To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - zdradzona drugi raz

Anonymous - 2015-11-01, 17:42
Temat postu: zdradzona drugi raz
Kiedyś byłam na tym forum …historia lubi się powtarzać ale szkoda, że tylko ta zła strona historia.
Mam 34 lata, po ślubie jesteśmy 8 lat, mamy 2,5 letnie dziecko.
Pierwszy raz mąż mnie zdradził z sąsiadką z naprzeciwka. Zanim dowiedziałam się, że mają romans to sprzedaliśmy mieszkanie, wyprowadziliśmy się, było mi bardzo ciężko ale wybaczyłam. Powiedziałam, mężowi, że drugiego razu nie będzie…wtedy nie mieliśmy dziecka i byłoby łatwiej się rozstać, mniej osób cierpiałoby .
W piątek dowiedziałam się o kolejnym romansie, tym razem koleżanka z pracy, 9 lat starsza ale to chyba nie ma znaczenia, wcześniej widziałam symptomy, że jest ktoś trzeci ale miałam nadzieję, że skoro mąż zapewnia mnie, ze to nie jest romans to tak jest, zarzucał mi , że podejrzewam go bezpodstawnie, uwierzyłam mu …głupia byłam. Razem są od roku, ona od pół roku nie mieszka z mężem, zawsze się sobie podobali, lubili się itd.
Boli mnie wszystko , serce pęka … zła jestem na siebie, że wybaczyłam … po co ? skoro zrobił to jeszcze raz, nawet dziecko go nie powstrzymało, wybaczę mu to będą kolejne razy bo skoro drugi raz wybaczę to tak jakbym godziła się, na jego podwójne życie.
Martwi mnie to, że on ją kocha…mnie niby też , ale jak można kogoś kochać i zdradzać ? prowadzić podwójne życie ?
Mąż twierdzi, że ona jest mu bliska, nie chce jej skrzywdzić, bo wiele przeszła, ode mnie też nie chce odejść, to jest dla niego taka bratnia dusza, rozumieją się dobrze…
Twierdzi, ze chciał to zakończyć ale on jest zbyt słaby, żeby zerwać z kochanka ale bardzo mocny, żeby oszukiwać i ją i mnie.
Mnie zdradzał, okłamywał i z nią też nie jest szczery, powiedział jej, że nie mieszkamy razem, że od dawna nasz związek jest fikcja.
Okłamuje nas dwie…

Nie wiem co zrobić, kocham go i syna ale nie mogę pozwolić sobie na takie życie, gdybym nie wybaczyła za 1 razem, teraz może ktoś inny byłby w moim życiu, może byłabym szczęśliwa a teraz kolejny raz cierpię , on niby też bo nie wiem co zrobić ..boli mnie, że nie łączy ich tylko seks tylko uczucie a z tym nie można walczyć.

Anonymous - 2015-11-01, 20:59

Bardzo mocno Cię przytulam.

Sytuacja jest bardzo trudna.
Bo zdrada zdarzyła się po raz drugi, nie wyczytałam, że mąż żałuje, zrywa z kochanką itd. Więc zanosi się na wielomiesięczne życie we troje przy boku biednego misia. Więc jest to recydywa, długotrwały romans - więc jeszcze gorsza od pierwszej. I mąż nie na kolanach.
Przeczytaj Dobsona "Miłość potrzebuje stanowczości".

To już nie potknięcie, nawet nie pogubienie, a raczej sposób na życie. Bóg może wszystko, ale należałoby pomóc poprzez zastosowanie bardzo stanowczej miłości.
Myślę, że długotrwała separacja + podjęcie wielu kroków w terapii to minimum.
Najgorszy wariant dla Ciebie to szybkie przebaczenie i zagłaskanie tematu. To prawda trudna do przyjęcia. Ale teraz czas na bardzo stanowczą miłość i konieczne stanowcze kroki.
Pomodlę się o siły dla Ciebie. Bo od Twoich mądrych decyzji wiele zależy.

Anonymous - 2015-11-02, 13:49

renta11, dziękuję bardzo za wsparcie i odpowiedź

mąż mówi, że żałuje, przeprasza itd. ale nic z tego nie wynika, wczoraj z nim rozmawiałam i mam mu dać czas ...a na pytanie ile to on nie wie...
jak on dalej sobie to wyobraża, ze będę patrzyła jak wychodzi do niej, wraca od niej, mam się zastanawiać co robią o czy rozmawiają , patrzeć jak pisze do niej smsy a mogę domyślać się jaka może być treść.
On najlepiej by chciał mieć rok, czy pół. .nie ma nawet takiej opcji, bo ja nie wytrzymam psychicznie tego napięcia. On nie może się zdecydować, pies ogrodnika...ani bez niej ani będę mnie i synka nie chce żyć.
Ale czy on już zdradzają po raz drugi nie liczył się z konsekwencjami ? mówi, ze już nigdy tego błędu nie powtórzy ale chyba nie jest obiektywny.

Separacja to chyba jedyne rozwiązanie, będzie bolało bo z nią będzie bliżej niż ze mną, bo to będzie separacja ode mnie a nie od niej więc tą walkę mogę przegrać ale z drugiej strony czy warto w ogóle walczyć o takiego kogoś ?

Anonymous - 2015-11-02, 14:59

Poczytaj proszę o bardzo podobnej historii na innym forum.

http://www.netkobiety.pl/viewtopic.php?id=26910

Moja sytuacja była podobna, choć ja nic o kochance nie wiedziałam. Mój kurlewicz cały rok zastanawiał się, czy się wyprowadzić i kiedy. Oczywiście stale spędzał miło czas z kurlewną i z nią budował bliskość, także cielesną. Straciłam cały rok żyjąc na beczce prochu w totalnym odrzuceniu. To bardzo trudna sytuacja.

Zastanów się, czy chcesz żyć z takim człowiekiem. Przemyśl, czy małżeństwo było ważnie zawarte.

Anonymous - 2015-11-02, 16:20

Kilka słów .
W sumie ten twój mąż jest pożałowania godnym kłamcą
i egoistą . Nie kocha ani jej ani ciebie .

sylwiam81 napisał/a:
powiedział jej, że nie mieszkamy razem, że od dawna nasz związek jest fikcja.

Wiesz to od niej ?
I co ona na to ?
Gdyby była mądra natychmiast by od niego odeszła , nie sądzisz ?


sylwiam81 napisał/a:
mąż mówi, że żałuje, przeprasza itd. ale nic z tego nie wynika, wczoraj z nim rozmawiałam i mam mu dać czas ...a na pytanie ile to on nie wie...


Miałaś dać mu w pysk ,
a czas to on tobie powinien dać ( gdyby rzeczywiście coś zrozumiał ) .


sylwiam81 napisał/a:
boli mnie, że nie łączy ich tylko seks tylko uczucie a z tym nie można walczyć.


"tylko" ? :roll:
Nie zrozumiem kobiet w takim podejściu .


sylwiam81 napisał/a:
Twierdzi, ze chciał to zakończyć ale on jest zbyt słaby, żeby zerwać z kochanka


Biedactwo , biedny misiaczek :cry:


==========================================

Mąż chował się w zdrowej w miarę rodzinie ???
Stawiam , że nie .

Anonymous - 2015-11-02, 16:28

mare1966 napisał/a:


Miałaś dać mu w pysk ,
a czas to on tobie powinien dać ( gdyby rzeczywiście coś zrozumiał ) .


Miałaś dać mu w pysk :shock: Rekoczyny ? Mare1966,czy to nie mialo byc tak ? : "Miałaś dać mu w pysk ? "

Anonymous - 2015-11-02, 18:58

Jakie rękoczyny ?
Gest miłosierdzia .
Zdrada jest czynem tak podłym , że należy to zdradzaczowi
dać do zrozumienia prędko i STANOWCZO .

"Błąd" popełnił ???
Błędy to są ortograficzne , a zdradzacz dopuszcza się gwałtu na małżeństwie , na psychice .
Czymże są wobec tego takie dwa spadające liście ?
Czy tak trudno udowodnić rację " dlaczego mnie bijesz"
w tym przypadku ?

Nawiasem , to tyczy obu płci .
Wielkiej "krzywdy" tu nie widzę .

Anonymous - 2015-11-02, 21:09

renta11 napisał/a:


Zastanów się, czy chcesz żyć z takim człowiekiem. Przemyśl, czy małżeństwo było ważnie zawarte.


zastanawiam się cały czas czy warto z takim kimś być...kocham go i to jest najgorsze, gdybym go nie kochała to bym go wywaliła w pięć minut ale z drugiej strony co to za miłość ???

obawiam się tego zwodzenia mnie i kazania mi czekać.

mare1996, zgadzam się, że mąż jest egoistą i kłamca, chce mieć wie kobiety.. a to jest krzywdzące i przykre, która jest pierwsza ja czy ona ? kogo bardziej kocha ? itd.

Od niego wiem to, że ona myśli, że nie mieszkamy razem , że nas związek jest fikcja. Dlatego jak wparowałam do jej wynajętego mieszkania to mąż siłą chciał mnie od niej wyciągnąć , żebym jej za dużo nie powiedziała. Żałuję, że ona tego nie wiem ale z drugiej strony zawsze zdążę jej to powiedzieć ...a po drugie wtedy pewnie zakończy z nim znajomość i co ona wróci do mnie bo z braku laku ....
On nie potrafi się zdecydować, kocha nas dwie, obie jesteśmy bliskie, nie rozumiem tego bo dla mnie to jest chore i on sam chyba powinien iść do psychiatry bo coś jest nie tak.

Z tym, że powinnam dać mu w pysk to się zgadzam, zasłużył i zgadzam się, że czas to on mi powinien dać a nie ja jemu. Bo to on powinien za mną biegać a nie żyć ze mną jakby nic się nie stało.

mare1996, odnośnie seksu z nią nie wyraziłam się jasno, jest to błąd niewybaczalny ale jeśli do seksu dochodzi uczucie, bliskość, przyjaźń to boli jeszcze gorzej niż tylko sam seks.

Mąż wychowała się w normalnej rodzinie, mama i tata itd., ale czemu on jest dziwny to sama nie wiem ani jego ojciec tego tez nie rozumie.

Byłam jego pierwsza dziewczyną, kobietą .

Mąż dziwi się, że tak spokojnie przez to przechodzę, to nie jest spokój, czuję się rozżalona, zła, czuję się jak jakaś zabawka wywalona w kąt, nie mam sumienia powiedzieć moim rodzicom bo maja go za wzór ojca i męża a to zwykły dupek.

wiem tylko, że nie będę czekała aż on wybierze... może separacja wstrząśnie nim, nie wiem.
Powinnam teraz z kimś się spotkać, odciąć od niego. Nigdy go nie zdradziłam ale chciałabym, żeby poczuł jakie to uczucie .

Anonymous - 2015-11-02, 22:42

sylwiam81 napisał/a:
zastanawiam się cały czas czy warto z takim kimś być...kocham go i to jest najgorsze, gdybym go nie kochała to bym go wywaliła w pięć minut ale z drugiej strony co to za miłość ???



Jesteś dzień na forum , więc jeszcze niezorientowana chyba .
Dziewiecki - czym miłość nie jest ( youtube ) ...... to obowiązkowo
aby rozumieć język forum
Miłość jako decyzja-postawa , a nie uczucie .
Zadajesz pytanie czy warto ?
.......... ale jaki okres czasu bierzesz pod uwagę ?
Jeżeli jesteś wierząca to chyba wiesz , że zycie się nie kończy na Ziemi ?

sylwiam81 napisał/a:
kocham go i to jest najgorsze

.......... to jakoś dziwnie z tą miłością :roll:
Może go potrzebujesz tylko ?
Co to znaczy , że go kochasz ???

sylwiam81 napisał/a:
gdybym go nie kochała to bym go wywaliła w pięć minut


Macie kościelny ?
Tam coś o jakiejś wierności jest chyba i nie na 5 minut . ;-)


sylwiam81 napisał/a:
zgadzam się, że mąż jest egoistą i kłamca, chce mieć wie kobiety.. a to jest krzywdzące i przykre, która jest pierwsza ja czy ona ? kogo bardziej kocha ? itd.


Piewsza jest jego MAMA i tej się przyjrzyj ,
bo to jest jego pierwsza kobieta .
Relacji u niego ojciec- matka , ich relacji do dzieci .
Jedynak ?


sylwiam81 napisał/a:
Od niego wiem to, że ona myśli, że nie mieszkamy razem , że nas związek jest fikcja. Dlatego jak wparowałam do jej wynajętego mieszkania to mąż siłą chciał mnie od niej wyciągnąć , żebym jej za dużo nie powiedziała.


Może ci ściemniać i chronić ją ( może , nie znaczy że tak jest ! )
Kobieta tak się chyba jednak łatwo nie nabiera .
Tym bardziej że to stara koleżanka z pracy .

sylwiam81 napisał/a:
On nie potrafi się zdecydować, kocha nas dwie, obie jesteśmy bliskie, nie rozumiem tego bo dla mnie to jest chore i on sam chyba powinien iść do psychiatry bo coś jest nie tak.


Tu akurat jest zdrowy .
Lepiej mieć dwie niż jedną , ale z prawdziwą miłością bym tego nie wiązał .
Miłość nie krzywdzi , a ewidentnie krzywdzi was obie .
( ją w pycha w cudzołóstwo z możliwymi konsekwencjami wiecznymi ,
a ciebie zdradza i wodzi na pokuszenie )
Więc jakie kocha ? :roll:
To jemu jest fajnie , dlaczego by i trzy nie kochać ? :roll:


sylwiam81 napisał/a:
odnośnie seksu z nią nie wyraziłam się jasno, jest to błąd niewybaczalny ale jeśli do seksu dochodzi uczucie, bliskość, przyjaźń to boli jeszcze gorzej niż tylko sam seks.


Ja jestem facetem i gorszy jest seks , no ale była już o tym dyskusja na forum .
Ale rozumiem .


sylwiam81 napisał/a:
Powinnam teraz z kimś się spotkać, odciąć od niego. Nigdy go nie zdradziłam ale chciałabym, żeby poczuł jakie to uczucie .


Zły pomysł .
Dodatkowo chce się kimś tylko posłużyć , aby wzbudzić w męzu zazdrość czy sie zemścić ?

Anonymous - 2015-11-03, 09:38

mare1966, kiedyś byłam na tym forum jak mąż zdradził mnie po raz pierwszy, wiara moja w niego i miłość była silna skoro wybaczyłam i dałam nam drugą szanse a nie każda kobieta czy mężczyzna potrafi to zrobić.

Napisałam, że kocham go i to jest najgorsze bo gdybym go nie kochała to by mnie to tak nie bolała a tak ja cierpię i zastanawiam się do czego to prowadzi i po co drugi raz po to przechodzę ?

Mamy ślub kościelny ale jak widać zasada wierności dotyczy tylko mnie a nie męża .

Mąż jest jedynakiem, rodzice są razem, są wierzący i praktykujący ale mąż twierdzi, że nigdy jakoś otwarcie pogadać nie mógł, tata wyręczał go w wielu rzeczach i tak naprawdę przy mnie jakoś skrzydła rozwinął ( właśnie widzę jak się rozkręcił )

Mąż mi powiedział, że ich łączy uczucie , bliskość, dobrze im się rozmawia a nie tak jak myślę, że oni spotykają się tylko po to, żeby uprawiać seks.

Mąż twierdzi, że mi ufa, wie, że nigdy bym go nie zdradziła, nigdy nie dałam mu, żeby czuł się zazdrosny i może dlatego, nie widzi nikogo kto mógłby mu nawet troszkę zagrozić.

Najgorsze jest to, ze w czerwcu kupiliśmy działkę, budujemy się i po co to ? dodatkowy kłopot

Anonymous - 2015-11-03, 10:12

mare1966 napisał/a:
Jakie rękoczyny ?
Gest miłosierdzia .
Zdrada jest czynem tak podłym , że należy to zdradzaczowi
dać do zrozumienia prędko i STANOWCZO .

"Błąd" popełnił ???
Błędy to są ortograficzne , a zdradzacz dopuszcza się gwałtu na małżeństwie , na psychice .
Czymże są wobec tego takie dwa spadające liście ?
Czy tak trudno udowodnić rację " dlaczego mnie bijesz"
w tym przypadku ?

Nawiasem , to tyczy obu płci .
Wielkiej "krzywdy" tu nie widzę
.


Może to dziwne, ale ja również :->

Anonymous - 2015-11-03, 10:39

sylwiam81 napisał/a:
owinnam teraz z kimś się spotkać, odciąć od niego. Nigdy go nie zdradziłam ale chciałabym, żeby poczuł jakie to uczucie .
--------zemsta?? kiepski pomysł....ale posłuchaj tej konferencji
https://www.youtube.com/watch?v=qemHYHKIUP4


A co do dania w pysk---------Wielkiej "krzywdy" tu nie widzę . oraz Może to dziwne, ale ja również :-> ja też nie

Anonymous - 2015-11-03, 11:30

Bardzo mi Sylwio przykro, że przeżywasz drugi raz zdradę. Zresztą, kto wie, czy to druga. :->

Cytat:
.boli mnie, że nie łączy ich tylko seks tylko uczucie a z tym nie można walczyć.


To niech się do niej przeprowadzi ;-) ja bym mu jeszcze się pomogła "spakować" :mrgreen: dopóki się nie zastanowi

Ty natomiast:
Cytat:
mąż mówi, że żałuje, przeprasza itd. ale nic z tego nie wynika, wczoraj z nim rozmawiałam i mam mu dać czas ...a na pytanie ile to on nie wie...


Sama się podkładasz pytając ile mu masz dać czasu do namysłu :roll: zamiast postawić przemyślane warunki.
Sama sobie szkodzisz, nie widzisz tego?
Skoro Ty go pytasz ile on czasu potrzebuje na zastanowienie, to on odpowiada szczerze ;-) że nie wie ;-) i się sprawa już toczy o to, kiedy będzie wiedział i umiał odpowiedzieć na to pytanie, ile czasu mu potrzeba. :mrgreen:
Zastanów się.

Druga kwestia, na którą powinnaś sobie odpowiedzieć Sylwia jest taka: ile razy muszę jeszcze przebaczyć? Zajrzyj do Ewangelii, tam Piotr o to pytał Pana Jezusa. :-|

Anonymous - 2015-11-03, 11:35

Widać gołym okiem, że mąż chce sobie jak najdłużej grać na dwa fronty, bo tak mu wygodnie.

A nie pomyslałaś żeby się skontaktować z tą koleżanką męża z pracy? ;-)
Ja to bym zrobiła rewolucję na maksa.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group