To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Raz na wozie raz pod wozem

Anonymous - 2015-04-03, 08:21

Miałeś romans Mateo?
to wyjaśnia cud przemiany.
kochasz żonę zacząłles się starać aby Ci wybaczyła.
Zona tez zaczęła sie starać aby nie bylo powtórki.
Przemiana nastąpiła nie nie tylko w Tobie
ale i w zonie.

jednych romans uczy życia innym życie rujnuje.
was nauczył. gratulacje

ps jeśli przeczytałeś wiele książek to zapewne wiesz jaki mechanizm
działa po zdradzie. Jeśli kobiecie zależy nadal na związku i jeśli potrafi wybaczyć to podświadomie będzie się starała dowieść ze nie tylko w życiu ale i w łóżku jest lepsza niż kochanka.

Oczywiście nikt rozsądny nie poradzi romansem leczyć relacji ponieważ dla większości zwiazków romans to przysłowiowy gwóźdź do trumny

Anonymous - 2015-04-03, 09:17

...
Anonymous - 2015-04-03, 10:45

Matteo napisał/a:

Nie zazdrość mi tego, Grzegorz. Dzisiaj Wielki Piątek - wyluzuj. Szkoda pary w gwizdek, naprawdę. :)


Na forum jestem zawsze kolego wyluzowany, bo to internet.
Trudno abym się denerwował i reagował emocjonalnie na ludzi których nie znam.
Czy zazdroszczę Tobie, czy komuś na forum? Żartujesz?

O mobilizującej (dla kobiety) roli zdrady możesz poczytać w :
http://lubimyczytac.pl/ks...nce-meza-kwiaty
Choć to książka dla kobiet raczej.
W wywiadzie K.Miller mówi:

No dobrze, ale co robić, gdy gaśnie to pożądanie? Dlaczego zdrada boli tak bardzo?

– Gaśnie, bo nie jest podsycane. Nie pracujemy nad tym, by płonęło. Ale nawet jeśli zgasło, zdrada zawsze boli. I całe szczęście. Ponieważ ten ból jest najprawdopodobniej pierwszym autentycznym, niewynikającym z życiowej harówy w półletargu, uczuciem od dawna. To pierwszy sygnał, który pokazuje: „ja tak nie chcę”. Wiem na razie, że nie chcę, by mój mąż zażywał rozkoszy z inną kobietą. Ale potem zaczynają przychodzić inne pytania, refleksje: „No tak, nigdy nie lubiłam specjalnie seksu. I on przez lata się na to godził. Dlaczego?”. Albo: „Nie byłam w stanie się przyznać, że lubię seks, bo mi było wstyd. Nigdy nie wykazałam inicjatywy w tej sprawie. Pozwoliłam, żeby seks schodził na ostatnie miejsce…”.


Jeśli wygodniej Ci myśleć, że to tylko Twoja przemiana sprawiła że jest dobrze to myśl tak. Co mi do tego.

Anonymous - 2015-04-08, 22:44

Od świąt jest "na wozie" ciekawe jak długo.
A co do ostatnich postów - to myślę że Grzegorz ma rację.
Chociaż to tylko moje dywagacje bo nie miałem i nie mam kochanki.
Żona ma mi robić za kochankę ;-)

Anonymous - 2015-04-09, 16:31

witam!
to mój pierwszy post na forum pewnie powinnam założyć swój wątek i tak zapewne zrobię ale po krótkim"odwyku" od czytania forum trafiłam na ten wątek i stwierdziłam ,że muszę....
życzę autorowi oby jak najdłużej było dobrze i żeby w tym czasie właśnie potrafił z żona się porozumieć

po wypowiedziach grzegorza i Matteo muszę się odezwać jako kobieta - zdradzona żona , która seksu i bliskości nie odmawiała ani w ciążach ani po porodach ( no tylko jak się nie dało to nie ale to oczywiste)

i tak w czasie jak domyślałam się zdrady miałam w głowie ,że będę "lepsza" niż tamta(swoją droga to sama nie wiem jak mój mąż przez te kilka miesięcy wyrobił z nami dwiema bo mi nie odmawiał:-) a z tamta to podobno "tylko seks" był) a jak się przyznał to też we łzach ale pozwoliłam się dotykać ba nawet tego chciałam bo był wtedy blisko i tylko ze mną ( może to chore , może nie jestem normalna?)
ale snuje mi się wniosek bez czytania książek ,że grzegorz ma rację bo tak jest u niektórych kobiet i prawdą jest ,że wolę żeby było tak jak pisze Matteo ,żeby był rycerz i kwiaty .....

a teraz nie mam nic - mąż jest ale go nie ma , pracuje, nic do mnie nie czuje , tylko bez dzieci sobie życia nie wyobraża , nawet po imieniu do mnie nie mówi, "jak chcesz się przytulić to możesz" ale śpimy w jednym łóżku.... i to jest masakra bo jak czuje jego zapach, ciepło.... a on o mało na ścianę nie włazi.... nawet w drzwiach mija tak żeby przypadkiem nie dotknąć....
tak kobiety też seksu potrzebują panowie więc nie upraszczajcie
temat długi i bolesny....
ale to chyba już w swoim wątku kiedyś spróbuję poruszyć
nie chce żona seksu to źle
a ja chce i też nie jest dobrze....

Anonymous - 2015-04-10, 16:58

Słonko
Czytając twojego posta dochodzę do wniosku że podejmujemy w życiu złe decyzje, albo po prostu mamy pecha.

Anonymous - 2015-04-18, 11:44

Znowu sobota i znowu sprzątanie.
Żona poszła do pracy, dzisiaj ma dłużnej niż ubiegłej soboty bo 4 godz.
Na dodatek jak wróci mamy jechać do galerii na zakupy to moje "ulubione" zajęcie.
Ja wiem, że trzeba się dzielić obowiązkami w domu - ale ja nie pamiętam już kiedy żona sprzątała, dzisiaj nawet łóżka po sobie nie pościeliła (śpi osobno, żebym czasami się do niej "nie dobierał" bo ona nie ma na to ochoty).
A nie przepraszam, przed świętami miała kilka dni wolnego to sprzątała i pomyła okna.
Na razie jakoś miedzy nami jest, ale to wszystko to taki pozorny spokój, ja już przestałem od żony oczekiwać że będzie również żona a nie tylko matką. Boję się tylko że to takie gotowanie raków (wrzucisz do wrzątku to będą piszczeć, a jak wrzucisz do zimnej wody i zaczniesz podgrzewać to zostaną ugotowane i nawet nie będą wiedziały kiedy).
Mam dosyć żebrania o miłość, i nie zamierzam się już przed nią bronić. Wiem że to forum katolickie i sam jestem katolikiem, ale jestem też człowiekiem który ma swoje potrzeby.
"Któregoś dnia rzucę to wszystko i wyjdę rano niby po chleb" by Ryszard Riedel

Anonymous - 2015-04-18, 12:49

Harnaś

Zanim "któregoś dnia wyjdziesz rano, niby po chleb", może lepiej
Cytat:
Napełnić olejem pustą głowę

Takie ranne wychodzenie bez celu nie jest chyba rozsądne. No, chyba że po chleb lub bułki.

Pomyła okna? Ja nie pamiętam, kiedy moja myła. Jest w domu? Ja jestem sam prawie od 5 lat. Chłopie, ciesz się z tego, co masz. :mrgreen:
Harnaś napisał/a:
jak wróci mamy jechać do galerii na zakupy to moje "ulubione" zajęcie

A Ty nie wiedziałeś, że amerykańscy naukowcy obliczyli, że mąż ze swoją żoną na zakupach w galerii handlowej przeżywa stres porównywalny do stresu pilota myśliwca w czasie misji bojowej?
Ja najdłużej po 5 minutach oglądania ciuchów musiałem się katapultować (do księgarni lub oglądać jakieś śrubki).

Anonymous - 2015-04-18, 12:58

Jacek-sychar napisał/a:
Harnaś

Zanim "któregoś dnia wyjdziesz rano, niby po chleb", może lepiej
Cytat:
Napełnić olejem pustą głowę

Takie ranne wychodzenie bez celu nie jest chyba rozsądne. No, chyba że po chleb lub bułki.

Pomyła okna? Ja nie pamiętam, kiedy moja myła. Jest w domu? Ja jestem sam prawie od 5 lat. Chłopie, ciesz się z tego, co masz. :mrgreen:
Harnaś napisał/a:
jak wróci mamy jechać do galerii na zakupy to moje "ulubione" zajęcie

A Ty nie wiedziałeś, że amerykańscy naukowcy obliczyli, że mąż ze swoją żoną na zakupach w galerii handlowej przeżywa stres porównywalny do stresu pilota myśliwca w czasie misji bojowej?
Ja najdłużej po 5 minutach oglądania ciuchów musiałem się katapultować (do księgarni lub oglądać jakieś śrubki).



Jacek - Chyba nie do końca zrozumiałeś co miałem na myśli.

Anonymous - 2015-04-18, 13:43

No to przepraszam
Anonymous - 2015-04-18, 14:13

Harnaś, chyba wystarczy żonie przedstawić swój stosunek do spędzania czasu w galeriach na zakupach i po prostu nie jechać tam. Nie widzę powodu by unieszczęśliwiać siebie samego.
Żona chyba jest wystarczająco dużą dziewczynką i potrafi zakupić sobie to czy tamto bez Twojego udziału.
Mnie nie byłby potrzebny nieszczęśliwy, zestresowany mężczyzna który snuje się za mną po galerii. Dla mnie zakupy też nie są szczytem szczęścia ale cóż...w coś trzeba się odziać i czasami nalezy tą pracę wykonać, choć udział osób trzecich jawi mi się jako szczególna uciążliwość.

Zaproponuj raczej dobry film w kinie lub jakiś spektakl teatralny by pojść razem. Dla dzieci zorganizuj opiekę byście mogli się zrelaksować. Potem wspólny posiłek. Wariantów jest wiele. Oczywiście bez sugestii że oczekujesz rekompensaty....ta mogłaby sprawić że czar pryśnie ;-)

Anonymous - 2015-04-18, 14:54

Harnaś, a co ty tak z tym sprzataniem? Okna 2 lata nie myte są podobnie nieczyste jak myte co miesiąc, pajęczyny pod schodami są ciekawm zjawiskiem i miło poobserwować życie toczące się obok. :mrgreen:
Ja nie sprzątam nic ponad wymaganą konieczność i ponoć w chacie mam błysk"jak na faceta" cieszę się jednak że nie ma popadania w skrajności i wariactwa sobotnich przedpołudni. Właśnie wywaliłem nogi do góry po ogarnianiu ogrodu.......... to nie dla mnie......... :-/
Co do galeri, hmmmm, obowiązkowe wycieczki skończyły sie kiedy żona stwierdziła że mi tam, zabardzo oczka latają, a jak szliśmy na śrubki, to mnie wkurzały ślepia innych na mojej żonie. :mrgreen: :mrgreen:

Anonymous - 2015-05-13, 16:22

Witam.
Dawno nic nie pisałem, ale nie bardzo jest o czym.
Było źle jest beznadziejnie, zastanawiam się nad odejściem.
Moja żona nie widzi problemu a ja mam już dosyć. Rozmawiać z nią też się nie da, bo albo będę mówił to co ona chce usłyszeć albo będzie kłótnia. Mam takie dziwne odczucie, że to moja zona ma w tym związku monopol na wszystko. Niestety psychicznie jest dużo mocniejsza ode mnie, dobrze że nie fizycznie bo pewnie też by to wykorzystała.
Mam doła

Anonymous - 2015-05-13, 16:41

Harnaś

O ile mnie pamięć nie myli, a raczej nie, po porównałem ją z Wikipedią, harnaś to przywódca zorganizowanej grupy zbójników. Jak taki przywódca może mieć "doła"? Nauczycielka będzie Ci dyktowała jak masz postępować? To jeszcze nie wyrosłeś ze szkoły? :mrgreen:

Dobra, teraz będzie poważnie.
Są czasami gorsze dni. Wtedy źle się czujemy, nic nam się nie chce. Mówimy więc, ze mamy doła. Ale warto z tym walczyć. Ja też mam dzisiaj doła, bo byłem w pracy. Wróciłem, ale jeszcze czuję się zmęczony. Odsapnę i będzie lepiej. Spróbuj znaleźć sobie jakieś zajęcie, które da Ci trochę przyjemności. Zaraz świat nabierze ładniejszych barw. Pomyśl sobie, że zbliża się lato, będzie można czasami spotkać się z Harnasiem prosto z lodówki. Może wybierasz się na jakiś wypad wakacyjny. Staraj się nie myśleć o dniu dzisiejszym, tylko o tym, co Cię czeka. Wiesz, co jest najlepszego w wakacjach i świętach? Czekanie na nie. Potem i wakacje i święta okazują się przereklamowane. Ja za trzy tygodnie jadę na rajd w góry a na początku sierpnia na wakacje z Sycharem. Już oglądam mapy, planuję co zabrać. Niestety, na wakacjach z Sycharem Harnasie są zakazane. A jeden po całym dniu chodzenia po górach byłby wręcz wskazany.

Tak więc Harnaś
doła do wora i dalej do przodu. W końcu jesteś facet. Czy chcemy, czy nie chcemy, inni oczekują, że nie będziemy mieć doła. Spróbuj. Wierzę, że dasz radę. Masz dwóch synów. Niech widzą w Tobie prawdziwy wzór do naśladowania. Ja też miałem gorsze dni i do dzisiaj synowie mi to wypominają.

Trzymaj się!



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group