To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Kącik psychologiczny - Co robić, gdy żona ciągle czuje presję?

Anonymous - 2013-02-15, 16:09

salomonka35 napisał/a:
Ja sie nawet zastanawiam czy małzeństwo, w którym jedno z małżonków ma niemoc płciową ma szansę na stwierdzenie nieważnosci tego sakramentu.


Z Twoich artykułów, które tu zamieściłaś:

Chodzi mianowicie o niemoc płciową zwaną również impotencją. Prawo kościelne zawiera normę: Niezdolność dokonania stosunku małżeńskiego uprzednia i trwała, czy to po stronie mężczyzny czy kobiety, czy to absolutna czy względna czyni małżeństwo nieważnym z samej jego natury (kan 1084 KPK).
Niemoc płciowa, by mogła być przeszkodą do małżeństwa, musi być uprzednia - tzn. istniejąca przed małżeństwem i trwała - tzn. taka, której przy zastosowaniu dostępnych środków nie da się usunąć.

Bobmardier ma dzieci. A zatem raczej wszystko z nimi w porządku pod względem "niemocy". A ten zacytowany artykuł artykuł o viagrze i impotencji męskiej?
Ee, no nie wiem, zatkało mnie, bo taki przydatny jest przecież w temacie Bombardiera.

Najpierw nagonka na żonę, a kiedy Bombardier zaprotestował przeciwko najeżdżaniu na jego żonę (i słusznie), to już "bez żony na pewno nie wyobraża sobie życia", ale na wszelki wypadek zasączę mu kolejną informację "budującą": niech rozpatrzy możliwość stwierdzenia nieważności małżeństwa, co jest przecież de facto rokładem całej rodziny.

I tak oto szczęśliwa małżonka "pomaga" w rozwiązaniu problemu strapionej osobie. Byle zniszczyć, zrujnować, zdeprecjonować, zakończyć, zepsuć.


salomonka35 napisał/a:
Popracuj nad pokorą. Oto zadanie dla Ciebie.


I vice versa.

Anonymous - 2013-02-15, 16:45

Swallow napisał/a:
niech rozpatrzy możliwość stwierdzenia nieważności małżeństwa, co jest przecież de facto rokładem całej rodziny.

Jak widać z artykułu i prawa kościelnego dyspozycyjność seksualna jest bardzo ważnym, istotnym elementem w budowli małżeńskiej. Sfera ta nie powinna być bagatelizowana przez małżonków. To chciałam zasygnalizować. A Twoje urojenia mnie nie interesują.
Dla mnie to co przejawia żona B to jest właśnie albo oziębłość seksualna albo niemoc płciowa. To się powinno leczyć. Znam osobiście przypadki takich przypadłosci u kobiet. Małzeństwa są w rozkładzie. Mężowie wyjeżdżają w delegację albo odchodzą. a żony twierdzą, że seks im niepotrzebny. I nie pomagają żadne spotkania małżeńskie i tego typu akcje.
Zaniedbania i marginalizowanie sfery seksualnej w człowieku odbija się na jego psychice i oddala małżonków od siebie. Powinnaś to wiedzieć . Doświadczyłąś tego na własnej skórze.

Anonymous - 2013-02-15, 16:46

Fajna dyskusja,wielowątkowa.Czytam i tak mi przychodzi do głowy ,że wszyscy macie ciut racji...i Salomonka..... i Swallow...i Mirella..... i panowie.....

Salomonka przywołała tekst z I listu do Koryntian :",,"Mąż niech oddaje powinność żonie, podobnie też żona mężowi. Żona nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż; podobnie też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona. Nie unikajcie jedno drugiego, chyba że na pewien czas, za obopólną zgodą, by oddać się modlitwie; potem znów wróćcie do siebie, aby - wskutek niewstrzemięźliwości waszej - nie kusił was szatan. " (I. Kor. 7, 3-5).''
Słuchałem konferencji x.Pawlukiewicza na podobny temat.Ten światły ksiądz -podpierając się autorytetem o.Salija oraz j.Pulikowskiego mówił o zdarzającym się odtrąceniu mężów przez żony(i odwrotnie też) w sferze seksulanej jako o zrywaniu jedności małżeńskiej.
Bywa tak ,żenastępuje blokada u kobiety.Powody? była tu już mowa o nich ,ale dorzuce jeszcze kilka:
- obiektywnie -lub czasami subiektywnie odczuwany brak zaufania do męża w sferze obawy poczęcia potomka
-brak wiary w to że mąż jest gotowy na przyjęcie kolejnego poczętego życia
- lęk przed kolejną ciążą
-przekaz międzypokoleniowy od matki,babci oraz społecznościowy od koleżanek i przyjaciółek oraz prasy i mediów(feminizm i deprecjonowanie mężczyzn jako mężów i ojców)
Bóg obdarował ludzi seksualnością i małżeństwo jest prawnie i moralnie uprawnione do korzystania z tego daru.

Jest też sfera psychiki -tak różna u mezczyzn i kobiet.
Mężczyzni często zapominają o tym , że wieczorny seks u żony zaczyna się od porannej kawy(czasami z przed kilku dni).
Pewnie zdarzją sie przypadki kobiet,które w swoich małżeństwach stosowały antykoncepcję przez jakis czas.Pod wpływem zmian w myłśeniu odchodza od chemi i powstaje w nich lę przed niechcianą ciążą.
Bywa to lęk podświadomy i czasami nawet kobieta nie wie czemu odrzuca współżycie z mężem.

W tym wątku może za duzo było rad..............

Mnie zaciekwiła postawa Salomonki.............. opisywanej otwartości na relacje z mężem....na otwartość....... ciśnie się pytanie (jak można):Salomonka? stosujecie naturalne metody zapobiegania przypadkowemu poczęciu?(stosunek przerywany nie jest naturalną metodą)

I jeszcze jedna refleksja......... u sąsiada ogród zawsze jest zieleńszy to o postrzeganiu innych w ich realacjach.
PD

Anonymous - 2013-02-15, 17:04

salomonka35 napisał/a:
Tolku dlatego, że czytasz powierzchownie, nie rozumiesz, że dałam Ci już odpowiedź dotyczącą awersji zony B do niego.
Salomonko oskarżamy najczęściej o swoje własne przywary, nie możesz wiedzieć co zrozumiałem a co nie zrozumiałem.

salomonka35 napisał/a:
No więc dobrze. Jego żona postępuje uczciwie, mądrze i odpowiedzialnie. A B sobie coś ubzdurał o seksie. Wcale go nie musi być w małzeństwie. Problem rozwiązany.
Może tak być? Czy to was satysfakcjonuje? I B też? To można zamknąć wątek.


No i widzisz jak mało zrozumiałaś z tego co napisałem w temacie.

Anonymous - 2013-02-15, 17:11

Tolek52 napisał/a:
salomonka35 napisał/a:
Tolku dlatego, że czytasz powierzchownie, nie rozumiesz, że dałam Ci już odpowiedź dotyczącą awersji zony B do niego.
Salomonko oskarżamy najczęściej o swoje własne przywary, nie możesz wiedzieć co zrozumiałem a co nie zrozumiałem.

salomonka35 napisał/a:
No więc dobrze. Jego żona postępuje uczciwie, mądrze i odpowiedzialnie. A B sobie coś ubzdurał o seksie. Wcale go nie musi być w małzeństwie. Problem rozwiązany.
Może tak być? Czy to was satysfakcjonuje? I B też? To można zamknąć wątek.


No i widzisz jak mało zrozumiałaś z tego co napisałem w temacie.


Czy ja jestem w domu wariatów? :shock:

[ Dodano: 2013-02-15, 17:18 ]
nałóg napisał/a:
.Powody? była tu już mowa o nich ,ale dorzuce jeszcze kilka:
- obiektywnie -lub czasami subiektywnie odczuwany brak zaufania do męża w sferze obawy poczęcia potomka
-brak wiary w to że mąż jest gotowy na przyjęcie kolejnego poczętego życia
- lęk przed kolejną ciążą
-przekaz międzypokoleniowy od matki,babci oraz społecznościowy od koleżanek i przyjaciółek oraz prasy i mediów(feminizm i deprecjonowanie mężczyzn jako mężów i ojców)

Żona B. podała powód. Seks dla niej nie musi istnieć. To nie jest dla niej żaden problem. Problem ma B. który potrzebuje pogłębienia więzi z żoną przez bliskość cielesną. Na podstawie tego jej stosunku do seksu napisałam, to, co napisałam. Każdy tu się doszukuje innych przyczyn i każe B. stawać na głowie, by żona zechciała. A ona stwierdza jedno:,,ja seksu nie potrzebuję. A jesli ty go potrzebujesz to masz problem''.

Anonymous - 2013-02-15, 18:00

Bombardier wczoraj napisał:
Cytat:
muszę trochę się odsunąć na jakiś czas od tego, żeby spojrzeć na to wszystko na nowo, nabrać dystansu i siły.

oraz
Cytat:
Zakończmy już ten wątek dyskusji na forum, bo robi się mniej treściwie, a nerwowo.

On jest gospodarzem wątku, i uważam że jego życzeniu powinno stać się zadość. Zwłaszcza że w wątku zrobiło się faktycznie nerwowo i z wycieczkami personalnymi.
Uważam, że wszystkim nam potrzeba w tej chwili ciszy, skupmy na na tym co nam niesie ten okres wielkopostny.
Dlatego zamykam wątek.

P.S. Jeśli coś pozostało jeszcze do wyjaśnienia - sugeruję PW.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group