Świadectwa - Wczesne świadectwo?
Anonymous - 2010-02-16, 21:22
artuana napisał/a: | Gdybym mogła rozporządzać moim Aniołem Stróżem to bym Ci na pewno Go podesłała |
cyt.:"Kiedy spotkałem się z O.Pio, powiedziałem mu: „ Ojcze, prosiłem mojego Anioła Stróża, aby przyniósł modlitwę w intencji kobiety, która była bardzo chora... czy to jest możliwe, że on tego nie uczynił? A O.Pio odpowiedział: „Czy ty sądzisz, że twój Anioł Stróż jest nieposłuszny jak ty albo ja?"
i
cyt.:"Mężczyzna powiedział Ojcu Pio: "Nie mogę tu często przyjeżdżać i widzieć Cię. Moja pensja nie pozwala mi, na takie drogie podróże". Ojciec Pio odrzekł: "Kto powiedział, abyś tutaj przyjeżdżał? Masz swojego Anioła Stróża, nieprawdaż? Powiedz mu, czego pragniesz i przyślij go do mnie, a otrzymasz odpowiedź."
reszta tu:
http://www.padrepio.catho...ngel_Polska.htm
A zatem: MOŻESZ PROSIĆ SWEGO ANIOŁA STRÓŻA O WSZYSTKO, A CO BĘDZIE DOBRE DLA CIEBIE LUB BLIŹNIEGO W TYM CI POMOŻE.
Anonymous - 2010-02-16, 22:04
Ciekawy link o Aniołach Stróżach, Kingo. Zawsze wiedziałam, że to pożyteczne istoty.
Najbardziej spodobało mi się to zdanie:
cyt.
Wezwij swojego Anioła Stróża, aby cię oświecił i prowadził. Otrzymałeś go od Boga w tym celu, dlatego wykorzystaj go
Anonymous - 2010-02-16, 23:41
artuana,
Jak tak dalej pójdzie to najbardziej zapracowane Anioły będą miały swoich podopiecznych na forum Sychar.
Anonymous - 2010-02-17, 12:27
Cytat: | Myślę że to dlatego że do tej pory byliśmy dla siebie jedyni a teraz on ma też inne doświadczenia. Nie będę nigdy wiedziała jak "wypadłam" w tym porównaniu |
Ewo, wypadłaś na pewno dobrze, bo seks wyzuty z miłości nie może być pięknym.
U mnie sytuacja była podobna, nawet mąż przyznał, że chciał sprawdzić, jak to jest z inną, tym bardziej, że sama wręcz o to prosiła się, prowokowała... I sprawdził, że to nie jest to samo, co z kochającą żoną, że to takie tylko cielesne, bez głębszych doznań. Więc bądź spokojna Ewo, teraz już na pewno wie to, czego jeszcze niedawno nie wiedział...
Mój małżonek po owym wybryku zaczął bardziej doceniać takie gesty, jak choćby trzymanie za rękę, pocałunki, przytulenie, bo tamta tego nie robiła, jeśli nawet - to brakowało w tym autentyczności, mężczyzna to też wyczuje... I choć to typ twardego faceta, ale na wspomnienie tego, co zrobił - rumieni się. Tak więc może potrzebna była mu ta gorzka lekcja, żeby docenił bardziej to, co posiada i nie pragnął już ekscytujących doznań wyzutych z miłości. Tylko ta cena, tak wysoka dla nas, na dodatek cena... za głupotę. Jak widać, głupota kosztuje najwięcej...
Powodzenia, Ewo.
Anonymous - 2010-02-17, 13:40
Tak to można sobie tłumaczyć, jeśli to był jednorazowy " wybryk" a jak tlumaczyć jeśli trwało to miesiącami. Jeśli twój mąż zamienił cię na inną osobę?!!
Anonymous - 2010-02-17, 14:01
Bafi, to musi być trudne o wiele bardziej. Skoro jeden raz tak trudno wybaczyć, co dopiero całe miesiące? Przecież przez tak długi czas mogło narodzić się coś więcej, chociażby zwykłe przywiązanie... Tu już, wydaje mi się, powrót jest bardzo trudny.... Może dlatego tak mało małżeństw łączy się na nowo po zdradzie, bo ona nie wszędzie była wykryta w "fazie wschodu", ale zabrnęła już dalej, za daleko... Może udać się, na pewno, ale tu już trzebaby naprawdę zadbać o solidny fundament i budować dom niemalże od podstaw.
Ale przecież i tak bywa, że ludzie mądrzeją, choć długo uczą się na własnych błędach. Oceniając swoje mozliwości, wydaje mi sie, że nie byłabym w stanie uporać się z taką długotrwałą zdradą, uporać się na tyle, aby móc dalej życ z takim człowiekiem, jak żona z mężem... Ale któz to wie? Wcześniej myslałam, że jednorazowej zdrady też bym nie wybaczyła, że to niemożliwe, a jednak...
Anonymous - 2010-02-17, 14:30
Różo ja wierzę ,że my damy radę, choć przychodzą chwile zwątpienia. Ja wybaczylam męzowi i on się bardzo stara , ale to dopiero początek długiej drogi . Mamy o co walczyć bo bylismy fajną rodzinką ale się strasznie pogubiliśmy, teraz budujemy od podstaw...
Anonymous - 2010-02-17, 15:10
Bafi, śpieszę z jedną cegiełką - modlitwą... i podziwiam.
" Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego." Łk 1,37
Anonymous - 2010-02-17, 16:45
róża napisał/a: | Bafi, Przecież przez tak długi czas mogło narodzić się coś więcej, chociażby zwykłe przywiązanie... Tu już, wydaje mi się, powrót jest bardzo trudny.... |
powrót jest zawsze trudny,a takie słowa różo strasznie dołują.....
BAFI popatrz na naszego forumowego Anioła-EL.-czytaj JEJ posty od początku lub od świadectwa,które ostatnio umieściła w 12 krokach-świadectwo sprzed lat....ile tam mądrości,ile nauki dla nas.....
mi El. bardzo pomaga i stawia do pionu!dziękuję EL.kochana!
całuski dla WAS!
Anonymous - 2010-02-17, 19:48
Robiko, tutaj możesz poczytać sobie o Imionach Boga w Starym Testamencie, jedno z nich to EL.
http://biblijna.strona.pl/teksty/imiona_boga.htm
Rozumiem, że przychodząc na Sychara można stać się obiektem rozładowania emocji, z którymi tu wielu (ja również) nie radzi sobie. Tak odbieram Twoją ocenę tego, co napisałam. Moim zamiarem nie było dołowanie kogokolwiek, ale próba spojrzenia na problem bez oszukiwania siebie samego.
Jeśli dotknęłam Cię lub poczułaś się po tych słowach "zdołowana" - przepraszam. A tak w ogóle - pisałam to do Bafi...
Anonymous - 2010-02-18, 10:11
Dziewczyny spokojnie ! ja każdą z Was staram się zrozumieć, podziwiam ale każdy jest inny i wiem to po sobie ,że są chwile trudniejsze i te pełne optymizmu ,nie raz wystarczy nie tak się uśmiechnąć i czlowiek myśli o najgorszym. ja bardzo cenię sobie Wasze zdanie Twoje Różo ,Robiko i wielu innych. Wczoraj czytalam wszystko EL. bardzo trafione jakbym widziała siebie! Dziewczyny jesteście bardzo mądrymi ludźmi... nie byloby mnie tutaj gdybym tak dobrze się z wami nie czuła. Mój mąż twierdzil ,że dopiero tak prawdziwie kochał tą dziewczynę ale piszę twierdzil bo teraz chodzi za mną jak mój cień i dodam wczoraj po raz pierwszy od paru miesięcy powiedzial mi ,że pięknie wyglądam mimo zmęczenia! i to jest bardzo miłe!
Anonymous - 2010-02-18, 13:53
Drogie Dziewczynki.
Ja już nie chcę roztrząsać tego co było. Nie pomaga mi to. Było minęło. Obiecałyśmy sobie z Robiką pisać tu o dobrych rzeczach a nie wiecznie jaką tragedię przeżyłyśmy.
Teraz musimy budować nową rodzinę. Nie da się wrócić do tego co było i to dobrze bo ta formuła nie sprawdziła się. Coś bylo nie tak. Przed nami całe życie. Nie chcę go zmarnować. Dlatego proszę o pomoc gdy szukam drogi. Drogi do męża i do Pana Boga. Czerpie swoją wiarę z wiary innych. Boli mnie kiedy mi nie wychodzi. Ale wczoraj rozmawiałam ze swoim Aniołem. Znowu krok do przodu.
Jestem Wam wszystkim bardzo wdzięczna i mam nadzieję że uda nam się towarzyszyć sobie przy budowaniu nowego. Tu też jest dużo problemów. Co robić dziś? Jak rozmawiać? Jak się ponownie zbliżyć?
Wierzę że będzie dobrze. I dziękuje Ci za to Panie Boże.
I kocham swojego męża.
Ściskam wszystkich gorąco. Bądźcie ze mną.
Z Panem Bogiem
Anonymous - 2010-02-18, 15:16
Drogie Koleżanki....mój kryzys trwał kilkanaście lat.....i zdrady trwały też kilkanaście lat....i pewnie było gdzies i mocniejsze przywiązanie....a może i gdzies i miłość....a jednak nasze małżeństwo zostało odrodzone i uratowane !
Nie ma zasady , jest nadzieja...że skoro jednej z nas sie udało, to dlaczego nie może udac sie każdej, czy kazdemu ?? Trzeba wierzyć !! EL.
Anonymous - 2010-02-18, 15:19
EL.dziękuję,ze to napisałaś tutaj:)
pozdrówka dla każdego!
dla każdego jest nadzieja:)
|
|
|