To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Czuję, że tracę wszystko, co kocham...

Anonymous - 2016-02-24, 16:24

moje pytanie z postu do Ciebie , 2015-06-11, godź. 19.41

Cytat:
Czy mąż ma jakieś uzależnienia? Np. hazard?



Pełna nadziei napisał/a:
doskonale pamiętam, jak będąc tu poprzednim razem starałam się wytłumaczyć, że mój mąż popadł w długi z powodu zbiegu różnych niekorzystnych zbiegów okoliczności i głupich decyzji i że na pewno nie jest hazardzistą i z jakim uporem i konsekwencją próbowałaś mnie przekonać, że na pewno jest, tylko ja o tym nie wiem.


Proszę zacytuj fragmenty moich postów w których z uporem i konsekwencją próbowałam Cię przekonać że Twój mąż, ponad wszelką wątpliwość jest hazardzistą.

Ja spróbuję się odnieść do nich, jeśli istnieją.

Anonymous - 2016-02-24, 17:01

Przejrzę posty wieczorem, ale pamiętam, że wątek nałogu ciągnął się w nieskończoność, żeby mi udowodnić, że niczego o mężu nie wiem, że niczego nie mogę być pewna, że to niemożliwe, żeby uczciwy człowiek narobił takich długów, strasznie mnie to wtedy wkurzało.
Anonymous - 2016-02-24, 18:13

PN, a weź Ty poproś Ducha Świętego o dar cierpliwości i pokoju w swoim sercu. Bo z tego co piszesz wyziera obraz wyczerpanej, przemęczonej osoby, z napięcia po prostu ledwie dyszącej. W taki stanie ducha wszystko wkurza.
Jeszcze ten stres- że ja powinnam coś tam, bo jestem psychologiem. I niektórzy to z lubością podchwytują. Nie myślę o forum, ale gdzieś tam w realu. Sama myśl, że tak może być- już spina. A czasem człowiek tak się zakręci w tym, co wg.samego siebie powinien, że się przegrzewa. Chyba się przegrzałaś.
Masz pracę, która wyjątkowo wyczerpuje i jak brak luzu w domu, można ześwirować. Wylewa się z człowieka.
Ja tam bym zaczęła najprościej- od wygospodarowania dwóch kwadransów na różaniec. Złapiesz oddech.
Coś mi się wydaje, że jedziesz na rezerwie. Jak złapiesz oddech, wszystko inaczej zobaczysz. Będziesz mieć więcej siły.

Anonymous - 2016-02-24, 19:57

Pełna nadziei napisał/a:
Raptem 2 osoby w ogóle zauważyły fakt, że być może jego zachowanie związek z chorobą i dopuszczają w ogóle inne rozwiązania. Smutne to zwłaszcza w takim miejscu. Może faktycznie powinnam rozważyć poszukanie pomocy gdzieindziej i jeszcze raz przemyśleć, czy to forum to odpowiednie miejsce dla mnie.


tak, ja zauważyłam nie czytając wczesniej Twoich postów. Teraz nie jestem pewna czy on chory, czy nieodpowiedzialny.

Co do drugiej części - moze określ się i określ nam, jakiej pomocy potrzebujesz od ludzi z forum?

Bo wydaje mi sie ze torpedujesz wszystkie pomysły.

I popieram Mgłę

Anonymous - 2016-02-24, 21:59

Pełna nadziei napisał/a:
balwanek1 napisał/a:
hee i tym zapisem niestety zdradziłaś się...
i na pewno nie jako ofiara ....
balwanek odpuść już, bo to zaczyna być żenujące po prostu. Nie sądziłam, że bawimy się w "mamy cię", ale ok. Co do podstaw mojego zawodu, nie musisz mnie pouczać, wiem doskonale jakie są i stosuję w praktyce. Tu rozmawiamy o moim życiu osobistym i jeśli uważasz, że w takiej sytuacji psychologowie są wyprani z uczuć i nie okazują żadnych emocji, bo tak nakazuje im zawód, który wybrali, to jesteś w poważnym błędzie, w domu jestem głównie żoną i matką, psychologiem w gabinecie, choć nie zaprzeczam, znajomość pewnych mechanizmów wiele rzeczy w życiu rodzinnym ułatwia, ale równie wiele utrudnia. I tyle. Dalsze podważanie mojego profesjonalizmu zawodowego naprawdę jest bez sensu. Zachowywanie się jak mój mąż, drążenie, prowokowanie i obrażanie, aż w końcu święty by nie dał rady ugryźć się w język żeby nie odpowiedzieć, i krzyczenie potem mam cię, mam cię, to twoja wina, żadna z ciebie ofiara też raczej niczego tu nie wniesie, więc odpuść.

Na wstępie:
Poczytaj co napisała mgła i choć raz zatrzymaj się przy tym na chwilę!!
A teraz odniosę się krótko do tego co napisałaś.
Czy jeżeli jestem policjantem -to znaczy że w pieleszach domowych mam nie bronic rodziny jakby co??
bo policjantem jestem tylko w pracy-a tu mężem i ojcem...
Czy jak jestem strażakiem i będzie pożar w moim budynku mieszkalnym to mam nic nie robić bo??
strażakiem jestem w pracy a tu tylko mężem i ojcem.

Nasze doświadczenia zawodowe gruntują się latami praktyki,są w nas kodowane,niejednokrotnie pewne czynności wykonujemy już automatycznie.
Zatem to nie było wyśmiewanie twojego doświadczenia zawodowego,a jedynie wskazanie
że zawodowo masz pewne zdolności
zdolności DO ROZWIĄZYWANIA PROBLEMÓW NATURY PSYCHICZNEJ....
ty natomiast odbierasz to jako atak
dlaczego??
zastanawiałaś się??
Dalej dlaczego napisałem mam cię??
Nie po to by na każdym kroku coś wyłapywać,udowodnić coś lub swym działaniem być odbierany przez ciebie jako atakujący.
Tylko mam cie oznaczało jedno.

Ofiara przemocy przy próbie oceny(a tak to odebrałaś)
wycofa się,staje się bierna-bo tak działa przez lata wyuczony schemat.
Ofiara przemocy nigdy nie odpowie atakiem,asertywnością,wyznaczeniem granicy.
A ty w odpowiedzi wyznaczyłaś mi wszystkie 3 punkty.
I więcej nie mam do dodania.
Być może rada mgły jest tu najbardziej odpowiednia-bo gdy człek zakręcony jak spręzyna w zegarku -to wszystko widzi żle,wszystko go denerwuje i wszystko jest w czarnych barwach

Anonymous - 2016-02-25, 14:40

mgła1 trafiłaś w punkt, dokładnie tak jest. Coraz częściej mam wrażenie, że i ta rezerwa dawno się skończyła i za chwilę padnę na paszczę po prostu, to fakt.
balwanek1 napisał/a:
Poczytaj co napisała mgła i choć raz zatrzymaj się przy tym na chwilę!!
za każdym razem zatrzymuję się przy tym, co piszecie, czytam dokładnie i poddaję refleksji zanim odpowiem.
balwanek1 napisał/a:
Czy jeżeli jestem policjantem -to znaczy że w pieleszach domowych mam nie bronic rodziny jakby co??
bo policjantem jestem tylko w pracy-a tu mężem i ojcem...
Czy jak jestem strażakiem i będzie pożar w moim budynku mieszkalnym to mam nic nie robić bo??
strażakiem jestem w pracy a tu tylko mężem i ojcem.
teraz to Ty się cofnij i zatrzymaj na dłużej nad tym, co napisała mgła. Ja też będę bronić swojej rodziny w razie potrzeby, pomimo że nie jestem policjantem, to jednak zupełnie co innego. Z jakiegoś powodu chirurdzy nie powinni operować członków swojej rodziny, zwłaszcza, jeśli w grę wchodzi zagrożenie życia, a psychologowie nie mogą prowadzić terapii swoich najbliższych, bo to nieetyczne. Nie porównuj impulsu, jakim jest podjęcie obrony w nagłej sytuacji zagrożenia, czy podjęcia gaszenia w sytuacji pożaru, do świadomego stosowania konkretnych strategii w celu zmiany zachowania konkretnych osób i zmiany sytuacji domowej, bo to nie to samo.
balwanek1 napisał/a:
Ofiara przemocy nigdy nie odpowie atakiem,asertywnością,wyznaczeniem granicy.

Niestety nie tak to działa.
balwanek1 napisał/a:
bo gdy człek zakręcony jak spręzyna w zegarku -to wszystko widzi żle,wszystko go denerwuje i wszystko jest w czarnych barwach
ale człek rzadko sam z siebie jest tak zakręcony, najczęściej coś na to wpływa i tu duży wkład ma niestety rzeczony mąż.
utka2 napisał/a:
tak, ja zauważyłam nie czytając wczesniej Twoich postów. Teraz nie jestem pewna czy on chory, czy nieodpowiedzialny.
nie mnie to oceniać, ale jeśli cofnęłaś się do początku wątku, to wiesz, że diagnoza jest, że kilka prób leczenia było i za każdym razem w trakcie przyjmowania leków zmiana jest diametralna.
Anonymous - 2016-02-25, 15:31

Pełna nadziei napisał/a:
nie mnie to oceniać, ale jeśli cofnęłaś się do początku wątku, to wiesz, że diagnoza jest, że kilka prób leczenia było i za każdym razem w trakcie przyjmowania leków zmiana jest diametralna.



cofnęłam, przeczytałam, ale ...
zbyt odpowiedzialny to on nie jest przerywając leczenie ...

Jak w przeważającej większości przypadków powstają długi - tez wiem.

Ale nie o to chodzi.

Dobrze że czytasz wnikliwie, ze analizujesz to co piszą Ci mądrzy ludzie tu na forum.
Ale ponawiam pytanie - jakiej pomocy potrzebujesz od ludzi z forum? Porady? Wskazówek? Wytknięcia błędów? Pokazania Twoich pozytywów?

Pytam bez złośliwości, określ czego Ci potrzeba. Bo forum działa (przynajmniej dla mnie) też w taki sposób, że Twoja historia, porady dla Ciebie skierowane i Twoje przemyślenia,opisy pracy nad sobą, mogą w dużej mierze pomóc tez komuś innemu. Komuś kto nie ma tak wiele odwagi, żeby opisać swoją historię.

Oczywiscie najlepiej jakbyś w pierwszej kolejności sama z tych porad skorzystała

Anonymous - 2016-02-25, 16:20

Pełna nadziei napisał/a:
Ofiara przemocy nigdy nie odpowie atakiem,asertywnością,wyznaczeniem granicy.

Niestety nie tak to działa.

Sorry
dokładnie tak to działa i dlatego jest ofiarą przemocy
, a przestaje być jak umie wytyczyć własne granice, asertywnie bronić tych granic i jednoznacznie określić własne veto(pewnemu zachowaniu)

Nie staraj się mnie przekonywać co do sposobności mechanizmów przemocy

bo znam temat dokładnie
...zapewniam ;-) ;-)

Anonymous - 2016-02-25, 19:09

[quote="balwanek1"]
Pełna nadziei napisał/a:
Sorry
dokładnie tak to działa i dlatego jest ofiarą przemocy
, a przestaje być jak umie wytyczyć własne granice, asertywnie bronić tych granic i jednoznacznie określić własne veto(pewnemu zachowaniu)

Nie staraj się mnie przekonywać co do sposobności mechanizmów przemocy

bo znam temat dokładnie
...zapewniam ;-) ;-)

Sorry, ale nie i zapewniam, że ja również znam temat dokładnie ;-)

Anonymous - 2016-02-25, 21:36

Prawnikiem nie jestem, ale moim zdaniem w umowie o pożyczkę pieniędzy nie można robić zapisu o wymaganym statusie związku pożyczkobiorców. Jeśli taki zapis jest niedozwolony, to Cie nie obowiązuje.
Rozmawiałaś o tym z jakimkolwiek prawnikiem? Jeśli Cię chwilowo na niego nie stać, to zawsze możesz skorzystać z darmowej porady prawniczej.

PS
Nie namawiam Cię do rozwodu ani separacji, ale mówienie 'jestem skazana na jego patologiczne zachowania bo szwagier nam zrobił taki zapis w umowie' jest moim zdaniem niezgodne z prawda.

Anonymous - 2016-02-25, 21:53

PN nie mam zamiaru dalej polemizować zatem wrzucam link

http://www.psychologia.ed...y-domowej.htmlu

to jest tylko jeden z wielu...

Anonymous - 2016-02-25, 22:24

http://www.psychologia.ed...cy-domowej.html

poprawiony link

Anonymous - 2016-02-26, 12:19

balwanek1 nie ciągnijmy już dalej tej dyskusji. Ty wiesz swoje, ja wiem swoje. Nie wiem skąd czerpiesz swoją wiedzę i nie chcę tego dociekać, wiem natomiast, że moje są rzetelne, z tematem miałam do czynienia i teoretycznie i praktycznie i zdania nie zmienie, więc zostańmy każdy przy swoim.
tanna napisał/a:
Prawnikiem nie jestem, ale moim zdaniem w umowie o pożyczkę pieniędzy nie można robić zapisu o wymaganym statusie związku pożyczkobiorców.
nie wiem, sprawdzę w takim razie u prawnika, ale nie sądzę, żeby szwagier spisywał z nami umowę, która nie będzie wiążąca, za duża kwota. Ale masz rację, że warto sprawdzić, wolałabym, mieć ten komfort, że jeśli nadal z nim jestem to dlatego, że chcę, a nie dlatego, że muszę i żeby on też miał tego świadomość.
Anonymous - 2016-02-26, 12:31

Pełna nadziei napisał/a:
ale nie sądzę, żeby szwagier spisywał z nami umowę, która nie będzie wiążąca, za duża kwota


Umowa pożyczki będzie ważna, tylko ta klauzula może nie być wiążąca.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group