To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Kryzys po 8 latach

Anonymous - 2016-12-19, 09:23

Wafelka napisał/a:
Ja bym zapytała twoich rodziców dlaczego właściwie nie życzą sobie by twoja żona korzystała z kawałka publicznej drogi przed ich domem ;) ?

Pytałem. Odpowiedź jest taka, że boją się bliskiego starcia z moją Żoną, wymiany wzrokowej czy coś w tym stylu. Chodzi o to, że oni czują się oszukani i skrzywdzeni przez nią bo ona skrzywdziła mnie, zostawiając i nie ratując małżeństwa (na tamten okres, 3-4 msc temu).

Wafelka napisał/a:
jeśli są wierzący, jak piszesz, to zadałabym im pytanie o to czy taka postawa niepodawania ręki jest na pewno tym, co wyznają co niedziela w kościele ;)...

Wierzący niepraktykujący. Czyli jak ja wcześniej. Nie będę ich pytać o to, uważam że tym im nie dam rady przekonać do mojej Żony.

Wafelka napisał/a:
Co do zamieszkania z żoną - nie wiem.. sam musisz ocenić czy to dobry czas już.

Nie widzieliśmy się prze 3 dni aż do wczoraj, powiedziała że stęskniła za mną.Oceniłem ten czas i zapytałem ją o zamieszkanie razem. Uśmiechnęła się ;-) parę rzeczy uzgodniliśmy, omówiliśmy, wyjaśniliśmy i wstępnie chcielibyśmy razem zamieszkać po nowym roku ;-)

Anonymous - 2016-12-29, 12:55

Od wczoraj mieszkamy razem. Czuję jednak że musimy popracować razem: ja nad sobą, ona nad sobą. I tutaj mam pytanie jak? Ja wiem jak, ale Żona nie do końca jest przekonana o metodzie naprawy NAS... Zaproponowałem żebyśmy wspólnie wypisali na kartce co mnie denerwuje w niej i co ją denerwuje we mnie, oraz swoje przemyślenia co wiem że robię źle albo mam złą cechę i chcemy to naprawić, poprawić ulepszyć i ona tak samo. Żona nie chce tej metody zastosować, mówi że woli mówić na bieżąco co ją denerwuje. Terapii już dawno nie proponowałem ale wiem, że też nie pójdzie. Ja kocham ją, ona kocha mnie (powiedziała mi to, ale to nie jest takie automatyczne) ale chce żeby między nami było jeszcze lepiej niż kiedykolwiek... jak najlepiej się odbudować "po kryzysie"?
Anonymous - 2016-12-29, 13:43

ppd napisał/a:
Od wczoraj mieszkamy razem.




ppd napisał/a:
jak najlepiej się odbudować "po kryzysie"?

Ja zaproponuję następującą literaturę:
Jacek Pulikowski, Warto naprawić małżeństwo, Inicjatywa Wydawnicza „Jerozolima”, Poznań 2008
Gary Chapman, Jak ocalić małżeństwo. Rozwiązania, które przynosi miłość, Wydawnictwo Vacatio, Warszawa 2006
Jerzy Grzybowski, Małżeńskie temperamenty, Wydawnictwo M, Kraków 2007
Mieczysław Guzewicz, Małżeństwo na krawędzi. Jak ustrzec się zdrady i rozwodu, Wydawnictwo POMOC, Częstochowa 2014
John Eldredge, „Dzikie serce. Tęsknoty męskiej duszy”, Wydawnictwo W drodze, Poznań 2012.

Może któraś pozycja coś pomoże. :-P

Anonymous - 2016-12-29, 15:20

Jacek-sychar napisał/a:

Ja zaproponuję następującą literaturę:
Jacek Pulikowski, Warto naprawić małżeństwo, Inicjatywa Wydawnicza „Jerozolima”, Poznań 2008
Gary Chapman, Jak ocalić małżeństwo. Rozwiązania, które przynosi miłość, Wydawnictwo Vacatio, Warszawa 2006
Jerzy Grzybowski, Małżeńskie temperamenty, Wydawnictwo M, Kraków 2007
Mieczysław Guzewicz, Małżeństwo na krawędzi. Jak ustrzec się zdrady i rozwodu, Wydawnictwo POMOC, Częstochowa 2014
John Eldredge, „Dzikie serce. Tęsknoty męskiej duszy”, Wydawnictwo W drodze, Poznań 2012.

Może któraś pozycja coś pomoże. :-P

Rozumiem, że uszeregowane od najbardziej polecanych przez Ciebie? ;-)

Anonymous - 2016-12-29, 15:21

ppd napisał/a:
Od wczoraj mieszkamy razem. Czuję jednak że musimy popracować razem: ja nad sobą, ona nad sobą...


Jeśli jesteś zadowolony i jest dobrze, to ok. Ja jednak mam obawy czy zamieszkanie razem w sytuacji w której wielu rzeczy nie przegadaliście i dopiero będziecie je wałkować jest dobre.. Oby. Życzę Ci tego.

Anonymous - 2016-12-29, 15:53

ppd napisał/a:
Rozumiem, że uszeregowane od najbardziej polecanych przez Ciebie?


Kolejność bez znaczenia. Po prostu kopiowałem kolejno, jak mam wypisane na swojej liście różną literaturę, którą w różnych sytuacjach polecam.

Anonymous - 2016-12-29, 16:42

Gratuluję powrotu ale nie chwalmy dnia przed zachodem słońca. Musicie przerobić to co u Was kulało, najlepiej z profesjonalistą ale wiem że nie każdy do tego dorósł. Próbuj!! Walcz!!

Wafelka napisał/a:
Ja jednak mam obawy czy zamieszkanie razem w sytuacji w której wielu rzeczy nie przegadaliście i dopiero będziecie je wałkować jest dobre.. Oby. Życzę Ci tego.

Może być ciężkie bo związek być może wciąż wisi na włosku ale chyba lepsze to niż mieszkanie oddzielnie gdzie oboje się oddalają i są narażeni na Kowalskich z zewnątrz.

Anonymous - 2016-12-30, 10:21

Wafelka napisał/a:
mam obawy czy zamieszkanie razem w sytuacji w której wielu rzeczy nie przegadaliście i dopiero będziecie je wałkować jest dobre.

Przegadaliśmy, przegadaliśmy... tylko ja lubię się powtarzać :mrgreen: czasem więcej niż dwa razy, co też ją denerwuje bo ona lubi raz a porządnie i zakończyć temat, ja jednak po trochu ale częściej... Czasami mi się coś przypomni o co chciałem zapytać wcześniej. Wiem jednak że ją to denerwuje więc muszę uciąć przeszłość i zająć się tylko przyszłością.

Wiem, co ją denerwuje we mnie, jakie mam cechy które muszę sam poprawić, jak się zachowywałem. Wiem, że ten kryzys powstał głównie przez to, że zaniedbałem uczuciowo moją Żonę. Jeżeli będę o tym pamiętać i o to dbać, reszta jest dużo prostsza niż się wydaje ;-)

Anonymous - 2016-12-30, 10:38

Cieszę się bardzo,że wszystko w Waszym małżeństwie idzie ku dobremu.
Jestem z Wami w modlitwie.

Anonymous - 2016-12-30, 11:01

tukan napisał/a:
Cieszę się bardzo,że wszystko w Waszym małżeństwie idzie ku dobremu.
Jestem z Wami w modlitwie.

Dziękuję! Dziękuję, że wielu z Was jest ze mną i było ze mną przez ten trudny czas. Nie tylko Wy, ale i przede wszystkim Bóg był i jest ze mną.

Może za wcześnie jest na podziękowania ale to forum podtrzymało iskrę nadziei za co chciałbym serdecznie wszystkim podziękować, nie tylko za słowa wsparcia ale wskazanie kierunku wybrania właściwej drogi. W tym momencie chciałbym podziękować wszystkim, którzy trzymali kciuki za mnie, za moje małżeństwo, wspierali mnie słowami ale przede wszystkim Jackowi-sycharowi, Pavlowi, Nirwannie, kenyi, tilianie, utce2 i twardemu. Dziękuję :-)

Anonymous - 2016-12-30, 11:05

Cieszę się PPD, że mogłem być choć trochę do czegoś potrzebny.

I bardzo dziękuję Tobie PPD, bo tacy jak Ty (i Twoja historia) pokazują nam, że nasz czas spędzany tutaj nie jest czasem zmarnowanym. Jednocześnie takie historie podtrzymują w nas nadzieję, że jest szansa na ratowanie małżeństwa w sytuacjach trudnych. :mrgreen:

Anonymous - 2016-12-30, 16:28

PPD, podpisuję się pod Jackowymi słowami :-D
Anonymous - 2016-12-30, 19:47

Ja rownież :)

Pamiętaj tylko - jesteście na poczatku nowej drogi. Badz dla zony kochajacym, empatycznym przewodnikiem.
Mężczyzną.
Skałą.
Pracuj nad soba, bo nawyki i zachowania ktore w Tobie sie wykształciły przez x lat, nawet poddane pracy lubia powracac. Wiedzy również nigdy za wiele ;)
Zycze Wam abyscie zbudowali solidny fundament pod Wasze malzenstwo.
I abyście byli szczęśliwi :)

Anonymous - 2017-01-25, 16:09

Mogę powiedzieć, że odniosłem sukces. Jest coraz lepiej, emocjonalnie, uczuciowo i w słowach. Są plany na przyszłość życia razem, czyt. domu, rodziny, urlopu ;-) Można powiedzieć że moja ukochana wróciła do nowego-lepszego męża :)

Dziękuję za pomoc. Admin - proszę o zamknięcie tematu z sukcesem!



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group