To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - zdrada TYLKO emocjonalna!!!

Anonymous - 2017-01-24, 18:21

Choćby tylko w tym drugim. Abo raczej, nie, że nic ich ni łączy, a że to tylko rozmowy i on na teraz nic więcej od niej nie chce.
Anonymous - 2017-01-24, 19:15

Hope
Cytat:
Zapytałam go wczoraj wprost czy naprawdę chce tego rozwodu? usłyszałam tylko zbywające "cicho bądź kobieto!"


Pytałam kilkukrotnie co jest nie tak, ale zawsze słyszę żę wszystko jest ok... że jemu we mnie wszystko pasuje...


Tiliana
Cytat:
A co do tego, że mężowi w tobie wszystko pasuje... Może tak. Ale może po prostu potrzebuje jeszcze czegoś innego oprócz tego, co ma na co dzień od ciebie. Czy pytałaś go, czego POTRZEBUJE?



Ludzie :mrgreen:
no przecież facet dokładnie powiedział CZEGO CHCE .
"cicho bądź kobieto!"
:!:

"cicho bądź kobieto!"


"cicho bądź kobieto!"



czyli przestań tyle gadać , wrzeszczeć , naciskać , pytać .
Uspokój się , nie brzęcz jak mucha w upalny dzień
i nie naprzykrzaj się .
Kobieta ma być łagodna , miła , cicha ( byle nie niemowa ) .
Facet ma dość "walki" na zewnątrz , aby mu się jeszcze chciało walczyć z własną żoną .

On potrzebuje rozmowy , a nie wrzasku . :-P
Prośbą i uśmiechem zdziałasz u faceta wiele , groźbami i wymuszeniami
tylko niechęć ( jawną lub ukrytą ) .

Anonymous - 2017-01-24, 19:20

Hope

Zdecydowanie popieram Mare.

Daj temu swojemu mężowi trochę spokoju i ciepła.
Swoje obawy, które siedzą głęboko w Tobie, przerzucasz na męża. Jak sądzisz, ile on jeszcze tych przesłuchań wytrzyma? :-?

W końcu czara goryczy mu się przeleje i pójdzie w świat. Chcesz tego?

Anonymous - 2017-01-24, 19:29

O mój smutku...na co mi przyszło...zgadzam się z mare :mrgreen:

Hope
No niestety...zaufaniem się odarza. Nie wynagradza.
Często zaufanie daje się awansem.
Możesz trwać z uporem przy swojej interpretacji faktów. Ale może posłuchać trochę tiliany i wziąć pod uwage, ze jesteś tendencyjna? Że interpretujesz wszystko na jedno kopyto.
No ... I ze zawsze wiesz wszystko lepiej.

Być może faktycznie twój maz kłamie.
A być może potrzebuje po prostu rozmowy, a nie kazań.
Akceptacji a nie pouczania i pretensji.
Wysłuchania a nie nieustannych podejrzeń.

Wyhamuj.
Daj mu to, co mówi mare. Bo mozliwe, ze to faktycznie tak go pociąga w tamtej.
I całkiem możliwe ze to jest dla niego tak wiele warte, ze otwarcie stawia opór I nie chce z tego zrezygnować.

Hope
Nie tylko ty musisz odzyskać wiarę w męża.
On też musi uwierzyc, ze nie wszystko stracone i " będą z Ciebie ludzie"
Uwierz mi, czasem na prawdę bardzo trudno w to uwierzyc, ze wspolmalzonek się faktycznie zmieni

Anonymous - 2017-01-24, 20:37

To nie tak że ja wrzeszczę, prawie kazania, histeryzuję tylko po prostu w niego wątpię... ale jak może być inaczej skoro trwa nadal przy swoim
Anonymous - 2017-01-24, 20:52

On trwa przy swoim, ty przy swoim.

A co, ma przy obcym trwać?

Ale wracając do mojego poprzedniego postu - zrób eksperyment myślowy (tylko tyle!) i załóż na chwilę, że mąż mówi prawdę co do tego, że z kowalską nie łączy go nic, poza rozmowami.

Co wtedy?

Anonymous - 2017-01-24, 21:37

tiliana napisał/a:
On trwa przy swoim, ty przy swoim.

A co, ma przy obcym trwać?


A co , nie ? :roll:
No przecież m powinien JEJ słuchać . :mrgreen:


Nie wiem , ale ja odnoszę silne wrażenie , przekonanie
że faceci coraz bardziej BOJĄ SIĘ KOBIET .
Ja sam się boję , czym młodsza tym bardziej agresywna , pewna swego ,
wymagająca , zasadnicza , pazerna , hałaśliwa .
Ja widzę znaczną różnicę na niekorzyść młodszych roczników .
50- latka , 40 , 30 i 20 latka i jest coraz gorzej .
Kobiety już nie chcą równouprawnienia , one już rządzą facetami .

Nie wiem jak inni panowie , ale ja bym UCIEKŁ . :-P
.......... no choćby już tylko emocjonalnie
choć najpewniej bym się "okopał" albo "wygłuszył ściany" .

Jak kobieta ma być POMOCNIKIEM , to facet ma być MAJSTREM .
( przynajmniej oficjalnie )

Jak powinna postępować mądra kobieta .
Załóżmy , że czegoś chce .
Zamiast się domagać , upominać , wykłócać i szantażować
lepiej poprosić , w stylu " pewnie się nie zgodzisz " , " wiesz mam takie niemądre marzenie "
itp. ;-)
Facet lubi być wspaniałomyślny i "wielki" także we własnych oczach
i żony także .
I z reguły SAM Z SIEBIE zgodzi się nawet na więcej
niż ty kobieto chcesz uzyskać . :mrgreen:

Ale nie siłą , bo tym przypominasz tylko mu innego faceta , konkurenta .
Siła kobiety tkwi GDZIE INDZIEJ .

Anonymous - 2017-01-24, 21:44

Eksperyment ok niech będzie - skoro to są tylko koleżeńskie rozmowy to po co je tak bardzo ukrywać? Nic się nie zmieni, a co miałoby się zmienić... czuję się zagrożona słusznie zresztą... nie widzę problemu dzwoni i rozmawia przy mnie, w końcu to tylko koleżeńska rozmowa :mrgreen: ale to już mu kiedyś zaproponowałam, i nie zgodził się... widać z niewinnością niewiele mają wspólnego

ja naprawdę próbuję odnaleźć się w waszym sposobie rozumowania ale nie pojmuję tego, jesteśmy małżeństwem, jakim sposobem może mu zależeć bardziej na rozmowie z nią niż byciu ze mną? kurczę może ja z innej epoki jestem ale nigdy nie stawiałam nikogo ponad męża, a wy próbujecie mi powiedzieć że to normalne, to chyba jakiś postęp, który mnie ominął... ;-)

Ja mu nie zabraniam mieć koleżanek, ma ich sporo, ale jakoś ta jedna zaprząta mu głowę... :evil: :evil: i to nie jest wporządku

Posłuchałam się was, zmieniam się z nastawieniem do m, zobaczymy co dalej się zadzieje, mam nadzieje że się odmieni, chociaż nie widzę ku temu przesłanek, ja jestem miła i uprzejma, śmieję się z żartów i w ogóle jesteśmy na luzie... co dalej się okaże

Anonymous - 2017-01-24, 22:20

Hope

Chciała byś przy wszystkim być. Wszystko wiedzieć.

Jak dzwoni koleżanka to wychodzę do innego pokoju. Bo po pierwsze nie chce zagłuszyć innym swoim badaniem rozmów albo np. filmu
A po drugie - nawet z koleżanka chce mieć możliwość swobodnie rozmawiać. I to wcale nie jest nic zdroznego.
A gdyby ktoś koniecznie chciał by tego sluchac, to z czystej przekory by mnie mocno wkurzyl.

Dziwi cie, ze maz nie chce zrezygnować z rozmów z tamta kobietą.
Na prawdę nadal cię dziwi?
Na prawdę nie potrafisz przyjąć, ze to jest coś czego od ciebie nie dostawał?

Tiliana zadała Ci pytanie/propozycje. Przyjęcie ze maz mówi prawdę.
Zapytała - I co wtedy?
Zastanowilad się nad tym?
Jak ty byś się czuła wtedy na jego miejscu?

Anonymous - 2017-01-25, 08:07

hope84 napisał/a:
Eksperyment ok niech będzie - skoro to są tylko koleżeńskie rozmowy to po co je tak bardzo ukrywać? Nic się nie zmieni, a co miałoby się zmienić... czuję się zagrożona słusznie zresztą... nie widzę problemu dzwoni i rozmawia przy mnie, w końcu to tylko koleżeńska rozmowa ale to już mu kiedyś zaproponowałam, i nie zgodził się... widać z niewinnością niewiele mają wspólnego


Hope, nie wiem, jak ty, ale ja zwykle nie rozmawiam z przyjaciółmi przy mężu - poza wspólnymi spotkaniami. Jeśli jest to rozmowa między przyjaciółmi, to nie jest to tak, jak ze zwykłym kolegą/koleżanką i zakłądam, że coś możemy sobie chcieć powiedzieć w tajemnicy. Szczególnie, że ta druga osoba może chcieć coś takiego powiedzieć, a moze sobie nie życzyć, żeby mój mąż wiedział. I choćby z szacunku do tajemnic przyjaciela/przyjaciółki, często, nie, ZWYKLE, rozmawiamy na osobności, bez świadków. To raz.

Dwa, to, co ty proponujesz, to jest chore kontrolowanie męża.

hope84 napisał/a:
urczę może ja z innej epoki jestem ale nigdy nie stawiałam nikogo ponad męża, a wy próbujecie mi powiedzieć że to normalne, to chyba jakiś postęp, który mnie ominął...

To, co ja ci próbuję przekazać, to to, że twojemu mężowi może w tej całej sprawie nie chodzić o kowalską. Ani nawet o ciebie. A skoro tak, to o kogo? O JEGO SAMEGO!

Dlatego raz mówi, że nie zrezygnuje z niej, a za chwilę, ze od tygodnia nie rozmawiali. On mówi ci w ten sposób, że nie zrezygnuje z SIEBIE, ze swojej wolności, z czegoś, co jest dla niego ważne, że nie da sobie nic narzucić!

I to jest bardzo dobra postawa. bo kolejność w małzeństwie powinna byc taka:
Bóg
JA
małżonek/małżonka
dzieci
cała reszta

I ty nie masz problemu z tym, żeby postawić siebie przed mężem. Ale jeżeli mąż to robi, to tego zupełnie nie uznajesz. Może warto zacząć szanować JEGO granice? Bo fakt, ze stawianiem swoich nie masz problemu, ale już szacunku do drugiego człowieka w tobie nie za wiele....

Anonymous - 2017-01-25, 08:58

Tilina

Nic dodac, nic ująć.

Hope

Wsluchaj się w to, co mówi Tiliana.
To jest w taki jasny I prostu sposób powiedziane. I dokładnie w punkt.

Twój mąż postanowił zawalczyć o siebie.
Widocznie dotychczasowe życie gdzieś to jego JA znioslo na daleko plan.
Na prawo do tego. Nawet powinien I sobie zadbać. Tak samo jak tobie tu wszyscy mówią - zadbaj o siebie, popracuj nad i ze sobą.
To ze metoda twojego męża ci się nie podoba, to akurat nic dziwnego. Kiedy zaczynamy walczyć o siebie, niezależnie od metody, stare otoczenie stawia opór i czuje niechęć. Tak już jest.

Ale masz swietną szansę - Nowy rok nowa ja.
Wykorzystaj tą sytuację dla siebie. Przyjrzyj się sobie. Pozwól mężowi być waznym.
To daje szansę waszemu małżeństwa na zupełnie nowa lepszą jakość.

I nie domagaj się likwidacji granic intymności. Każdy z nas je ma. Taką własną przestrzeń. I powinien mieć.
Nie mówię żebyś pozwalała na zdradę. Tylko pytanie jest jest jedno - czy faktycznie to jest zdrada?
Posiadanie przyjaciół nią nie jest.
I co wtedy jeżeli twój maz nie zdradza

Anonymous - 2017-01-25, 09:49

dokładnie ! jej mąż ma prawo zawalczyć o siebie. Jak Hope napisała w 1 poście - mąż jej oznajmił, że możliwe że się zakochał i chce to sprawdzić. Biedak no, może w koncu odnalazł miłość swojego życia, a głupia żona chce mu to zniszczyć. No jak tak można? prawda?
Anonymous - 2017-01-25, 10:00

takise, a serio wolałbys w takiej sytuacji, żeby żona była z tobą tylko dlatego, ze musi?

Ja bym nie chciała.

Tak, wolałabym, żeby poszedł i sprawdził. Przynajmniej nie mściłby się potem na mnie świadomie albo podświadomie za to, co chciał zrealizować, a przeze mnie nie mógł.

Anonymous - 2017-01-25, 10:07

takise, właśnie miałam to napisać, o czym wy do mnie piszecie... rozumiem że mam mu dać czas, że mam nie wypominać, że mam mu dać przestrzeń i pokazać że potrafię być tą żona "z przed" ale to dopiero jeśli ewentualnie wróci do nas, do domu, do mnie a nie w tej chwili po to żeby ich romans mógł się rozkręcać... on nie rozmawia z koleżanką z dawnych lat, z kimś kto jest bo jest..... on trwa w dziwnej zależności z kowalską, której jak przypominam zaproponował związek, a mi rozstanie, dla której zostawił mnie ale nie dzieci :lol: czy Wy czytałyście pierwszy post... to nie ja jestem kowalską!!!! pomimo że mnie tak traktujecie, suugerujecie mi że mam przystać na te kontakty w końcu to tylko rozmowy i nie powinnam wścibiać w nie nosa wkońcu m potrzebuje prywatności!!!!!! wiecie co to ja wole się z nim rozstać jak dzielić jego czas i uwagę z nią... podkreślam że jesteśmy w sakramentalnym związku małżeńskim i wedle mnie do czegoś zobowiązuje!!!!

Być może jestem nienormalna ale nie ma innej opcji...



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group