To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Kącik prawny - Mediacje- jakie sa wasze doświadczenia

Anonymous - 2016-12-16, 09:37
Temat postu: Mediacje- jakie sa wasze doświadczenia
Witajcie!
Niedługo mam mieć mediacje z mężem w ramach toczonej sprawy rozwodowej i chciałabym się do nich jakoś przygotować. Dlatego mam parę pytań :
Jakie są wasze doświadczenia z mediacji?
Jak wyglądały?
Jak oceniacie rolę mediatora, czy pomagał w mediacji czy nie?
Czy dzięki mediacjom poprawiły się wasze relacje z małżonkiem czy pogorszyły, czy nie miały żadnego wpływu?
Jak wg was należy się przygotować do mediacji?

Anonymous - 2016-12-17, 22:53

Nam wcale Sąd nie zaproponował mediacji,a mamy 3,5 letniego syna
Anonymous - 2016-12-18, 16:07

Mediacje zaproponowała moja pani adwokat, prawnik męża je przyjął i zaproponował konkretne nazwisko mediatorki - emerytowanej sędziny, propozycja została przyjęta. Nie przygotowywałam się specjalnie do spotkania, które odbyło się u pani mediator w domu, atmosfera miła, kulturalna, niemal prywatny charakter spotkania. Trwało ze 2 godziny, zakończone dokumentem - notatką, że strony nie doszły do porozumienia. Pani mediator wyraźnie dążyła do przekonania mnie, że szkoda prać brudy publicznie i lepiej zgodzić się na rozwód bez orzekania o winie, bo ... przecież tak się różnimy, że dziw, iż przeżyliśmy razem prawie 30 lat. Nic traumatycznego, kolejna niewykorzystana szansa uzgodnienia kompromisu, bo kompromisu być nie mogło: ja definitywnie nie zgadzałam się na rozwód, mąż definitywnie chciał rozwodu i niczego innego. Nic innego uzgadniać nie musieliśmy.
Anonymous - 2016-12-19, 19:46

Słyszałam, że gdy jest ugoda na mediacji, to sąd obniża, albo nawet rezygnuje z pobrania kasy za koszty sądowe. Ciekawe czy to prawda?
Anonymous - 2016-12-19, 21:10

Co do kosztów, nie wiem. Za mediacje płaciliśmy oddzielnie, każdy honorowo swoją dolę. Nie sądzę, że coś umknęło z możliwości zmniejszenia kosztów, bo prawników w rozprawie trochę było (mąż jest prawnikiem, miał swojego prawnika, ja też miałam) i pilnowali swojej działki każdy.
Anonymous - 2016-12-19, 21:59

tereska napisał/a:
Słyszałam, że gdy jest ugoda na mediacji, to sąd obniża, albo nawet rezygnuje z pobrania kasy za koszty sądowe. Ciekawe czy to prawda?


Też gdzieś czytałam o zwrocie kosztów,zapewne,jeśli nie dojdzie do rozwodu,to koszty zwrócą

Anonymous - 2016-12-20, 07:33
Temat postu: Re: Mediacje- jakie sa wasze doświadczenia
tereska napisał/a:
Witajcie!
Niedługo mam mieć mediacje z mężem w ramach toczonej sprawy rozwodowej i chciałabym się do nich jakoś przygotować. Dlatego mam parę pytań :
Jakie są wasze doświadczenia z mediacji?
Jak wyglądały?
Jak oceniacie rolę mediatora, czy pomagał w mediacji czy nie?
Czy dzięki mediacjom poprawiły się wasze relacje z małżonkiem czy pogorszyły, czy nie miały żadnego wpływu?
Jak wg was należy się przygotować do mediacji?


Co do kosztów:
Strony płacą wynagrodzenie mediatorowi bez pośrednictwa Sądu, na podstawie wystawionego przez niego rachunku. Zgodnie z art. 104 [1] KPC „koszty mediacji prowadzonej na skutek skierowania przez sąd i zakończonej ugodą znosi się wzajemnie, jeżeli strony nie postanowiły inaczej” - zasadą jest więc, że strony pokrywają koszty mediacji po połowie, chyba że w ugodzie ustalą, że ponoszą je w innych częściach, lub płaci je tylko jedna ze stron. Należy także pamiętać, że jeżeli w postępowaniu mediacyjnym zostanie zawarta ugoda, sąd zwraca 3/4 uiszczonego wpisu od pozwu. Jeśli wskutek mediacji nie zostanie zawarta ugoda, koszty mediacji rozlicza się pomiędzy stronami według zasady, że strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony (koszty procesu), przy czym zaznaczyć należy, iż do niezbędnych kosztów procesu zalicza się m. in. koszty mediacji prowadzonej na skutek skierowania przez sąd (art. 98 1 § 1 KPC).

Jesli chodzi o pozostałe pytania to odpowiem zbiorczo:
Na mediacje nalezy się przygotować bo po co iść na mediacje jak nie wie się co chce się mediować. mediacja to inaczej uzyskanie kompromisu w czym?
Zadaj sobie pytanie co chciałabyś uzyskać poprzez mediacje. Na czym najbardziej Ci zalezy?, O co toczy się proces? Sąd skierował Was przeciez na mediacje byście nie wywlekali brudów przed sadem a załatwili to polubownie u mediatora - dogadując się. Tak więc podstawowe pytanie to co chcesz uzyskać i ewentualnie z czego możesz zejść by uzyskać kompromis.
A na marginesie wyobraź sobie taką sytuację kiedy ani Ty ani małzonek przyjdziecie nieprzygotowani. Stajecie przed mediatorem, który ma pomagać w osiąganiu kompromisu i pyta każdą ze stron - co chciałaby dla siebie. Nic innego tylko wywołana zostaje kłótnia. Kazdy z Was zaczyna wymyslać co mu w duszy gra, przypominac sobie stare zadry (a mediacja i ten kompromis to przecież wypracowanie stanowiska zgody - przynajmniej w jakiejś części).
Mediować można niemalże wszystko więc np. wysokośc alimentów, zasady spłaty kredytów, widywanie się z dziecmi, podział majątku, inne uzgodnienia np. co do przekazywania sobie nawzajem informacji o dzieciach stanie zdrowia ewentualnie poszczególnych członków rodziny - i tu przypominam o temacie rozprawy bo przecież sąd was skierował więc mediacji przede wszystkim podlegać będzie przedmiot postepowania sadowego ale można też przy okazji inne sprawy spoza tego zakresu. Pamietaj, że to co uda wam sie wypracować a sąd zatwierdzi stanie się prawem. Ma postac wyroku po zatwierdzeniu przez sąd.

Anonymous - 2016-12-20, 12:12

U mnie było podobnie jak u "enbe". Skierował nas sąd.

Ja się nie zgadzam na rozwód a mąż go chce. Każdy powiedział co chciał. Nic nie ustaliliśmy. Mediator nie zajął żadnego stanowiska i w niczym nie pomógł.

Anonymous - 2016-12-20, 15:33

U nas żona na propozycję sędziego nie zgodziła się na mediacje. Po drugiej rozprawie zauważyła jednak po słowach sędziego "o ile w ogóle dam separację ze względu na dobro dzieci" że może jednak warto iść na mediacje, bo "grozi jej" odrzucenie wniosku.

Ja akurat wczoraj miałem kolejne mediacje. Mam stanowisko jasne od miesięcy. Odbyliśmy 15 godzin mediacji. Po ustaleniu jakiejś kwestii na następnych mediacjach żona mówi, że to było wymuszone, że ona musi się zastanowić. Mediator oraz mediator posiłkowy mówią, że mediacje są dobrowolne, więc proszą aby zona jasno się określiła - tak czy tak, w wolności. Dają czas. I tak do następnych mediacji.

W międzyczasie żona deklaruje że jest "otwarta" po czym "za plecami" toczą się kolejne sprawy (np. dzisiaj dowiedziałem się że wczoraj mediowaliśmy, a wcześniej jej prawnik był w sądzie złożyć kolejne wnioski, dowody itd).

Mam wrażenie, że kiedy czuje że chyba nie będzie "dobrze" to wraca do mediacji i "idziemy" do przodu, a kiedy ma poczucie że "coś ugrała" to wycofuje się z deklaracji i wracamy do punktu wyjścia.

W moim odczuciu wiele zależy od chęci stron aby się porozumieć. Dobry mediator nie będzie pozwalał na kłótnie, personalne wycieczki, tylko konkretnie będzie pytał punkt po punkcie. Dlatego warto przemyśleć co chcę, co mogę, na co byłbym w stanie się zgodzić.

Ja np. usłyszałem że żona chce zmiany stanowiska na rozwód bez orzekania o winie (pierwsza jej wersja to separacja z orzeczeniem o mojej winie ze względu na brak mojej zgody na separację). Tutaj za wiele nie miałem się co zastanawiać i po sprzeciwie z mojej strony ze względu na brak porozumienia mediacje zostały przerwane. I w takiej sytuacji pozostałe wcześniejsze z trudem powstałe ustalenia nie są brane pod uwagę, bo kompromis musi być we wszystkich kwestiach - tak przekazał nam mediator. Czy będą jeszcze dalej - nie wiem.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group