKI CZASU: Może najpierw zdefiniujmy pewne pojęcia. Czym jest przemoc domowa? Jakie są jej formy?
MAREK SZAMBELAN: Przemoc domowa to każde zamierzone i świadome zachowanie powodujące psychiczne i/lub fizyczne cierpienie osoby bliskiej. Takie zachowanie narusza prawa człowieka i ma na celu utrzymywanie nad osobą bliską władzy i kontroli. Taka przemoc może mieć formę fizyczną, psychiczną, seksualną lub ekonomiczną.
Przemoc fizyczna to każde zachowanie, którego celem jest zadanie bólu fizycznego, uszkodzenie ciała, pogorszenie zdrowia lub pozbawienie życia ofiary. Na przykład bicie, szarpanie, szczypanie, popychanie i odpychanie, potrząsanie, ściskanie, gryzienie, kopanie czy użycie broni.
Przemoc psychiczna to każde zachowanie, którego celem jest zmniejszenie poczucia własnej wartości u ofiary, wzbudzanie w niej strachu oraz pozbawienie jej poczucia bezpieczeństwa i kontroli nad własnym życiem. Może to mieć formę oskarżania, grożenia, upokarzania, poniżania, wyzywania, izolowania od rodziny i przyjaciół, wrogiego nastawiania dzieci, zabraniania opuszczania domu, stałego kontrolowania.
Przemoc seksualna to każde zachowanie mające na celu zmuszenie ofiary do podjęcia współżycia lub niechcianych zachowań seksualnych bądź zdeprecjonowanie jej seksualności. Typowe przykłady to obmacywanie, gwałcenie, zmuszanie do uprawiania nieakceptowanych form współżycia i współżycia z innymi osobami, wyśmiewanie preferencji seksualnych.
Przemoc ekonomiczna z kolei polega na ekonomicznym uzależnianiu ofiary od sprawcy, a więc: zabieraniu jej wynagrodzenia, kart kredytowych, zakazywaniu wykonywania pracy zawodowej, niszczeniu rzeczy osobistych, odmawianiu pieniędzy na dom, ukrywaniu informacji o stanie finansowym rodziny, zmuszaniu do podpisywania zobowiązań finansowych.
Choć to może zbyt oczywiste pytanie, jednak je zadam: kim są ofiary?
M.S.: To kobiety, dzieci, osoby starsze, niepełnosprawne, ale także, co może wielu zaskoczyć, ofiarami przemocy domowej bywają mężczyźni.
Właśnie dlatego o to zapytałem. Jaką pomoc proponujecie ofiarom przemocy domowej?
M.S.: Z doświadczenia wiemy, że droga ku uwolnieniu od problemu przemocy w rodzinie jest bardzo skomplikowana, dlatego staramy się nie tylko szybko reagować na sprawców przemocy, ale również znajdować długoterminowe rozwiązania. Ofiarom udzielamy wsparcia prawnego, psychologicznego i społecznego. Działamy w konkretnych przypadkach przemocy na zasadzie czterech kroków. Krok pierwszy to zrozumienie sytuacji poszkodowanego, wczucie się w jego przeżycia. Drugi to szybka interwencja w celu powstrzymania przemocy. Trzeci to pomoc psychologiczna. A czwarty to znalezienie długoterminowych rozwiązań. Doradzamy, wspieramy, a kiedy trzeba interweniujemy w odpowiednich organach samorządowych i państwowych. Podejmujemy też działania zmierzające do zmian niedoskonałego prawa. Chcemy , by skutecznie chroniło ono ofiary przemocy i pomagało im, a nie sprawcom.
Co was zainspirowało do zajęcia się problemami ofiar przemocy domowej? Dlaczego zdecydowaliście się tym zająć?
M.S.: Dla mnie inspiracją do zajęcia się taką działalnością był udział swego czasu w cyklu konferencji po nazwą „Szczęśliwa rodzina — wolna od przemocy”. Uświadomiłem sobie, w jak dramatycznym położeniu znajdują się ludzie doświadczający tej tragedii. Zapragnąłem jakoś im pomóc, dlatego wraz z Anią i grupą przyjaciół założyłem Fundację „Razem Lepiej”.
ANNA SAMUSIONEK: Łącząc swoje siły, możliwości oraz umiejętności z innymi ludźmi, możemy wspólnie pomóc potrzebującym odkryć jasną stronę życia, bo — razem lepiej. Dlatego tu jestem. Sama, bez Marka, jego inicjatywy, zaplecza nie miałabym na to siły. Na moje zaangażowanie miały też wpływ osobiste doświadczenia. Nie rozwijając tego wątku, powiem tylko, że problem jest mi bliski. To zaś powoduje, że doskonale rozumiem osoby, które doświadczają przemocy domowej, rozumiem rządzące tym zjawiskiem mechanizmy. Bez takiej wiedzy — płynącej albo z autopsji, albo z głębokiego studium zjawiska — nie da się pomóc ofiarom przemocy domowej. Niestety, często za taką pomoc biorą się ludzie niemający o tym zielonego pojęcia, którzy mogą tylko zaszkodzić.
W przeszłości, może z racji tego, że jestem osobą publiczną, wiele kobiet zwracało się do mnie z takimi problemami. Kontakt z osobą publiczną, która otwarcie mówi o problemie przemocy domowej, ośmielał te kobiety, mobilizował do walki o siebie. I dobrze, bo dzięki temu przemoc domowa przestaje być tematem tabu, co chyba jest kwestią podstawową, problemem w problemie.
Często ofiary potrzebują tylko bratniej duszy, z którą będą mogły porozmawiać, bo resztę siły znajdują gdzieś w sobie. Potrzebują rozmowy, bo są odseparowane od rodziny, przyjaciół. Nie rozmawiają z nikim, bo wstydzą się przyznać do tego, co się w ich życiu dzieje. Myślą, że są jakieś inne, gorsze. Taka rozmowa pomaga im pokonać barierę milczenia.
Organizacji zwalczających przemoc domową i oferujących pomoc ofiarom jest wiele. Po co tworzyć kolejną? Nie lepiej było przyłączyć się do jakiejś już istniejącej?
A.S.: Organizacji pomagających ofiarom przemocy jest sporo. Nie wszystkie są wydolne, nasza pewnie też nie jest. Bo problem przemocy domowej okazuje się taką studnią bez dna. Żadna organizacja nie jest w stanie pomóc wszystkim i w takim zakresie, jak by tego wymagała sytuacja. Ale im więcej osób będzie głośno mówiło o problemie przemocy domowej, walczyło o poprawę losu ofiar, tym sytuacja będzie zdecydowanie lepsza.
M.S.: Nasza organizacja wyróżnia się zasięgiem działania i całkowitą samodzielnością. Większość organizacji oferujących pomoc ofiarom przemocy domowej działa lokalnie, tam, gdzie dostaną dotację od samorządów na swoją działalność. My nie pobieramy jak dotąd żadnych dotacji, wszyscy pracujemy jako wolontariusze. Mamy telefon interwencyjny czynny całą dobę. Pomagamy ludziom z całej Polski. Jak trzeba, jedziemy do nich tam, gdzie mieszkają. Piszemy różne pisma, m.in. do prokuratury, rzecznika praw dziecka, rzecznika praw obywatelskich. Więcej o nas można się dowiedzieć ze strony internetowej: www.razemlepiej.pl.
Wspomnieliście o działaniach zmierzających do zmian niedoskonałego prawa. Co konkretnego robicie w tym zakresie?
A.S.: Oboje mieliśmy głębokie przeświadczenie o potrzebie zmiany obowiązującego w Polsce prawa w tym zakresie. W tym celu w większości województw przeprowadziliśmy dziesięć konferencji poświęconych przemocy domowej. Uczestniczyli w nich przedstawiciele organizacji bezpośrednio stykających się z ofiarami przemocy: policji, prokuratury, sądownictwa, ośrodków pomocy społecznej, pomocy kryzysowej, kuratorzy. Zebraliśmy od nich informacje o słabych punktach obecnego systemu prawnej ochrony ofiar przemocy domowej. Na tej podstawie stworzyliśmy projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie.
M.S.: Zebraliśmy ok. 70 tysięcy podpisów. Gdyby udało się nam zebrać 100 tysięcy, moglibyśmy wnieść do Sejmu własny, obywatelski projekt nowelizacji ustawy. Dlatego nasz projekt przekazaliśmy wszystkim klubom parlamentarnym. Najbardziej zainteresowanym naszymi propozycjami był klub PiS. Niektóre z propozycji przedłożyliśmy też Ministerstwu Pracy i Polityki Społecznej do jego projektu nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Zaproszono nas też do współpracy w ramach podkomisji sejmowej zajmującej się nowelizacją tej ustawy. W projekcie nowelizacji przygotowanym w tej podkomisji 70 proc. pomysłów i treści pochodzi z projektu przygotowanego przez naszą fundację.
A jaki element tej nowelizacji uważacie za najistotniejszy?
M.S.: Ten przewidujący w razie interwencji policji w przypadkach stosowania przemocy wobec członków rodziny usunięcie jej sprawcy z domu bez względu na to, czy dom jest, czy nie jest własnością sprawcy, czy sprawca ma, czy nie ma tytułu prawnego do przebywania w nim. Policja będzie usuwać taką osobę z domu na okres 10 dni, prokuratura będzie mogła go wydłużyć do trzech miesięcy, a sąd nawet do roku. To jest całkowicie nasz pomysł. Chroni on ofiary, a nie sprawców. Bo obecnie to, paradoksalnie, sprawca jest w lepszej sytuacji — to ofiara musi uciekać, często z własnego domu, i szukać jakiegoś dachu nad głową.
Aniu, czym jeszcze zajmujesz się w Fundacji poza promowaniem jej działalności swoim publicznym nazwiskiem, współorganizowaniem tych konferencji oraz ośmielaniem osób „niepublicznych” do dzielenia się swoimi doświadczeniami i wołania o pomoc?
A.S.: Oczywiście mam swoje obowiązki rodzicielskie i zawodowe, dlatego nie mogę siedzieć non stop w Fundacji przy telefonie, ale gdy już przyjdzie mi z kimś potrzebującym pomocy rozmawiać, to albo zajmuję się jego sprawą, albo kieruję do innych osób, które mogą pomóc, na przykład do prawnika. Poza tym działam też w komisji do spraw równouprawnienia kobiet i mężczyzn, funkcjonującej przy minister Radziszewskiej, gdzie dyskutuje się m.in. kwestie legislacyjne, oraz w podkomisji sejmowej pracującej nad nowelizacją ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Moje wywiady w mediach też powodują, że wzrasta liczba telefonów i e-maili od osób potrzebujących pomocy. Widać, że za mało się sensownie mówi o tym problemie publicznie; że rozmowy na ten temat są potrzebne, bo ludzie nie wiedzą, jak się zachować, gdy spotkają się z przemocą domową. Pokutuje często takie myślenie, że jeśli kobieta pozwala się bić, to może tak jest jej dobrze. Albo że to jest rodzina i nie należy się wtrącać, że jak kobieta będzie chciała, to sobie sama poradzi. Osoby, które są uwikłane w taki układ ofiara przemocy–sprawca, potrzebują takiego wsparcia z zewnątrz, zapewnienia, że jeżeli podejmą walkę, to nie zostaną z tym same. Jeśli mają przeświadczenie, że nikt im nie pomoże, to brak im odwagi i dochodzi do tragedii.
Najwięcej pracy ma u nas prawnik. Największe kłopoty są z brakiem u ofiar wiedzy, jak działać, z czego skorzystać, do kogo się zwrócić, czego żądać od policji, prokuratury, jak prawo je chroni. Mamy też psychologa, choć nie ukrywam, że ktoś, kto problemu przemocy doświadczył sam i się z nim uporał, często jest w stanie skuteczniej pomóc jej kolejnym ofiarom. Dlatego z mojej strony są to działania i bezpośrednie, i te bardziej spektakularne i widoczne.
Czego oczekujecie od władzy, Kościołów i społeczeństwa, jakich zmian postaw, jakich działań, jakich decyzji, by problem przemocy domowej znacząco ograniczyć?
A.S.: Od władzy to przede wszystkim przejrzystego prawa, które chroniłoby ofiary przemocy, łącznie z tym aspektem usuwania sprawców przemocy z domów w sytuacji zagrożenia. Te przepisy muszą być jasne i proste, bez żadnych furtek, które czyniłyby je nieskutecznymi.
Od Kościołów? Jak to powiedzieć, żeby nikogo nie urazić... Wielokrotnie teologia Kościołów lub ich praktyka stanowi poważne obciążenie dla ofiar przemocy domowej. Mówi się im, że ten krzyż trzeba nieść do końca, że nie wolno w takiej sytuacji wziąć rozwodu, że trzeba nadstawiać drugi policzek. Tego typu argumenty, błędnie używane, powodują, że ofiary przemocy mogą nigdy nie uwolnić się od swojego problemu. Dlatego też, najkrócej mówiąc, w kontekście narastania zjawiska przemocy domowej oczekiwałabym od Kościołów pogłębionej refleksji teologicznej nad tymi tematami, która wyszłaby naprzeciw potrzebom ofiar. Przemoc to przecież złamanie ślubów małżeńskich. W przemocy nie ma miłości, nie ma partnerstwa, nie ma opieki nad drugą osobą. To zaprzeczenie idei małżeństwa. Kościoły powinny mieć ludzi dobrze przygotowanych do pomagania takim osobom, zarówno ofiarom, jak i sprawcom. Oczekiwałabym, żeby Kościoły dały mocny sygnał, że przemoc domowa nie jest Bożym planem dla ludzi, że Bóg się na to nie godzi. A skoro On się nie godzi, to ofiara też nie musi, a nawet nie powinna się godzić na notoryczne krzywdzenie.
Od społeczeństwa oczekuję zmiany nastawienia do tego problemu, czyli reagowania, tak jak reagujemy, gdy ktoś komuś coś kradnie. Gdy sąsiedzi zaczynają reagować, to ofiara, nawet jeśli za pierwszym czy drugim razem jeszcze zaprzecza potrzebie pomocy — bo i tak bywa — w końcu się na nią zgadza. Brak reakcji sąsiedzkiej sprawcę nakręca.
Rozmawiał Andrzej Siciński, foto. A.S.
Wiecej: http://www.eioba.pl/a/2mn...e#ixzz1nEWvCnBG |
|
|
|
|
kinga2 [Usunięty]
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8 |
|
|