To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Niedojrzałość emocjonalna męża?

Anonymous - 2016-03-18, 23:09

A ja myślę, że sporo osób na tym forum ma problem z nadinterpretacją
i się niepotrzebnie wszyscy nakręcacie, oceniacie, a nie dostrzegacie FAKTÓW ;)

grzegorz_ napisał/a:
Nasunęła mi się taka uwaga....ogólna, nie dotycząca tylko Oddany.

Typowa sytuacja, mąż, lat ok 40, kryzys wieku, zmęczenie codzienną rodzinną rutyną
znajduje kochankę. Przeżywa drugą młodość, ekscytacje, namiętności, knajpiane wypady, alkohol (załóżmy że z umiarem), wydaje mu się że czuje się jakby miał 20 lat mniej.
Jak to zazwyczaj bywa.. nic nie trwa wiecznie. Sprawa się wydaje.
Po okresie kłótni o ile mąż nie odchodzi do kochanki (zazwyczaj nie odchodzi, bo dzieci, bo otoczeni, bo strach przed zmianą, bo żona straszy samobójstwem...) trzeba jakoś sklejać małżeństwo.


Gdzie ty to wyczytałeś w mojej historii ???

Cytat:

Kobieta trafia na Sychar i stara się jakoś męża "przyciągnąć", zbliżyć do siebie.
Zaczyna odmawiać litanie, odprawiać egzorcyzmy nad mężem, sugerować wspólne modlitwy,
wyjazdy na rekolekcje, itp atrakcje.
Na dodatek radzi się panów na forum w temacie jak postępować z mężem, zapominając, że mąż
jest zupełnie innym człowiekiem niż pan X, który życie poświęcił głównie Bogu.
Jaki skutek ?
Mąż ma w głowie dwa światy :
- ten wesoły, atrakcyjny, który musiał ("przez żonę") opuścić
- ten "pobożny" który mu żona proponuje.


Nie odmawiałam litanii gdzie to wyczytałeś?
Nie odprawiałam egzorcyzmów nad mężem - nie kładłam rąk na głowę itp
Modliłam się przy okazji porannej modlitwy jak odmawia się każdą inną modlitwę
bez żadnych "magicznych" obrzędów
Nie zachęcałam na żadne rekolekcje i sama nie zamierzam jechać na żadne rekolekcje. Gdzie to wyczytałeś?

Widzisz grzegorz widzisz rzeczy w wypowiedziach innych, których nie ma.
Nadinterpretujesz, a ludzi wierzących traktujesz jak "moherowe berety",
a zapewniam cię, że my też jesteśmy NORMALNYMI ludźmi i do tańca i do różańca.
Też się bawimy, też robimy wypady, też szalejemy w łóżku.
Masz taki a nie inny obraz osób wierzących i jak ktoś mówi o swojej wierze działa to na ciebie jak płachta na byka.
Zastanawiałeś się dlaczego tak się dzieje?
Dlaczego reagujesz w taki, a nie inny sposób?
Jaka twoja potrzeba jest niezaspokojona, że robisz to co robisz?

Cytat:

...wnioski chyba się same nasuwają.

Żeby była jasność, nie odradzam modlitwy, ale odradzam epatowanie i "atakowanie" męża pobożnością i modlitwą.
Nie doradzam także aby żona nagle z Madonny przeobraziła się w ....
Zwracam tylko uwagę, że dla wiarołomny męża, który zasmakował trochę wolności
smutna żona, z różancem w ręku to niezbyt kusząca perspektywa.


Gdzie wyczytałeś, że atakuje męża?
Nie modlę się z nim, ani przy nim, ani nad nim. Modlę się sama dla siebie.
Nie zamierzam go "nawracać" - Pan Bóg sam znajdzie na niego sposób.
Oglądałeś Przez śmiech do lepszego małżeństwa?
To wykład kierowany dla wszystkich - niewierzących również
gdzie omawiana jest głównie psychologia relacji = prawa fizyki w związku.

Anonymous - 2016-03-18, 23:35

oddana7 napisał/a:
Widzisz grzegorz widzisz rzeczy w wypowiedziach innych, których nie ma.
Nadinterpretujesz, a ludzi wierzących traktujesz jak "moherowe berety",
a zapewniam cię, że my też jesteśmy NORMALNYMI ludźmi i do tańca i do różańca.
Też się bawimy, też robimy wypady, też szalejemy w łóżku.
Masz taki a nie inny obraz osób wierzących i jak ktoś mówi o swojej wierze działa to na ciebie jak płachta na byka.
Zastanawiałeś się dlaczego tak się dzieje?
Dlaczego reagujesz w taki, a nie inny sposób?
Jaka twoja potrzeba jest niezaspokojona, że robisz to co robisz?


No właśnie :-/

Anonymous - 2016-03-21, 14:18

Witajcie do wczoraj nie poznawałam męża - idealny - wszystko ok
życzliwy, miły, pomagał ...
Potem w ciągu zadzwoniła jego mama i po jej telefonie czar prysnął . Był spięty, zdenerwowany, zamyślony…
Wieczorem usiadł do stołu i oznajmił:
Od teraz płacę 1/2 rachunków drugą ty i nie interesuje mnie za co będziesz żyć i z czego to opłacać.
Zapytałam co się stało, byłam zdenerwowana i on to widział i usłyszałam:
I co się tak trzęsiesz jak galareta? Radź sobie sama - taka z ciebie wielka katoliczka - jesteś w sekcie , chodzisz na jakieś spotkania przy kościele moherowy berecie...
Był agresywny w słowach i raz podbiegł do mnie tak jakby chciał mnie zastraszyć, że uderzy…??? Skąd taka nagła zmiana emocji? Jak można wpadać w tak skrajne uczucia - być miłym i czułym, a potem nagle takim tyranem???

Zaczynam się go bać ...
Chyba będę starać się o separację - proszę napiszcie mi czy jest możliwość podczas separacji, aby sąd dał nakaz na terapię małżeńską, aby delikatnie pisząc "zmusić" męża na terapię? Wolałabym wiedzieć na czym stoję - ja wiem, że nie jestem doskonała też mam swoje za uszami, też widocznie robię coś co go drażni, ale on ze mną nie rozmawia - on wpada w bunt i robi to co robi ... wiem, że na dłuższą metę nie dam rady i wiem, że będę pilnie potrzebować psychologa dla samej siebie, aby nie pozwalać się dalej krzywdzić... wolałabym wiedzieć na czym stoję, aby ktoś ocenił nasz związek, dał diagnozę co jest nie tak i czy mój mąż jest "normalny" czy to już jakieś zaburzenia :(
Proszę o modlitwę ...

Anonymous - 2016-03-21, 16:22

Czy mąż wie , że piszesz na forum ?

w stylu co powiedział , co zrobił ( tak szczegółowo )
dodając oczywiście swoją interpretację
swoje widzenie

Ja nie byłbym z tego zadowolony .
To swego rodzaju takie publiczne napiętnowanie , odgrywanie się .
Może mniej szczegółów ? :roll:

Anonymous - 2016-03-21, 16:25

Co z tymi facetami się dzieje? U mnie było to samo: góra-dół. Mąż nazwał mnie wredną katoliczką - najgorszy rodzaj katolika - jak mi oznajmił.

"Mediacja jest dobrowolna, zatem nie można do niej zmusić, choć doświadczony sędzia z reguły jest w stanie przekonać do niej nieprzekonanych. Celem mediacji może być zarówno pogodzenie małżonków, jak i ustalenie warunków rozstania."

Mój mąż niestety nie wyraził zgody na mediacje i nie dał się przekonać sędzinie, a ona zbytnio nie nalegała :-(

Anonymous - 2016-03-22, 06:20

Do Oddanej Ja widzę podobne zachowania jak u mojego męża, Mój mąż też chciał nagle swojej pensji chciał separacji ,mówił jeszcze spokojnie Ja chcę mieszkać osobno będę was odwiedzał itp. ja nie brałam tego wszystkiego poważnie jednak widziałam ze działał w kierunku odsunięcia się od nas mówił wyprowadzę się jak syn zda maturę ,ale ja ciągle nie wierzyłam ze to zrobi A przed tem jego zachowanie było podobne nie mówił dokad idzie, mówił ze go kontroluję a moje modlitwy go wściekały ,znowu pogodził się z matką z którą nie rozmawiał 7 lat Teraz męża nie ma uciekł i zrobił to mimo moich próśb ze ja się zmienię ,a ja mogłam na rzęsach stanąć i tak by to zrobił ,Jeśli teraz mogę ci doradzić to zabezpiecz siebie złóż o alimenty zawczasu ,ja miałam opory a wyszlo tak żę w tym samym dniu składaliśmy pozwy on o rozwód a ja o alimenty {do tej pory mąż sam dawal mi określoną przez siebie sumę}Nie wiem jak się potoczy sprawa rozwodowa ale będę walczyć ,
Anonymous - 2016-03-22, 10:30

Oddana, współczuję i przykro mi. :->

Cytat:
Chyba będę starać się o separację - proszę napiszcie mi czy jest możliwość podczas separacji, aby sąd dał nakaz na terapię małżeńską, aby delikatnie pisząc "zmusić" męża na terapię?


Sąd może skierować na terapię. Na pewno spyta czy były próby ratowania małżeństwa. Jeśli chodzi o terapię, to jej trzeba osobiście chcieć i jej potrzebować, żadne zmuszanie NIC nie da.

Anonymous - 2016-03-23, 11:18

:cry:
Anonymous - 2016-12-27, 18:50

;-)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group