To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Czy jest jeszcze co ratować?

Anonymous - 2015-10-26, 13:41

michal-wlkp napisał/a:
Ogólnie podsumował, że kiedyś wyjdzie szydło z worka, więc abym się trzymał. Powiedział, że nie wie co z żoną, ale dzieci do mnie wrócą.

czy żona jest w stanie zapewnić odpowiednie warunki życia i rozwoju dzieciom bez pieniędzy ze sponsoringu ?

Po rozwodzie, kowalski odzyska część pieniędzy które zasponsorował, kiedy po po podziale majątku, zona zażąda pieniędzy za dom.
Dopóki żona jest w związku, nie może żądać od Ciebie pieniędzy za dom, np z jego sprzedaży.

Przedłużający się rozwód jest nie po myśli kowalskiego, musi grać rolę dobrego wujka i wydawać swoją kasę na żonę i nie swoje dzieci. W końcu skończy się jego cierpliwość.

Jego koszty rosną, nie dość że kolejny miesiąc wydaje kasę, która mógłby wydać na mniej zobowiązujący sponsoring, to jeszcze łączy się to z "ogonem" w postaci zatrudniania i tolerowania "świętych krów" w swojej firmie (teść, szwagierki i inni "znajomi królika").
Jeden wybryk z ich strony, lub zachwianie pozycji firmy i wpada w konflikt z kobietą którą sponsoruje.

Nie ma swobody działania w kierowaniu swoją firmą a na dodatek musi wydawać swoje pieniądze na utrzymankę i jej dzieci.
To nie jest komfortowa sytuacja.
Do pewnego momentu może tolerować taką sytuacje, ale to stąpanie po polu minowym.
łatwo wdepnąć na minę, albo zmęczyć się wiecznym ich omijaniem.

Brutalnie mówiąc :
- a pewnością znalazłby tańszy i bardziej komfortowy sposób na zapewnienie swoich potrzeb.

michal-wlkp napisał/a:
Z córką nie utrzymuje kontaktu, a z synem teraz próbuje się skumplować, gdy syn ma 26 lat.

Syn i córka w końcu zażądają od niego pieniędzy. Jeżeli chce utrzymać dobre relacje z synem, to nie wytłumaczy mu dlaczego przez dłuższy czas, wydaje pieniądze zamiast na niego to czyjeś dzieci.
W końcu syn (26 lat !), zażąda udziałów w majątku.

Opinia znajomego nie wymaga umiejętności jasnowidza, wynika z prostej analizy sytuacji kowalskiego jako :
1. człowieka - na podstawie jego dotychczasowego życia,
2. sponsora - kochanki i jej przychówku,
3. przedsiębiorcy - muszącego akceptować w swojej firmie "święte krowy",
4. ojca - więzy krwi, szczególnie z synem zazwyczaj przeważają nad innymi relacjami, szczególnie w wieku "zdecydowanie po półmetku",

Wszystkie te elementy kłócą się ze sobą.

Przecież znacznie łatwiej jest mu podążyć za swoją dewizą życiową
- wykorzystywania innych dla swoich celów, jako postawę zaradnego człowieka.

Raczej trudno mu będzie na dłuższą metę wyjaśniać sobie i swoim dzieciom obecną sytuacją wielkim "uczuciem".

Może mieć sponsoring bez obciążeń w prowadzeniu firmy, bez konfliktów z synem.

Na szukanie osoby która poda mu herbatkę w czasie choroby jednak chyba za wcześnie dla niego, ponadto to ryzykowne żeby decydować się celu na związek z kobietą o dwie dekady młodszą....
Nie żeby bez szans, ale bardzo ryzykowne.
Tu też mógłby rozwiązać opierając się na bardziej wiarygodnych osobach.

Znajomy nie jest prorokiem, prostu twardo stąpa po ziemi.

Anonymous - 2015-10-26, 15:15

Zgadzam się z GregANem. Rozwałka u nich to tylko kwestia czasu ;-)
Kochanka mojego męża już też nie wyrabia, dzieci powtarzają, jak się kłócą między sobą o przelewy :mrgreen: a stała pretensja kochanki jest "Uspokój dzieci." :mrgreen: albo "Nie chce mi się gotować, to są twoje dzieci" ;-)

Anonymous - 2015-10-26, 15:58

Zeznania teścia i rodziny żony... sprawny prawnik podważy ich bezstronność wykazując :
- zależność finansową świadków od kowalskiego - co wskazuje potencjalny wpływ kowalskiego na taką treść ich zeznań by była zgodna z jego oczekiwaniami,
- wskazując na ich osobisty interes w przypadku orzeczenia rozwodu i dalszej konsekwencji wejścia kowalskiego w związek małżeński z żoną.
Ponadto sam fakt że będzie się musiał stawić jako świadek i konkurować na zeznania ze swoją zoną, będzie dla kowalskiego mocnym dyskomfortem, utratą reputacji.
Kiedy dodatkowo zostanie sponiewierany przez prawnika który zada mu parę niewygodnych pytań...

Trudny i czasochłonny proces rozwodowy jest im zdecydowanie nie na rękę...

Anonymous - 2015-10-26, 19:42

A tymczasem odwiedziła mnie żona. Przyjechała z synem i nowym prezentem dla dzieci - pieskiem. Mimo mojego sprzeciwu zabrała kilka wartościowych rzeczy z naszej wspólnej własności. Później zaczęła mi zarzucać, że brakuje jej rzeczy, ubrań itp. Bzdury jakieś. I ciągała za sobą syna. I mówiła mu, "zobacz jaki tata jest, schował moje rzeczy", "nie odbiera od Ciebie telefonów", "nie interesuje się twoim losem". Stek bzdur.
No i usłyszałem od syna:
- nienawidzę cię,
- kowalski jest 100 razy lepszy od ciebie,
- zdecydowanie wolę go od ciebie. wolę z nim spędzać czas
- kowalski o tobie mówi z szacunkiem, a ty nie. taki jesteś,
- żałuje, że jesteś moim ojcem,
- masz mnie gdzieś i mamie dokuczasz
- twoja rodzina jest niedobra
- twój brat to szpieg i donosiciel
- i znowu, nienawidzę cię.

Masakra. Nie mogę się po tych słowach pozbierać. I pytam, gdzie jest Bóg. Czy ktoś jeszcze powie, że Bóg mnie nie opóścił?

Anonymous - 2015-10-26, 20:30

Metanoja1 napisał/a:
Michale, a skąd wiesz, czy Twoja żona tak ja ja, nie zmieni kiedyś stanowiska w procesie?

Jak zmieni stanowisko to wróci do Michała i się znowu pobiorą. Niemożliwe...? Mam dalekiego wujka która miał trzy żony, w końcu wrócił do pierwszej.

Nie rozumiem dlaczego odmawianie zgody na rozwód CYWILNY jest takie ważne. Przecież:
- rozwód cywilny nie ma żadnego wpływu na sakrament
- mówicie że udzielenie zgody na rozwód może być odebrane przez małżonka jako "odpuszczenie", "rezygnacja z walki o małżeństwo" itp. Ale to przecież żona Michała aktywnie niszczy to małżeństwo: to ona go zdradziła, odeszła, zabrała dzieci i złożyła pozew. Serio będzie go podziwiać za trwanie przy swoich zasadach czy raczej uzna to za ostatni akt mszczenia się i uprzykrzania jej życia?
- małżeństwo Michała faktycznie nie istnieje. Nie ma wspólnoty domu, stołu, łoża. Istnieje przysięga, której jedna strona dotrzymuje, druga ma ją w głębokim poważaniu, a przecież nie ma "jednostronnych małżeństw". Poza tym, w przysiędze jest więcej niż obowiązek dochowania wierności... jest jeszcze "że Cię nie opuszczę w zdrowiu i w chorobie itp.", co w obecnej chwili jest niemożliwe do realizowania...

Anonymous - 2015-10-26, 20:38

Michał, pewnie po raz kolejny zawalił ci sie swiat. Pewnienie ostatni, ale dla tego że słuchasz a nie słuszysz, patrzysz a nie widzisz.
Przesań przerzywać emocjami, uruchom znowu podstawowe narządy jak wzrok i słuch, z tych dwoch wyciągnij wnioski.
michal-wlkp napisał/a:
nienawidzę cię,
to w łep go i wypad z własci za takie słowa
michal-wlkp napisał/a:
zdecydowanie wolę go od ciebie. wolę z nim spędzać czas

Przrecierp, zmilcz, zcierp. Tak nie będzie wiecznie.........
michal-wlkp napisał/a:
kowalski o tobie mówi z szacunkiem, a ty nie. taki jesteś,

Wiec zamknij jadaczkę w temacie kowalskiego, unikaj tematu i unikaj bluzgania w jego kierunku. Sam widzidz ile zyskałeś
michal-wlkp napisał/a:
- żałuje, że jesteś moim ojcem,

Nie takich bochaterów życie prostowało, oby tobie sie nigdy nie wyrwało że żałujesz że masz takiego syna. Tego ci nie wolno.
michal-wlkp napisał/a:
masz mnie gdzieś i mamie dokuczasz

A tu coś młody wiecej wie niż my?????????? Przestań dokuczać mamie i weź sie za siebie i swoje sprawy.
michal-wlkp napisał/a:
twoja rodzina jest niedobra

Póścił bym mimo uszu bo to też jego rodzina, jednak odczytuje to że wciągnołeś familię w krucjatę przeciw własnym dzieciom???????
michal-wlkp napisał/a:
twój brat to szpieg i donosiciel

Po pierwsze sam palnij sie w pusty łeb że angażujesz do szpiegowania brata. Po drugie nie psuj bratu życia tym że wasze dzieci muszą go nienawidzić. Ty masz kłopot z żoną, z daleka trzymaj rodziców, rodzeństwo i przyjaciół.
To jest potworny kłopot i mądrośc kryzysu małżeńskiego żeby swoimi problemami nie zmącić czyjegoś życia
.
michal-wlkp napisał/a:
i znowu, nienawidzę cię.

Myślę że są to puste słowa. Słowa propagandy jego matki. To mija. A ty stój. Stój i trwaj. Ale uczciwie

Anonymous - 2015-10-26, 22:03

Dobo, tak zawalił mi się świat.
Nie miałem łatwiego życia. W wieku 19 lat zmatł mi ojciec. Wtedy myśłałem, ze świat mi się zawalił. Później choroba mojej matki. Walczyłem, nie udało się. Wiele upokorzen mnie spotkało. Byłem dyrektorem, a niedługo potem musiałem kopać rowy. I uwierz mi, to wszystko nie bolało tak jak słowa mojego syna.
Syna, który urodził się w trudnym okresie, na studiach. Całe moje zycie było podporządkowane temu aby go dobrze wychować. To na jego utrzymanie pracowałem fizycznie, kopiąc rowy. Ostatni który mnie wspierał w walce o uratowanie małżeństwa. Nawet sam przygotował dla nas romantyczną kolację abyśmy sie pogodzili. Mój ukochany syn.
Na temat kowalskiego nie mówiłem nic. Dzisiaj mi się wyrwało.
Nie młody nie wie więcej niż Wy. Widocznie wie nawet więcej niż ja.
Nie wciągnąłem rodziny w moje sprawy. Syn ma za złe, że moje rodzeństwo nie zadzwoniło do niego z życzeniami imieninowymi. A to, że ja składałem mu życzenia w samochodzie pod domem to nieważne. Dzisiaj usłyszałem, że byłem zapraszany, ale nie skorzystałem.
Mogę się palnąć w pusty łeb, skoto tak uważarz. Mój brat zupełnie przypadkowo spotkał moje dzieci pod opieką kowalskiego. Doniósł mi o tym, a ja zrobiłem aferę, że żona zostawia dzieci pod jego opieką. I miałem do syna żal, że woli spędzać czas z kowalskim niż ze mną. A byłem wtedy sam w domu.

Wszystkiego się spodziewałem, ale nie takich słów z ust syna. Już wiem jaka będzie opinia RODK. Bardzo mi przykro, ale widocznie sam sobie na to zasłużyłem. Wolna wola.

Anonymous - 2015-10-26, 22:13

michal-wlkp napisał/a:
I miałem do syna żal, że woli spędzać czas z kowalskim niż ze mną.


Do dziecka masz żal? Zastanów się.
Postaraj się więc o to, aby syn wolał Ciebie niż jego.
Dawaj mu dobry przykład pokazując, że kochasz jego mamę, że starasz się o kontakt z nim, nie mów mu niczego złego o żonie. Bądź jego przyjacielem, a nie wymagającym ojcem.

Anonymous - 2015-10-26, 22:42

michal-wlkp napisał/a:
Ostatni który mnie wspierał w walce o uratowanie małżeństwa.


Dzieci nie są od wspierania, od tego masz nas.

Tracisz nadzieję , a dziwisz się synowi ?

Michał
powtórka z nadziei
To Dar Boga
http://pierzchalski.eccle...age=01&id=01-01

PAMIĘTAM W MODLITWIE

Anonymous - 2015-10-26, 22:48

twardy napisał/a:
Postaraj się więc o to, aby syn wolał Ciebie niż jego.

Może więc mam się więc zachowywac jak kowalski? Zdradzać, oszukiwać, manipulować, przekupiać? To miałeś na myśli twardy pisząc, że mam dować dobry przykład? Jak mam mu pokazać aby wolał mnie. Na Mariota mnie nie stać. Na narty we Włoszech też.
Uważasz, że dzieci trzeba zostawić samym sobie na wychowanie, nie wymagając nic od nich? No niezgodzę się.

Kto w Was usłyszał od dziecka, że go nienawidzi?

Anonymous - 2015-10-26, 22:52

michal-wlkp napisał/a:
Kto w Was usłyszał od dziecka, że go nienawidzi?


Ja i wiele mam i ojców których znam usłyszało to od swoich dzieci . To taki etap w ich rozwoju, poszukiwanie własnej tożsamości, poprzez negacje postawy rodziców i to obojga. A najczęściej krzyczą to do tego, w miarę zdrowszego rodzica.

Sama miałam ochotę to wykrzyczeć moim rodzicom jak byłam nastolatkom , ale wtedy nie było to dopuszczalne.

Anonymous - 2015-10-26, 23:10

michal-wlkp napisał/a:
Czy ktoś jeszcze powie, że Bóg mnie nie opóścił?

Ja Cie powiem Michał że On jeden Cie nie opuścił - ludzie tak, ale nie On. I w końcu w to uwierz :)
Bóg to nie czarodziej który ma zmieniac innych - On na Twoja prośbę może zmienić tylko Ciebie, może Michał wlać w Twoje serce spokój, mądrośc, radość, może Ci pomóc przez to przejść tylko Go zaproś do siebie a nie do innych ciagle posyłaj. Zobacz jakich fajnych ludzi Ci na sycharze postawił :)

Michał Mirakulum Ci napisała bardzo madrze o tym nienawidzeniu. Jeśli chcesz żeby wyszło z tego dobro to pokaż synowi że Ty go kochasz - pokaz to jeszcze bardziej, mimo tych słów. Nie daj się wyprowadzić z równowagi jesłi to sie powtórzy - możesz powiedziec : trudno, ja cie synu kocham.
I pamietaj ze mowil to przy matce - ona ma wplyw na jego zachowania.

Wytrwaj Michal - moze tego nie czujesz ale od Ciebie teraz zalezy bardzo wiele - los calej Twojej rodziny. Jesli dasz szatanowi wygrac dobierze sie on do kazdego z Was z osobna. To wielka walka duchowa. Pamietaj o spowiedzi i czestym przyjmowaniu komunii.
Z Panem Bogiem!

Anonymous - 2015-10-26, 23:12

michal-wlkp napisał/a:
Może więc mam się więc zachowywac jak kowalski? Zdradzać, oszukiwać, manipulować, przekupiać? To miałeś na myśli twardy pisząc, że mam dować dobry przykład? Jak mam mu pokazać aby wolał mnie.


Nie to miałem na myśli. Przekupstwem nie da się kupić miłości syna. Kowalski nie ma miłości Twojego syna. Twój syn kocha Ciebie i dlatego z takimi emocjami powiedział Ci to co powiedział. To jego krzyk rozpaczy "tato kochaj mnie".

A jak mu pokazać, aby wolał Ciebie? Napisałem Ci to w poprzednim poście.
Przede wszystkim cokolwiek będziesz robił, mówił do syna, to nie ma być to podyktowane tym, aby go "odzyskać", ale wyłącznie tym, że go kochasz.
On powinien to czuć od Ciebie, przez Twoje słowa i czyny.

michal-wlkp napisał/a:
Uważasz, że dzieci trzeba zostawić samym sobie na wychowanie, nie wymagając nic od nich? No niezgodzę się.


Tego nie powiedziałem. Powiedziałem natomiast to, abyś był jego przyjacielem, a nie wyłącznie wymagającym ojcem. Może rzeczywiście w moim poprzednim poście zabrakło tego słowa "wyłącznie", abym został właściwie zrozumiany.

Anonymous - 2015-10-26, 23:40

Gdy mój mąż ostatnio przyszedł do syna ten poprosił go żeby się z nim pobawił (ma 4 lata) na co mój mąż stwierdził że nie może zostać bo nie może patrzeć na mnie. Gdy wyszedł, syn mnie poprosił żebym się schowała następnym razem gdy przyjdzie tata. Wiesz jak się poczułam ? STRASZNIE BYŁO MI PRZYKRO. Ale za chwilę dotarło do mnie że to jest tylko dziecko, które chce mieć obydwoje rodziców. Nie wiem co usłyszę od dziecka za 5 czy 10 lat. Ale wiem jedno: nigdy nie będę się dąsać i mieć do niego żal. To nie jego wina, że tatuś odszedł i w ekspresowym tempie założył drugą rodzinę. Może Twój syn tak odreagowywuje tą chorą sytuację ? Może tak jak Ty nie może się z tym wszystkim pogodzić ?

Pozdrawiam i życzę więcej cierpliwości, której sama się uczę.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group